jak to załatwić?

moja starsza córa -obecnie pierwszoklasistka, co jakiś czas dostaje kilka zł na łakocie w szkolnym sklepiku,razem około 5-7 zł/ mc.
ufna ta moja gadzina i pożycza kase koleżankom, później nie może jej odebrać
ostatnio koleżanka poprosiła żeby moja pożyczyła jej 1zł. młoda tak zrobiła, dnia następnego koleżanka powiedziała, że nie ma takich pieniedzy, następnego dnia stwierdziła,że nawet w domu nie ma złotówki, dała jej 20 gr i powiedziała, że wiecej jej nie odda Kama smutna ale co zrobić… dzisiaj ta sama koleżanka przyszła znowu pożyczać – młoda już nauczona powiedziała, że już raz została oszukana przez nią i jej nie da
szkoda mi jej… bardzo, nie chodzi o sumę – wiadomo, chodzi o to jak to moje dziecię musi brutalnie dla siebie uczyć się skąpstwa. odkłada sobie te pieniążki co dostaje, nie zawsze jak ma kase, to sobie coś kupi, bo chce mieć na coś lepszego albo żeby kupić i sobie i przyjaciółce a tu… dupa
nie wiem jak to załatwić, czy mam pogadać z dziewczynką? uważam, że z tym dzieckiem nie powinnam dyskutować bo nie jestem jej opiekunem, chyba raczej z jej rodzicami…tylko czy zostanę dobrze zrozumiana?nie chodzi mi o kwotę, chodzi mi o fakt pożyczania i nie oddawania, chodzi mi o moje dziecko… jeżeli ktoś nie ma to moje dziecko potrafi się podzielić (przeważnie) ale jak ktoś deklaruje oddanie… to to już co innego… a nie nie mam i Ci nie oddam… uczę moją córkę, że zawsze musi oddawać, nawet 1 gr jeśli pożyczy od kogoś…
rozpisałam się…

23 odpowiedzi na pytanie: jak to załatwić?

  1. Zamieszczone przez makaki4
    moja starsza córa -obecnie pierwszoklasistka, co jakiś czas dostaje kilka zł na łakocie w szkolnym sklepiku,razem około 5-7 zł/ mc.
    ufna ta moja gadzina i pożycza kase koleżankom, później nie może jej odebrać
    ostatnio koleżanka poprosiła żeby moja pożyczyła jej 1zł. młoda tak zrobiła, dnia następnego koleżanka powiedziała, że nie ma takich pieniedzy, następnego dnia stwierdziła,że nawet w domu nie ma złotówki, dała jej 20 gr i powiedziała, że wiecej jej nie odda Kama smutna ale co zrobić… dzisiaj ta sama koleżanka przyszła znowu pożyczać – młoda już nauczona powiedziała, że już raz została oszukana przez nią i jej nie da
    szkoda mi jej… bardzo, nie chodzi o sumę – wiadomo, chodzi o to jak to moje dziecię musi brutalnie dla siebie uczyć się skąpstwa. odkłada sobie te pieniążki co dostaje, nie zawsze jak ma kase, to sobie coś kupi, bo chce mieć na coś lepszego albo żeby kupić i sobie i przyjaciółce a tu… dupa
    nie wiem jak to załatwić, czy mam pogadać z dziewczynką? uważam, że z tym dzieckiem nie powinnam dyskutować bo nie jestem jej opiekunem, chyba raczej z jej rodzicami…tylko czy zostanę dobrze zrozumiana?nie chodzi mi o kwotę, chodzi mi o fakt pożyczania i nie oddawania, chodzi mi o moje dziecko… jeżeli ktoś nie ma to moje dziecko potrafi się podzielić (przeważnie) ale jak ktoś deklaruje oddanie… to to już co innego… a nie nie mam i Ci nie oddam… uczę moją córkę, że zawsze musi oddawać, nawet 1 gr jeśli pożyczy od kogoś…
    rozpisałam się…

    pogadałabym na spokojnie z rodzicami
    może nawet nie wiedzą, że ich córka pożycza pieniądze i nie oddaje
    a to chyba odpowiedni czas, zeby dzieci podstawowych zasad (uczciwość) nauczyć

    ja w każdym razie byłabym wdzięczna, że rodzice kolegi/koleżanki syna mnie o takim fakcie poinformowali

    • moje słonce za to przychodz wczoraj i mówi:

      – “patrz tato – mam nowe cool kulki”
      – a skąd masz?
      – z kolegami sie zamieniłem na zabawki?
      !#$%^^ – a jakie zabawki (to juz ja pytam)?
      – te co miałem w przedszkolu – min. gromity (dla niewtajemniczonych – takie plastikoew figurki w cenie ok 45 pln za 3 czy 4 sztuki) czyli mój dziec przehandlował 3 gromity z 3 cool kulki (niech reala pikekło pochłonie)

      reakcja meza – przehandlował to trudno, nie bedzie miał

      ALe ja uznałąm, ze nie mozna tak tego zostawic, w koncu młody musi znac wartosc zabawek i zapamietac ze nie wolno ich wymieniac.
      Maż w koncu poszedł do przedszkola i powiedział chłopakom ze mają oddac te gromity, że Bartek popełnił błąd i nie wolno mu było wymieniac zabawek. Na razie jeden kolega przyniósł gromita.
      Nie chodzi mi o wrtos tych gromitów bo mi to wisi. Chodzi o to aby bartek ją poznał.

      • Zamieszczone przez aborka
        moje słonce za to przychodz wczoraj i mówi:

        – “patrz tato – mam nowe cool kulki”
        – a skąd masz?
        – z kolegami sie zamieniłem na zabawki?
        !#$%^^ – a jakie zabawki (to juz ja pytam)?
        – te co miałem w przedszkolu – min. gromity (dla niewtajemniczonych – takie plastikoew figurki w cenie ok 45 pln za 3 czy 4 sztuki) czyli mój dziec przehandlował 3 gromity z 3 cool kulki (niech reala pikekło pochłonie)

        reakcja meza – przehandlował to trudno, nie bedzie miał

        ALe ja uznałąm, ze nie mozna tak tego zostawic, w koncu młody musi znac wartosc zabawek i zapamietac ze nie wolno ich wymieniac.
        Maż w koncu poszedł do przedszkola i powiedział chłopakom ze mają oddac te gromity, że Bartek popełnił błąd i nie wolno mu było wymieniac zabawek. Na razie jeden kolega przyniósł gromita.
        Nie chodzi mi o wrtos tych gromitów bo mi to wisi. Chodzi o to aby bartek ją poznał.

        w przedszkolu nauczyłam, że bez naszej zgody nie można zabawek oddawać/wymieniać/pożyczać, nie można również przyjmować;

        • Zamieszczone przez aborka
          moje słonce za to przychodz wczoraj i mówi:

          – “patrz tato – mam nowe cool kulki”
          – a skąd masz?
          – z kolegami sie zamieniłem na zabawki?
          !#$%^^ – a jakie zabawki (to juz ja pytam)?
          – te co miałem w przedszkolu – min. gromity (dla niewtajemniczonych – takie plastikoew figurki w cenie ok 45 pln za 3 czy 4 sztuki) czyli mój dziec przehandlował 3 gromity z 3 cool kulki (niech reala pikekło pochłonie)

          reakcja meza – przehandlował to trudno, nie bedzie miał

          ALe ja uznałąm, ze nie mozna tak tego zostawic, w koncu młody musi znac wartosc zabawek i zapamietac ze nie wolno ich wymieniac.
          Maż w koncu poszedł do przedszkola i powiedział chłopakom ze mają oddac te gromity, że Bartek popełnił błąd i nie wolno mu było wymieniac zabawek. Na razie jeden kolega przyniósł gromita.
          Nie chodzi mi o wrtos tych gromitów bo mi to wisi. Chodzi o to aby bartek ją poznał.

          nasz dziś poszedł z zabawkami do przedszkola ciekawe na co je wymieni?

          • Zamieszczone przez rena12

            nasz dziś poszedł z zabawkami do przedszkola ciekawe na co je wymieni?

            moze zrobi lepszy interes – jak koledzy mojego B.

            Oni mogą brac zabawki w pon. ale mól B zawsze cos przemyci po kieszeniach. (jak m. go odwozi). ile juz wczesniej przehandlował… kto wie

            • Zamieszczone przez EwkaM
              w przedszkolu nauczyłam, że bez naszej zgody nie można zabawek oddawać/wymieniać/pożyczać, nie można również przyjmować;

              zrobiłam tak samo:)

              • Zamieszczone przez EwkaM

                ja w każdym razie byłabym wdzięczna, że rodzice kolegi/koleżanki syna mnie o takim fakcie poinformowali

                ja właśnie z takiego założenia wychodzę, że chciałabym o takich sprawach wiedzieć

                • Zamieszczone przez aborka
                  moje słonce za to przychodz wczoraj i mówi:

                  – “patrz tato – mam nowe cool kulki”
                  – a skąd masz?
                  – z kolegami sie zamieniłem na zabawki?
                  !#$%^^ – a jakie zabawki (to juz ja pytam)?
                  – te co miałem w przedszkolu – min. gromity (dla niewtajemniczonych – takie plastikoew figurki w cenie ok 45 pln za 3 czy 4 sztuki) czyli mój dziec przehandlował 3 gromity z 3 cool kulki (niech reala pikekło pochłonie)

                  reakcja meza – przehandlował to trudno, nie bedzie miał

                  ALe ja uznałąm, ze nie mozna tak tego zostawic, w koncu młody musi znac wartosc zabawek i zapamietac ze nie wolno ich wymieniac.
                  Maż w koncu poszedł do przedszkola i powiedział chłopakom ze mają oddac te gromity, że Bartek popełnił błąd i nie wolno mu było wymieniac zabawek. Na razie jeden kolega przyniósł gromita.
                  Nie chodzi mi o wrtos tych gromitów bo mi to wisi. Chodzi o to aby bartek ją poznał.

                  mąż moim zdaniem postąpił ok
                  też bym tak zrobiła
                  Kama raz się wymieniła: dała koleżance 50 gr a dostała 10 zł (poszłam z Kamilką, oddałyśmy jej, rozmawiałam też wtedy z mamą tej koleżanki- powiedziałam o zajściu i o tym, że to co prawda nie moja sprawa ale… to że dziewczynka nosi w szkole tyle pieniędzy i je rozdaje- Kama nie była jedyną obdarowaną- to stwarza to dla niej realne zagrożenie i nie chodzi mi tu o utracenie przez nią tych pieniędzy:(ktoś mógłby jej zrobić krzywdę dla tych paru groszy:(

                  • Moj w przedszkolu przehandlowal zabawke przedszkola….za paczka…

                    • Nauczona doswiadczeniem z rodzicami pewnie zostawiłabym sprawe
                      Młoda niech sie uczy na własnym doswiadczeniu
                      Pewnych rzeczy jej nie oszczedzisz
                      Sama sie nauczy komu moze zaufac komu nie
                      Poptrzestałabym tylko na rozmowie z córka i tyle

                      • Zamieszczone przez nelly
                        Moj w przedszkolu przehandlowal zabawke przedszkola….za paczka…

                        Moje dzicko chciało ostatnio przehandlowac swój fotelik samochodowy za 50 zeta
                        Chrzestna go podpuszczała zeby jej sprzedał dla jej dziecka, bo wczesniej pozyczała od nas
                        I oddałby
                        A fotelik 700 zł kosztował

                        • Aaaa i dodam, ze zwykle moje dziecko nie przehandlowuje swoich rzeczy on je wspaniałomyslnie oddaje 🙂
                          Oczywiście te mniej dla siebie atrakcyjne

                          • Zamieszczone przez ciapa
                            Nauczona doswiadczeniem z rodzicami pewnie zostawiłabym sprawe
                            Młoda niech sie uczy na własnym doswiadczeniu
                            Pewnych rzeczy jej nie oszczedzisz
                            Sama sie nauczy komu moze zaufac komu nie
                            Poptrzestałabym tylko na rozmowie z córka i tyle

                            Pomyslalam tak samo- ja bym olała chyba nawet rozmowe z rodzicami.

                            • Zamieszczone przez ahimsa
                              Pomyslalam tak samo- ja bym olała chyba nawet rozmowe z rodzicami.

                              może macie racje

                              tylko tak sobie myślę, że moja akurat mi powiedziała… inne “oszukane” dzieci powiedziały lub nie…
                              sama nie wiem…
                              ta dziewczynka po prostu może nie wie, że źle robi, może wystarczy, że jej rodzice z nią porozmawiają a zostawiając to tak… moze jej się utrwalić… (natura pedagoga się we mnie odzywa)

                              • Zamieszczone przez ciapa
                                Nauczona doswiadczeniem z rodzicami pewnie zostawiłabym sprawe
                                Młoda niech sie uczy na własnym doswiadczeniu
                                Pewnych rzeczy jej nie oszczedzisz
                                Sama sie nauczy komu moze zaufac komu nie
                                Poptrzestałabym tylko na rozmowie z córka i tyle

                                Ja też jestem z tych, co uważają że najlepiej uczyć się na własnych zachowaniach. Dziecko musi się nauczyć się załatwaić samo sprawy, radzić sobie. Oczywiście w pewnych granicach.

                                Ja nie chciałabym takich spraw załatwiać za nie. Skoro wymieniło się na zabawki, no cóż będzie miało gorsze. Wyjaśniłabym sprawę tylko ze swoim dzieckiem.
                                Zresztą,czy tylko cena świadczy o wartości zabawki

                                • miałam podobną sytuację
                                  Zuzka pewnego dnia przyszła i powiedziała: “Mamuś w szkole jest sklepik i tam są lody, dasz mi jutro 5 groszy” 😀

                                  więc dałam dziecku 1,50 😉
                                  po szkole dzieć oznajmił mi że 0,50 gr. pożyczyła koleżance na loda bo ją prosiła, tłumacząc się że nie wzięła pieniędzy.
                                  Mówię ok. ale jak jutro też przyjdzie pożyczyć to powiedz jej żeby oddała dług wczorajszy, lub odkupiła ci tego loda i tu wyjaśiłam co i jak i dlaczego tak.

                                  Następnego dnia koleżanka znów na sępa, oczywiście długu nie oddała, więc moja powiedziała ze jej nie pożyczy. Poszła do innej koleżanki prosić.

                                  Nawet do głowy nie przyszło mi rozmawiać z jej rodzicami
                                  załatwiłam sprawę z moją córką
                                  a ona przy okazji nauczyła się czegoś nastepnego i wyciągnęła wnioski na przyszłość.

                                  Z tego co wiem inne dzieci też już nie pozwalały sie naciągać, nawet gdy koleżanka używała argumentów, bo moi rodzice nie pracują.
                                  Aaa dzieciaki madre są, pewnego dnia przy takich tłumaczeniach, zapytały się – jak twoi rodzice nie pracują to dlaczego przychodzi po ciebie babcia :D.

                                  Dzieciaki coś tam sobie nawzajem fundują w sklepiku szkolnym
                                  zawsze uczulam Zuzię że jak ktoś jej coś kupi, to musi oddać forsę, czy zrewanżować się. Jakoś się tam dogadują z koleżankami.

                                  • Niesamowite, że pierwszoklasista wpadnie na pomysł, żeby pieniądze pożyczyć – patrzę może naiwnie przez pryzmat mojej córki, też 7-latki… A żeby już pożyczyć i nie oddać, to w ogóle w głowie się nie mieści…
                                    Na Twoim miejscu powiedziałabym córce, że pieniędzy pożyczać nie ma i koniec.
                                    Na marginesie… wkurzają mnie takie sklepiki w szkołach podstawowych. W klasie mojej córki, dzieci zamiast zjeść konkretne śniadanie, kupują sobie lody, żelki, czekoladki itp – moja też chce, w ramach ustępstw zgodziłam się na to, że w piątki może coś tam sobie kupić – w końcu to już blisko weekendu (u mnie dzieci słodycze jadają tylko w weekendy).

                                    • Zamieszczone przez Avocado
                                      Niesamowite, że pierwszoklasista wpadnie na pomysł, żeby pieniądze pożyczyć – patrzę może naiwnie przez pryzmat mojej córki, też 7-latki… A żeby już pożyczyć i nie oddać, to w ogóle w głowie się nie mieści…
                                      Na Twoim miejscu powiedziałabym córce, że pieniędzy pożyczać nie ma i koniec.
                                      Na marginesie… wkurzają mnie takie sklepiki w szkołach podstawowych. W klasie mojej córki, dzieci zamiast zjeść konkretne śniadanie, kupują sobie lody, żelki, czekoladki itp – moja też chce, w ramach ustępstw zgodziłam się na to, że w piątki może coś tam sobie kupić – w końcu to już blisko weekendu (u mnie dzieci słodycze jadają tylko w weekendy).

                                      też mnie to wkurza

                                      • Moja na szczęście nie nosi zabawek do przedszkola. Jest w ostatniej grupie i jeszcze nigdy jej się nie udało zabrać czegoś ze sobą. Najdalej zabawka trafiła do samochodu ale do przedszkola już nie. Nie wiem dlaczego nie chce nosić…Ale za to ostatnio jak wróciła od teściowej daje mi dwa złote i mówi -…..masz mama złotówę bo mówiłaś że nie masz pieniążków, schowaj sobie do portfela….. Kochana dziecina

                                        • To mój był jeszcze lepszy, wyjął ze skarbonki ( jak był jeszcze w przedszkolu ) 10 zł i dał koledze, bo ten powiedział mu “jak mi przyniesiesz 10 zł” to będę Twoim dobrym kolegą.
                                          Dobrze, że Pani przedszkolanka zobaczyła jak mój Kuba daje jakąś kasę koledze i ją przejęła. Oczywiście musieliśmy długo tłumaczyć, że jak ktos żąda kasy za przyjaźń to tym przyjacielem na pewno nie jest.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: jak to załatwić?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general