czego sie nie dotknę to mi nie ychodzi, nie mogę schudnać przestac palić a do tego chyba nie jestem najlepszą matką. nie nadaje się do siedzenia w domu z Fifim zaraz mam jakiegoś doła. Chodzę do pracy popołudnia są tylko dla niego, kocham go ponad miarę, ale wiem że nie mogłabym być z nim cały czas. Podziwiam zrozpaczone matki, że muszą wrócić do pracy. Ja bym nigdy nie zrezygnowała. Czy ja jestem wyrodna matka????
Beata i Filip 19,07,2003
15 odpowiedzi na pytanie: jestem beznadziejna
Re: jestem beznadziejna
Przyznaję się bez bicia, że też wróciłam z radością do pracy. To oczywiście radość przez łzy, ale zdecydowanie odżyłam, kiedy po 8 miesiącach wyszłam z domu. I tak tylko na pół tatu.
Teraz znowu siedzę, jescze mi się nie tęskni, ale pewnie za pół roku zacznę chodzić po ścianach…
Oddołuj się kochana ! Piękny styczeń mamy tego roku, no nie? Krokusy i żonkile w moim ogródku cały czas rosną… Już przekroczyły 1,5 cm…
Iza + Gusia (3.02.2003) + Sebuś (20.12.2004)
Re: jestem beznadziejna
Beata, uszka do góry!!! Załapałaś lekkiego dołka i czarno widzisz. Kocham Natusię nad życie, a też nie potrafiłabym siedzieć z nią całymi dniami i wcale nie żałuję że pracuję 🙂 Baaa wydaje mi się że jestem całkiem fajną mamą 🙂
Buziaki!
P. S. Ja po grudniu mam 2 kg na plusie, ale jestem pewna, że na wiosnę je zrzucę 🙂
Kaśka z Natusią (w marcu 3 lata 🙂
przebilam Cie!!!
to w takim razie co ja mam powiedziec o sobie???;)
echh ja to dopiero jestem typ:):):)
moze pociesze Cie swoim niecnym zachowaniem;)
w ub tyg mialam noce w pracy, wiec w piatek maz zapakowal dzieciaki i pojechal z nimi do tesciow
ok
wrocilam z pracy w sobote rano, wyspalam sie, spakowalam i pojechalam… do swojej babci!!!!!!!!!!!!!!!!
odpoczelam a oni dojechali dopiero w niedzile w polodnie
no i co???
i wcale sie nie czulam zle z tego powodu – dzieci wyszalaly sie z dziadkami, maz odetchnal troche odemnie, babcia ucieszyla a ja sie wyluzowalam i nabylam troche ze swoja najukochansza babcia
co do chudniecia – no mi sie wreszcie udalo – dopiero po roku!!!!!!!!!!!!!! wrocic do wyjsciowej wagi sprzed ciazy:)
Tobie sie tez uda!!! trzymam kciuki, zreszta jak cos to pytaj:)
Agniesia 7.07.02 +Adrianek 3.01.04
Re: jestem beznadziejna
Nic się nie martw. To jest zupełnie normalne(tez sobie to mówię) Im wiecej zrobisz cos dla siebie tym wiecej bedziesz mogła dac dziecku. Ja mysle o powrocie do pracy i na sama mysl czasem mam wyrodne wyrzuty sumienia.
Wydaje mi sie ze to dobrze ze masz ochote robic cos poza siedzeniem w domu z dzieckiem, a co do twoich nałogów” to daj sobie czas i powolutku realizuj kolejne postanowienia i chwal sie za najdrobniejsza rzecz!!!
Głowa do góry i trzymam kciuki.
serdecznie
Madzia i Fifcio 19.01.2003
Re: jestem beznadziejna
Wiesz Beatko! Ja mysle ze to taki syndrom matki pracujacej, ja juz tez sobie nie wyobrazam, no moze wyobrazam, ale wole pojsc na pool dnia do pracy i wtedy mam wiecej sil na harce z Olim. Czasem jak mam siedziec sama to licze godziny do zakonczenia pracy i do poworotu Jarka albo chocby mojej mamy. Co do palenia – ciezko z nim skonczyc podobno. A co do diety, lacze sie z Toba w bolu, chcesz ze mna pociagnac diete 1000 kcal???
nie jesteś :):):)
Od razu wyrodna…! Po prostu każdy ma swoje potrzeby, które czasami trzeba zaspokajać. Ja też miałam doła siedząc w domu z Kubim całe dnie kiedy jeszcze byłam na macierzyńskim. Dodatkowo mojego doła pogłebiał fakt, że byłam po zabiegu chirurgicznym nogi i nie mogłam się z domu ruszyć na specer nawet. I wróciłam do pracy z ochotą. Brakowało mi kontaktu z ludźmi. I wydaje mi się, że sprawienie sobie przyjemności może wyjść tylko na dobre dziecku, bo jakieś nasze frustracje odbijają się też na nim. Ja obecnie zaczynam 7 miesiąc ciąży i pewnie niedługo znów zakotwiczę w domu na dłużej. I trochę się tego boję bo potrzebuję dużo kontaktu z innymi ludźmi. I pewnie jest sporo matek, które byłyby conajmniej zdziwione taka postawą ale ja mam inne zdanie na ten temat. Nie wiem czy lepsze czy gorsze. Inne.
Za jedno jednak “nie udzielam rozgrzeszenia” – niestety. Paperosy to świństwo. I nikt mi nie powie, że nie można rzucić palenia – bo sama to przerobiłam. Rzuciłam palenie z dnia na dzień. Definitywnie! A paliłam kilka lat i to nie mało bo blisko paczuszkę na dzień. MOŻNA, wystarczy mieć dobrą motywację i silną wolę. I nie piszę tego, żeby Cię zdołować ale żebyś uwierzyła, że naprawdę można :):):)
Wszystko się uda jeśli tylko się mocno wierzy.
Zadbaj o siebie. To żaden grzech :):):) A już tym bardziej nie oznacza bycie wyrodnym rodzicem.
Życzę powodzenia i trzymam mocno kciuki za powodzenie Twoich planów :):):)
Cass, Kubi (8.12.2003) i Kurczaczek (15.04.2005)
Re: jestem beznadziejna
eee nie martw się…
Mi tez jest trudno być z Niną non stop cały dzień, lubię te dni kiedy mam zajęcia na studiach bo wtedy w szkole mam trochę oddechu… No a potem zdążę się za nią stęsknic i jestem lepszą mamą po powrocie do domu.
A palenia tez nie mogę rzucić….
Ja tez
Nie moge schudnac, nie mam czasu dla dziecka pracuje po 12 i wiecej godzin. Nie mozge rzucic palenia. I wogole moje zycie sie wali na wszystkie strony, ale… mam kochanego meza, cudowna coreczke i smiesznego psa. Ach nie nadaje sie na pocieszenia, nie dzisiaj. Przepraszam.!!!!
Nasza Rodzinka
Re: jestem beznadziejna
Beata, żebyś tylko wiedziala, jaka ja jestem beznadziejna…
I każdy dzień utwierdza mnie w tym coraz bardziej :((
Re: jestem beznadziejna
A daj spokój!!! Jaka tam wyrodna??? Ja też nie mogę schudnąć, znowu zaczęłam palić po 2 latach bez papierocha…..pracuję i chodzenie do pracy sprawia mi dziką rozkosz!!!!!! Kocham mojego Kubisia jak wariatka, ale jak zostaję z nim czasami na cały dzień sama to zdycham ze zmęczenia…czuję się jakbym przekopała kilka hektarów zaniedbanej działki !! Podziwiam moją mamę która opiekuje się małym….8 miesiecy byłam w domu z Kubusiem i od ponad 5 znowu pracuję. Dobrze mi z takim podziałem a skoro ja z tego powodu jestem szczęśliwa to i Kubuś napewno zadowolony, że mama jest happy 🙂 Z babcią ma bajkę 🙂
Głowa do góry!
Re: jestem beznadziejna
Ja sobie tez mam wiele do zarzucenia, ale marudzić nie bedę. Bądz dzielna, bo masz nas! Płacz więc nam w rękaw, a lżej Ci będzie!
,
dziekl
Witam,
dzieki za słowa otuchy. Juz mi lepiej. Smutno mi wczoraj było, że mamy inmpreze zakładowa a ja znow nie mam sie w co ubrac i wszytko co na mnie wchodzi wyglada jak worek
pozdrawiam i jeszcze raz dzieki
Beata i Filip 19,07,2003
Re: jestem beznadziejna
to w takim razie ja tez jestem wyrodna bo choc nie pracuje i siedze z gosia caly dzien to marze o tym by wyrwac sie z domu… SAMA!!!! jak maz jest w domu a ja wyjde sobie na samotny spacer, samotne zakupy itp to czuje ze zyje!!Marze o tym by isc do pracy ale jest to niestety niemozliwe… Nie mam gdzie wracac, musialabym szukac nowej, babcie pracuje a ja nie chce oddac gosi do zlobka…jestem skazana na siedzenia w domu jeszcze 1,5 roku…zglupieje do tego czasu kompletnie, wiem o tym…
Re: jestem beznadziejna
Odradzam 1000 kal, polecam Montignaca.
Zajrzyj i poczytaj:
[Zobacz stronę]
Polecam zwłaszcza forum.
Acha, w tydzień, jedząc fury odpowiedniego jedzenia straciłam 2kg (to na pewno nie jest woda!!! bo jem mnóstwo!).
Jeśli chodzi o rzucenie palenia, to mi pomogla jedna rzecz – zakochać się i tym samym osobą partnera zmotywować.
Co do bycia dobrą matką… Hmmm Ostatnio nie mam cierpliwości. 🙁 Dziś przy śniadaniu dziecko ścierą dostało… 🙁 Z drugiej strony mam takiego skarba w domu! :-)))
Re: jestem beznadziejna
Każdy ma czasem dołek……A jeszcze zmęczenie, niewyspanie i taka ambiwalencja- bo z jednej strony chcę być cierpliwą, kochającą, wyrozumiałą matką, a z drugiej- nie ma już sił do dziecka, które potrafi marudzić godzinami bez powodu! Mam nadzieję, że Twoje gorsze dni już minęły.
Wiesz ile razy ja się czułam beznadziejna! Miałam wrażenie że przegrywam na każdym polu……
Kasia i Sylwia Margareta 25.10.03
Znasz odpowiedź na pytanie: jestem beznadziejna