Wiele z Was pisało o szpitalu na Wołoskiej, że dobry. Cieszy mnie to, bo będę tam rodzić, martwi mnie jedynie to, co piszecie o tamtejszych doradcach laktacyjnych i w ogóle o podejściu do karmienia piersią. Czy naprawdę ta kwestia jest tam traktowana per noga? Ja bardzo chcę karmić piersią i nie chciałabym, żeby przez błąd czy czyjeś niedopatrzenie nie było mi to dane. Powiedzcie, jak nie dać się zbajerować i co mogę zrobić sama, żeby sobie pomóc, gdybym miała z karmieniem problemy, a personel nie będzie mi chciał pomóc. Poradźcie!!!
pozdrowionka – Gośka i Filipciu oczekiwany w marcu
5 odpowiedzi na pytanie: jeszcze o Wołoskiej
Re: jeszcze o Wołoskiej
No cóż, ja muszę niestety potwierdzić informacje o kiepskiej poradzie laktacyjnej na Wołoskiej – przynajmniej ja nie trafiłam na naprawdę kompetentną osobę, która pokazałaby co i jak – mimo iż prosiłam o pomoc. Od początku coś robiłam źle i to przez te trudne początki przeszłam na laktator, a potem w ogóle zarzuciłam karmienie.
To nie jest tak, że oni zniechęcają do karmienia piersią – przeciwnie – nalegają, ale nic Ci nie pokażą. W dodatku – jeśli nie przypilnujesz i nie powiesz, że sobie nie życzysz – będą dokarmiać dziecko butelką. Tak przynajmniej bylo rok temu.
Nie umiem więc za bardzo pomóc Ci w tej sprawie, ale poza tym Wołoską wspominam bardzo miło.
Kasia i Łukasz (20.12.2002)
Re: jeszcze o Wołoskiej
dzięki – już mi pomogłaś. po prostu przed porodem udam się po fachową poradę gdzieś indziej no i już wiem, żeby poprosić o niedokarmianie.
A Łukaszek śliczny jest…
Re: jeszcze o Wołoskiej
Nie dokarmiają dziecka butelką (dane z sierpnia). Jeżeli już jest straszny dramat, to dają wodę z glukozą. A w kwestii porad laktacyjnych zależy na kogo trafisz. Mi nikt nie powiedział ani słowa żadnej porady (wszystko było ok, wiec sama się nie domagałam, radziłam sobie), ale przy mnie jedna z położnych sama przynosząc dziewczynie dziecko do karmienia siedziała przy niej i sprawdzała, czy dziecko ssie, radziła jak przystawić do piersi, itd. W razie czego po prostu musisz walczyć, chodzić, dopytywać. Ale może wszystko pójdzie samo i dasz sobie radę mimo wszystko. A zawsze po wyjściu ze szpitala masz przecież inne poradnie laktacyjne…
Karolka i Izabelka 01.08.03
Re: jeszcze o Wołoskiej
ja mam jutro pojawić się na Wołoskiej – mam termin i zobaczymy co będzie dalej. Jak zostanę to opiszę po porodzie:)) ale wydaje mi się, że sporo też zależy od nas, czyli mam, uprzedzają lekarze że początki mogą być trudne i grunt to nie zniechęcać się. Ja jestem pełna wiary i optymizmu, ze się uda! pozdrawiam gorąco.
Bercia i Oleńka 06.12.2003
Re: jeszcze o Wołoskiej
ja rodzilam w czerwcu b. r i rowniez, jesli chodzi o porade laktacyjan to bylo kiepsko..pamietam jak pierwszy raz mialam nakarmic malego.. Nie wiedzialam ani co ani jak..polozna polozyla mi malego i..wyszla sobie..wszystko po omacku..pozniej Adaś strasznie mnie gryzl…brodawki bolaly potwornie..polozna przyszla i brutalnie na mnie naskoczyla, ze to nie sa pogryzione brodawki wkladajac przy tym na sile moja piers do dzioba synka..ech..troche nerwow bylo. Sa tam tez mile polozne..moze bedziesz miala szczescie i udziela ci fachowych porad czego Ci zycze.
pozdrawiam
Ula i Adaś
Znasz odpowiedź na pytanie: jeszcze o Wołoskiej