Moja córeczka właśnie skończyła 15 miesięcy i nie chodzi sama, boi się. Chodzi tylko i wyłącznie przy pomocy mojej lub kogoś innego, tzn. trzyma łapki w górze i kurczowo trzyma się palca – po jednym na każdą łapkę; w ten sposób to wręcz biegnie ciągnąc mnie za sobą w kierunku, którym ona chce. Niestety kiedy tylko próbuję ją zostawić samą w pozycji stojącej albo siada albo się złości, że nie chcę jej dalej prowadzać:(.
No i właśnie: czy ktoś wie jak ją zachęcić, żeby sama chodziła Zamotany? Wiem, że nie powinno się za dużo dziecka prowadzać…
Jeszcze jedno pytanko do bardziej doświadczonych mam: czy ma chodzić w butach czy skarpetkobutach czy po prostu w zwykłych skarpetkach czy takich z ABS? Jestem kompletnie zielona…
A może powinnam się z nią udać do ortopedy lub fizjoterapeuty???
33 odpowiedzi na pytanie: Kiedy wreszcie zacznie chodzić?!
Mysle, ze daj jej jeszcze troche czasu. Znam osobiscie dzieci, ktore dopiero zaczely chodzic okolo 16 m-ca. Butki moim zdaniem to chyba tylko na wyjscia z domu bo nozka lepiej pracuje bez. Moj uczyl sie chodzic w zwyklych skarpetkach (ale wtedy mielismy wykladziny w calym domu wiec nie bylo slisko).
Nieprowadzanie najlepiej zmobilizuje ją do samodzielnych prób, odpowiednich do jej sił. Dziecko ma czas na samodzielne chodzenie do 18 miesiąca więc macie jeszcze sporo czasu
Co do butków – zasada- na miękkim boso na twardym w butkach, mój starszak biegał w skarpetkach z ABS’em, młodszemu ze względu na obecność szalonego, wiecznie zapędzonego brata za którym zawsze chce nadążyć musieliśmy sprawić butki bo skarpetki z ABS’em nie wystarczały
Tylko, że jak jej nie prowadzam to albo czworakuje (ulubiony środek lokomocji) albo siedzi leniucha jedna albo krąży wokół kojca trzymając się go co najmniej jedną ręką (ma taki dość spory kojec 2m na 2m) albo ewentualnie stoi przy swoim stoliku edukacyjnym czy innych zabawkach, które wymagają pozycji stojącej (zawsze podtrzymując się lub chociaż opierając). Przypuszczam, że niestety za bardzo lubi raczkowanie, żeby ją nieprowadzanie zmobilizowało do chodzenia :(…
Niech raczkuje – na dobre jedynie jej to wyjdzie –
A jakie te buciki na twardą powierzchnię? Z miękką czy twardą podeszwą? Za kostkę czy przed? Czy jakie? A może jakiejś konkretnej firmy są dobre?
Bo jak na razie używamy bucików tylko na dwór, tak jak Danio wspomniała, ale ozdobnie lub w ramach ochrony przed zimnem.
A na zewnątrz też z nią próbowałam ‘chodzenie’ – od razu siada i na czterech chce!!!
Czytałam, że jeśli dziecko nie zacznie chodzić do 16 miesiąca powinno się zgłosić do specjalisty, więc zaczynam się martwić, bo dziś Nadii stuknęło równo 15,… czyli ma jeszcze miesiąc…
Trudno się nie martwić jak wszystkie dzieciaki znajomych w mniej więcej tym samym wieku (lub młodsze!!!) chodzą:(
aaa zapomniałam, chodzi sama;), ale tylko po naszym duuużym łóżku, bo wie cwaniara jedna, że jak tam się przewróci to jej się nic nie stanie, więc tam trenuje. Staje na łóżku przy ścianie, robi parę kroków, a potem rzuca się i ma radochę 😀
Może rzeczywiście niepotrzebnie się martwię. Może potrzebuje trochę więcej czasu…
A w jakim wieku wasze zaczęły chodzić?
a od mamy do taty, lub taty do mamy, oddalonych od siebie od dwa trzy kroczki… Nie puści się? u nas działało.
Fajne bąble macie:)… Też muszę dodać zdjęcia… Tylko muszę sprawdzić jak;)
Od mamy do taty idzie tylko wtedy gdy widzi, że mama i tata są wystarczająco blisko siebie, żeby móc co najmniej dotknąć i podeprzeć się o jedno lub o drugie… albo wyciąga łapki w górę, żeby ją poprowadzić tam gdzie che iść (a takie prowadzanie chyba nie jest zbyt zdrowe?hmmm Nie znam się).
a może się przewróciła i uderzyla i teraz poprostu boi się sama stanąć??
Karola, coś w tym stylu jej się przydarzyło(!!!), tzn. przewróciła się parę miesięcy temu razem z rowerkiem (nie zdążyłam jej złapać:(), miała wtedy roczek i parę dni (dostała ten rowerek na pierwsze urodziny), uderzyła się w komodę upadając i rozcięła łuk brwiowy (miała zakładane szwy w tym miejscu i bardzo to przeżyła – bardziej samo zakładanie szwów niż upadek,bo po upadku płakała tylko przez chwilę, a po zabiegu szlochała mi w pierś bardzo długo:(). Wydawało mi się, że ja bardziej to przeżyłam od niej. Czy myślisz, że to może mieć wpływ na jej lęk przed samodzielnym chodzeniem? Co robić w takim przypadku? Jak jej pomóc?
Mój synek też się bał, musiał mieć do potrzymania choćby jeden paluszek ledwo się trzymający jego paluszka.
Wiedziałam że jest gotowy do chodzenia bo kiedy w końcu się odważył sam to od razu chodził bez przewracania po pół pokoju albo i więcej.
A jak to zrobiłam że się odważył? Postawiłam go przed sobą (brzuszek do brzuszka), i odsuwałam się stopniowo do tyłu, on się bał że upadnie więc szedł za mną. Po iluś tam razach zrozumiał że potrafi chodzić bez mamy z przodu 🙂
Ja puszczałam dzieci w skarpetkach.
moze jeszcze nie jest gotowa na samodzielne chodzenie? rozwoj motoryczny to jedno, a psychiczny to drugie, moze jeszcze nie opanowala do konca strachu?
mysle, ze nie musisz sie nieczym martwic, ani nawet zachecac corci do chodzenia
jesli lbi byc prowadzana za reke, czemu jej na to nie pozwalac?
jesli bardzo cie to martwi (przy czym 15 m-cy i niechodzace dziecko to dosc czesty przypadek), to moze zwykla porada u pediatry rozwieje twje watpliwosci?
corka moja zaczela raczkowac majac niecale pol roku a puscila sie tydzien przed rokiem czyli raczkowala pol roku niemalze. tez chodzila za jedna reke, na krotke dystanse itd, a jak sie puscila w koncu to poszla 150m parkingiem.
Syn raczkowal prawie 4 m-ce zanim sie oderwal i nadal raczkuje jak chce szybciej przejsc gdzies.
Dobry pomysł!Muszę spróbować. Może na moją też podziała:).
No i rzeczywiście może potrzebuje więcej czasu, żeby pokonać lęk. Oby tylko to nie trwało za długo, tzn. żeby nie raczkowała do drugiego roku życia np.
Daję jej miesiąc, góra dwa i zacznę myśleć o poradzie fizjoterapeuty jak nie zacznie sama…
Moja zaczela puszczac moja reke jak zaczelam ja prowadzac w takich pasach do chodzenia,, najpierw czula ze cos ja z tylu trzyma, a pozniej jak poszczalam to sie nie zorietowala ze sama idzie i tak po chwili stawala i… ruszala dalej. Boi sie po prostu, moja tez sie bala, mialam taki sam problem
Pozdrawiam Anna
to znaczy ze chodzi jednak;-) ciesz sie tylko, ze taka ostrozna, bedzie miec mniej guzow, sincow i porozwalanych innych czesci ciala 🙂
no to masz rozwiązanie, napewno się boi,bo pamięta uraz,
jakiś czas temu oglądałam film o raczkujących i chodzących bobasach i tak został taki wątek przedstawiony,więc jak przeczytałam Twój opis to tak sobie od razu skojarzylam
A może spróbujcie chodzik-pchacz u nas się sprawdził, jak Miha miała 9 m-cy to zaczęła przy nim chodzić a jak 11 to już śmigała sama. A czy Twoja mała się kiedyś przypadkiem jakoś boleśnie nie wywróciła? Może dlatego ma te opory. Ja bym się jeszcze nie martwiła tylko spokojnie czekała. Co do prowadzania za rączki to moja pediatra odradzała, mówiła że już lepiej przy meblach czy jak piszesz w kojcu. Nie pamiętam już tylko czym to argumentowała.
Iwona I Michasia
Hm.. nie zauważyłam, że wątek ma już drugą stronę i że już o tym upadku ktoś napisał:)
Znasz odpowiedź na pytanie: Kiedy wreszcie zacznie chodzić?!