mam wielki problem, po pierwsze nie wiem co jesc, zeby z maly nie mial problemow brzuszkowych… Na razie jem tylko rosol, kurczaka z potrawka i chleb z szynka dodatkowo jablka, banany, dzemy… Ale ile mozna 🙁
a po drugie maly budzi sie co godzine na jedzenie, nawet w nocy i wisi mi przy cycu godzine :((( jak go nauczyc jesc rzadziej?????
i po trzecie, czy takie malenstwo mozna juz na tym etapie rozpiescic??? np. noszeniem na rekach, ziuzianiem????
Miki i lutowy Synuś
11 odpowiedzi na pytanie: karmienie…
Re: karmienie…
wywary odrazdzam – do wywaru przechodza z miesa wszystkie hormowny i antybiotyki jakim zwierze bylo karmione w celu “zdrowego” i szybkiego wzrostu
potrawka tez na rosolku i pewnie ze smietana- odradzam
najlepiej zajrzyj [Zobacz stronę]
tam sa sensowne zasady
6 tyg mozna wytrzymac a potem powolutku rozszarzac
co do jedzenia co godzine jest jeszcze malutki i moze tak byc z kazdym tygodniem bedzie lepiej
ale: nie pozwalaj mu tylko wisiec z cycem w buzi
ssie (i polyka – to wazne) niech wisi
nie ssie dokladaj i tak w kolo wojtek
cyc sluzy do jedzenia a nie do ssania w celu smoczkowym ani zabawy tego musisz go w ten sposob nauczyc
naoszeniem takiego malenstwa jeszc ze nie rozpiescisz ale trudno znalezc granice kiedy rozpieszsczanie sie zaczyna
ja odkladalam jak byli spokojni a bralam na rece jak byli niespokojni
no i nie kazdy palcz to od razu cycy
jesli poprzednie karmienie bylo np 15 minutowym ssaniem z polykaniem to placz po 10 min na pewno nie oznacza glodu – nie traktuj piersi jako uspokajacza – moze wystarczy podac smoeczek, poglskac, polulac i tyle
powodzenia to sa trudne momenty ale potem sie tego juz tak nie pamieta
Re: karmienie…
ja nie stosowałam żadnej diety i jadłam absolutnie WSZYSTKO…
młody NIGDY nie miał kolki, zaparć, biegunki, jakichkolwiek problemów z brzuszkiem
alergii czy uczulenia też
Re: karmienie…
serdecznie dziekuje za rady 🙂 i linka do stronki z dieta… Na pewno mi sie przya 🙂
mam nadzieje, ze maly z kazdym tygodniem bedzie przesypiac coraz wiecej w nocy a coraz,mniej w dzien… No i ze nas kolki nie spotkaja 🙂
Miki i synuś
Re: karmienie…
Istnieje tez druga teoria – matka powinna sie odżywiać podobnie jak wcześniej – w ciąży. A i tak jak wiemy “każde dziecko jest inne”
Kas
Re: karmienie…
tak to jest ta druga teoria, ktora w obu moich przypadkach sie nie sprawdzila,
ale znam osoby ktore mialy luzik i bylo fajnie wlasnie w wykorzys
taniu tej drugiej, ale w dobie tak czestych alergii, przynajmniej wsrod moich znajomych to niezmierna rzadkosc
Re: karmienie…
Ja właściwei miałam luz. Tymek raz zareagował na rybe po grecku i raz jeszcze na coś. Fakt – bigosem sie nie objadałam, ale w ciąży tez go nie jadłam ;). Z Zu o ile pamiętam kłopotów nie było, a własciwie to zupełnie niepotrzebnie próbowano mnie na bezmleczna przerzucić, ale to wyszło po fakcie, że niepotrzebnie
Kas
Re: karmienie…
tos szczesciara !!!
teraz coraz mniej takich zdrowych dzieciakow
Re: karmienie…
Nie wiem, na co się zdecydowałaś, ja jestem zwolenniczką wychowania naturalnego i karmienia na żądanie. Lekarze, z którymi się konsultuję, (wykładowcy szkoły dla rodziców) zalecają noszenie i przytulanie przez pierwszy rok bez ograniczeń. Udowodniono, że dzieci wykochane mocno i rozpieszczane w niemowlęctwie są bardziej pewne siebie w dorosłym życiu. Ja kładę synka na dywaniku, i jeśli stęka, kwęka, to zmieniam mu pozycję (brzuszek/plecki), lub podaję zabawkę. Jak płacze, to go przytulam, noszę. Uważam, że nie ma nic złego w tym, że dziecko przyzwyczai się do miłości. Wie, że będę go nosiła, jak zapłacze, ale nie wykorzystuje tego. Uczy się siadać, więc lubi sobie posiedzieć z poduszkami, chętnie też leży na kocyku, albo w łóżeczku gadając ze słonikami. Dodam, że jest przyzwyczajony do spania w łóżku ze mną. Wie, że przyjdę, gdy mnie zawoła, i dlatego spokojnie zostaje sam. Nigdy nie zostawiłam go na zasadzie “niech trenuje płuca”, albo “żeby się nie przyzwyczaił”. Uważam, że to okrucieństwo. Biorę go, kiedy płacze, zapwniam atrakcje, gdy odchodzę.
Z kolkami mieliśmy też problemy, skończyły się dokładnie po 3 miesiącu, choć jeszcze wracały od czasu do czasu w 4. Jadłam:
1) Piersi duszone na patelni z wodą (nie mogą się smażyć) z porami, zalane wodą z mąką, później śmietaną, jak mogłam już jeść nabiał. Długo kolki i brzydkie kupki nie pozwalały na odrobinę śmietany nawet w zupie.
2) Kasza gryczana z warzywami (marchewka, por- łagodniejszy od niepewnej cebuli, odrobina kostki sojowej, seler ciut, pietruszka). Po ugotowaniu zalewam oliwą, kładę kawałek masła. Co lubisz.
3) Ryba pieczona w folii aluminiwej, lub na patelni (z wodą, żeby się nie smażyła! I pod przykryciem, wtedy jest miękka) z oregano i masełkiem, do tego ziemniaczki w mundurkach
4)Warzywa na parze, ja robię w rondelku z wodą, pod przykryciem, odrobina wody podczas gotowania, i jak już są twardawe, miękkawe, odkrywam, żeby woda wyparowała, lub zostawiam. Na koniec oczywiście polewam oliwą lub kładę kawałek masełka. Szczególnie polecam brokuły z masełkiem, pycha!
5)Zupa pieczarkowa, nic nie smażę ani nie zasmażam, z mąką, później można śmietanę
W 3 miesiącu pozwoliłam sobie na omlet z pieczarkami.
Edyta i Szymonek 27.09.2006
Re: karmienie…
A mój syn zawsze je częściej w sytuacji stresującej, gdy mieliśmy irytującego gościa, czy teraz przy ząbkach. Nie zna smoczka.
Edyta i Szymonek 27.09.2006
Re: karmienie…
Z tym kołysaniem, noszeniem i przytulaniem czyń tak, jak podpowieda Ci intuicja. Jeśli coś przeszkadza, nie pasuje to zrezygnuj z tego, ale jeśli czujesz, ze musisz być blisko maleństwa to zrób to. Wtedy Ty i Ono będzie szczęśliwe.
Asia i Gustawek
Re: karmienie…
dziekuje Wam bardzo za wszystkie odpowiedzi 🙂 na pewno skorzystam z waszych rad 🙂
Miki i synuś
Znasz odpowiedź na pytanie: karmienie…