Witam serdecznie wszystkie dziewczyny
Chciałam zapytać was jak zaczęłyście swoją “walkę” z niepłodnością.
Ja też juz podjęłam takie wyzwanie i poszłam do kliniki, ale nie wiem czy dobrze zrobiłam nie wiem czy jestem zadowolona, chodzi mi o to że nie bardzo otrzymuję interpretacje wyników, tak naprawdę to nic nie wiem.
Proszę napiszcie jak to było u was?
6 odpowiedzi na pytanie: jak zaczynałyście – jak to było u was
śnieżynka a do jakiej kliniki poszłaś, skąd jesteś, co jest problemem? napisz coś więcej
lekarze czesto nie tłumaczą zbyt wiele:mad: ja tam po prostu pytałam się nagmiennie i o wszystko;)
U nas to było tak, że po roku tupnęłam nogą na mojego gina i powiedziałam, że tak być nie może… po dwóch miesiącach kolejnych poszłam do Invimedu w Wawie. Dowiedziałam się tyle, że w dalszym ciągu jestem uczulona na penicylinę (opisywałam w moim wątku chyba), wszystkie hormony mam rewelacyjne, mój małż nasienie ma super, mam podejrzenie o niedrożność… a tak poza tym nie ma powodów aby nie wychodziło… teraz jestem na cyklu z antykoncepcją… to chyba 23 starań jeśli czegoś nie poknociłam… możę 22… a w okolicy 27 listopada rozpoczynam stymulację do in vitro….. i przymierzam się, żeby założyć własny wątek 🙂
My wybraliśmy się do lekarza chyba po ok.5 miesiącach starań – do zwykłej ginki, do której wcześniej chodziłam. Zleciła badanie nasienia i dała clo bez monitoringu (teraz wiem jakie to głupie). Z badania wyszło że jest problem u mojego M, więc skierowała go do urologa. Ten zdiagnozował żylaki, operacja, przerwa, i kilka miesięcy starań. Potem przerwa z powodu choroby M i w końcu po półtora roku starań trafiliśmy do kliniki (Provita). W ciągu roku miałam 5 IUI, laparo, histero i na koniec IMSI zakończone szczęśliwie. W sumie 2,5 roku.
Jak trafiliśmy do Provity to zawitałam tutaj na forum, a potem też na bociana. Najlepsze źródła informacji, które pozwoliły mi aktywnie uczestniczyć w leczeniu i chyba dzięki temu tak szybko osiągnęliśmy cel.
podpisuję się Ewciu pod tym obiema rękami-dzięki poradom,kopniakom i różnorodnym informacjom zdecydowałam się na NOvum (bo w końcu dotarło do mnie,że nie ma innej drogi)W przeciwnym razie czekałabym wciąz zawieszona w próżni
Witam ponownie
Jestem z Wrocławia i wybrałam się do Invimedu.
Konkretnie chodzi mi o to że robiłam badania FSH, LH, TSH oraz Prolaktyna i tak naprawdę nie wiem po co one i co oznaczają wyniki. Wiem tylko, że prolaktyna wyszła mi za wysoko, ale co to tak naprawdę znaczy to też nie wiem – tylko to że mogłam być zestresowana lub nie na czczo. Wiem że pewnie pomyślicie że jestem jakaś głupia czy co, że nie spytałam ale powiem szczerze, że nie bardzo o tym “myślałam”, tak naprawdę nie wiem dlaczego się o nic nie spytałam. Tak samo było z badaniem nasienia mojego męża, dowiedziałam się że jest średnio, czyli nie najlepiej ale też nie najgorzej.
Pozdrawiam
Śnieżynko, prolaktyna powinna być jak najmniejsza, bo jak jest zbyt duża to uniemożliwia zagnieżdżenie się zarodeczka. U mnie też ona jest zbyt wysoka i na obniżenie biorę bromergon pół tabl na noc. Nie dziwię Ci się, że nie zapytałaś co dla Ciebie oznaczają te wyniki, bo sama pamiętam jakim dla mnie szokiem były moje pierwsze wizyty u specjalistów. W końcu zapisywałam sobie pytania na kartce żeby o niczym nie zapomnieć. Będzie dobrze. Pozdrawiam.
Znasz odpowiedź na pytanie: jak zaczynałyście – jak to było u was