Kochane dziewczynki.
Jest mi bardzo zle z sama soba. Ciesze sie oczywiscie, ze jestem w ciazy, ale wszystko mnie drazni i jest mi potwornie smutno. Taka ladna pogoda a mi sie nic nie chce. W pracy jest bardzo nieprzyjemna sytuacja i ciagle sie tym stresuje, a co za tym idzie dostaje non stop twardniejacego brzucha. To mnie tez jeszcze bardziej stresuje…
Moj synek 4 latek ma okres buntu i ciagle wyprobowuje moje i tak juz nadszarpniete nerwy…
Caly czas sie zastanawiam czy nie isc na zwolnienie, ale co ja bede robic sama w domu (moj synek chadzi do przedszkola i bardzo mu sie podoba)…
Poza tym mieszkam daleko od mojej rodziny i mi ich teraz bardzo brakuje.
Co ja mam poczac????
Moze ktos ma jakis cudowny srodek???
PLIZZZZZZZZZ……..
Majka
M&A&baby
12 odpowiedzi na pytanie: Jest mi bardzo zle…
Re: Jest mi bardzo zle…
No coz, moja droga. Wcale nie zastanawiaj sie – o ile czynnik ekonomiczny ci pozwala – uciekaj na zwolnienie. W pracy ci taryfy ulgowej nie dadza, tylko ci swoje niezadowolenie okaza – a jak by nie bylo, hormony szaleja. Synka do przedszkola – jemu tez cos sie nalezy zanim zostanie tym staszym (koszmar), a ty rozkoszuj sie nowym “balonikiem”. Jak wypozyczysz laptopa, to przez 4 godz/dzien bedziesz najbardziej zadowolona “kuleczka” na ziemii. Zycze duzo optymizmu…..
Suza2
P. S. Postaraj sie uwolnic od siebie meza, zeby chcial sam do ciebie wracac – twoje hormony i humory, nawet jesli wydaje ci sie, ze nie – maja rowniez wplyw na niego….. 🙂
Re: Jest mi bardzo zle…
Witaj.
Mam podobną sytuację. Mam córcię, która ma 3 lata i też chodzi do przedszkola, podobnie jak Twój synek, przechodzi okres buntu. Także mam nadszarpnięte nerwy a moi rodzice…. Są 700 km stąd. Czasami się zastanawiam czy dobrze ją wychowuję. Ale powiem Ci szczerze, że moja cierpliwość w ciąży szybko się kończy. Nos do góy. Jakoś to będzie. A ten okres buntu chyba nie będzie trwał wiecznie. Staram się rozmawiać z Olwią. Nie zawsze pomaga, ale jakoś przeżywamy kolejny dzień i rano ponownie się do siebie uśmiechamy. Uspokoiłam się odkąd poszłam na zwolnienie (leżące). Zostawiłam za plecami sprawy zawodowe i poprosiłam aby nie nękano mnie telefonami z pracy. Po 5 dniach czuję się jak w sanatarium pomimo buntu niuni. Myślę, że zwolnienie pomoże Tobie, synkowi, Twoim nerwom i dzidziusiowi w brzusiu.
Pozdrawiam gorąco
Ania
Re: Jest mi bardzo zle…
cudownego srodka nie znam, ale wiele, wiele razy przechodzilam takie nastroje, jak ty masz teraz, wiec sprobuje cos poradzic. radzilabym ci isc na zwonienie – podejrzewam, ze jeszcze wiele razy bedziesz miala okazje nadenerwowac sie w pracy (jak kazda z nas;), ale po co masz to robic w ciazy? i jeszcze ten brzuszek twardniejacy. poodpoczywaj sobie w domu, synek przeciez dalej moze chodzic do przedszkola. bedziesz mogla wykorzystac czas, jak spedzisz w domu sama – pochodzisz na spacerki, poczytasz ksiazki itp. na pewno zyskasz na tym ty, dzidzia w brzuszku i synek, dla ktorego bedziesz miala wiecej czasu i cierpliwosci.
glowa do gory. pogoda taka ladna – pozwol sloneczku, zeby zmienilo twoj nastroj. jak przystopujesz na chwile, zastanowisz sie nad tym, co masz, to napewno zauwazysz, ze istnije fantastyczne strony zycia.
pozdrawiam cieplo, zycze duzo slonca i usmiechu
k8 i Adaśko
Dzieki za wsparcie…
Dziekuje za wsparcie. To milo, ze odpowiedzialyscie na moj post. Humorek jest przez to troche lepszy jak sie wie, ze mozna z kims “porozmawiac”.
Chyba macie racje i pojde na zwolnienie od maja. Juz nawet sie zaczelam do tej mysli przyzwyczajac. Ale czy jak bede siedziec w domu to nie bede myslec ciagle o ciazy i moze czas mi sie dluzyc. Tego sie najbardziej boje – bezczynnosci…Ale coz widocznie mam juz taka nature (a moze to hormony), ze po prostu teraz to nigdzie mi nie jest dobrze
Pozdrawiam,
Majka
M&A&baby
Re: Dzieki za wsparcie…
Wiesz, Maju, ja też się wahałam długo, na tym forum ze trzy posty napisałam z prośbą o radę czy iśc na zwolnienie i w końcu się zdecydowałam.
W pracy nikt nie przejmuje się specjalnie tym, że jestem w ciąży, szef pozwala gościom przy mnie palić papierosy i wciąż nie mogę się doprosić chociażby mikrofalówki, żebym mogła sobie obiad odgrzać 🙁 więc też się postanowiłam nie przejmować.
Idę na zwolnienie od maja i właśnie czeka mnie na ten temat rozmowa z szefową 🙁 ale już postanowiłam. Przy okazji mój biedny wyeksploatowany mąż sobie odpocznie, bo wozi mnie do pracy i wstaje o 6.00. rano, a sam pracuje raczej popołudniami (czas nienormowany) i wraca bardzo późno, nieraz po północy. Tak przynajmniej się wyśpi 🙂
Jeżeli mam wybierać, to ważniejsze dla mnie jest dobro dziecka, męża i moje, a nie mojej firmy.
Tak więc jest nas już dwie. Trzymaj się cieplutko, damy sobie radę 🙂
Dominikka +
Re: Dzieki za wsparcie…
Hej,
nie sądzę żebyś na zwolnieniu się nudziła… Zwł. że masz przecież jeszcze jedno dziecko, którym musisz się zająć. Ja jestem na zwolnieniu od 2 m-cy i bardzo sobie chwalę. Czas mi naprawdę szybko mija i zawsze znajduję sobie jakieś zajęcie. Teraz będąc w 34 tyg. ciąży niestety nie jestem już tak sprawna fizycznie jak wcześniej i nie mogę wielu rzeczy robić, ale pogoda taka piękna. Skorzystasz na tym na pewno. bez stresowanaia się-odsapniesz, odpoczniesz… Szczerze polecam
Pozdrawiam
Basia i Maleństwo 12.06.2004
Re: Dzieki za wsparcie…
Nie bój się bezczynności! Ja byłam na początku ciąży na zwolnieniu prawie miesiąc. I nawet zdążyłam się przyzwyczaić. Wysypiałam się do bólu, odrobiłam zaległości książkowe, uczyłam się angielskiego, chodziłam na spacery (a teraz pogoda jest coraz lepsza), udzielałam się towarzysko no i te obiady, które mój mąż wychwalał pod niebiosa! Nie było aż tak żle! Zamierzałam nauczyć się też jakiś robótek ręcznych. To by było dopiero! Zrobić sweter na drutach, albo na szydełku!
Pozdrawiam i życzę ciekawych pomysłów na wykorzystanie tego czasu tylko dla siebie i na siebie.
Pa
Daga i…
Re: Dzieki za wsparcie…
Okropienstwo z tymi fajkami u ciebie w pracy Dominika !!! szef jest jakims potworem!!!! i ci co palą raczej też !!!
Jejku – nikt by mnie tam minuty nie zatrzymał…
Prawo powinno to jakos regulowac a nie szef !!
Jestem zbulwersowana i bardzo mi ciebie szkoda
Baby+Julia
Re: Jest mi bardzo zle…
ja polecam zwlnienie.
Oderwiesz sie od problemow w pracy a w domku jest fajnie – mi sie bardzo podoba, wypoczywam na calego. Nie musisz przeciez od razu isc na zwolnienei do konca ciazy.
No a nerwy tzreba ukoic i bateryjki ladowac 🙂
Pozdrawiam
Asia,Jeremi i fasolcia 5.11
Re: Dzieki za wsparcie…
To milo, ze jest nas wiecej co sie wahaja…
Jezeli chodzi o prace to o mnie dbaja (ciaza i prawo), ale sprawa jest gorsza jezeli chodzi o jedna kolezanke, co ma mnie zastepowac i juz teraz ciagle marudzi i mi dogryza. Ja znosze to bardzo zle, bo nigdy nikomu tak nie robilam i jej tez nie. Zawsze bylam dla niej mila i jej zaufalam. Ale te smety to oddzielny rozdzial. Faktem jest, ze sie bardzo stresuje i musze z nia siedziec w jednym pokoju i juz tego nie znose przez nastepne 2 miesiace (jeszcze mi tyle zostalo). Tak wiec chyba jednak naprawde podejme “meska” decyzje i pojde na zwolnienie.
Dobrze mi radzicie dziewczynki. Odpoczne sobie.
Majka
M&A&baby
podobny problem
Mam dosyć kiepskie wyniki i dziwne skurcze macicy – tzn twardniejący brzuch. Lekarka prawdopodobnie zaproponuje mi zwolnienie – byłam wczoraj i mam iść jutro z wynikami.
I tu zaczyna się problem:
W pracy akurat teraz mamy przejście do nowego systemu komputerowego. Dużo pracy i moja pomoc raczej bardzo by się przydała – nie twierdzę, ze jestem niezastąpiona, ale miałabym wyrzuty sumienia zostawiając moja kierowniczkę samą z całym tym bałąganem – tym bardziej, ze jeszcze nie bardzo przejęła moje obowiązki. Nie wiem co robić.
Kasia
Re: podobny problem
Witaj Miciumpa,
bardzo mi przykro, ale nierozumiem twojego rozumowania…
Jak napisalas,
nie jestes w pracy niezastapiona….
natomiast dla maluszka JESTES NIEZASTAPIONA!!!!!!!!!
>>> nie ma nad czym sie zastanawiac <<<
Wybacz, ale firma ZAWSZE sobie poradzi, co najwyzej zatrudnia kogos na zlecenie do gorszej roboty, a kierowniczka zajmie sie wazniejszymi sprawami…
Prosze PAMIETAJ teraz i pozniej
w tej nierownej walce o ciebie
DZIECKO NIE MOZE BYC NA DRUGIEJ POZYCJI => ZAWSZE MA BYC NA PIERWSZEJ
Rozumiem, ze czujesz sie zwiazana z firma i lubisz konczyc to co zaczelas, a takze dobrze robisz to co robisz, ale…
nie zapominaj, ze ty tylko swiadczysz uslugi za ktore dostajesz pieniadze….krotko mowiac: placa za okreslony z gory czas i twoje umiejetnosci – tyle ze nie za kazdy czas =>
=> ten czas jest dla maluszka i jesli go przegapisz, czegos nie dopilnujesz, spóźnisz sie z czyms
usmiechnieta mina kierowniczki i poklepywanie po plecach tego ci nie zrekompensuje…
…mozesz mi wierzyc jedynie na slowo…
Nie miej watpliwosci, jezeli bedzie firma chciala zatrudnic kogos z tzw. protekcji na twoje miejsce – nie beda sie dlugo zastanawiac czy kierowac sentymentami…
Przemysl raz jeszcze swoje priorytety, okresl wszystkie za i przeciw….uśmiechnij sie i zacznij dzien od nowa 🙂
Suza2
Znasz odpowiedź na pytanie: Jest mi bardzo zle…