Pół roku temu straciłam moją Alicję. Nie potrafię rozmawiac o tym nawet z najbliższymi osobami. Moje wspóllokatorki nie rozumieją mojego bólu, wiedzą o wszystkim ale nawet nie próbują mnie zrozumieć. Płaczę co noc, cichutko żeby mnie nie usłyszały lub gdy jestem sama. Czasem gdy myślę o moim kochanym słoneczku i już nie jestem w stanie powstrzymać łez odwracam się na łóżku i robię wszystko aby nie zauważyły tego. Nie chcę znowu usłyszeć, że robie z siebie ofiarę losu, stroję jakieś dziwne fochy, powinnam już dawno sobie z tym poradzić. Wsześniej myślałam, że jesteśmy sobie bliskie, jak bardzo się myliłam. Raz prawie weszłam pod rozpędzony samochód, powiedziałam o tym jednej z przyjaciółek a ona na to, że to głupie i jestem głupia skoro o tym myślę. Wszystkie myśli dotyczą mojej córeczki. Wiem, że mogłam przyczynić się do jej śmierci, piłam alkohol na początku ciąży choć już domyślałam się o istnieniu we mnie życia, bardzo denerwowałam się, gdy mój partner zaproponował aborcję. Nie potrafię sobie tego wybaczyć. Często sni mi się jak ona dusi się we mnie, słyszę bicie jej serduszka, bije coraz wolniej i wolniej, aż przestaję bić. Budzę się i już nie mogę zasnąć, modlę się aby zasnąć i już nigdy się nie obudzić. Zastanawiam się czy po śmierci zobaczę Alicję, mam nadzeję że tak. Napisałam już część listu, pożegnałam się, ale nie wiem jak wytłumaczyć innym tą decyzję, nie wiem jak go dokończyć.
Aga
9 odpowiedzi na pytanie: Już nie mogę!!!!
Re: Już nie mogę!!!!
Bardzo zasmucił mnie twój post. To co teraz przeżywasz jest naturalne po stracie ciąży: smutek, żal czy poczucie winy. Ja nawet do teraz powracam myślami do poronienia choć minęło półtora roku i spodziewam się dziecka. Dobrze że napisałaś o tym na forum. WAŻNE ŻEBYŚ POSZUKAŁA WSPARCIA NP. U PRZYJACIÓŁ CZY U PSYCHOLOGA. W takiej sytuacji faktycznie można albo się załamać, wejść w rolę ofiary albo wykorzystać to doświadczenie w dalszym życiu. Wykorzystać to doświadczenie w dalszym życiu rozumiem jako świadomy wybór partnera z którym chę mieć dziecko ( i który chce mieć ze mną dziecko), nie picie alkoholu w kolejnej ciąży, branie witamin (np.kwasu foliowego), racjonalne żywienie, odpowiednia ilość snu itd. Pamiętaj, że każdy popełnia błędy nawet jak tego bardzo nie chce.
Nie poddawaj się !!!! Pamiętaj, że po deszczu jest słońce. Pozdrawiam
AnetaiAmelia
Re: Już nie mogę!!!!
Aga, bardzo mi przykro… Nie jesteś sama, jesteśmy wszystkie z Tobą. Sama jestem po dwóch poronieniach, rozumiem co czują kobiety które to przeszły. Miałam straszną depresję dochodziłam do siebie bardzo długo, ale tu na forum dziewczyny bardzo mi pomogły i mnie wspierały. Miałam bardzo czarne myśli, ale wtedy pomyślałam co czuła by moja mama… przecież jestem jej dzieckiem…
Jeśli chodzi o Twoje przyjaciółki to one na pewno nie wiedzą jak Ci pomóc i nie wiedzą jak zareagować na Twoje cierpienie, może tego nie rozumieją. Niestety doświadczamy tego bardzo często…
Masz teraz tam u góry swojego Aniołka, który czuwa nad Tobą. Pamiętaj nie jesteś sama, przytulam Cię mocno…
NUŚKA + dwa Aniołki
Re: Już nie mogę!!!!
Dziewczyny poszły na imprezę, ja już nie potrafię się bawić. Gdy widzę uśmiechnięte gęby, cieszące się z nie wiadomo czego to zaczynam ryczeć. Jestem sama. Z jednej strony to dobrze mogę sobie popłakać i nikt mi złego słowa nie powie, ale boje się zasypiać gdy jestem sama. Dobranoc wszystkim.
Aga
Re: Już nie mogę!!!!
Dobranoc. Trzymaj się !
AnetaiAmelia
Re: Już nie mogę!!!!
Witaj
Tak mi przykro, że Cię to spotkało… pamietaj nie jesteś sama… czesto w takich sytuacjach doświadczamy brak zrozumienia i brak taktu ze strony zdawałoby sie bliskich osób…. czasem to złośliwośc ale czesciej niewiedza, że to nas boli….
W Twoim poście zauwazyłam jescze cos innego niepokojącego…. mianowicie masz poczucie winy że tak sie stało…. to nie jest twoja wina…., nie zrobiłaś nic złego, przeciez nie chciałaś krzywdy dziecka, to normalne ze w takiej sytuacji nie zmianiamy przyzwyczajen bo ciąza to nie choroba a przecież nie mogłaś przewidziec że tak tos sie skończy…. nasteopnym razem bedzeisz już uważąła i bedziesz brała folik na 3 miesiace przed staraniami o dzidziusia…. wiem że poczucia winy ciężko sie pozbyć…. przeszłam poronienie dwa razy… nie jesteś sama… mozesz pisac na forum szukać wsparcia i my Ci pomożemy.
Od chwili jak zrobumiesz, że to nie twoja wina zacznesz wracac do normy…. boli Cie widok szczęśliwych mamus z dziećmi i w widocznej ciązy… to normalny objaw i zaakceptuj to zę czasem zdarzy ci sie wybiec ze sklepu z płaczem…. wszyszkie to przechodzimy…. to normalne…. to juz zostanie w psychice ale nie bedzie bolało już tak bardzo jak boli teraz….
Życze Ci abys szybko wróciła do normy i oszczedzaj sie przynajmniej do pierwszej miesiaczki… potem idż na kontrolne USG
Na tym kończe i życze ci abyś szybko wróciła do dawnej równowago psychicznej, pomyśł o spotkaniu z psychologiem…
pozdrawiam Agata
Re: Już nie mogę!!!!
Kochana, nie obwiniaj się proszę.
Wiem, że czujesz się nierozumiana, jak też tak się czuję. Staram się nie słuchać ludzi, bo nie mają pojęcia o czym mówią, myślą, że muszą pocieszać, a nie mają o tym pojęcia, często ich słowa bardziej ranią niż pomagają.
Twoja córeczka już zawsze będzie czuwać nad Tobą, wie, że ją kochasz.
Od śmierci mojej Amelki minęło prawie 10 miesięcy i dla wielu osób ten czas to historia, do której już nie warto wracać. Dla mnie jest to wciąż żywy obraz i wiem, że tak będzie już zawsze.
Teraz jestem w ciąży, więc staram się żyć nadzieją, że będę mogła niedługo przytulić moje ziemskie dziecko.
Wiem, że dla otoczenia jesteśmy bezdzietnym małżeństwem, ale ja wiem, że mam już 2 dzieci- kocham je z całego serca.
Życzę Ci tej jednej małej iskierki nadziei, która pozwoli z nadzieją spojrzeć w przyszłość.
Przytulam ciepło
(napisałam na priv)
Ewa AmelkAniołek2.04.04
Pożegnanie
Chciałam dziś pożegnać moją Kruszynkę. Napisałam dla niej wiersz, kupiłam znicz, poszłam pod Krzyż na cmentarzu… i zaczęłam ryczeć, nie mogłam się uspokoić. Dlaczego nie zrobiłam wszystkiego aby ją uratować?!!!!!!!!!!!!! Dlaczego Bóg postanowił ją zabrać?!!!!!!!!!!!! Nie potrafię tego zrozumieć, nie potrafię pożegnać mojej córeczki. Nie wiem jakie ma oczki, jakie włoski czy kręcone za mną, czy proste za tatusiem, nie widziałam nigdy jej uśmiechu, nie słyszałam płaczu. Wiem tylko, że ją bardzo kocham i tęsknie za nią przez cały czas.
Siedemnaście tygodni szczęścia,
niepewności, łez i nadziei.
I pewien dzień
który nas rozdzielił.
Zielone łąki, niebiańskie kwiaty,
brykające jelonki i łanie.
Czy jesteś tam szczęśliwa kochanie?
Jesteś wśród innych aniołków
bawisz się i śmiejesz.
Nie brak Ci niczego?
Zabaw z Łukaszkiem? Ze mną fikołków?
Popatrz na mnie czasem z chmurki.
Porozmawiaj ze mna w śnie
Chcę wiedzieć co słychać u mojej córki,
czy ktoś się z Tobą śmieje, czy przytula Cię?
Gdy światełko moje zgaśnie,
rozliczę się z grzechów mych,
chcę choćby móc spojrzeć na niebiańskie łaki,
I usłyszeć: “Czekałam na ciebie, mamusiu to ja, Alicja.”
Aga
Re: Już nie mogę!!!!
Gdyby alkohol na początku ciąży faktycznie miał takie kolosalne znacznie, to w Polsce przyrost naturalny spadłby o 90%… wszystkie moje koleżanki z podstawówki bynajmniej nie hamowały się w tej kwestii, a maja całą kupę dzieci.
Myslę, ze powinaś koniecznie szukjać wsparcia u psychologa, szcególnie jeśli nie znajdujesz go u bliskich. wierz mi, że Twoje obwinianie się nie ma żadnego źródła w rzeczywistości. Niczemu nie jesteś winna. Po prosu jesteś zagubiona i osamotniona. To normalne i naturalne w tej sytuacji. To Ty jesteś pokrzywdzona, nikogo nie skrzywdziłaś. Powinnaś być dla siebie dobra. W końcu nie masz nikogo bliżego niż Ty sama, prawda? Teraz ta osoba – TY – jest bardzo biedna i samotna. Nie gniewaj się więc na nią. Czy mogłabyś się gniewać na inną dziewczynę w tej sytuacji? Np. na mnie, na inne dziewczyn z forumy? czy nie współczułabyć im i nie próbowała raczej pocieszyć? Spróbój więc trochę pocieszyć także tę biedną siebie. I pamiętaj: nikt nie jest doskonały. A niektóre rzeczy po prostu się zdarzają – bez niczyjej winy.
aśka
Re: Pożegnanie
Aguś dobrze cie rozumiem bo my wszystkie kobiety pozostajemy same ze swoimi bólami mamy tylko siebie bo ktoś kto tego nie przeżył nie jest w stanie nas zrozumieć.
ALE PAMIETAJ MASZ NAS I TO FORUM TU ZAWSZE ZNAJDZIESZ WSPARCIE!!!
Nie dziw sie że niepotrafiłaś pożegneć córki bo to bardzo trudne w szczególności jeśli sama tego nie chcesz.
Napisałaś przepiękny wiersz a tym właśnie udało ci sie już przełamać i zrobić pierwszy krok.
Moim zdaniem nie powinnaś jej żegnać bo i tak zawsze bedzie przy tobie (chociaż tylko w myślach) lepiej ją przywitaj bo narodziła sie jako aniołek i teraz bedzie czuwać nad tobą i przyszłym rodzenśtwem
Znasz odpowiedź na pytanie: Już nie mogę!!!!