cześć dziewczyny!
Byłam wczoraj u mojej pani ginekolog i resztę wieczoru przeryczałam.
Stwierdziła,że z moimi wynikami badań / w 3 dc FSH 7,4, LH 15,4 / praktycznie nie ma szans na spontaniczna owulację
/ choć w zeszłym cyklu wychodziły testy owulacyjne pozytywnie, jedynie ze skutkiem mizernym/
Potem zrobiła mi USG , byłam w 15 dc. a w jajnikach plaża….tzn oczywiscie sa pęcherzyki, ale głęboko pod otoczką jajnika, piekny wieniec….czyli sama słodycz PCO.
cholera!!!
w przyszłym cylku mam dostawać CLO i monitoring, czyli stalo sie to czego sie najbardziej obawiałam-sprowadzenie stosunku do ściśle wyliczonego w czasie aktu prokreacji.
Dodatkowo powiedziała,że wskazane by było sprawdzenie drozności jajowodów / no tak, to logiczne, po co produkować pęcherzyki jeżeli jajowody nie wiadomo czy są drożne.
Zabiego nazywa się HSG-polega na podawaniu przez macicę kontrastu i monitorowaniu czy kontrast dostaje sie do jamy brzusznej. Już sobie wyobrazam jak to boli….. / nie mówiąc o tym,że kosztuje 350 zł 🙁 /
Dziewczyny-potrzebuję pocieszenia, wsparcia-czy któraś z Was miała podobna sytuację? czy którejs z Was hsg plus monitoring z CLO pomogły?
Strasznie mi źle…..
6 odpowiedzi na pytanie: jakieś straszne rzeczy mnie czekają……
Re: jakieś straszne rzeczy mnie czekają…
hej alutka. na razie nie moge Cie konkretnie pocieszyc, ale sama jestem w podobnej sytuacji, moze to, ze “inne tez tak maja” sprawi, ze poczujesz sie pewniej. wiekszosc tutaj ma podobna lub bardziej skomplikowana sytuacje. ja wlasnie od dzisiaj biore pierwszy raz clo i jeszcze pare dni temu pytalam czy to dziala i sporo dziewczyn-mamus odpowiedzialo, ze dziala!:) podbudowalo mnie to, wiec przekazuje Ci moja iskierke wiary i nadziei:)
wcale nie zamierzam przytulania ograniczyc do zwyklego aktu prokreacji;)
pozdrawiam i trzymaj sie, popatrz na posty, wielu sie udalo:)
Natalia
Re: jakieś straszne rzeczy mnie czekają…
A ja Ci może nie zazdroszczę tych wszystkich rzeczy, ale tego że jesteś o tych parę informacji do przodu w stwierdzeniu, dlaczego nie mogłaś zobaczyć 2 kresek. Ja nie mam pojęcia czy mam drożne jajowody i co z moimi jajnikami. Dlatego Alutko kochana, może i pocierpisz, ale potem już tylko kwestia kilku chwil i dwie krechy pojawią się przed Twoimi oczkami 🙂
[Zobacz stronę]
Re: jakieś straszne rzeczy mnie czekają…
KOCHANA!!!
Uszy do gory
Po pierwsze masz super lekarza, ktory nie opieral sie na hormonach tylko Cie przebadal na rozne sposoby, i dopiero wtedy zdiagnozowal – chapeau bas, niestety rzadko sie zdarza
po drugie – wiesz co jest nie tak;
po trzecie – wiesz co zrobic, zeby bylo TAK
po czwarte – POCS to jedna z chyba najlepiej rozpoznanych schorzen, czego dowodem to, ze lekarze czesto chca od razu wlasnie to schorzenie zdiagnozowac.
po piate – ilosc dziewczyn, ktore pomimo PCOS zaszly w ciaze jest imponujaca – tych bez badan i leczenia, a tych po leczeniu to wow – naprawde
po szoste – wrecz przeciwnie z tymi stosuneczkami. Jesli przyczyna jest PCOS, a nie nasionka, to seksij sie ile chcesz i jak chcesz,-)
po siodme – bedzie dobrze o wiele szybciej niz myslisz…
po osme – PCOS jest do wyleczenia, a np taka blokada psychiczna jak u mnie nie za bardzo…
nooo to chyba Cie zalalam optymistycznymi punktami, moze chociaz kilka Cie ucieszy
sciskam mocno – porycz troche, niech sie przez jakis czas inni zajma np. domem czy psem czy czym innym, co do tej pory nalezalo do Ciebie- co tak a propos sklania mnie do stwierdzenia, ze
po dziewiate – jesli maz nie wie, na czym rzecz polega, mozesz troche blefowac i mowic, ze np przy tego typu schorzeniach nie wolno Ci w ogole ale to absolutnie (czyscic dywanow, myc okien, chodzic na zakupy, czyscic ubikacji, gotowac) – wybierz to, czego nie cierpisz
[Zobacz stronę]
Na pocieszenie…
Daj spokój Alutka wszystko da się przeżyć
Ja też mam PCOS
Leczyłam się u kilku lekarzy ale nie przynosiło to żadnego rezultatu i wkońcu trafiłam do super lekarza do którego chodzę teraz.
Na mnie nie podziałało clo niestety
Pomogły za to zastrzyki Menogonu (o samo tylko znacznie silniejsze i……droższe) nie mniej pomimo tego, że była ovu nie było upragnionych II kresek.
W końcu decyzja o operacji….
12 luty 2004 laparoskopia, potem 2 cykle bez wspomagaczy, 3 cykle na clo, efekt – piękna cysta.
Decyzja o hsg, ale odwleczona w czasie o 5 miesięcy bo….. Nie było terminu, potem @, potem bakterie wyszły w posiewie itp
Listopad 2004 hsg (bez znieczulenia bo pękały wszystkie żyłki i nie mogła mi go pielęgniarka podać ale dało się przeżyć)
Grudzień 2004 kolejna stymulacja Menogonem…. 14 grudnia monitoring i pregnyl, 15 wieczorem “seks stulecia” czyli IUI (to dopiero zabawa, mąż do małego pokoiku zrobić sobie dobrze a potem ty z doktorkiem do gabinetu też zrobić dobrze ) ale za to jakie miny mieliśmy kiedy odebrałam wyniki bety (powiedziałam że już nie będę robić testów bo nie znoszę widoku I kreski!) 29 grudnia
Efekt poniżej……
rrenya & donum Dei
ps. Dzieciątko poczęte zostało po 3 latach i 3 miesiacach walki z przeciwnościami losu….. urodzi się na 4 rocznicę starań….
Jak będzie ci się chciało to poszukaj moich starych postów o hsg, da się wszystko przeżyć
Nie ważne co przechodzimy, ważne że jesteśmy silne, wygrywamy…
Re: jakieś straszne rzeczy mnie czekają…
Hi hi hi mnie najbardziej się podobało po dziewiąte
Mój niestety dobrze wiedział na czym polega PCOS i ten numer nie przeszedł zwolniona z prac domowych byłam dopiero przed Bożym Narodzeniem bo byłam po IUI i tak na wszelki wypadek gdyby….. to mąż mył okna i wieszał firanki
Ale co do jednego masz rację… udaje się…..
rrenya & donum Dei
dziewczyny -dziekuję!!
dziekuje Wam bardzo za słowa otuchy, naprawdę pozwoliły mi spojzeć na problem z perspektywy /a z tym miewam problemy/
Sciskam Was mocno!!!
Znasz odpowiedź na pytanie: jakieś straszne rzeczy mnie czekają……