jak to z tymi wodami bywa?

Wlasnie przeczytalam w jakiejs gazetce dla przyszlych mam (ktora wcisnela mi ostatnio polozna w szpitalu), ze jak wody odejda w domu w duzej ilosci, to nalezy sie polozyc i czekac na karetke, a nie jechac do szpitala wlasnym autem itd. Mozna jechac samemu (no niekoniecznie za kierownica ) jesli wody kapia sobie kropelkami. Czy wiecie cos wiecej na ten temat? Ja szczerze mowiac, jestem okropnie zdziwiona tym artykulem. No bo nawet sam lekarz w szpitalu mowil na wieczorku informacyjnym, ze jak wody odejda to tlyko ich czesc, bo reszta jest “zatkana” glowka dziecka, wiec nalezy przyjechac do szpitala czym predzej.
Ja mam jakies 2km do szpitala, wiec wydaje mi sie, ze w takiej sytuacji tym bardziej smieszne by bylo czekanie na karetke. Ale moze sie myle?

kobin,Konciu i

16 odpowiedzi na pytanie: jak to z tymi wodami bywa?

  1. Re: jak to z tymi wodami bywa?

    cóż, mnie w szkole rodzenia w podobnej sytuacji kazano NIEZWŁOCZNIE przyjechać do szpitala.. Hmm podobno trzeba uważać gdy dziecko jest ułożone pośladkowo.. ale to przeciez też zupełnie co innego. Cóż, minusem czekania na karetkę jest to, że zawiozą Cie do szpitala który akurat ma dyżur położniczy a nie do wybranego przez Ciebie. Decyzja zawsze jednak należy do Ciebie, ale przy takiej odległości bym jechała sama a nie czekała na nic

    ika z Igorem

    • Re: jak to z tymi wodami bywa?

      mnie wody odeszły w bardzo dużej ilości – po czym (gdy już się uspokoiło) sama wsiadłam w samochód i zawiozłam się do szpitala….. nikt w szpitalu, i mój ginekolog także – nie powiedzieli mi, że to mogło zagrażać dziecku…

      Kaśka z Natusią

      • Re: jak to z tymi wodami bywa?

        nas w szkole rodzenia uprzedzano,że w razie odejścia wó nie wolno chodzić – poruszać się kobiecie, możesz jechać swoim autem, ale chyba,że ktoś Cie wniesie do niego i z niego wyniesie i położy na łóżko – nie możesz stać…….
        teraz dlaczego…….o ile dobrze pamiętam chodzi o to,że istnieje ryzyko,że pod wpływem siły ciężkośći pępowina zatka kanał rodny i poród drogą naturalną nie będzie możliwy….i siostra znała liczne takie przypadki….i dlatego nie wolno się poruszac ani jednego stopnia po schodach ani ani……. Nas o tym serio bardzo, bardzo przestrzegano, siostra mówiła,że chodzby nie wiem co nie chodzić i już…….są wózki, nosze, windy, mąż…….

        antylopa mama 14m coruni i marcowego migdalka

        • Re: jak to z tymi wodami bywa?

          No wlasnie w tym artykule pisali cos o tej pepowinie, ale tylko krotkie stwierdzenie, ze moga wystapic problemy zwiazane z pepowina. I nic wiecej. Ale jak to ma dzialac? Ta pepowina zawsze jest od strony ujscia? No przeciez jak tam jest glowka, to jak pepowina ma zatkac? Moze jestem ciezki mozg, ale dzis jakos nic nie jest dla mnie jasne, sorki

          kobin,Konciu i

          • Re: jak to z tymi wodami bywa?

            hej 🙂
            ja tam wcale sie tobie nie dziwie, bo dla mnie jest to tak samo nie jasne jak dla ciebie… a z drugiej strony takich przypadkow zatkania ujscia pepowina zapewne jest niewiele, co?
            mysle ze nie powinnas sie przejmowac i te 2 km spokojnie pokonac z mezem samochodem… (swoja droga te magazyny rozdawane w szpitalach typu “ärtzlicher ratgeber” bardzo czesto przesadzaja 🙂 )
            pozdrowionka 🙂

            • Re: jak to z tymi wodami bywa?

              Ja z kolei czytałam (juz teraz nie pamietam gdzie) ze to własnie jak sie leży lub nawet siedzi, wody mogą dalej wyciekać, natomiast w pozycji stojacej, jak ktoś już wspomniał, główka dziecka stanowi jakby “korek”.

              Mnie bardziej martwi, o ile pęknie u mnie pęcherz, ze nie poznam, ze to wody jak np będą się tylko sączyć. Lekarz mi powiedział, ze czasami bardzo łatwo jest to pomylić z “popuszczeniem” z pęcherza moczowego (??). Wiecie moze jak to odróznić? Ja nawet nie potrafie sobie tego wyobrazić 🙁

              Marta, Mariusz i Juniorek (15 września 2004)

              • Re: jak to z tymi wodami bywa?

                ja to nigdy nie popuszczalam siusiu, wiec jakby mi sie cos takiego zdazylo to od razu bym myslala o wodach. Najwyzej bym sie pomylila

                kobin,Konciu i

                • Re: jak to z tymi wodami bywa?

                  w sumie masz rację. Lekarz też mi kazał w razie czego jechać to sprawdzić na izbę przyjęć do szpitala.

                  W razie czego tak zrobie, i tyle 🙂

                  Marta, Mariusz i Juniorek (15 września 2004)

                  • Re: jak to z tymi wodami bywa?

                    ja sie obudziłam z myslą ze popusciłam. poczyłam ze przy ruchu cos wycieka. nie bardzo duza ilosc ale wyrazna. to był koniec 36 tyg. 5 rano. zaczelismy sie pakowac i pojechalismy do szpitala. potem do drugiego bo w pirwszym (karowa) powiedzieli ze nie ma mniejsc i ze ciąza donoszona wiec u nich nie trzeba. no to pojechałam na inflancką. pierwsze skurcze pojawiły sie o 11-12 w południe. przez ten czas cały czas sobie chodziłam bo miałam nadzieje ze to jakos te skurcze przyspieszy (bałam sie wywoływania i tego ze to potrwa całe godziny). nikt mi nie zabronił chodzic a łaziłam po korytarzu. tyle ze robili mi ktg (w obu szpitalach). no a jak zaczeły sie skurcze to mnie zmroziło i tak zostałam bez ruchu na łóżku.
                    a co do rozpoznania to nie miałam problemów. przy kazdym ruchu troche wypływało i było bezbarwne. a mocz jest żółty i ma zapach. wiec od razu wiedziałam. no ale u mnie wyraznie sie sączyły. u mojej kolezanki to musieli robic analize podpaski bo jej pare kropelek uleciało. w koncu polozna jej przebiła pecherz płodowy.

                    • Re: jak to z tymi wodami bywa?

                      Chyba raczej nie można tego pomylić z popuszczeniem. Mi zaczęły się wody sączyć o 4 rano. Nie kontrolujesz tego w żaden sposób, po prostu sobie kapie. Ja miałam ten komfort, że juz byłam na wywolaniu w szpitalu i na 9 rano zaplanowana była oksy. Tak więc poród zaczął się sam troche wcześniej. Pilęgniarki nie pozwoliły chodzić, kazaly mi sie położyć i za chwilkę wzięly mnie do badania. Okazało sie ze to tylko małe peknięcie i mogłam sie jeszcze wykąpać. A urodziłam o 8.35 Dość szybko poszło.

                      Beata i

                      • Re: jak to z tymi wodami bywa?

                        Z tego co wiem to to jest tak ze czasem dzidzius jest do samego porodu dosc wysoko – ze glowka nie schodzi jeszcze do kanalu a wody juz odchodza (moze to wynikac z budowy mamy) i wtedy to grozi tzw. wypadnieciem pepowiny. Ale to sie zdarza bardzo rzadko, bo zazwyczaj kiedy odchodza wody to dzidzius juz jest w kanale i nic zlego sie nie stanie. Mnie to mowil moj lekarz oraz dr z Zelaznej jak bylam na konsultacji przed porodem, bo moj Bartus byl dosc wysoko. Ale jak mi wody odchodzily to nie pomylilam tego z niczym innym, a po drugie z przerazeniem jechalismy do szpitala, gdzie moja polozna zaraz po babaniu uspokoila mnie ze wszytsko dobrze bo dzidzius juz niziutko i nic zlego sie nie stanie. Mysle ze to co wyczytalas to jakas przesada i bardzo rzadko moze sie tak zdazyc, dziewczyny maja racje. A majac 2km do szpitala tym bardziej bym sie nie martwila 🙂

                        marta, bartoszek (25.08.01) i ktos 28.01.05

                        • Re: jak to z tymi wodami bywa?

                          chciałabym móc to fachowo i medycznie wytłumaczyć, ale serio, na bank nie pamiętam…, jedno mogę przysiąc,że położna prowadząca tą szkołę rodzenia jest poważną, praktykującą (nie w stanie spoczynku lub w przychodni) lecz pracującą w szpitalu osobą i ja jej w tej kwestii ufam……..,
                          nie wolno chodzic i ja tego nie zrobię (jakby co, ale mam nadzieje,że mnie odejśćie wód nie spotka……..okropność podobno – koleżankę to spotkalo na parkingu pod kinem i to dopiero było……kino…….stała cała mokra w kałuży, zażenowana na maxa ludzie młodzi wokół, więc średni zorientowani, raczej zgorszeni, no i ryzyko…….związane z pepowiną)
                          przypominiała mi sie śmieszna historyjka związana z tematem…
                          byłam z mężęm na spacerze- lato, upał……końcowka ciąży, nagle zaczepia mnie kobitka blada i przejęta,- “prosze pani !!!!!!ostrożnie, prosze usiąść, wody pani odeszły……” kobieta blada, ja się przejęłam faktycznie spodnie mam mokre, ale nie czułam wilgoci między nogami, no nie czułam jakoby coś sie działo, siadłam zdjęłam plecak i okazalo się,że woda mineralna wyciekła…
                          antylopa mama 14m corci i marcowego migdałka

                          • Re: jak to z tymi wodami bywa?

                            właśnie,właśnie……..to jest to wytłumaczenie……dokładnie……..

                            • Re: jak to z tymi wodami bywa?

                              Mój poród zaczął się właśnie odejściem wód płodowych w środku nocy, gdy słodko spałam. Ilość wód wypływających ze mnie przeraziła mnie. zadzwoniłam do położnej i jej powiedziałam, że taki ogrom tego jest, a ona mi odpowiedziała, że to normalne. Kazała mi spokojnie się przygotować i w ciągu 2 godzin przyjechać do szpitala. Po tym czasie (a cały czas wody leciały i to dość sporym strumieniem, w takich partiach) dojechałam do szpitala i cały czas czułam odchodzące wody. I rodziłam także z wodami, bo mąż mi mówił, że widać było tryskające pod ciśnieniem wody w momencie, gdy rodziłam główkę Julki.

                              Duża buźka

                              Gacka i Julka 01.03.2004

                              • Re: jak to z tymi wodami bywa?

                                Ale żeście mnie dziewczyny przeraziły bądź tu mądra i pisz wiersze. W odróżnieniu od Ciebie ja do szpitala mam spory kawałek ok 25 km, bo do innego miasta. A bardzo chciałbym właśnie tam rodzić. I komu tu teraz wierzyć i co robić w razie czego? Muszę koniecznie spytać lekarza na następnej wizycie jak to jest i co o tym sądzi

                                Pozdrawiam
                                Sylwia

                                • Re: jak to z tymi wodami bywa?

                                  Przy pierwszym porodzie najpierw odeszły mi wody – lały się w dużej ilości, i od razu zaczęły się skurcze co 3 min. Zdążyłam jeszcze wziąć prysznic, dopakować torbę, wziąć kanapki dla męża. Po konsultacji telefonicznej z lekarzem i położną pojechaliśmy samochodem do szpitala (chyba około 7-8 km), gdzie dotarliśmy godzinę po rozpoczęciu porodu.
                                  Cały czas poruszałam się na własnych nogach. Z Izby Przyjęć na Oddział Porodowy szłam też samodzielnie. Dr Ordynator nie wspominał nic o konieczności leżenia. Szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie wzywania karetki tylko z powodu odejścia wód płodowych; kiedyś wezwaliśmy PR do dziecka, czekaliśmy chyba 1,5 godziny i w końcu pojechaliśmy do szpitala taksówką.
                                  A transportowanie położnicy na noszach to raczej stosuje się w wyjątkowych przypadkach (np. ciężki stan, 2 faza porodu).
                                  Takie przynajmniej są moje obserwacje i doświadczenia 🙂

                                  Ania mama Konrada (ur.13.03.03) i Łukaszka? (~7.10.04)

                                  Znasz odpowiedź na pytanie: jak to z tymi wodami bywa?

                                  Dodaj komentarz

                                  Angina u dwulatka

                                  Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                  Czytaj dalej →

                                  Mozarella w ciąży

                                  Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                  Czytaj dalej →

                                  Ile kosztuje żłobek?

                                  Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                  Czytaj dalej →

                                  Dziewczyny po cc – dreny

                                  Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                  Czytaj dalej →

                                  Meskie imie miedzynarodowe.

                                  Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                  Czytaj dalej →

                                  Wielotorbielowatość nerek

                                  W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                  Czytaj dalej →

                                  Ruchome kolano

                                  Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                  Czytaj dalej →
                                  Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                  Logo
                                  Enable registration in settings - general