sluchajcie moze wy bedziecie wiedziec… cos na temat paciorkowcow !!!!???
u mojej szwagierki wykryto paciorkowce… dodam ze w ciezkim stanie byla przewieziona do szpitala… goraczka 39-40 – ropien na gardle – “paraliz” miesni… ogolne oslabienie organizmu… do takie stopnia ze sama nie dala rady jesc – lezy na oddziale zakaznym…
wlasnie czytam na internecie ze te paciorkowece to straszna sprawa – to moga byc jakies pneumokoki – moga wywolywac spastyczne zapalenie stawow… bakteryjne zapalenie opon mozgowych…. pasocznice, sepse… zapalenie pluc i same okropnosci i strasznosci – az przestalam czytac…
martwie sie bo moj maz i tesciowa mieli z nia kontakt po kilka razy dziennie – a ja mialam z Ewcia kontakt z nimi i to bezposredni po samym wyjsciu ze szpitala – a ja jestem obecnie w ciazy i mam 3 letnia corcie… boje sie ze moze cos przjesc na nas… martwie sie do tego stopnia ze juz popadam w jakas paranoje… ja ogolnie czuje sie podziebiona i mam nadzieje ze nie rozwinie sie w to nic zlego – teraz przeciez tak szaleja te sepsy a u dzieciakow pneumokoki…
powiedziecie czy jest sie czym martwic… czy powinnam zasiegnac porady lekarza? – bo zblizaja sie swieta i pewnie bedziemy u tesciow – i co? mam nie jechac? sama nie wiem jak mam postapic… 😮
poradzcie cos… bo wlos na glowie mi deba staje… jak mysle o zblizajacych sie swietach w takich bakteriach…
mam strasznie mieszane uczucia… boje sie o maluszka i o Ewcie – HELLLPPP
13 odpowiedzi na pytanie: jestem wystraszona … POMOCY !!!!
Witaj
Nie wiem czy to Cie jakos uspokoi, niedawno moj syn przeszedl posocznice. Byl leczony wankomycyną. Pani doktor mowila ze nie jest tak latwo sie zarazic. Co deo tego co te pacorkowce moga wywolac to jest wszystko zalezne jak szybka jest reakcja i leczenie oraz jak zareaguje organizm. U nas obeczlo sie bez jakis wiekszych “powiklan”. Leczenie trwalo 2 tyg.
Pozdrawiam
Agnieszka
P. S. Miala robiony posiew krwi? Jak tak to co wyszlo??
P. S. Moj syn mial gronkowca zlocistego.
sepsa to nie choroba tylko reakcja organizmu i moze sie trafic przy katarze nawet,
a pneumokoki to dosc popularne bakterie, gronkowiec takoz – jedno i drugie leczy sie antybiotykami – medycyna swietnie sobie z tym juz radzi.
Paciorkowce tez – np. angine wywoluja.
w sieci – zwlaszcza na propagandowych stronach reklamujacych szczepionki na pneumokoki znajdziesz makabryczne opisy, jak poznasz od srodka i porozmawiasz z ludzmi to sie okazuje nie takie straszliwe. Jasne, ze zdarzaja sie wypadki smiertelne, ale przy grypie tez.
bez paniki
paciorkowce żyją wokół nas, są wszędzie, są szczepy mniej lub bardziej grożne, mogą wywolać ciężką chorobę, ale też mogą być przyczyną np klasycznej anginy, zapalenia ucha, zatok itd, a mogą też sobie (i pewnie to robią) spokojnie po nas łazić, nie powodując żadnej choroby, napewno nie jest wskazane, żebyś w ciąży kontaktowała się z kimś chorym, wogóle wizyty w szpitalu typu odwiedziny u chorego jak się jest w ciąży są przeciwskazane, bo można zarazic się wszystkim co tam akurat mają i raczej mąż też nie powinien chodzić w odwiedziny,
jednak bakterie to nie wirusy i tak bardzo łatwo i szybko się nie przenoszą, więc może od kontaktu z chorą mąż się nie zaraził, ani na sobie nie przeniósł i nie sprzedał Tobie i córeczce.
Nie martw się na zapas, nerwy w twoim stanie też nie są wskazane ;), a jeśłi byś dostała gorączki to zgłoś się do lekarza, żeby sprawdzili, czy nie powinnaś wziąć antybiotyku, jest kilka, które w ciązy brać można, a mniejszym złem dla maleństwa jest antybiotyk niż bakterie rozwijające się w Twoim organizmie
głowa do góry
moja Dagna kilka tydodnie temu miałą zapalenie paciorkowcowo gronkowcowe skóry.. przeszło jej na nos dając katar potworny, na ucho i krtać, wyleczyłyśmy*świństwo i niepozarażała sióstr.. tyle że teraz znowu ma gorączkę*i chrypi… u niej zaczeło się od liszajca na buzi…
czy powinnaś wpadać w panikę??? chym nei wiem… móże poprostu niech rodzina po wyjściu z eszpitala dokładnie myje ręce itd.
W ciąży miałam kontakt z zakażonym pałeczką ropy błękitnej, paciorkowcem i gronkowcem… Mati też go dotykał.
I nic.
dziekuje za odzew… ja naprawde bardzo sie martwie – bo moja kolezanka wlasnie przez zakazenie paciorkowcem stracila maluszka w 20 tygodniu ciazy – odeszly jej wody – bylo jakies zakarzenie i same rozumiecie…
i przeraza mnie poprostu sam fakt ze w moim bliskim otoczeniu sa takie chorobska…
ja do szpitala nie wybieram sie i nie wybralam ale np. wozilam tesciowke i zabieralam…
no to chyba nerwy mi ochlona… mam taka nadzieje – ale na wszelki wypadek ustale sobie awaryjny tryb swiateczny – gdyby jednak wyszlo ze ja nie jade… 😎
Ja mysle, ze rodzina napewno zrozumie, mysle, ze lepiej na zimne dmuchac, niz potem czegos zalowac. Tak, jak radzily Ci dziewczyny, miej na uwadze swoje samopoczucie, jak cie cos zaniepokoi, poprostu pojdz do lekarza i poinformuj, ze mialas posredni kontakt z paciorkowcem. Ja tez mialam w styczniu angine ropna- wlasnie wywolana paciorkowcami. A co do ciazy, to jakies tydzien przed porodem zrobilam sobie wymaz wlasnie na paciorkowce, bo gdyby okazalo sie, ze sa w kanale rodnym, moga przy porodzie zainfekowac dzidzie. I wlasnie wtedy lekarka mowila, ze mozna miec paciorkowce w sobie, kompletnie o tym nie wiedzac i sa nieszkodliwe- a atakuja w momencie np. utraty odporniosci przez przeziebienie.
dziekuje za pocieszenie – decyzje podjelismy z mezem ze ja z Corcia bede spedzac swieta u swoich rodzicow – a z jego swietami to nic nie wiadomo
wlasnie mam wiadomosci z ostatniej chwili od tesciowej
z szwagierka jeszcze gorzej temperatura rosnie i oscyluje tak ok 38
ma ponownie jakies wielkie plamy na calym ciele – cos jak roza i jakies kropki
do tego pojawiaja sie problemy z praca nerek – prawa juz boli i zaczyna siadac…
najbardziej jednak niepokojace jest to ze bola ja miesnie i stawy – nie moze nawet rekoma ruszac ani palcami – wogole nie jest w stanie wstawac nawet do wc…
ma zapuchniete gardlo
a teraz jak z filmu grozy… podano jej juz 3 antybiotyk po zadnym nie ma poprawy – jest jeszcze gorzej
do tego stwierdzono ze ma uczulenie na pencyline i jej pochodne a dzis podano jej wlasnie pencyline dozylnie…
jutro mam miec usg brzucha
ale ogolnie to lekarze sami nie wiedza co jej konkrtenie dolega – czym ja leczyc – zbywaja rozmowy z rodzina – kwituja ze wszytsko jest ok… a tu nic nie jest ok…. jest gorzej niz bylo a to juz zaraz 5 dzien jak lezy
bedziemy kontaktowac sie jutro ze znajoma lekarka z zakaznego – chcemy ja przeniesc do szpitala zakaznego w naszym miescie – bo tam gdzie lezy to ze zdrowego konia mozna zrobic umarlaka…
martwimy sie bo jej organizm walczy – nie wiadomo jednak ile jeszcze da rade – zeby tylko wszytsko skonczylo sie dobrze…
to jakoś dziwnie- leży dopiero 5 dni, a już trzeci antybiotyk, działanie antybiotyku obserwuje się trzy doby i jesli nie ma poprawy to dopiero wtedy się zmienia, a opuchnięte gardło i plamy to pewnie reakcja uczuleniowa na penicyline – jesli jest uczulona – moze dlatego ze jest uczulona to jej zmieniali antybiotyk??, temperatura 38 – nie jest bardzo wysoka, a bóle mieśni i stawów są zawsze przy podwyższonej temperaturze, najbardziej niepokoiła by mnie praca nerek, co to znaczy, że nerka siada??? jak zostało to stwierdzone???
antybioty jest zmieniany bo za kazdym razem sa jakies straszne skutki uboczne – po pierwszym wyszlo puchniecie gardla do takiego stopnia ze nie mogla oddychac – po dozylnym wapnie i jakis jeszcze lekach odeszlo (malo brakowalo a skonczylo by sie tacho…)
pozniej podano kolejny antyb.- znowu cos bylo nie tak…
a po pencylinie uczulenie… – a podaja ja dozylnie – wiec sama nie wiem co jest… jak tak mozna?
no siadaja jej nerki – nie moze zrobic siku – przestaja pracowac – czuje bol prawej nerki wiec prawdopodobienstwo pada wlasnie na nia…
wiesz bole stawow to i ja znam podczas grypy i anginy ale to nie sa takie bole – dziewczyna nie jest jakas nadwrazliwa… ma 30 lat i sama nie da rady jesc posilkow – wstac, isc do wc czy nawte usiasc – wiec to chyba nie o takim bolu tu mowa… hmmm
do szpitala trafila z temperatira 40 stopni – teraz temp rosnie i spada – glownie oscyluje ok 38
lekarz nic nie mowia – a jak juz sie spytasz to zbywaja jak psa… narazie jej organizm jeszcze walczy – ciekawi mnie tylko co bedzie jak juz nie da rady – pasocznica, sepsa… czy jakies inne gowno – i ciekawe co wtedy nam powiedza,…
dziwi mnie ich podejscie
Moja Weronika, jak to pierwszoroczny przedszkolak, od września, z małymi przerwami choruje. Głównie jest to zielony katar, potem straszy kaszel w dzień i w nocy, a potem przechodzi na oskrzela, gorączka i…. Anybiotyk. Raz miała antybiotyk związany z zapaleniem ucha (też od tego kataru. )Antybiotyków już miała 3 od września. A w związku z tym, że w maju rodzi nam się dzidzia postanowiłam zbadać, co to za bakteria. I wyszły pneumokoki !!! Dziś odebrałam antybiogram, one bardzo często na penicyliny są oporne i tak jest u nas. Wrażliwe na makrolidy. W środę idę do laryngologa, ciekawe co zdecyduje, może nawet 2? Najgorsze jest to, że pewnie i ja i mąż jesteśmy nosicielami, póki chodziłam do pracy (wiadomo stres i obniżona odporność), też często chorowałam, najczęściej zatoki i nawet już bioparox nie działał….A niestety mam koleżankę, której noworodek zainfekował się pneumokokiem (prawdopodobnie właśnie od brata przedszkolaka) wylądował z zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych w szpitalu. Ledwo go odratowali…. tak więc równiez bardzo się martwię. Będę jeszcze konsultowała z lekarzami leczenie córci i postępowanie przed urodzeniem Młodej. Pozdrawiam, myślę że narazie nie powinnaś się martwić.
no dzis mam juz zeskanowane wyniki szwagierki – ma piec paciorkowcow – w tym dwa bardzo liczne – jeden z nich moze powodowac pasocznice…
jutro ide na konsultacje do zakaznika (konsultowalam sie kiedys z nia w sprawie toxoplazmozy w ciazy) mysle ze cos wykabinuje…
dodtakowo dr Pyd – laryngolog tez ma sie wypowiedziec 🙂
moze bedzie dobrze
Tusiaa, nie “moze”- bedzie dobrze i tak trzeba myslec!! trzymam kciuki, zeby szwagierka sie wykaraskala z choroby i Tobie zdrowka!!
Znasz odpowiedź na pytanie: jestem wystraszona … POMOCY !!!!