Witajcie!!Rozmawialam ostatnio z kolezanka ktora opowiadala mi ze szczegolami o swoim porodzie no i mowila ze po tym jak sie urodzi lezy sie nago przez jakis czas na sali a jak wiadomo na sali kilka kobiet,odwiedziny itp..jak to wlasciwie wyglada?No nie bardzo sobie taka sytuacje wyobrazam.Jak to w ogole jest,dziecko sie urodzi i co dalej?Bardzo prosze napiszcie mi jak to wyglada bo nie ukrywam ze troche mnie to przerazilo. Pozdrawiam.
6 odpowiedzi na pytanie: jak to jest w szpitalu??
Re: jak to jest w szpitalu??
owszem lezy sie przez okolo 2 godziny na sali ale nie nago tylko przykryta jakąs chustą, materiałem czy jak to nazwac, ale to na sali poporodowej a nie na zwykłej. a tam raczej odwiedziny są niedozwolone. tak przynajmniej mówiła mi koleżanka która rodziła 6. 09. 04 – wiec informacje sa w miare swieze. wszystko tez zalezy od szpitala no i czy rodzisz na sali rodzinnej czy zwyklej. ale mysle sobie ze nie ma sie co przejmowac. tyle kobiet przed nami rodzilo i urodzilo wiec nie przypuszczam zeby nam korona z glowy spadła. a potem to juz sie szybko zapomina o tym co sie dzialo na prodówce gdy malenstwo jest juz z toba.
pozdrawiam
ania
Re: jak to jest w szpitalu??
To faktycznie dziwne! Jak ja rodziłam byłam we własnej koszuli i troszkę żałowałam na początku bo przez mój brzuch była troszkę kusa, ale co tam. Po porodzie zaraz mi zdjęto ją i kazałam ją wyrzucić do kosza ( co wywołało zdziwienie). Potem z mojej torby wyjęto świeżą koszulę i mi ją założono. Na porodówce dbano o moją intymność. Gdy byłam w poczekalni do sal porodowych to studenci nakryli mnie gdy zauważyli, ze prześcieradło ze mnie nie co się zsuneło. I po porodzie również bylam zakryta, gdy byłam na obserwacji. W swoim pokoju (wynajętym) leżałam jak mi sie podobało. Jedynie podczas obchodu musiałam pokazywać swoje krocze, ale i tak to było jakoś intymnie zorganizowane.
,
Re: jak to jest w szpitalu??
Ja cI moge napisac jak to jest po cc, bo roznie bywa Jak mnie przewozili z porodowki na sale operacyjna (juz przygotowana) to na przezrczyste cos nalozyli koc, a pozniej po przewiezieniu na sale pooperacyna lezalam pod kaldra, a koszule mozna bylo zalozyc jak sie tylko bylo w stanie, a ze bylo mi strasznie goraco, to poczekalam nieco dluzej niz kolezanki z sali.
Asia z pracowitym Olim (14.01.04)
Re: jak to jest w szpitalu??
Ja rodziłam w koszuli szpitalnej, kusej, ale zakrywającej co trzeba. Po porodzie zdjęto mi ją, bo była ubrudzona z krwi, umyto mnie i założono świeżą koszulę (również ze szpitala) i tak zawieziono na salę. PO chwili przynieśłi mi umytego i ubranego Antosia, no i potem byłam juz ciagle z nim, z przerwami na kąpiej i przewijanko.
Nie masz się czym przejmować, będzie dobrze. Zresztą nie wiem jak inne rodzące, ale ja tak wtedy sie czulam, ze rownie dobrze moglam lezec bez koszuli, nie mialam zadnego poczucia wstydu, byłam strasznie zmeczona i strasznei szczesliwa;))
Viola z Antosiem (17.07.04)
Re: jak to jest w szpitalu??
Pierwsze słyszę Ja dostałam szpitalną koszulę i w niej rodziłam. Jak już urodziłam to zabrano mi ją, kazano się umyć (wszystko do mycia mi przynieśli do łóżka, pomógł mi w tym mąż) i wtedy już założyłam swoją koszulę, ale jakbym chciała to dostałabym szpitalną. Na porodówce leżałam dwie godziny, ale nikt nie kazał mi leżeć nago
[Zobacz stronę]
Edited by aga__w on 2004/09/24 00:31.
fajnie jest……
może i niekiedy jest się nago – ja biegałam z nagim biustem, bo przystawia się dziecko do piersi co chwila to do jednej to do drugiej, to z tej to z tamtej strony, unas była pani laktator, która nas uczyła…….; ale wiesz, ta nagość nie krępuje, wszyscy tam są po to,żeby pomóc, więc skoro pomagają ciału to logiczne,że musza je widzieć,poza tym, jeśłi chodzi o inne kobietki w sali, to jest fajnie leżęć z kimś, wprawdzie w nocy jak któreś bambinko płacze, to zwykle tworzą chór, ale przynajmniej można iść siku, pod przysznic i sie wie, że ktoś zawoła w razie gdyby dziecko się obudziło, poza tym mi koleżaniki z pokoju niemal uratowały życie, wstałam po porodzie do telefom=nu i zemdlałam i one mnie złapały i zawołały personel (akurat telefon nad moim łóżkiem padł) poza tym, po prostu ktoś jest i przeżywa to samo, można pogadać, przeciez każda jest pod wrażeniem……., jeśłi chodzi o nagość innych kobiet, to przeciez na basenie pod przysznicem też jest się nago, więc szpital położniczy to też jest takie miejsce, gdzie widoczne nagie coc nieco nie dziwi, no dzieci nie rodzą sie przez nos czy ucho i siłą rzeczy trzeba co nieco odsłonić, ale ja uważam,że jest bardzo duży szacunek dla rodzących, mi nawet sprzątaczka nie szczędziła ochów i achów jak mi dobrze,że mam małe śliczne bambinko i tacy byli wszyscy…… No większość, jedna pielęgniarka byla zrutyniała, ale reszta naprawdę serdecznie dzieli radość z potomstwa……
głowa do góry!!!!!!!!!!!!
antylopa mama 15m coruni i marcowego migdałka
Znasz odpowiedź na pytanie: jak to jest w szpitalu??