Wiem że część z Was na ten temat wypowiedziała się juz w wątku porky, ale jesli ktos nie miał okazji to poprosze tutaj
Wierzycie w przyjaźń męsko-damską? Myslicie że jest możliwe żeby kobieta i mężczyzna przyjaźnili się “bez podtekstów”? A co zrobiłybyscie jesli podteksty by się pojawiły? Odpuściłybyscie sobie taka znajomość czy probowałybyście ja utrzymać?
Nina (2l. i 11m.)
34 odpowiedzi na pytanie: kolejne o przyjaźni
Re: kolejne o przyjaźni
tak, wierzę
spotkałam na swojej drodze kogoś takiego
Juleczka (12.12.04)
Re: kolejne o przyjaźni
wierze, mam przyjaciela od 5 lat:)
bruni [syn Filip 24/04/03]
Re: kolejne o przyjaźni
Wierze, mam kilku przyjaciol rodzaju meskiego.
Podteksty byly w jednym przypadku (chwila jakiegos opetania wieki temu), szybko wyjasnilismy sobie jakies szczegoliki i dalej jestesmy przyjaciolmi. Na dobre i na zle, juz od nastu lat.
Re: kolejne o przyjaźni
mam przyjaciela od 10 lat
Laura i Mateuszek
Re: kolejne o przyjaźni
mam przyjaciela od 5 lat, taki drobiazg że jest to mój ex 🙂
Ewcia i Asiula (4.03.2005)
Re: kolejne o przyjaźni
Wierzę w przyjaźń damsko-męską, mamy z mężem wspólnego przyjaciela, który jest naszym przyjacielem jako pary i kazdego z nas indywidualnie również. Przyjaźń trwa już 12 lat. Bardzo się cenimy.
To trudno określić ale ja kompletnie nie postrzegam go jako faceta pod względem…rozumiesz.
A skoro pytasz bo znalazłaś się w sytuacji, że twój przyjaciel śle ci podteksty. Zdecydowane sygnały? To zależy od Ciebie i tego czego oczekujesz od niego. Na twoim miejscu ja bym mu nie pozwoliła na to. Tzw. Stanowcze Ostudzenie Zapału 🙂
Re: kolejne o przyjaźni
Miałam takiego przyjaciela – 4 lata
Rozumieliśmy się bez słow, wiedzielismy o sobie wszystko, on w związkach, ja również….wiele by pisac
I nagle – gdy ja po kilku latach rozstałam się z moim, zaczęły się,,podteksty”
Jakbym z glana w mogdkę dostała. Przeżyc tego nie mogłam i bolało cholernie…czułam się,,oszukana”
Przyjaźni nie dało się urzymac bo dla mnie to już nie było,,to” choc on starał się bardzo
To smutne, że teraz widząc mnie na ulicy mówi cześc i idzie dalej…..
Filipek (13.05.04) i Igorek (30.03.2006)
Re: kolejne o przyjaźni
wierze i mam takowego:)
podtekstow brak, choc komplementy mi prawi ale na zasadzie dowartosciowania mnie a nie podrywania.
Ala i Gosia (16.12.2003)
Re: kolejne o przyjaźni
I właśnie dlateo ja w taką przyjaźń nie wierzę. N ie jeden raz okazywało się w moim życiu, że ktoś, kogo chciałam traktować jako przyjaciela, kolegę, wybrał sobie inny rodzaj znajomości…i gdy okazywało się to czarno na białym, jakie są moje oczekiwania, po prostu znajomość się urywała. I dlatego nie wierzę w przyjaźń damsko-męską. Wszystko albo nic, po prostu.
Aby utrzymać taka przyjaźń, którejś ze stron musi zależeć na tej drugiej i dopóki ma jakąś nadzieję, jest, gdy ta nadzieja umiera, to odchodzi.
Skąd dziewczyny macie pewność, że osoba, którą nazywacie swoim przyjacielem nie ma tej nadziei?? Nieważne, czy to rozstanie z mężem, czy inny rodzaj, ale jest. Być może jest zakochany w Was i dlatego jest?? A nie sądzę, by taka osoba się przyznała akurat do tego…
Podsumowując NIE WIERZĘ w taką czystą przyjaźń damsko-męską
Ania i
Re: kolejne o przyjaźni
Ja również nie wierzę w taką przyjaźń.Wszystkie przyjaźnie damsko-męskie,które znam zakończyły się małżrzeństwami:) ale nikt nikogo w tych przypadkach nie skrzywdził i wszyscy są szczęsliwi..Jednak znam i takie prypadki gdzie,któraś ze stron miała nadzieję,a słowo przyjaźń było przykrywką i nadzieją na to,że może coś się zmieni…
Dorota i Antoś(24.03.2005)
Re: kolejne o przyjaźni
Mam takiego przyjaciela (?) od urodzenia, sasiada zza sciany przez pierwsze 20 lat, razem do zlobka, przedszkola, podstwowki.
Podobno w przedszkolu pokazalam mu co tam mam. 😉 Byl tez pierwsza osoba (i chyba jedyna), przez ktora posikalam sie ze smiechu – bylismy u mnie w domu, mialam z 6 lat i juz nie pamietam niestety, co mi opowiedzial. 🙂
Pytajnik napisalam nie dlatego, ze popsuly nam sie relacje, tylko dlatego, ze jednak troche sie rozmyly. Wczesniej wiecej gadalismy na osobiste tematy. Potem zakochal sie tak na zaboj (po kilku zwiazkach) i… na szczescie z jego wybranka bardzo sie polubilysmy. Teraz spotykamy sie najczesciej w 4-ke lub 6-ke (z dziecmi) i jesli sie dzielimy w pogaduszkach, to jednak juz czesciej na babski i meski oboz (Boze, jak oni przynudzaja… 😉 ). Ale mysle, ze moge na niego zawsze liczyc – i on na mnie z pewnoscia tez (podobnie zreszta jak jego zona).
mama majowego synka ’05
Re: kolejne o przyjaźni
Mam przyjaciela od 8 lat… Ale na poczatku nie byl moim przyjacielem..
Magda,Natka
Re: kolejne o przyjaźni
wg mnie nie- dluuugo mialam przyjaciela- przyjazn skonczyla sie na jego podtekstach- nie chcial zeby bylo ‘jak dawniej’ wiec teraz jestesmy tylko znajomymi, bo z przyjacielem nie umialam sie przestawic na ‘cos wiecej’
Marta &
Re: kolejne o przyjaźni
Ja mam takiego przyjaciela od 9 lat… Nie ma między nami podtekstów,choć doceniamy swoją atrakcyjność fizyczną.. Oboje szczęśliwi w swoich związkach… Niestety, teraz mieszka daleko i nie widujemy się tak czesto jak byśmy chcieli, ale korespondencja nie upada 🙂
Asia i Ola (3 latka 8 m-cy)
Re: kolejne o przyjaźni
Ja wierzę, miałam takiego przyjaciela na studiach, tyle czasu spędzaliśmy razem, że większość nas podejrzewała o “chodzenie ze sobą” 😉 Ale nigdy nie było żadnych podtekstów, mimo że zdarzało nam się i razem upić, i spać w jednym łóżku.
oboje pobraliśmy się na studiach, on tydzień później ode mnie, więc obrączki zaczęliśmy nosić niemal jednocześnie – wielu myślało, że jesteśmy małżeństwem :-)) A jak jeszcze brzuch mi się pojawił… Jemu gratulowali mojego brzucha – i prawie słusznie, bo jego żona też była w ciąży ;-)) Jednocześnie zaliczyliśmy wpadkę.
Ot, taka przyjaźń to była :-)))
Asia, Hania 21.07.2005 i
Re: kolejne o przyjaźni
a dlaczego była?
Nina (2l. i 11m.)
Re: kolejne o przyjaźni
Kiedyś bym napisała… oczywiście, że istnieje!
Teraz… nie bardzo w to wierzę, bo tak naprawdę nigdy do końca nie jesteśmy pewne, co czuje ta druga strona…
Miałam dwóch takich przyjaciół. Po czasi okazało się, że jeden z nich darzy mnie ukrytą miłością (mimo, że ma żonę…). Co zrobiłam? rozluźniłam bardzo nasze kontakty… i wytłumaczyłam, dlaczego to robię. Drugi… hmm… chyba też coś było nie tak, bo jak kryzys w moim małżeństwie minął, zaczęłam byś szczęśliwa, zaczęłam pod sercem nosić drugie dziecko… on stał się złośliwy, bardzo krytykujący, nie cieszył się razem ze mną, w tym przypadku zaniechałam kontaktów w ogóle i nie mam najmniejszej ochoty na odnowienie ich.
Mój mąż jest moim najlepszym przyjacielem, ale i kochankiem ;-).
Re: kolejne o przyjaźni
No własnie o to chodzi, ja nie miałam szczęścia do prawdziwego przyjaciela, bo mnie jako samej przyjaciólki nie chcieli :)) No i trudno 🙂 Nie to nie:)
Ania i
Re: kolejne o przyjaźni
Bo mieszkamy w innych miastach, każde zabiegane i zapracowane, trudno zgrać terminy spotkań… Rozluźniły się więzi, niestety.
Asia, Hania 21.07.2005 i
Re: kolejne o przyjaźni
Sama nie wiem, co napisac.
Kilka lat temu, mialam kogos, kogo uwazalam za przyjaciela (a moze pojecia mi sie pomylily), Tyle, ze nasz uklad od poczatku byl dziwny, bo byl w nim rowniez obecny seks. Bez zobowiazan, dla przyjemnosci, jako ze bylismy oboje sami. Byl to czlowiek, ktory zjawial sie zawsze, kiedy potrzebny, bardzo duzo mu zawdzieczam. No, ale potem dopadlo mnie uczucie innego rodzaju, zaczelam sie w nim zakochiwac. Ale wiedzac o jego uczuciach bez podtekstow, postanowilam zakonczyc znajomosc. Nie bylam w stanie udawac, ze jest jak dawniej, ze nic nie czuje do niego. Powiedzialam mu, zrozumial.
Nie moge pojac, kilka lat pozniej, jak moglam sie w cos takiego zaangazowac.
A teraz, z perspektywy czasu, mysle, ze on byl raczej moim kochankiem, nie przyjacielem 😉
Nie, chyba jednak nie wierze w taka przyjazn.
Znasz odpowiedź na pytanie: kolejne o przyjaźni