“Podeszło do mnie dwóch kanarów. Poprosili o bilet. Zadowolona podaje, po czym jeden z kontrolerów bilet zmiął i włożył sobie do kieszeni, i ponownie zwraca się do mnie z pytaniem o bilet. Zbaraniałam. Na tłumaczenie, że przecież kilka sekund temu mu go dałam, z kamienną twarzą oświadczył: – Nic mi pani nie dawała, Kaziu widziałeś coś? I co miałam zrobić? Spisali mnie i zapłaciłam karę”
ja też zbaraniałam jak to przeczytałam
co byście zrobiły? co można w takiej sytuacji zrobić? nie dasz dokumentów – doprowadzą na policję, jak udowodnisz, że bilet był skoro go nie ma?? on ma świadka – kumpla a ja??
normalnie proces Kafki…
15 odpowiedzi na pytanie: "Kanar czy świnia?"
dla mnie to jakaś masakra naprawdę
niektórzy są tak chamscy,że aż brak słów
nie wiem co bym zrobiła,,,,,,
kiedyś miałam sytuację
byłam w ciąży siedziałam sobie wygodnie w tramwaju tłok ścisk na maksa obok mnie prawie do mnie przyklejony facet elegancki widziałam,że miał bilet no ale nie miał jak skasować….i ofkors zjawili się oni kanarinios i do gościa,że ich nie obchodzi,że ma bilet ale nie skasowany,że trzeba było komuś podać itd
no to ja nie wytrzymałam hormony buzowały,że jak ten pan miał się dopchnąć do kasownika,,,na podanie też nie było szans a oni dalej swoje…..facet wystraszony bo Ci mądrzy sztuk 3,że wysiada z nimi itd on,że nie może i czy ja mogę poświadczyć itd…. Nie wiem jak to się skończyło
ja tylko rzuciłam im,że są gnojkami i,że mają zmienić zawód
pewnie myśleli facet elegancki teczuszka to rzuci im 100zł i będzie po sprawie
nie znoszę ich….coraz rzadziej mozna trafić na normalnych kanarów
widzialam kiedys akcje w zupelnie odwrotnym kierunku
na przelomie lat osiemdziesiatych i dziewiecdziesiatych mieszkalam w stolicy
kanarzy mieli wowczas taki magiczny system przebierania sie za nieczego-nie-przypominajacych pasazerow – niby-student z plecakiem, babka z siatami, facet z reklamowka z rybami
i tacy niczego niepodejrzewajacy pasazerownie mieli niby w spokoju po powierzchownym onejrzeniu wierzyc, ze moga bezkarnie na gape do nastepnego przystanku przetrwac
stoi se calkiem elegancki facecik z torba na dokumenty
wsiada kanarzyca zrobiona “na babe z siatami” (jak zrobiony byl partner, nie pamietam:/)
drzwi sie zamyklaja, kobieta ujawnia swa profesje i podchodzi do faceta z torba
macha mu przed nosem dokumentem, ale facet niewzruszony patrzy na nia jak na kosmitke
kobitka mu brzeczy o ten bilet, a facet jej na to: niech mnie pani w spokoju zostawi, bo pani te torbe przez okno wyrzuce
kobita swoje
to facet obietnice spelnil – eleganka reklamowka cisnal prosto w do polowy otwarte okno…
Masakra jakaś – kompletnie nie wiem, co bym miała w takiej sytuacji zrobić. Podejrzewam, że ciśnienie by mi mocno podskoczyło, ale próbowałabym chyba jakoś w żart to wszystko odwrócić, gości jakoś zakręcić, by jednak przyznali się, że to niby taka zabawa. Ale czy to by coś dało? Nie mam pojęcia.
Zastanawiam się jednak nad czymś innym – czy “kanar” ma prawo mnie gdziekolwiek doprowadzać? Przecież nie mogą mi np. kazać jechać z nimi na pętlę czy gdziekolwiek dalej niż ja jadę, bo to chyba zakrawa o ograniczenie mojej wolności, a do tego prawo ma chyba tylko policja prawda? Już jakiś czas temu nurtowało mnie to, bo skoro jadę do przystanku X, spieszę się do pracy czy gdziekolwiek indziej to chyba jednak nie mogą mnie zatrzymać i kazać czekać na przyjazd policji lub mnie prowadzić na komisariat? Znacie się na tym?
Wiem, że jadąc komunikacją, gdzie obowiązują zasady posiadania ważnego biletu powinnam tych zasad przestrzegać, powinnam mieć dokumenty uprawniające mnie do przejazdu zniżkowego itd, ale jak widzi to prawo?
no właśnie nie wiem czy mają prawo, czy nie, też jestem ciekawa co mówią przepisy na ten temat!
Słyszałam kiedyś, że nie maja prawa przetrzymywać nikogo
osoba kontrolująca bilety obecnie nie ma prawa kazać nam wysiadać. Spisać nas może na miejscu, policję proszę bardzo wzywać może ale nadal ja nie wysiadam. Czasem na ostrych liniach kontrolerzy jeżdżą z pracownikami ochrony. Ja bym spisała nr tego kontrolera który obowiązek ma mi go przedstawić a jak by zrobił to co opisuje ta dziewczyna to bym mu dokumentów nie dała.
Poza tym oprócz tej dziewczyny to chyba jeszcze jacyś pasażerowie byli? Nikt nic nie widział? Zresztą ja bym sama zadzwoniła po Policję i zgłosiła zdarzenie
We wszystkich tych sytuacja opisanych przez świadków nie zauważyłam by ktokolwiek interweniował
nie wimc o bym zrobiła… oni muszą mandat wypisać czy co takiego, a na mandacie się podpisują, ich znawiska i numery zgłosiła bym to do MZK… trudno pewnie nie obeszło by się od zapłącenia kary al ejdnocześnie jakby kogoś znowu ta k wrobili i ta osoba dałą byz nać MZK firma zarudniająca ich musiała by cos z nimi zrobić…
swoją drogą keidyś zapąłciłam karę sama, jechałąm z teczką na parce plastyczne, tąka wielką i nie miałąm na to biletu, teczka płaska stała przy ścianie w autobusie… pan kazał mi zapłacić… poprosiłam o kwitek i okazało się że do zapłty mnije bez kwitka… co miałam zrobić wolałam nie meić kwitka i zapłacić połowę sumy… (swoją drogą póżniej dowiedziałam się że uczniowie szkół artstycznych za swój sprzęt w MZK nie płacą)
…..tak przeleciałam tamten artykuł i mowa coś że kararzy zachwywali się nie według norm UE (pewnei w domyśle ż etakei zachowani to tylko u nas)… byłam latem okolicach Kolonii świadkiem niemiłego zdarzenia: facet miał bilet pracowniczy na siebei i żone (czy coś w tym stylu) zanim wsiadł do pociągu poiformwoał o tym konduktora i spytał czy może na tym bilecie jechać tym pociągiem, dowiedział się że tak….. i co…. podeszli w tarkcie jazdy kontrolerzy i wypisali mandaty (chyab na 60 czy 80 euro lącznie)… (wyglądało to jak przejechanie się po tych pasarzerach bo oni byli Tureckiego pochodzenia)…
awkaminska kiedyś tak było że płaciło się dodatkowo za bagaż gabarytowy teraz to zdjęto
wiesz ale ten gabaryt to było przekroczenie jakichś tam 3 wymiarów a moja teczka tylko jden przekraczała, no i chwilę później dowiedziałam się że uczniowie szkół artystycznych nie płacą za swoje pomoce naukowe (teczki, instrumenty itp.) choć była jeszcze ciągle opłata za bagaż gabarytowy…
Kilka cytatów z regulaminu obowiązującego w naszym mieście:
W praktyce to wygląda tak, że wsiada do autobusu zwykle 3 kontrolerów, a których przynajmniej jeden jest pracownikiem “służby ochrony”, który zwykle twierdzi, że ma prawo zatrzymać do czasu przybycia policji. Jedyne co może zrobić pasażer moim zdaniem, to żądać okazania licencji pracownika ochrony fizycznej, którą to delikwent powienin posiadać przy sobie podczas wykonywania obwiązków. Oczywiście oprócz tego identyfikator “kanara”.
Ogólnie to skorzystanie z środka komunikacji oznacza zgodę na przestrzeganie regulaminu…
z ciekawostek
w toruniu istnieja dwa rodzaje biletow
normalny – chyba za 2.50
i ulgowy – za dokladnie polowe sumy
bilety maja inne wzory
bedac w pl czytalam w lokalnej gazecie, ze zatrzymano i ukarano kara za przejazd bez waznego biletu babke, ktora zamiast biletu za 2.50, skasowala dwa za polowe
bo skasowala nie taki bilet, jak trzeba:/
lokalny przewoznik nie widzi w tym nieregularnosci, bo do przejazdu bez uprawnien w autobusie potrzebny jest bilet normalny, a nie dwa ulgowe
tymczasem na trasach nocnych koszt biletu to 5 zl
i tutaj nikt juz nie widzi nieregularnosci, bo zeby sie nocnym przejechac, trzeba skasowac dwa bilety dzienne
nigdy nie płaciłam za swoje pomoce naukowe
tak jest i w moim mieście
reguluje to regulamin miejscowych linii
podobno w ten sposób prowadzą statystyki
no to już jest totalna paranoja, imo!
U nas jest 4 kontrolerów,wszyscy bardzo mili lub uprzejmi.Jeden z nich to moj kolega z klasy w liceum,ale wstydliwy udaje, ze mnie nie poznaje;-)
ale do rzeczy, zdarzylo mi sie 2 razy nie skasowac biletu-pierwszy raz:-autentycznie wsiadlam i zapomnialam,a tu kontrol… Na ostatnim przystanku,myslalam, ze umrę,ale pani powiedzial, ze prosze wstac i skasowac;-) skasowalam,sprawdzila i poszla
-drugi raz wsiadlam z wozkiem i najblizszy kasownik nie dziala,autobus ruszyl,a ja w sumie nie poprosilam o pomoc i zostalam z nieskasowanym nbiletem,wsiadla kontrol, znow przed moim wyjsciem;-) i wytlumaczylam powod,sprawdzili czy rzeczywiscie nie dziala i usprawiedliwli.
ale ja zawsze kasuję jazda bez biletu przyprawila by mnie o zawał;-)
Znasz odpowiedź na pytanie: "Kanar czy świnia?"