Kiedy powiedziec dzieciom o adopcji?

Tak jak w temacie. Uważacie, że dzieci powinny od początku być oswajane z myślą, że są adoptowane? Czy może lepiej poczekać z tym aż trochę podrosną?
Myślicie, że ta świadomość bardzo wpływa na stosunek dziecka do rodziców?

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Kiedy powiedziec dzieciom o adopcji?

  1. Uważam, że w momencie, kiedy zaczyna rozumieć,,,kto jest kto,,- czyli jak najszybciej. Tkwienie w kłamstwie, a potem odwlekanie tematu, bo każdy moment jest nieodpowiedni to droga do nieporozumień, pretensji w życiu późniejszym dziecka.
    Mam koleżankę, która była oszukiwana do 18 r.ż. Przeżyła potworny szok, znienawidziła adopcyjnych rodziców i niewiele się zmieniło do dzisiaj. A ma lat 36. Odseparowała się od nich, kontakt ma sporadyczny, był okres, kiedy obśmiewała ich wady, a wcześniej tych wad nie widziała, a przecież były. Był okres poszukiwań rodziców biologicznych, którzy okazali się patologami. I następny cios.
    Nigdy bym nie chciała być oszukiwana przez lat naście.
    Miałam w planach zaadoptować dziecko, gdy moja Ada skończy 4-5 lat. I na wstępie by widziało, kim dla niego jestem, że nie ma koligacji rodzinnych, ale postaram się być najlepszym opiekunem, może uda mi się być przyjacielem i włożę całe serce i rozum, by ją/jego wychować na porządnego człowieka.

    Zamieszczone przez złotowłosa
    Tak jak w temacie. Uważacie, że dzieci powinny od początku być oswajane z myślą, że są adoptowane? Czy może lepiej poczekać z tym aż trochę podrosną?
    Myślicie, że ta świadomość bardzo wpływa na stosunek dziecka do rodziców?

    • Zamieszczone przez Madziula1
      Uważam, że na w momencie, kiedy zaczyna rozumieć,,,kto jest kto,,- czyli jak najszybciej. Tkwienie w kłamstwie, a potem odwlekanie tematu, bo każdy moment jest nieodpowiedni do droga do nieporozumień, pretensji w życiu późniejszym dziecka.
      Mam koleżankę, która była oszukiwana do 18 r.z. Przeżyła potworny szok, znienawidziła adopcyjnych rodziców i niewiele się zmieniło do dzisiaj. A ma lat 36. Odseparowała się od nich, kontakt ma sporadyczny, był okres, że obśmiewała ich wady, a wcześniej tych wad nie widziała,a przecież były. Był okres poszukiwań rodziców biologicznych, którzy okazali się patologami. I następny cios.
      Nigdy bym nie chciała być oszukiwana przez lat naście.
      Miałam w planach zaadoptować dziecko, gdy moja Ada skończy 4-5. I na wstępie by widziało, kim dla niego jestem, że nie ma koligacji rodzinnych, ale postaram się być najlepszym opiekunem, może uda mi się być przyjacielem i włożę całe serce i rozum, by ją/jego wychować na porządnego człowieka.

      Czy gdyby nie byli patologami a np chirurgami cios byłby mniejszy???

      • To nie było meritum mojej wypowiedzi. A sądzę, że cios byłby jeszcze większy, bo patolog uzależniony od alkoholu, to jakieś,,wytłumaczenie,, ale chirurg dobrze zarabiający, porzucający swoje dziecko, bo… nie wiem co, to już nie do przełknięcia.
        A cios przeżyła na skutek tego, co zastała i nie wykazania przez tych ludzi żadnej chęci do utrzymywania z Nią kontaktu.

        Zamieszczone przez telimena
        Czy gdyby nie byli patologami a np chirurgami cios byłby mniejszy???

        • Patolog to lekarz zajmujący się wyjaśnianiem przyczyn zgonu… a nie ktoś pijący alkohol…

          • O mój Boże, napisałam w przenośni, kolokwialnie,,patolog,, i chyba każdy tą przenośnie rozumie.
            Znam słownikowe znaczenie tego określenia:)

            Zamieszczone przez telimena
            Patolog to lekarz zajmujący się wyjaśnianiem przyczyn zgonu… a nie ktoś pijący alkohol…

            • Ja czytając widzę patologa – lekarza – stąd moje zdziwienie.

              Ludzie pijacy alkohol w Twoim rozumieniu to raczej patologia… rodzina patologiczna, margines itp…

              • Piszę – napisałam używając potocznego, kolokwialnego słownictwa. Ja między wierszami,,wyłapałabym,, chociażby z kontekstu, że przecież nie chodzi o lekarza patologa
                Chyba dyskusja zmierza w niewłaściwym kierunku, bo mocno odbiega od zasadniczego problemu, nie widzę sensu kontynuacji.

                Zamieszczone przez telimena
                Ja czytając widzę patologa – lekarza – stąd moje zdziwienie.

                Ludzie pijacy alkohol w Twoim rozumieniu to raczej patologia… rodzina patologiczna, margines itp…

                • Dopytałam bo miałam wątpliwości co do sensu Twojej wypowiedzi.

                  Z podanym przez Ciebie potocznym znaczeniem słowa patolog nigdy wcześniej się nie spotkałam. Patologia a i owszem często ale patolog 1 widzę stąd moje wątpliwości.

                  • A ja spotkałam się wielokrotnie ;), patologia tak na marginesie to już nie jest potoczny wyraz, ale ma wiele znaczeń.
                    Sens wypowiedzi mieścił się w zdaniu będącym odp. na pytanie czy mówić dziecku, że zostało zaadoptowane i kiedy.
                    Chyba autorka tego wątku oczekiwała na opinie innych na przewodni temat, a nie na rozpisywanie się nad tym jak często i gdzie potocznie używa się wyrazu,,patolog,,

                    Zamieszczone przez telimena
                    Dopytałam bo miałam wątpliwości co do sensu Twojej wypowiedzi.

                    Z podanym przez Ciebie potocznym znaczeniem słowa patolog nigdy wcześniej się nie spotkałam. Patologia a i owszem często ale patolog 1 widzę stąd moje wątpliwości.

                    • Zdziwiło mnie rozczarowanie dziewczyny dot. zawodu rodziców – dopytałam – Ty zrobiłaś z tego “aferę” miedzywątkową… mniej nerwów – to nie służy nikomu…

                      • Ale nie znasz przecież zawodu Jej biologicznych rodziców. Alkoholik to chyba nie zawód. Czy napisałam, że była rozczarowana ich zawodem??. Raczej alkoholizmem i kompletną znieczulicą. Chciałam skończyć dyskusję, bo uznałam, że kręcenie się wokół jednego wyrazu (co uprawiałaś post po poście) jest kompletnie nie na temat i nic nie wnoszące do sprawy. Nie zrozumiałe to dla mnie. Czy wyłapujesz w postach innych użytkowników kardynalne błędy ortograficzne, stylistyczne, niezrozumiałe do końca wypowiedzi itd, a potem się z nimi rozprawiasz w taki sposób?? Nie zauważyłam…

                        Zamieszczone przez telimena
                        Zdziwiło mnie rozczarowanie dziewczyny dot. zawodu rodziców – dopytałam – Ty zrobiłaś z tego “aferę” miedzywątkową… mniej nerwów – to nie służy nikomu…

                        • Przyznam szczerze że rozmowa z Tobą jest nader męcząca – czepiasz się i doszukujesz podtekstów ale jak sobie życzysz przeróbmy to jeszcze raz zmieniając ten temat w przepychanke słowną…

                          Napisałaś:

                          Zamieszczone przez Madziula1
                          Był okres poszukiwań rodziców biologicznych, którzy okazali się patologami. I następny cios.

                          Dopytałam (bo zdziwiło mnie to) jaki związek ma zawód rodziców do rozczarowania dziecka… Przypominam dla mnie patolog to lekarz zajmujący się ustalaniem przyczyn śmierci (jak już ustaliłyśmy Ty miałaś na myśli coś innego…)

                          Zamieszczone przez Madziula1
                          Ale nie znasz przecież zawodu Jej biologicznych rodziców. Alkoholik to chyba nie zawód. Czy napisałam, że była rozczarowana ich zawodem??. Raczej alkoholizmem i kompletną znieczulicą.

                          Idąc dalej… Nie mogłam wiedzieć że związku między rozczarowaniem a zawodem rodziców nie ma bo z tego co napisałaś wynikało ze zawód rodziców jest ZNANY (są patologami)… zapytałam o prostą rzecz jaki związek ma zawód rodziców a rozczarowanie córki i wystarczyło napisać: “u nas “patolog” to ktoś kto pije” i tyle bez doszukiwania się w moich słowach 2 i 3 dna…

                          Zamieszczone przez Madziula1
                          Czy wyłapujesz w postach innych użytkowników kardynalne błędy ortograficzne, stylistyczne, niezrozumiałe do końca wypowiedzi itd, a potem się z nimi rozprawiasz w taki sposób?? Nie zauważyłam

                          Nie zauważyłaś bo nie robię tego – i w tym przypadku też nie miało to miejsca – dopisałaś sobie swój scenariusz i uparcie się go trzymasz – biedna Madzia i wredna, czepiająca się Telimena…

                          Dziękuję za rozmowę – ja mam dość tłumaczenia się z 1 pytania – przypomina mi to udowadnianie że nie jestem wielbłądem…

                          • Nie życzę sobie określeń: biedna Madzia itd, bo mnie obrażasz. Przykro mi, ale żaden z Twoich argumentów do mnie nie przemówił, choć jestem bardzo tolerancyjną osobą, dużo rozumiem i znam ludzi o różnych usposobieniach. Ty trzymaj zaparcie się swojej wersji, ja wiem swoje.
                            I to rozmowa z Tobą była dla mnie niezwykle eksploatująca ( mam trochę problemów, które mnie wyczerpuję, więc było mi to niepotrzebne ), a nie z Tobą chciałam w rozmowę wchodzić. Napisałam swoją opinię na temat adopcji w dobrej intencji, bo może by dla kogoś coś wniosła. Zrobiłaś,,sieczkę słowną,, a ja niepotrzebnie w ogóle podjęłam temat.

                            Zamieszczone przez telimena
                            Przyznam szczerze że rozmowa z Tobą jest nader męcząca – czepiasz się i doszukujesz podtekstów ale jak sobie życzysz przeróbmy to jeszcze raz zmieniając ten temat w przepychanke słowną…

                            Napisałaś:

                            Dopytałam (bo zdziwiło mnie to) jaki związek ma zawód rodziców do rozczarowania dziecka… Przypominam dla mnie patolog to lekarz zajmujący się ustalaniem przyczyn śmierci (jak już ustaliłyśmy Ty miałaś na myśli coś innego…)

                            Idąc dalej… Nie mogłam wiedzieć że związku między rozczarowaniem a zawodem rodziców nie ma bo z tego co napisałaś wynikało ze zawód rodziców jest ZNANY (są patologami)… zapytałam o prostą rzecz jaki związek ma zawód rodziców a rozczarowanie córki i wystarczyło napisać: “u nas “patolog” to ktoś kto pije” i tyle bez doszukiwania się w moich słowach 2 i 3 dna…

                            Nie zauważyłaś bo nie robię tego – i w tym przypadku też nie miało to miejsca – dopisałaś sobie swój scenariusz i uparcie się go trzymasz – biedna Madzia i wredna, czepiająca się Telimena…

                            Dziękuję za rozmowę – ja mam dość tłumaczenia się z 1 pytania – przypomina mi to udowadnianie że nie jestem wielbłądem…

                            • Tiaaa… Ty wiesz swoje… i właśnie tu jest kłopot… Ty wiesz co ja miałam na myśli… i co ciekawsze wiesz lepiej niż ja…

                              • Ty uprawiasz zabawę słowną, a dla mnie słowo ma wartość i nie lubię takich podchodów, ale mam problemy takiej rangi i na co dzień muszę z ojca lekarzami takie rozmowy przeprowadzać, że wiesz mi, nie zdenerwujesz mnie – a propos nerwów. Nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy, że ot tak przez przypadek atakujesz, najpierw pod pretekstem niezrozumianej przenośni, którą wytłumaczyłam itd.
                                Nie wiem, co Tobą kieruje, bo w Twojej głowie nie siedzę – w cudzysłowiu! Ale nie pozwolę sobie na nierówne traktowanie i koniec.

                                Zamieszczone przez telimena
                                Tiaaa… Ty wiesz swoje… i właśnie tu jest kłopot… Ty wiesz co ja miałam na myśli… i co ciekawsze wiesz lepiej niż ja…

                                • Zamieszczone przez Madziula1

                                  Nie wiem, co Tobą kieruje, bo w Twojej głowie nie siedzę – w cudzysłowiu! Ale nie pozwolę sobie na nierówne traktowanie i koniec.

                                  Widzisz, z boku patrząc zupełnie nie widać nierównego trakotowania, a dwa na forum to znacznie za duże słowa, zwłaszcza jak sama piszesz, masz w życiu znacznie trudniejsze problemy.

                                  • To, że mam takie problemy, nie oznacza, że pozwolę sobie na nierówne traktowanie. Chyba bardzo nie spodobała moja prośba o pomoc w kupnie leku. A tyle ludzi prosi o pomoc nie na lek, a na inne potrzeby, nie walczą z chorobą ( nie mówię o ostatniej dziewczynie z ziarnicą ) i nie spotykają się z taką postawą. Idę nakarmić tatę.

                                    Zamieszczone przez ulaluki
                                    Widzisz, z boku patrząc zupełnie nie widać nierównego trakotowania, a dwa na forum to znacznie za duże słowa, zwłaszcza jak sama piszesz, masz w życiu znacznie trudniejsze problemy.

                                    • Zamieszczone przez Madziula1
                                      To, że mam takie problemy, nie oznacza, że pozwolę sobie na nierówne traktowanie. Chyba bardzo nie spodobała moja prośba o pomoc w kupnie leku. A tyle ludzi prosi o pomoc nie na lek, a na inne potrzeby, nie walczą z chorobą ( nie mówię o ostatniej dziewczynie z ziarnicą ) i nie spotykają się z takąpostawą. Idę nakarmić tatę.

                                      Z tego co czytam Ty masz jakieś ogólne “ale” do mnie…

                                      Przyznam że nie bardzo widzę powód dla którego odbierasz mnie w ten sposób… W Twoim temacie z prośbą o pomoc ani się nie wypowiadałam ani nigdzie na innym wątku do niego nie nawiązywałam, nie prowadziłam z tobą też w tym temacie żadnej korespondencji na priv… skąd więc wniosek że mi się on podoba czy nie…

                                      Przypisujesz mi rzeczy które nie miały miejsca… koniecznie chcesz żeby ktoś uznał że jesteś w jakiś sposób szykanowana przeze mnie… co nie jest prawdą!

                                      • Nigdzie nie napisałam, że udzielałaś się w temacie z moją prośbą o pomoc w kupnie leku.
                                        Po prostu napisałam swoje odczucia, nie piszę prześmiewczo: biedna, czy wredna Telimena, na co Ty sobie pozwalasz w stosunku do mnie,,lekkim klawiszem,,. I odpowiem Ci tym samym, ciągle dajesz mi do zrozumienia, że masz do mnie jakieś,,ale,,. Tylko robisz to nie w dosłowny, jak ja sposób. Przeczytaj sobie jak odp. pod jednym i drugim postem. Nie wyczuwa się sympatii już na wstępie, o c.d. nie wspomnę. Czy tak dyskutujesz z innymi?
                                        Przede wszystkim ta rozmowa nie powinna być tu, a na pv, jak napisałam, dobrze o tym wiesz jako moderator. Ale widocznie wolisz mieć publikę.

                                        Zamieszczone przez telimena
                                        Z tego co czytam Ty masz jakieś ogólne “ale” do mnie…

                                        Przyznam że nie bardzo widzę powód dla którego odbierasz mnie w ten sposób… W Twoim temacie z prośbą o pomoc ani się nie wypowiadałam ani nigdzie na innym wątku do niego nie nawiązywałam, nie prowadziłam z tobą też w tym temacie żadnej korespondencji na priv… skąd więc wniosek że mi się on podoba czy nie…

                                        Przypisujesz mi rzeczy które nie miały miejsca… koniecznie chcesz żeby ktoś uznał że jesteś w jakiś sposób szykanowana przeze mnie… co nie jest prawdą!

                                        • Miałam na priv zapytać o znaczenie słowa patolog bo przypominam że od tego zaczeła się nasza wymiana zdań…
                                          Ty możesz mi publicznie zarzucać nierówne traktowanie a ja powinnam położyć po sobie uszy i wyjaśniać to na priv…

                                          Starasz się udowodnić mi że kierowana brakiem sympatii do Ciebie znalazłam sens swojego życia w niesprawiedliwym traktowaniu Cię – może jakiś przykład w końcu dasz a nie tylko sugestie i niedomówienia…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Kiedy powiedziec dzieciom o adopcji?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general