kochajac ksiedza

przeczytalam wlasnie

zaczynajac czytac, juz mialam w glowie cala liste krytyki wobec ksiedza, kobiety, generalnie wszystkiego

w trakcie pomyslalam sobie, ze mi ich zal w tym ich rozdarciu

skonczylam i… zal gdzies zniknal – rzeciez oni sa po prostu szczesliwi i w tym szczesciu najzwyczajniej pogodzeni z zyciem w ukrywanym zwiazku

357 odpowiedzi na pytanie: kochajac ksiedza

  1. Może są szczęśliwi, a może nie. W końcu mamy tu relację tylko jednej osoby w tym związku, partner tej kobiety, jak sama go nazywa, nie wypowiedział się więc skąd pewność, że on podchodzi do ich związku tak, jak ona to opisuje.

    Zakładając jednak, że ona go zna tak dobrze jak twierdzi to ja i tak nie zazdroszczę takiego życia. Jakoś nie mieści mi się to w głowie, że tak bardzo jej taka rzeczywistość odpowiada. Niby jest partner, a jakoby go nie było… Ciągłe ukrywanie swoich prawdziwych uczuć przed córką, rodziną i znajomymi – czy można być prawdziwie szczęśliwym żyjąc na co dzień w kłamstwie?

    • dla mnie to też jakby oszukiwanie samego siebie a z punktu widzenia moralnego to również miałabym kaca….
      nie wiem czy potępiam taki związek – to nie moje życie a każdy ma swoją moralność – nie zdecydowałabym się na taki układ i tego typu związek ale to ja – nie mnie ich osądzać
      w Boga wierze ale do kościoła już nie chodze, męża mam ateistę.

      poczytajcie komentarze pod tym artykułem, niektóre są naprawde trafne, ciekawe

      • Ja tam nie wierzę w takie szczęście W ogóle trudno mi uwierzyć w szczęście związków opartych na poczuciu winy….

        • Zamieszczone przez kantalupa
          skonczylam i… zal gdzies zniknal – rzeciez oni sa po prostu szczesliwi i w tym szczesciu najzwyczajniej pogodzeni z zyciem w ukrywanym zwiazku

          A mnie jakoś ta kobieta irytuje,sama nie wiem czemu.

          No i nie wiem,czy są do końca szczęśliwi, raz że nie znamy jego punktu widzenia,a dwa jakby była szczęśliwa,to po co chęć wynurzeń obcemu dziennikarzowi?

          Nie oceniam ludzi,absolutnie.
          Niemniej jakoś nie poszułam sympatii do niej,oczywiście że nie dlatego,że spotyka sie z księdzem.

          • Zamieszczone przez kantalupa
            przeczytalam wlasnie

            zaczynajac czytac, juz mialam w glowie cala liste krytyki wobec ksiedza, kobiety, generalnie wszystkiego

            w trakcie pomyslalam sobie, ze mi ich zal w tym ich rozdarciu

            skonczylam i… zal gdzies zniknal – rzeciez oni sa po prostu szczesliwi i w tym szczesciu najzwyczajniej pogodzeni z zyciem w ukrywanym zwiazku

            Ludzie sobie wmawiają różne romantyczne głupstwa;) a to wszystko jest banalne, wiesz?;) i pozostaje tylko niesmak. Ja mam takie odczucia.
            By nie było-nie chodzi, że on wielki pan ksiądz i ojej-teraz czeka go piekło;)))))

            Po prostu….po co tak siebie oszukiwać? albo rybki albo akwarium;) życie pokazuje, że takie łapanie wielu srok za ogon nigdy nie popłaca koniec końców.
            Pół biedy jak sobie ludzie zdają z tego sprawę-i nie układają całego życia pod miraż….ot, taki romans.

            Aha- dodam jeszcze-mi się to kojarzy z rozbiciem cudzego związku….z podobnymi komplikacjami uczuciowymi. To nie jest fair.

            • No i ja się już namyśliłam,co mi nie pasuje.
              Czuję od niej zakłamanie, wybielanie się, oszukiwanie może samej siebie.

              Znam katolików,którzy bardzo są związani z Bogiem,przestrzegają przykazań dokładnie.
              Są ludźmi, popełniają błędy, ale wiem,że gdyby w ten sposób by się stało,że zakochała by się w ksiądzu,czy ksiadz by się zakochał, nie potrafiliby by być szczęśliwi.
              Mieli by po prostu wyrzuty sumienia.
              A ten ksiądz miał już kobietę,teraz druga albo kolejna, ja nie krytykuję,tylko trudno mi uwierzyć,że tak mocno jest związany z Bogiem, jest szcześliwy popełniąc grzech(albo kobieta idealizuje).

              Przecież on nie może przyjmować Komunii, to jak może być blisko Boga?
              Nie chodzi,że umoralniam, tylko czuję jakieś zakłamianie.

              No i tak zastanawiam się, czy można powiedzieć o meźczyźnie, który zdradza,że jest dobrym mężem, że jest bardzo blisko żony?

              • Ja tak mówię-bo widziałam sytuację na własne oczy.
                On ksiądz- i miał właśnie taki dylemat…jenyyy jak on się męczył!
                Bardzo cierpiał:(

                Po co taka baba zawraca głowę komuś takiemu, jak ksiądz??? mało ma wolnych?
                I ja-ateistka nigdy nie wychowana w instytucji kościelnej- poradziłam mu by został wierny sobie. I zerwał znajomość.

                • Zamieszczone przez ulaluki

                  Przecież on nie może przyjmować Komunii, to jak może być blisko Boga?
                  Nie chodzi,że umoralniam, tylko czuję jakieś zakłamianie.

                  Komunia jak komunia, ale udzielanie sakramentów? Nie udziela np. spowiedzi? (nie wiem, bo nie chce mi się czytać artykułu)

                  Co do piekła, to hm… Celibat to raczej interpretacja Kościoła, a nie przykazanie?

                  • Zamieszczone przez Lea
                    Komunia jak komunia, ale udzielanie sakramentów? Nie udziela np. spowiedzi? (nie wiem, bo nie chce mi się czytać artykułu)

                    Nie ma nic otym, albo nie doczytałam.
                    Co do piekła, to hm… Celibat to raczej interpretacja Kościoła, a nie przykazanie?[/QUOTE]
                    O piekle tu raczej nikt nie pisze. Nie o to chodzi.

                    Celibat rzeczywiście to nie przykazanie, ale życie księdza z kobietą to grzech według Kościoła?
                    A ksiadz ma też zachowywać przykazania kościelne.
                    Naprawdę nic mi do tego co robi ten ksiądź, to też człowiek, tylko chciałabym poprostu nazywać rzeczy po imieniu.
                    To są moje odczucia po przeczytaniu artykułu,tam jest wszystko z punktu widzenia kobiety,może ksiądz zupełnie inaczej to widzi.

                    • Zamieszczone przez Lea
                      Komunia jak komunia, ale udzielanie sakramentów? Nie udziela np. spowiedzi? (nie wiem, bo nie chce mi się czytać artykułu)

                      Co do piekła, to hm… Celibat to raczej interpretacja Kościoła, a nie przykazanie?

                      Jak dla mnie bzdura na kółkach;) powinien być zniesiony!
                      Tyleko, że bardzo to silnie siedzie w głowach tych ludzi- taka zasada a jak się już w to bawisz- to działaj zgodnie z narzuconymi sobie normami.
                      Mnie to martwi-ten konflikt totalny…oni tak mają wbite do głowy-brak celibatu=grzech. Czy słuszne-czy nie-to inna historia, pewnie!

                      Ale na stan obecny złamanie ślubów odbija się bardzo emocjonalnie…
                      Nie ważne co by to było- przeca w religii i tak wszystko jest umowne!

                      Gdyby było przyjęte, że rozbicie porcelanowego czajniczka ( wybaczcie mi już ten przykład z Dawkinsa) grozi potępieniem, piekłem itd. itd- to dokonanie tego czynu powodowałoby takie same komplikacje emocjonalne.

                      No-tu jest gorzej-bo wchodzi w grę jeszcze 2 człowiek. ( a często i 3 jak się dziecko pojawi)
                      Tak czy siak- jak się już coś bardzo mocno do głowy wbiło-to złamanie TABU-silnie się odbije na psychice.

                      • Zamieszczone przez ahimsa
                        Jak dla mnie bzdura na kółkach;) powinien być zniesiony!

                        Według mnie też. Więcej dobrego by to przyniosło, moim skromnym zdaniem.

                        • Zamieszczone przez ulaluki
                          Według mnie też. Więcej dobrego by to przyniosło, moim skromnym zdaniem.

                          Nie dla finansów KK;)

                          • Zamieszczone przez ahimsa
                            Nie dla finansów KK;)

                            To jest właśnie argument mojego brata przeciwko zniesieniu celibatów.:)

                            • a ja tak sobie mysle, ile tego poczucia winy (generalnie, bo ja sie w slowach tej babki nie doszukalampoczucia winy) to jest wlasnie sprawa lamania praw koscielnych, na ktore czlowiek sie godzi, bo chce przynalezec do wspolnoty, ktira generalnie mu odpowiada, ale w sumie nie widzi podstaw do wlansie takich wymagan (kurka, chyba sie petle w tej wypowiedzi, ale mam nadzieje, ze kumacie, o co mi chodzi)

                              mam jedna znajoma, ktora przez 11 lat zyla w zwiazku z duchownym jako osoba bardzo wierzaca
                              chyba byli szczesliwi generalnie w tej swojej milosci, choc pewnie trudno im bylo
                              ale mysle sobie, ze bywaja rozne pokrecone zwiazki, ktore wymagaja jakiegos poswiecenia
                              wiec moze o jednak daje sie tak zyc?
                              osobiscie nie umialabym, mam jakies zgola inne potrzeby, w ogole osbie takiego ukrywanego zwiazku z praktycznej strony nie wyobrazam
                              ale jakos z wiekiem mi przyszlo, ze skoro dla kogos to jest wykonalne, to moze trzeba po prostu w to uwierzyc?

                              • Zamieszczone przez kantalupa
                                a ja tak sobie mysle, ile tego poczucia winy (generalnie, bo ja sie w slowach tej babki nie doszukalampoczucia winy) to jest wlasnie sprawa lamania praw koscielnych, na ktore czlowiek sie godzi, bo chce przynalezec do wspolnoty, ktira generalnie mu odpowiada, ale w sumie nie widzi podstaw do wlansie takich wymagan (kurka, chyba sie petle w tej wypowiedzi, ale mam nadzieje, ze kumacie, o co mi chodzi)

                                mam jedna znajoma, ktora przez 11 lat zyla w zwiazku z duchownym jako osoba bardzo wierzaca
                                chyba byli szczesliwi generalnie w tej swojej milosci, choc pewnie trudno im bylo
                                ale mysle sobie, ze bywaja rozne pokrecone zwiazki, ktore wymagaja jakiegos poswiecenia
                                wiec moze o jednak daje sie tak zyc?
                                osobiscie nie umialabym, mam jakies zgola inne potrzeby, w ogole osbie takiego ukrywanego zwiazku z praktycznej strony nie wyobrazam
                                ale jakos z wiekiem mi przyszlo, ze skoro dla kogos to jest wykonalne, to moze trzeba po prostu w to uwierzyc?

                                A to swoją drogą- że w sumie TYLKO tych swoje wie, jak im jest. To ich świat i masz rację-bo nie ma nigdzie równania na związek…

                                Jak się widzi różne historie ludzkie to się trochę zmienia punkt widzenia- bo nie muszą one przystawać do schematów, prawda?:)
                                I nikomu nic do tego- bo tych dwoje ( potencjalnych dwoje) i tak będzie miało głęboko w nosie innych;) jedyne co może dopiec w takim układzie- to chęć ‘wyrównania” do ogółu-przez ten ogół oczywiście;)

                                • Zamieszczone przez ulaluki

                                  O piekle tu raczej nikt nie pisze. Nie o to chodzi.

                                  Ekhm… Ktoś jednak napisał o piekle 😉

                                  Zamieszczone przez ulaluki

                                  Celibat rzeczywiście to nie przykazanie, ale życie księdza z kobietą to grzech według Kościoła?
                                  A ksiadz ma też zachowywać przykazania kościelne.

                                  Ksiądz ma też robić inne rzeczy. Tu wg mnie nie chodzi tylko o tego księdza.
                                  Nie rozumiem, po co jest księdzem, skoro przez swój związek… no praktycznie jakby tym księdzem nie był.

                                  • Zamieszczone przez kantalupa

                                    ale mysle sobie, ze bywaja rozne pokrecone zwiazki, ktore wymagaja jakiegos poswiecenia
                                    wiec moze o jednak daje sie tak zyc?

                                    Żyć pewnie tak, ale…
                                    Ale po co tak?
                                    W sensie: po co dalej być księdzem, skoro będąc w tym związku, nie może być księdzem w pełni. Nie może dostać uczciwego rozgrzeszenia, jeśli szczerze nie żałuje i tego nie przerwie. To w jaki sposób on pełni posługę? Jak udziela sakramentów? W kłamstwie i z grzechem na sumieniu – uważa, że są ważne o czach Kościoła?
                                    A jeśli wierzy naprawdę w Boga – to na co się w swym mniemaniu skazuje po śmierci?
                                    Jak można ze świadomością bycia potępionym nauczać innych drogi do Boga i markować posługę kapłańską? Jeśli poświęciłby temu tematowi choć chwilę refleksji, musiałby uznać, że po prostu odgrywa swoją rolę w teatrze, a nie jest księdzem.
                                    Chyba że jest tym księdzem z pobudek innych… A tak się zdarza…

                                    Kocha kogoś tak bardzo, że zdradza Boga, któremu poświęcił życie? Odszedłby z kapłaństwa. Przecież tym by bardziej Boga nie zdradził, niż zdradza. Dlatego moim zdaniem ukrywanie takiego związku jest pod publiczkę i pod ludzi, a nie dla sumienia i dla Boga.

                                    • Zamieszczone przez ahimsa

                                      I nikomu nic do tego

                                      Aa ja uważam, że taki związek jak chyba żaden inny ma prawo bulwersować ludzi, którzy zawierzają księżom. Bo przez związek pozamałżeński księgowej jej klienci w pracy nie muszą ucierpieć; przez związek księdza – imho tak.
                                      I dotyczy to spraw wykraczających poza doczesne.

                                      • wydaje mi sie ze takie zycie w ukryciu niestety nie moze byc ukryte, myslenie ze tak jest jest naiwnoscia, albo glupota jak kto woli, ci ludzie nie zyja poza spoleczenstwem
                                        i co to za poswiecenie i co to za milosc ktora innym wyrzadza krzywde?

                                        bo mz taka milosc dla tych zwyklych ludzi dookola ktorzy dla swojej wiary czy idei wyrzekaja sie wielu spraw jest po prostu zgorszeniem

                                        nawet nie o to chodzi ze potem ten ksiadz wychodzi na ambone i poucza albo siada do konfesjonalu – to moze bulwersowac bo jakaim prawem ktos kto zyje niezgodnie z zasadami ktore udaje ze wyznaje moze pouczac, ale nawet dla tych ktorzy uwazaja ze kazdy bedzie osadzony za swoje czyny jest gorszace

                                        • Zamieszczone przez dorotka1
                                          wydaje mi sie ze takie zycie w ukryciu niestety nie moze byc ukryte

                                          a do tego nie jest ukryte przez tym, w którego wierzy przynajmniej jedna z tych osób
                                          wierzy tak bardzo, że poświęciła mu życie

                                          co z tego, że jacyś ludzie się nie dowiedzą?
                                          daje to jakikolwiek komfort wobec świadomości, że Bóg wie i osądzi?

                                          dlatego szczęście moim zdaniem możliwe nie jest, na pewno natomiast jest przyjemność 😉
                                          stwierdzenie, że zakazany owoc najlepiej smakuje, nie jest pustym sloganem 😉

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: kochajac ksiedza

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general