Natchniona postem Amber (pozdrawiam w tym miejscu ) zastanawiam się, gdzie jest granica między “ok, nie jesteś głodny, to nie jedz” a (moim) myśleniem “czy on przypadkiem się nie głodzi”.
Dzieć mi się zrobił obrażalski. Okropnie. Na jedzenie też potrafi się obrazić, np bo dostał pomidora, którego nie zamierza jeść. Moje tłumaczenie, że może go nie jeść, a zjeść resztę, ma w nosie i obraża się na cały posiłek. Konsekwentny jest. Nie wiem, kiedy głodnieje, bo nigdy nie mówi. Po kilku godzinach coś mu podsunę i znów potrafi to spacyfikować z podobnych powodów. Jak pytam co chce zjeść, twierdzi, że nic. Pytam, czy jest głodny – zawsze jest “nie”. Napradę ręce opadają.
Do jedzenia go nigdy nie zmuszałam, ale on jadł ze trzy razy więcej niż teraz, więc nawet mi to do głowy nie przyszło. Ostatnio je niewiele, np 2 jajka gotowane na śniadanie, na obiad się obrazi i już nie ruszy wcale, na kolację zje pół miseczki płatków na mleku z wielką łaską, w ciągu dnia wypije pół szklanki soku + wodę w dowolnych ilościach (lubi wodę), czasami skubnie jabłko. Koniec. Nie wiem, ile waży, ale ostatnio się wyciągnął i zrobił po prostu chudy.
Niepokoi mnie to, że on niewiele jada. Szymon jak się uprze, to faktycznie nic nie zje przez cały dzień. I co wtedy? Nadal czekać aż zgłodnieje?
Ania + Szymon (lipiec 2004)
5 odpowiedzi na pytanie: jedzenie-niejedzenie HELP
Re: jedzenie-niejedzenie HELP
widze, ze piszesz o moim dziecku po częsci.
Ja jestem podła jedza i daje to na co sie obraziła konsekwentnie do końca dnia w tej samej konfiguracji. Jak głodnieje to zjada wszystko omijajac przykładowego pomidora. Po kilku takich akcjach zaczęła mówić co chce jeść – tyle dobrego. Co oczywiscie nie oznacza, ze nie zmieni decyzji w ułamku sekundy. Wtedy zabieram to co chciała wcześniej ale nowego nie daje.
i głoduje – jej wola.
Sprawiedliwosc jej oddam – bo ostatnio jak usiluje odebrac niechciany posilek (po zmianie naglej decyzji) to sie okazuje ze jednak pyszny jest.
U mnie bebcia spelniajaca zachcianki wygenerowala mi taki model :/
magda z mlodymi
Re: jedzenie-niejedzenie HELP
Dzieci mają takie okresy dziwne, nie jedzą nic, a po jakimś czasie nadrabiają, zresztą chyba sama to zauważyłaś, bo napisałaś, że niedawno jadł trzy razy tyle.
Moim zdaniem nie ma co zmuszać dziecka do jedzenia, pomyśl, czy Tobie byłoby przyjemnie, gdyby ktoś wciskał Ci na siłę jedzenie
Uważam, że nie ma się co stresować i pomijając jakieś patologiczne przypadki np.jadłowstrętu dać dziecku spokój.
Głodnieje, nie da sobie krzywdy zrobić 🙂
Re: jedzenie-niejedzenie HELP
Moja też ma długie zęby na jedzenie. Nigdy nie jest głodna i na pytanie co chce zjeść mówi nic.
Czasani chociaz nie zawsze pomaga zadanie inaczej sformuowanego pytania, np. Z czym chcesz kanapkę, albo co chcesz do ziemniaczków. Czasami wystawiam jej na stół wszystko co jest w lodówce i sobie wybiera a nawet sama robi kanapki: smaruje chleb, nakłada ser czy wędlinę.
Jedyne w czym jestem konsekwentna to że zawsze je w kuchni, nigdy przed telewizorem – bo wtedy to zastyga z łyżką czy kanapką w ręku na długi czas i nic nie zje.
Re: jedzenie-niejedzenie HELP
u mnie tez tak bywało i bywa 🙂 qrcze, nie wpadłam ze to moze babci zasluga
Ula i Emilka (3 latka)
Re: jedzenie-niejedzenie HELP
granica jest dla mnie zachowanie- czy ma energie czy kojarzy co sie mowi czy wykonuje polecenia itd
czy nie jest ospaly
no i ew wyniki badan
Znasz odpowiedź na pytanie: jedzenie-niejedzenie HELP