Język niemowląt

Witam 🙂 Spotkalam sie na roznych forach z pozytywna opinia ksiazki Tracy Hoog, Melinda Blau “Język niemowlat” wiec czytam i tak sie zastanawiam czy podane porady faktycznie ulatwiaja “zycie”. Pierwsze moje dziecie mialo kolki choc teraz sie zastanawiam czy nie bylo poprostu typem Żywczyka lub Poprzeczniaka 😉 Jezeli sa tu mamy ktore probowaly skorzystac z Łatwego Planu i innych proponowanych “rozwiazan” w tej ksiazce niech sie podziela swoimi spostrzeżeniami 🙂

13 odpowiedzi na pytanie: Język niemowląt

  1. Ja kupiłam “Język niemowląt” jak Oluś miał około 2 miesiące. Miałam wrażenie że książka jest napisana o moim dziecku, praktycznie wszystkie opisy i rady się sprawdzaly. Wszyscy mówili że mały ma kolki, włącznie z lekarzami, kupowałam Espumisan, Infacol itp a po przeczytaniu książki okazało się że podobne objawy jak przy kolce są przy przemęczeniu, po zastosowaniu rad z ksiązki dziecko się wyciszyło, wysypiało i “kolki” zniknęły. Teraz kupiłam już “Język dwulatka”.
    Ja polecam w 100% 🙂 nawet jestem za tym, żeby młodym mamom zamiast wyprawki Johnson Baby w szpitalu dawać książki Tracy Hogg, na pewno mniej baby blusów by było

    • czytałam
      skorzystałam
      ale dosłownie w życie wszystkiego nie wcielałam
      potraktowałam to jaki poradnik a nie receptę na wszystkie problemy
      bo każde dziecko jest inne, mam tego żywy dowód w domu 😉

      • Zamieszczone przez Zuzia26
        Ja kupiłam “Język niemowląt” jak Oluś miał około 2 miesiące. Miałam wrażenie że książka jest napisana o moim dziecku, praktycznie wszystkie opisy i rady się sprawdzaly. Wszyscy mówili że mały ma kolki, włącznie z lekarzami, kupowałam Espumisan, Infacol itp a po przeczytaniu książki okazało się że podobne objawy jak przy kolce są przy przemęczeniu, po zastosowaniu rad z ksiązki dziecko się wyciszyło, wysypiało i “kolki” zniknęły. Teraz kupiłam już “Język dwulatka”.
        Ja polecam w 100% 🙂 nawet jestem za tym, żeby młodym mamom zamiast wyprawki Johnson Baby w szpitalu dawać książki Tracy Hogg, na pewno mniej baby blusów by było

        Fajnie ze jest mozliwy sukces 🙂 Tez bede probowac choc napewno nie z wszystkim sie zgadzam ( np z ssaniem kciuka zamiast smoczka) i nie wszystko zastosuje ale pewne plany juz mam
        A udało Ci sie nauczyc samodzielnego zasypiania w wieku niemowlecym? Mysle ze jesli nawet nie to zrozumienie i lepsze poznanie malucha i tak duzo pomaga w opiece 🙂

        • mam takie raczej ogolne przemyslenia na temat tej ksiazki: jest w porzadu, jesli wprowadzi sie drobne modyfikacje zalezne od dziecka
          moj starszy synek byl wyjatkowo trudnym w obsludze niemowleciem
          dzieki lekturze jezyka i jeszcze jednej ksiazki, chyba kazde dziecko moze nauczyc sie spac, dosc dowiedzialam sie kilku istotnych rzeczy na temat niemowlecia i przyjmujac je za fakt, wypracowalam swoj wlasny sposob na mojego starszaka
          i naturalnie udalo mi sie nie popelniac tych samych bledow przy mlodszym

          • No ja tak cofajac sie o te piec lat pamietam ciagle placzace dziecko mimo ze bylo nakarmione, przebrane itd. Zwalalam to na kolki, faktycznie je miala wiec az tak bardzo nie moge sobie zarzucic ze jej nie rozumialam i popelnialam jakies straszne bledy, gdy skonczyla 3 miesiace przespala w swoim lozeczku cala noc bo kolki sie skonczyly, wczesniej nie polezala dluzej niz trzy minuty odrazu sie budzila. Z okresu niemowlecego corki pamietam tyle ze jadlam, mylam sie, sikalam itd z piorkiem w…. bo ciagle slyszalam placz dziecka, nie moglam doczekac sie az juz bedzie starsza zeby moc zaczac normalnie funkcjonowac. Marzy mi sie aby przy drugim dziecku moc sie bardziej cieszyc macierzynstwem i tym okresem niemowlecym choc mam pewne watpliwosci czy kogokolwiek metody i sposoby moga byc skuteczne jesli dziecie cierpi na kolki.

            • Jestem wierną propagatorką tej książki.

              Sama czytałam za każdym razem przed przyjściem na świat moich synów i uważam że to książka, która uczy spojrzeć na swoje dziecko nie tylko z troską o nie, ale również pokazuje jak ważny jest szacunek dla indywidualności niemowlęcia.
              Pomaga też zrozumieć i zaakceptować to, że matka nie jest maszyną – choćby przez to, że powinna znaleźć czas dla siebie.
              Książka pomaga też dobrze się zorganizować. A to moim zdaniem bardzo ważne w nawale obowiązków związanych z przyjściem na świat dziecka.

              I choć nie podchodzę do tej książki jak do niepodwarzalnej doktryny to uważam, że powinna być finansowana jako dodatek do becikowego i wręczana każdej matce w szkole rodzenia.

              • jak dla mnie jest wiele cennych wskazówek i naprawdę ułatwiają życie w początkowym okresie.
                A łatwy plan może nie z żelazną konsekwencją ale stosujemy do dziś.
                tylko karmienie było u nas na żądanie ale z czasem córcia sama się uregulowała do stałych pór.
                Ja korzystałam może nie punkt po punkcie ale przeczytałam ją przed urodzeniem córci ze 2 razy a potem wracałam do niej w razie potrzeby..
                Teraz studiuję “język dwulatka” i tez uważam że “usprawnia nasze życie” a córcia jest szczęśliwsza 😉

                • Ja planuje karmic na zadanie i cala reszt ulozyc w “łatwy plan” a wszystko zalezy od tego czy dzidzia bedzie chciala cyca co 2 czy co 4 godziny, oczywiscie bedziemy sie staraly te krotsze przerwy wydluzac w miare mozliwosci. Podoba mi sie pomysl karmienie – czuwanie – sen 🙂 Bo moja cora zasypiala przy cycu, pozniej sie budzila z placzem i pewnie i byla glodna i niewyspana bo mogla sie nie zdazyc najesc przed zasnieciem i glod ja budzil wiec tez byla nie wyspana i tak w kolko i ogolna masakra 😉

                  • czy ktoś posiada wersję ebook’a?

                    byłabym ogromnie wdzięczna

                    • witajcie

                      dziewczyny,

                      Jestem mamą 8 miesięcznej dzidzi. Język niemowląt czytałam w ciąży? zachwyciła mnie ta książka. Jak urodziłam małą? okazało się, że wiele z tego, co pisze Tracy Hogg jest sprzeczne z moim instynktem macierzyńskim. Pierwsza sprawa: zasypianie. Moje dziecko nie chciało samo zasypiać. Tylko jeden raz pozwoliłam na to, by płakało w łóżeczku? moje myśli wtedy były takie: przecież mała NIE WIE, że ja jestem tuż obok. Jeśli myśli, że mnie po prostu nie ma (a zgodnie z rozwojem psychicznym dziecka? niemowlę nie umie sobie wytłumaczyć, że to czego nie widzi jednak istnieje), to to, co przeżywa moja córka może być podobne do rozpaczy po stracie kogoś bliskiego. Czy ja chcę moją córkę narażać na coś takiego, po to tylko, żebym mogła powiedzieć?moje życie po urodzeniu małej? Prawie się nie zmieniło? mam czas dla siebie, zwłaszcza wieczorami?. Pamiętam co dla mnie jako kilkuletniego dziecka oznaczały nieobecności rodziców? wielki strach, że już ich nie zobaczę. A przecież byłam wtedy 5-letnim dzieckiem, któremu wytłumaczono, że mamusia wychodzi, ale za parę godzin wróci.
                      Dziewczyny? póki macie szansę? zainwestujcie w relacje ze swoimi dziećmi. Tyle na świecie jest złych relacji matek ze dorosłymi dziećmi. To się nie bierze znikąd, na to się pracuje od początku. Uwierzcie, że Wasze płaczące dziecko ma ZAWSZE bardzo ważny powód, by Was wzywać.

                      Piszę, bo jestem przerażona jak często słyszę “trudno było, dzieciak płakał przez tydzień, ale w końcu się nauczył i sam zapypia”.
                      Pozdrawiam Was i trzymam kciuki za Waszą odwagę wychowywania swych maluchów w zgodzie z Własnym sercem.

                      DLa zainteresowanych: [usuniety link]

                      • Zdrowe noworodki samodzielnie zasypiaja nie upominajac sie kolysania bo tego nie potrafia poki ich tego nie nauczymy. Tracy Hogg ostrzega przed wyrabianiem zlych nawykow i napewno nie namawia do pozostawiania placzacego dziecka w lozeczku samego sobie. Uczy ona odpowiedniego obserwowania niemowlecia aby umiec rozpoznac dobry moment na odlozenie go do lozeczka aby mogl spokojne zasnac. Moj maluch sam zasypia w lozeczku i nie jest to “padniecie” ze zmeczenia placzem bo zasypia spokojnie, bez placzu. Nie uczylam go bujania do zasypiania i on nie potrafi wyciszyc sie na moich rekach, musi byc wtedy sam w swoim lozeczku to wtedy zasypia przy czym jest przytulany, wypieszczony i napewno nie jest pokrzywdzony tym iz nikt nim na rekach badz w wozku nie trzepie aby wreszcie zasnal. Ani zasypianie dziecka na rekach ani w lozeczku nie daje gwarancji ze wczesniej nie poplacze. Ile razy widzimy dziecko noszone, bujane a i tak krzyczy. Wazne jest poznanie dziecka a dzieki radom zawartym w tej ksiazce mozna sie tego nauczyc.. Polecam jeszcze raz przeczytac ta ksiazke lecz z wieksza uwaga

                        • Zamieszczone przez freemonia

                          Piszę, bo jestem przerażona jak często słyszę “trudno było, dzieciak płakał przez tydzień, ale w końcu się nauczył i sam zapypia”.
                          Pozdrawiam Was i trzymam kciuki za Waszą odwagę wychowywania swych maluchów w zgodzie z Własnym sercem.

                          DLa zainteresowanych: (usuniety link)

                          ja takiego problemu nie bede miala, moje dziecko od poczatku jest nauczone samodzielnego zasypiania a raczej ja go tego nie nauczylam lecz nie wyrobilam jakichs niepotrzebnych nawekow ktorych z czasem bedzie trzeba dziecko oduczac.
                          Mama noszaca dziecko do zasniecia bedzie musiala z tego zrezygnowac predzej czy pozniej bo nie da sie juz z 15 kg. dzieckiem krazyc godzine po pokoju a wtedy powie “trudno było, dzieciak płakał przez tydzień, ale w końcu się nauczył i sam zapypia”.

                          • Zamieszczone przez freemonia
                            Pierwsza sprawa: zasypianie. Moje dziecko nie chciało samo zasypiać. Tylko jeden raz pozwoliłam na to, by płakało w łóżeczku? moje myśli wtedy były takie: przecież mała NIE WIE, że ja jestem tuż obok. Jeśli myśli, że mnie po prostu nie ma (a zgodnie z rozwojem psychicznym dziecka? niemowlę nie umie sobie wytłumaczyć, że to czego nie widzi jednak istnieje), to to, co przeżywa moja córka może być podobne do rozpaczy po stracie kogoś bliskiego. Czy ja chcę moją córkę narażać na coś takiego, po to tylko, żebym mogła powiedzieć?moje życie po urodzeniu małej? Prawie się nie zmieniło? mam czas dla siebie, zwłaszcza wieczorami?. Pamiętam co dla mnie jako kilkuletniego dziecka oznaczały nieobecności rodziców? wielki strach, że już ich nie zobaczę. A przecież byłam wtedy 5-letnim dzieckiem, któremu wytłumaczono, że mamusia wychodzi, ale za parę godzin wróci.
                            Dziewczyny? póki macie szansę? zainwestujcie w relacje ze swoimi dziećmi. Tyle na świecie jest złych relacji matek ze dorosłymi dziećmi. To się nie bierze znikąd, na to się pracuje od początku. Uwierzcie, że Wasze płaczące dziecko ma ZAWSZE bardzo ważny powód, by Was wzywać.

                            Piszę, bo jestem przerażona jak często słyszę “trudno było, dzieciak płakał przez tydzień, ale w końcu się nauczył i sam zapypia”.
                            Pozdrawiam Was i trzymam kciuki za Waszą odwagę wychowywania swych maluchów w zgodzie z Własnym sercem.

                            Zgadzam się z tym, co napisałaś.
                            Ale opisana przez Ciebie metoda bardziej pasuje do metody Ferbera (nie pamiętam, czy w książce Tracy jest mowa o czymś takim – może w innej, łagodniejszej wersji – i na pewno nie u niemowląt).
                            Próbowałam jej z Natalką, kiedy miałą 7 mcy. I zrezygnowałam z tego samego powodu, co Ty – nie mogłam słuchać mojego płaczącego dziecka, które nie wiedziało, że mama stoi tuż za progiem.
                            Natalka spała z nami bardzo długo, aż przyszedł moment, że jednak zaczęłam odzwyczajać ją od tego – powoli i stopniowo. Było bardzo ciężko, ale udało się – a mieliśmy naprawdę bardzo wiele złych nawyków spaniowych.
                            Metody, które jednak wówczas podziałały, były zaczerpnięte od Tracy właśnie. Zaczęłam grzebać na forum babywhisperer.com, czytać książki…
                            Wielokrotnie musiałam je modyfikować (metody), by dopasować do Natalki i do siebie również.
                            Jednak ogólne zasady do mnie przemówiły.
                            Książką, którą polecam znacznie bardziej, niż “Język niemowląt” i późniejszy “Język dwulatka”, jest angielska (czy amerykańska) wersja 2w1 “The Baby Whisperer solves all your problems”.
                            To jest książka, która uratowała mi życie. Jeżeli któraś mama miałaby dostęp i umie czytać po angielsku – szczerze polecam.
                            “Język niemowląt” jest napisany jak dla mnie ciut chaotycznie. Próbowałam porównywać swego czasu obie książki i jednak o wiele więcej umiałam wyciągnąć z wersji angielskojęzycznej – bardziej przejrzysta, bardziej przystępna.
                            Wracając jednak do początku – metoda, którą zastosowałam przy drugiej córce, a która była dla mnie zupełną nowością, zostałą również zaczerpnięta z angielskiej książki i z forum babywhisperer.
                            Nie zostawiałam dziecka samego w pokoju i nie wychodziłam nawet na chwilę.
                            Kładłam do kołyski (miała 4 mce), głaskałam po plecach i próbowałam najpeirw tak ją uspokoić (wcześniej oczywiście te same, powtarzalne co dzień, rytuały).
                            Jak płakała, podnosiłam na pionowo, trzymałam, delikatnie się kołysałam, mówiłam do niej. Jak się uspokoiła, w tej samej minucie kładłam z powrotem do kołyski. I do skutku.
                            Uwierz, że działa, a dziecko ani przez sekundę nie myśli, że je opuściłaś.
                            Moje młodsze dziecko było bardzo specyficzne, jeśli chodzi o spanie. Cycek w buzi był przez całą noc, a mój kręgosłup wysiadał.
                            Poza tym gazy w jelitach, skaza białkowa, niepokój. Spała po pół godziny, ja byłam wrakiem człowieka. Psychika mi siadała, bo nastawiałam się na to, że metody Tracy będę tu również działać.
                            W głowie miałam piękny scenariusz, który układałam sobie przez całą ciążę.
                            Nic nie pasowało do tego pięknego obrazka. Do momentu, kiedy Amelka nie zasnęła po raz pierwszy sama – odkładana i podnoszona, jak wyżej opisałam.
                            Uwierzyłam wówczas, że niemożliwe może stać się możliwym, że trzeba cierpliwości i dużo siły.
                            Nie trzeba więc wcale od razu “drastycznie” – to może się sprawdzić u jednych dzieci, u innych wcale nie musi.
                            Każdy powinien wybrać to, co mu najbardziej odpowiada. I odpowiedzieć sobie przede wszystkim na pytanie – “czy tego naprawdę chcę?”.
                            Jestem wielką wielbicielką zasad Tracy od lat. Wiem sporo o Łatwym Planie, o godzinach czuwania i innych składowych 🙂
                            Dochodziłam do tego długo i naprawdę sporo mnie to kosztowało.
                            Ale było warto, naprawdę.

                            Znasz odpowiedź na pytanie: Język niemowląt

                            Dodaj komentarz

                            Angina u dwulatka

                            Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                            Czytaj dalej →

                            Mozarella w ciąży

                            Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                            Czytaj dalej →

                            Ile kosztuje żłobek?

                            Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                            Czytaj dalej →

                            Dziewczyny po cc – dreny

                            Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                            Czytaj dalej →

                            Meskie imie miedzynarodowe.

                            Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                            Czytaj dalej →

                            Wielotorbielowatość nerek

                            W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                            Czytaj dalej →

                            Ruchome kolano

                            Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                            Czytaj dalej →
                            Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                            Logo
                            Enable registration in settings - general