klub wyrodnych mam karmiących butelką

Witam!!
Witam !!
Zwracam się do wszystkich mam które chociaż się starały nie mogły karmić lub
nie mogą karmić piersią. Chciałabym założyć klub internetowy ( póki co) na
forum dlamam takich właśnie pociech.Jestem mamą 7 miesięcznej już
Łucji. Niutka urodziła się przez cesarskie cięcie. Starałam się karmić piersią
ale poddałam sięnie nadawałyśmy na 1 fali: niutka nie chciała ssać,moje
brodawki początkowo też nie były super,mało mleka leciało i potem kapturki i
potem butelka no i tak już jest. Potem próby jakie mleko w końcu wylądowałyśmy
na bebilonie pepti na recepte. Czuje się prześladowana w tym kraju gdzie
panuje ( i może słusznie obsesja karmienia piersią).Ja płakałam,starałam się
karmić i nic z tego nie wyszło.Za kazdą wizytą u lekarza jednego i drugiego
słyszę że najlepsze karmienie to cyckiem. Chętnie powymieniam doświadczenia z
kobietami które znalazły się w podobnej sytuacji,chciałabym żeby to była taka
nasza grupa wzajemnego wsparcia i zrozumienia. Co wy na to,jeśli któraś chce
napisać to prosze o maile na mój adres:[email protected] lub [email][email protected][/email].W jedności siła.
Ja bardzo kocham moją córeczkę pomimo tego że nie karmię jej piersią. Czekam na
odzew od zainteresowanych,może po spotkaniach w internecie, zorganizujemy
kiedyś spotkanie w realu.Jestem z Warszawy,mieszkam na Grochowie.
Czekam na listy od zaintersowanych. Trzymajcie się

jowitka

24 odpowiedzi na pytanie: klub wyrodnych mam karmiących butelką

  1. Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

    Hej!Nie jestem wprawdzie mamą butelkową,ale po prostu mamą swojego ukochanego dzidziusia i nie do mnie skierowany jest ten post,ale chcę tu wyrazić swoje zdanie.Dla dziecka nie jest ważne pierś czy butelka,ale zadowolona i pewna siebie mama.Wtedy i ono jest szczęśliwsze.Karmię piersią,synek umiał od początku ładnie ssać,miałam dużo mleka,ale co z tego.Gdy przystawiałam go do piersi płakał i odwracał główkę,bo… miałam depresję poporodową,a w związku z tym w całym okresie połogu nie było dnia kiedy i ja nie wylewałam łez razem z nim.Dokarmiałam wtedy butlą.Gdy w końcu przyszły dni,że z pomocą lekarza i rodziny zaczęłam odzyskiwać kontrolę nad własnym życiem a i mleka miałam wtedy niestety już mniej stał się mały cud,bo synek uspokoił się,stał się innym niemowlęciem i wreszcie zaczął efektywnie ssać. Po prostu nie chciał mamy niezadowolonej i smutnej,w tym momencie nawet cycek nie był ważny.Dlatego naprawdę nie macie się czym przejmować mamy butelkowe,to nie pierś jest dla dziecka potrzebna,ale poczucie bezpieczeństwa w waszych spokojnych ramionach. Natomiast opinie innych niech sobie ci inni wsadzą głęboko gdzieś, zawsze i wszędzie znajdą się tacy,którzy będą nas oceniać. Takie życie. Pozdrawiam.

    • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

      Musze sie dołączyć… Karmiłam przez pierwszy prawie 1,5 miesiąca, potem odciągałam bo musiałam wrócić do pracy. Trochę cennego mleka mam jeszcze w zamrażalce, ale w cyckach już sucho.
      Na początku myslałam, że się poddam, bo ani jedna położna mi nie pomogła w tym kraju (Anglia) – NA PROŚBĘ!!! w przystawianiu dziecka do piersi (mimo, że za każdym razem mi mówiły, że mam TYLKO karmić cyckiem).
      Sama jakos w końcu dałam sobie radę, ale jak na złość po paru dniach dostałam uczulenia tak okropnego, że bez masci sterydowych się nie obeszło. Dermatolog powiedział, że uczulona jestem na hormon wydzielany podczas karmienia piersia, ale… MAM KARMIć dalej. Myślałam, że umrę, Wszystko mnie swędziało razem z piersiami. Moje ciało wyglądało jak pole bitwy i nie wytrzymałam. Odciągałam i było trochę lepiej, niedawno niestety już mleczko nie chciało płynąć, a Olivia cycusia już nie chce, bo chyba zapomniała do czego służył.
      Każda wizyta u lekarza (czy to ginekologa, czy pediatry, czy internisty) kończy się dla mnie ogromnym poczuciem winy. Każdemu z nich muszę tłumaczyć, że mam uczulenie, że musiałam brać masci… I tak nikt nie wierzy, bo w sumie mogłam karmić i się pomęczyć trochę z tym uczuleniem. Tłumacze sie bardziej przed soba, wstyd mi jak cholera.
      Mój mąz mnie pociesza, mówi, że mała da sobie rade bez mojego mleka, że teraz robią takie mieszanki…
      Ale co z tego, jak za każdym razem od znajomych i lekarzy słyszę tylko: NIE PRZYSTAWIASZ??? DLACZEGO??? Czy nie wiesz, że….
      Sypią się na mnie zewsząd informacje na temat zalet karmienia piersia (tak jakbym nie wiedziała…), potem słyszę, że z moją astmą, alergiami itd. itp. to ja powinnam karmić piersią, a na końcu słyszę: TAK CI ŁATWIEJ, NO NIE??? A DZIECKO WAŻNIEJSZE!!!
      I tyle na temat tolerancji. Niestety rozczaruje Cie, ale nie tylko w Polsce tak jest. Miejmy nadzieje, ze nasze dzieci beda równie zdrowe jak te karmione piersia, bo moja jak narazie nie choruje:)

      • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

        To i ja sie przylaczam do klubiku wyrodnych acz nieprzesladowanych mam,ktora dziecie karmi butelka… Nigdy nikomu nie musialam sie tlumaczyc dlaczego stalo sie tak a nie inaczej….Kacperka karmilam piersia przez 5 tygodni

        Kacperek 6.01.2005

        • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

          Witam,
          Ja tez jestem butelkową mamą. Pierwszy miesiąc karmiłam swoim mleczkiem, a później od czasu do czasu musiałam dokarmić synka mieszanką. W drugim miesiącu miałam zapalenie dziąsła (dość poważne) i musiałam brać antybiotyki. Odciągałam mleczko ale z dnia na dzień było go coraz mniej. W końcu po tygodniu wróciłam do karmienia cycem ale to już nie było to samo… Teraz karmię tylko mieszanką i wiecie co? – Mam gdzieś te wszystkie uwagi na temat karmienia persią a butelką. Wiem doskonale, że mleczko naturalne jest najlepsze na świecie, ale nic na to nie poradzę. Moje mleczko poprostu zanikło. Jest w tym na pewno trochę mojej winy, bo jakbym się uparła i trzymała małego 24h na dobę przy cycu to na pewno by nie zanikło ale ja niestety sobie “darowałam”. Mam z tego powodu wyrzuty sumienia i jest mi szkoda, ale czasu nie cofnę. Jak na razie mój aniołek bardzo dobrze się rozwija i nie choruje. Oby tak dalej!
          Mamy butelkowe nie dajmy się zwariować jeżeli z jakiś przyczyn nie karmimy piersią! Nasze dzieci też mogą się prawidłowo rowijać i wcale nie muszą być “gorsze” od maluszków karmionych piersią! I my również nie jesteśmy “gorsze” od mam karmiących naturalnie!
          🙂

          Daga i Maksik (6.05.2005)

          • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

            O tym problemie pisałam we wrześniowym nr Dziecka:)

            Tam napisałam o swoich problemach i niemiłych doświadczeniach. Też jestem po cc i też karmię butelką. Już 11mies.

            maila napiszę. Wkrótce!
            alicja

            • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

              To i ja się dołączam do niby wyrodnych matek.
              Ale ja się taka nie czuję. Krzyś ma już roczek. Właśnie od kilku dni odstawił sobie butelkę. Piersią karmiłam do 4,5 miesiąca. ale gdybym wiedziała od początku, że moje maleństwo ma nietolerancję laktozy, to nie męczyłabym dziecka przez te 4 miesiące.
              Oczywiście wyłam przez kilka dni. I daltego, ze musiałąm odstawić od piersi, i dlatego, że mnie piersi bolały a ja nie mogłam nawet przytulić swojego PASkudziaka.
              Ale teraz – Krzyś nie chorował ani razu, jest zdrowym, doskonale rozwijającym sie dzieckiem.
              Marzę juz o kolejnym maleństwie. I jeśli bedę mogła, będę starała sie karmić piersią. Ale będę od pierwszych dni obserwować maleństwo w kierunku NL – i jeśli zaważe jakiekolwiek objawy – to od razu przejdę na mieszankę.

              Tak jak piszesz Jowitko – dla dzieci naprawdę najważniejsza jest bliskość. I jedno dziecko widzi ją jako przutylanie się do piersi i ssanie, a drugie po prstu podejdzie i przytuli się do mamy – bo chce sie przutylić. I wcale przez to nei czuje sie odrzucone.

              Pozdrawiam

              Kasia i Krzyś

              • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

                Ja karmie piersia od 2 i pol miesiaca, ale bylam bliska to rzucic, bo z kolei pod koniec ciazy straszny tradzik mnie dopadl. Czulam sie podle, jaj muchomor, prawie, ze popadlam w depresje. Oczywiscie wiedzialam, ze wystarczy przestac karmic i wszystko wroci do normy, zreszta ta straszna nagonka na karmienie piersia dzialala i dziala mi na nerwy.(Sama jestem wychodowana na butli i mam sie wspaniale:)) Denerwowalo mnie, ze musze spac w staniku, ze ze mnie cieknie itp itd. a przede wszystkim, ze tak strasznie wygladam. Nie uwazam, ze dziecko jest wazniejsze- mama i jej bobas to nierozerwalna wiez i swoista symbioza, nastroje matki otczuwa dziecko i dlatego pogodna i szczesliwa mamusia jest wazniejsza dla dziecka niz poswiecajaca sie w imie idei, smutna badz wrecz zdolowana. A czemu karmie dalej piersia? Bo jak wrocilam z Polski (mieszkam w Szwecji), po chrzcie mojej Juleczki, to doszlam do wniosku, ze juz mi ten tradzik wisi, bo i tak wszyscy mnie widzieli, i postanowilam jeszcze troche pociagnac. Najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to, ze gdy to stwierdzilam, to tradzik mi zszedl z dnia na dzien!!! Karmie piersia, bo to polubilam, unormowal mi sie pokarm, piersi zmalaly i nic nie cieknie. Ale nie rozumiem co w tym wielkiego, ze ktos karmi butelka?
                Pozdrawiam was 🙂
                Majula i Julenka

                • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

                  Piekna Twoja Juleczka!
                  Pozdrowienia

                  • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

                    To niby wątek dla tych butelkowych;))))))))))

                    No to ja opiszę, bo obiecałam na priv ale nigdy czasu nie ma… A po tych postach, napiszę tu.

                    Miałam cc, tyrzy razy dolargan, papawerynę. ( zaraz mnie zakrzyczą obrończyni “cycków”:że po cc można karmić. Owszem, ale akurat mnie się nie udało).

                    Mały miał zapachany nosek, bo urodził się z wrodzonym zapaleniem płuc, ja nie miałam pokarmu. Wszystko to sprawiło, że mateo za nic nie chciał ssać piersi. Odruch ssący miał potężny, ale… Na sam widok piersi krzyczał rozpaczliwie, robił się siny i ANI razu nie zassał piersi. W szpitalu byłam z nim ponad tydz. i w tym czasie kilka razy dziennie przychodziły położne i przystawiały małego do piersi.

                    Aż kiedy jedna taka pinda zaczęłam nim potrząsać i szarpać, aż biedny się zaczął zanosić od płaczu, powiedziałam, że mają się od nas odwalić!!! Czułam, że on z jakiegoś powodu nie chce. Może uraz z tych pierwszych godz. po porodzie. I ciężki bardzo poród.

                    Cały czas karmiłam go mlekiem ściąganym metoda palec – sonda. Po wyjściu ze szpitala karmiłam go swoim mlekiem 2 tyg. ( ściaganym laktatorem i podawanym w butelce). Potem pokarm zanikł. W domu ani razu nie udało mi się go przystawić do piersi, od razu się zanosił płaczem! Robił się siny….dałam mu spokój.

                    Karmię go już 11 mies, Bebilonem, chory był przez 3 dni RAZ:)
                    Je wszystko.

                    Dodam, że posczas tego koszmarnego pobytu z chorym matim, przyszła lekarka i spytała się mnie o iloraz inteligencji !? Że ja zabijam swoje dziecko, że będzie głupsze bo NIE CHCĘ go karmić!!!

                    I by było śmieszniej zażartowała, że nie wyjdę do domu, póki nie nauczę się karmić. Co dla mnie było traumą, bo ja tam leżałam już ponad mies.!( na patologii) i niczego bradziej nie pragnęłam, jak stamtąd wyjść!

                    Niczego nie żałuję. Może tylko tego, że tej lekarce nie powiedziałam, że takie działanie, na pewno nie pomoże mi karmić, i że właściwie należałoby się zastanowić nad sensem jej pracy!

                    • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

                      No jakbym swoją historię czytała. Dołączam do was mamuśki z butelkowymi dziecmi. Moja córeczka ma roczek i nie była karmiona piersią – po prostu się nie udało i już. Tez jemy Bebilon Pepti.

                      Kasia i Alicja (07.09.2004)

                      • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

                        ja takze dolaczam..Oli byla karmiony ok miesiaca przeze mnie chco i tak przez ten miesiac karmilam go troche piersia troche dokarmiala..miala cc a Oli urodzil sie duzy bo 4800 wiec nie starczalo mu pokarmu bo mialam go malo..poza tym leniuszek tez byl z niego do ssania..butelkowy chlopak i juz:)Na poczatku byl Bebilon 1 a teraz Bebilon 2 i pewnie juz niebawem przejdziemy na Bebilon 3:)


                        Justyna i Oliwier 04.11.2004

                        • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

                          Jestem mama butelkową praktycznie od początku życia mojego synka…już w szpitalu był dokarmiany butelką… Na zlecienie lekarza…bo mimo “idelanych do karmienia piersi” mleka było nie wiele. Walka o laktację też się nie powiodła i nie mając już więcej siły dałam sobie spokój. I ja i dziecię odetchnęlismy z ulgą…
                          Ale nigdy nie czułam się z tego względu wyrodną matką…
                          Owszem tu i ówdzie słyszałam zalety karmienia piersią… Niby ogólne ale jednak do mnie kierowane…
                          Puszczałam je mimo uszu i czułam się super karmiąc butlą

                          Beata i Maciek (11.02.2004)

                          • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

                            ja też się zapiszę chociaż jestem jeszcze w ciąży 🙂 nie nastawiam się ani na butelkę ani na cyca, zobaczymy w praktyce co będzie lepsze (tzn. co moja Dzidzia uzna za lepsze :-)). Wiele się naoglądałam i nasłuchałam o problemach z karmieniem i uważam, że dyskryminowanie matek butelkowych jest podłe i nie wiem z czego tak naprawdę wynika. W szpitalu się zaczyna, potem przechodzi na rodzinę, lekarza prowadzącego dziecko, znajomych… Koszmar. Ja sama nie dam sobie wmówić, że karmienie butelką jest złe (przecież to mleko nie jest szkodliwe, gdyby tak było, wiele dzieci nie przeżyłoby). Chociaż mój mąż od kiedy chodzimy do szkoły rodzenia usilnie namawia mnie do cyca i boję się, że się o to kiedyś pokłócimy. Ale co tam, moje samopoczucie też jest ważne, w końcu dziecko ma swoje “antenki” i odbiera moje fale. Jeśli zaakceptuje cyca – oddam jej obydwa 🙂 jeśli nie – będzie buteleczka.

                            pozdrawiam,
                            deltax z Małą Psotką (6.12.2005)

                            • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

                              Nina była karmiona butelka od 5 tygodnia zycia. Nie miałam za wiele pokarmu, Nina była głodna. Szybko musiałam ja dokarmiać a potem bez żalu zrezygnowałam z podawania piersi. Nie męczyłam nas walka o każdą krople mleka więcej.
                              Nigdy tej decyzji nie żałowałam. Czułam się świetnie karmiąc butelką. Nina od razu zaakceptowała mieszankę – piła Bebiko.
                              Słyszałam sporo uwag na temat tego że krzywdzę moje dziecko butelką – i nauczyłam się puszczać je mimo uszu
                              Trzymajcie się ciepło wszystkie butelkowe mamy :-))))))))))

                              Monika & Nina (22 m-ce)

                              • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

                                my całkowicie przeszliśmy na butlę w 3 m-cu zycia

                                Juleczka (Puchatek) 12.12.04

                                • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

                                  Podzielam zdanie niny,karmiłam piersią mojego gracjanka 2 miesiące.całymi dniami leżałam z nim przy piersi, gracuś co chwile był głodny,mia łam mało pokarmu,nie nadanżał z produkcją.U męczyliśmy sie oboje a ja chcąc być cudowną matką nabawiłam sie tylko depresji. Butla to jest to,nie męczmy sie na siłe nie ma co dziecko jest spokojne,najedzone a i my możemy odetchnąć pozdrawiam kamila

                                  • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

                                    ooo super ze powstał temat, mój szkodnik ma 2 miesiące i 10 dni, od początku był na cycu i na mieszance, ponieważ leżał w szpitalu a ja ze swoich powodów wrócić musiałam do domu, jeździłam do niego co 3 godziny na karmienie, na noc nie jeździłam więc karmiły go położne butlą, karmię małego do dziś cycem, ale butla to nieodzowny element dnia, mój maluszek jest poprostu glodomorem i sam cyc mu nie wystarcza, poza tym zauważyłam ze mleko mi już samo zanika, mimo iż regularnie karmię, mój szkodniczek butlę zna, uwielbia wszelkie smoczki, nie wybrzydza a jak niosę butlę to od razu ma promienny uśmiech, i czemu miałabym sie czuć gorsza? moje słoneczko jest szczęśliwe, zdrowe, ma piękne kupki, przesypia mi całe nocki, i świetnie przybiera na wadze… cera rewelacyjna.. No i ten jego uśmiech, nie schodzący mu z buźki kochanej !!!! a jeśli chodzi o przytulanie sie… wystarczy ze wezmę go na ręce, – od razu zasypia, wtulony w moje cycki, które się już zmniejszyły i nie wyglądają jak melony lecz jak pomidorki 🙂
                                    ja też słyszałam o tym, że “po co dajesz mu butle, zaburzasz mu wszystko, będzie gorzej się rozwijał itd itd” to zwykłe pieprzenie głupot !!
                                    pozdrawiam butelkowe mamy

                                    Magda i Bartuś (04.08.05)
                                    [obrazek]https://www. Akagera.pl/images/bartus/oooo.jpg[/obrazek]

                                    • Re: klub wyrodnych mam karmiących butelką

                                      Ja tez jestem butelkowa. Bardzo, bardzo chcialam karmic piersia (jak wiekszosc z nas). Niestety Daniel urodzil sie 5 tygodni przed terminem. W szpitalu zaczeto go karmic butelka (co prawda moim sciagnietym mlekiem), zeby zobaczyc ile zjada i czy mozna go wypuscic do domu. Jadl jak najety, wiec po 6 dniach moglismy go zabrac do domu. Przez dwa miesiace sciagalam pokarm i karmilam butelka, bo leniuszek nie chcial ssac. Udalo mu sie jednego dnia, ale ssal 20 sekund, zasypial na 10 min. i znowu mogl ssac przez 20sekund. Nastepnego dnia juz nie pamietal w czym rzecz.
                                      Dla mnie poddanie sie bylo straszne. Teraz oczywiscie nie zaluje decyzji, Daniel ma sie bardzo dobrze, ale wtedy czulam sie fatalnie.
                                      Klub wsparcia to super pomysl, szczegolnie dla tych przyszlych mam. Nie czujcie sie gorsze. Dziecku potrzebna jest bardziej milosc niz mleko z piersi.

                                      Magda i Daniel (22.02.05) 8m

                                      • witam w klub

                                        Witajcie!
                                        ja karmie z butelki odciaganym mlekiem, bo

                                        po pierwsze: zabrali mi mala godzine po porodzie na oddzial noworodkow i karmili tam butelka

                                        a do tego po drugie: bo mam wklesle brodawki i po szpitalnej butelce juz nie bylo szans, by mala sie nauczyla

                                        bywaja chwile, ze daje sztuczne mleko, gdy mojego jest za malo – tak bywa, bo organizm doskonale wie, ze laktator to nie dziecko

                                        a w rodzinie ciaggle slysze (na widok butelki):
                                        czy karmisz piersia?
                                        musisz karmic co najmniej do 6 m-ca!!!

                                        mam tego dosyc, gnebia mnie, a przeciez ja to wiem, ale nie wiem czy dam rade!
                                        mam wyrzuty sumienia i tak, a ta presja otoczenia mi nie pomaga, ciesze sie, ze powstał taki klub…. 🙂

                                        pozdrawiam
                                        Marzena i Ala 29.09.05

                                        • dziękuje za zainteresowanie

                                          Witajcie!!
                                          Cieszę się że mój wątek znalazł zainteresowanie na forum. To co ja przeżyłam z tym karmieniem cyckiem to tylko ja wiem. Najbardziej wkurza mnie jednak co innego presja lekarzy,pielęgniarek i tzw.osób życzliwych.Jednak rada jest taka olewać to,wiem że to ciężko ale warto spróbować żeby nie popaść w chorobę psychiczną. Mnie bardzo wspierała moja mama,mó mąż cóż miał inną wizję tak jak teściowa(o mało nie skończyło się to rozwodem).Ale co ciekawe ci co potępiają butelkę tak naprawdę g… wiedzą dlaczego??
                                          Ostatnio wylądowałam u dermatologa z uczuleniem na lewej ręce i zrobił wywiad chorobowy ze mną i stwierdził że moja niunia może nie ssała cycka bo po prostu nie smakowało jej moje mleko ze względu na alergie. Na prawdę człowiek posiadł już wiele tajemnic ale w obliczu matki natury jest malutki i nic nie znaczy,a dziecko samo wie co jest dla niego najlepsze,więc na prawdę nie warto nic na siłę. To tak ku pokrzepieniu serc a sam cycek bez bezwarunkowej miłości i oddania dziecku nic nie znaczy bp tak samo może zachować się i krowa a opieka nad naszymi skarbami nie na tym polega. Co do lekarzy i pielęgniarek to też ich olać ja na którejś z rzędu wizycie u specjalisty na pytanie dlaczego nie karmię przecież to bardzo źle zapytałam się a co jeśli się nie dało?? a nie to że specjalnie nie chciałam usłyszałam ciszę i był spokój. Nie wolno milczeć należy walczyć o swoje prawa bo nie tylko kobiety karmiące piersią je mają te mamy butelkowe tez i może nawet większe bo bardziej muszą o nie zabiegać.
                                          Rada nie dajmy się bo nie w cycku czy w butelce tkwi miłość i oddanie dla naszego dziecka.
                                          pozdrowienia

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: klub wyrodnych mam karmiących butelką

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general