tzn,opisze dokladnie o co mi chodzi:mala dostaje katar,dwa,trzy dni schodzi i z noska a potem nagle sie zatrzymuje, tzn on nadal jest tylko ze nieschodzi (ani przy siakaniu ani przy odciaganiu frida),mala chrapie w nocy,oddycha przez usta,w dzien slychac ze typowo oddycha buzia,mimo, ze w nosie (od dolu) nie ma nic, ten katar jest,mnie sie wydaje ze gdzies pomiedzy oczyma sie zatrzymal no i co zrobic, zeby on wyszedl? Pytam sie, bo dokladnie mialysmy to w grudniu,tydzien katar(poszlam do lekarki,osluchala ok,) na drugi tydzien poszlam,bo mowie co i jak, ze zaczyna sie kaszel, ze ile moze trwac katar ktory nieschodzi,wiec kazla krople Nasivin,osluchala i mowi ze ok, jak przyszlam na trzeci tydz to jak ja osluchala to juz jakies szmery sie pojawily no i antybiotyk ) i teraz,poniewaz nie minal jeszcze miesiac od ostaniego antybiotyku, boje sie, ze bedzie dokaldnie to samo! Na razie staram sie jej odciagnac ile sie da(ale juz prawie wcale niewychodzi,wiec pewnie zaraz sie zacznie lekki kaszel), robie jej inhalacje z samej soli i oklepuje,ale niewile pomaga!
Moze Wy macie jakis sprawdzony sposob, moze jakies srodek do dodawnia do inhalacji, bo niestety na nasza “madra” lekarke niechce za bardzo liczyc, bo za kazdym razem daje jednej i drugiej antybiotyk zamiast leczyc i szukac przyczyny!
Dzieki z gory,
Weronika
14 odpowiedzi na pytanie: Jaki sposob na nieschadzacy katar u 2,5latki?
a konsultowałaś to z laryngologiem?
a konsultowałaś to z laryngologiem?
Zapomnialam napisac, ze nasza “genialna” lekarka pediatra jest rowniez laryngologiem….dlatego brak mi slow i rece opadaja!
Popros lekarke, zeby dala Wam do inhalacji cos rozrzedzajacego sluz. Dziewczyny tez mnie niedawno uswiadomily, ze mleko i jogurty trzeba wtedy ograniczyc bo dodatkowo zageszczaja sluz.
Jakiś mukolityk może pomóc, ale takiej gwarancji niestety nie ma. Mój syn ma cały czas zablokowany nos i nic nie pomaga. Żadne płukanki, inhalacje, krople, czy spraye do nosa 🙁
🙁
U nas ostatnio masakra – katar nie taki straszny ale nagłe blokady nosa z blokadami uszu i wręcz głuchotą, co pociąga za sobą niedrożność trąbek i zapalenie uszu – jest luty a my już 4 takie akcje(fakt jednodniowe) zaliczone w tym roku-w zeszłym tygodniu nagle słuch tak sie pogorszył, ze z dzieckiem trudno było się porozumieć- słyszał z odległości mniejszej niż metr. Leki oczywiście mamy na stałe, inhalacje dzień w dzień, psikacze też a jak stan się zaostrza to tylko sterydy doustne pomagają -zazwyczaj po ok 3h od podania obrzęk ustępuje i słuch wraca Cholernie się boję tym dzieciaka karmić, nie wiem co lepsze czy walka tą ślepą drogą(poprawa w kilka godzin) czy antybiotyk na uszy(który na obrzęk pewnie i tak nie pomoże)
Asia jak Wasze kaszle?
potwierdzam, moja dorosła juz koleżanka miała taki katar i kiedy wszystko już zawiodło wybrała się dietetyczki, która zaleciła dietę w oparciu o kuchnie pięciu przemian, polegająca właśnie na wyłączeniu mleka, jogurtów, surowych owoców i warzyw oraz włączeniu kasz, owoców gotowanych z odrobina cynamonu i kardamonu, etc. Dokładnie nie wiem co tam jeszcze ale mojej koleżance pomogło podobno.
ja do końca nie wierzę w takie metody ale nigdy na własnej skórze nie sprawdziłam więc się wypowiadać nie będę, mówię tylko co zasłyszałam
Przepraszam, że ja nie na temat.
Aniast, co masz w podpisie i skąd to? Superowe!
A teraz na temat.
Potwierdzam, w takim okresie infekcji ograniczyć nabiał do minimum i postosować trochę dietę 5 przemian.
Ostatnio mnie zatkało okropnie, katar straszny, nieschodzący. Posmarowałam sobie pod nosem kropelką olbasu na noc. Nos mi się odetkal w ciagu 15 minut i spałam już swobodnie oddychając.
Zapraszam do Gdyni 😉 - 🙂 na placu Arki Gdynia
Co do diety 5 przemian – nie stosuję jej restrykcyjnie, choć założenia popieram bo w sumie tu nie chodzi o żadne czary a o wyrzucenie z diety produktów które wzmagają produkcję śluzu i również namawiam na taką “dietę” chorujących
No to macie niezłe jazdy, współczuję 🙁
Michał też kataru w zasadzie nie ma, tylko stale, niezmiennie zatkany nos, na który żadne sterydy do nosowe nie działają 😉
A co do kaszlu, to ten standardowy, “chrząkający”, który towarzyszył nam od początku grudnia chwilowo się uciszył, bo w jego miejsce wszedł koszmarnie mokry, lepki i totalnie młodego zatykający kaszel, który pojawił się jako jeden z objawów zapalenia migdałów i wirusa, którego ktoś przywlókł do nas do domu. W efekcie młody nie ma suchego, kaszlu, nie pochrząkuje, ale za to dusi się od wydzieliny, bierze znowu antybiotyk i biedak jest na buzi, przy ustach koszmarnie wręcz wysypany przez opryszczkę. Ja opryszczki miewam niestety często i w różnej ilości, ale coś takiego, co Michał ma teraz, to jak żyję, jeszcze nigdy u nikogo nie widziałam. Aż żal na dziecko patrzeć 🙁
Bardzo chętnie bym tam pojechała. Uwielbiam Gdynię, a jak jeszcze takie atrakcje są, to….. od razu bym tam jechała 😉
Dziś w TV pokazywali zdjęcia ze Świnoujścia. Pozamarzane fale i nabrzeże, to coś pięknego. Jeszcze nigdy nie byłam nad morzem zimą, ale widzę, że chyba za rok, jak będzie ładna zima, to pojedziemy tam chociaż na kilka dni.
oprocz roznych sposobow mi zalecili dluzsza kapiel dziecka w zaparowanej lazience-czyli cos w rodzaju takiej parowki (cieplo i wilgotne powietrze) oraz mokry recznik na kaloryfer w sypialni
Z takimi metodami byłabym ostrożna, bo niektórym to może zaszkodzić.
Znasz odpowiedź na pytanie: Jaki sposob na nieschadzacy katar u 2,5latki?