Dziewczyny poradźcie co robić!
Moje dziecko ma prawie 2 latka a od urodzenia przespało całkowicie może z 5 nocy! Do niedawna budził się w nocy 7 razy , od 3 miesuięcy budzi się 3-4 razy. Płącze dotąd, aż się go weźmie na ręce i ponosi, wtedy usypia. Czasem usypia z butelką, ale rzadko.
Naprawdę nie wiemy z mężem co robić, już wysiadamy od tych nocnych pobudek. Ile można??
Znajomi, a nawet pediatra, doradzają nam żeby fo zamknąć w pokoju, niech krzyczy, aż padnie – nie reagować. Ja tak nie mogę. Raz zrobiliśmy tak, że wsadziliśmy go do łóżeczka (jego łóżewczko stoi w naszym pokoju), i przez godzinę nie wyjmowaliśmy, cały czas będąc obok niego – płakał i krzyczał całą godzinę i za nic nie chciał się położyć.
Naprawdę nie wiem co mam robić. Wiem, że w programie “Zaklinaczka” ten problem był poruszany, jednak nie oglądałam go zbyt wnikliwie – czy ktoś mi może streścić jaką metode stosowała niania z tego programu?
A może ktoś ma własne rady?
Co myślicie o zostawieniu samemu w pokoju? Moim zdaniem to jest jednak zbyt duży szok dla dziecka (zwłąszcza że Michaś ostatnioi się wszystkiego boi), aczkolwiek jesteśmy z tego powodu już tak wykończeni z mężem, że nie jestem pewna, czy za jakieś pół roku tak nie zrobimy (będzie wtedy starszy)
Acha, dodam jeszcze że w swoim pokoju nie chce spać w ogóle – próbowaliśmy wiele razy.
Michałek-Migdałek 22 m
4 odpowiedzi na pytanie: Koszmar nocny – już nie mogę
Re: Koszmar nocny – już nie mogę
Rozumiem, ze jest Ci bardzo ciezko
Może warto przypomnieć sobie program zaklinaczki? szczęśliwie znów zaczeli go puszczać we wtorki koło 14 w dwójce?
Jestem przeciwna zostawieniu MOJEGO dziecka samego do wypłakania się w pokoju. Wiem, ze wiele mam nauczyło tak spać swoje pociechy, ale ja tak nie chcę. Zawsze wyobrażam sobie co on ( Igor) by czuł w takiej chwili, co ja bym czuła na jego miejscu i ochota na takie zostawienie mi przechodzi. Wolę zarwać znów jedną – dwie noce i nauczyć go spać poprzez podnoszenie, przytulanie i odkładanie ( juz raz nauczyłam, ale nabruździły nam choroba i zęby i mam wszystko od początku ale i tak bardziej bezproblemowo niz Ty bo 3 pobudki z czego zasypia po paru minutach znów)
Pewnie niewiele pomogłam. Ale temat zasypiania jest dosc burzliwy i na 100% zaraz dostaniesz parę przepisów
pozdrawiam ciepło i życzę dobrych nocy
ika i Igor 01.04.2004
Re: Koszmar nocny – już nie mogę
Nie wiem, czy to by sie sprawdzilo z takim duzym bablem, mysmy uczyli spac maluszka, Adas mial wtedy 3 m-ce. Przy kazdym placzu pokazywalismy mu, ze jestesmy glaszczac go po glowce i poklepujac, ale nigdy nie podnosilismy go z lozeczka. Ot, tylko zeby wiedzial, ze nie zostal sam. I po kilku cieplych slowach wychodzilismy z pokoju, albo kladlismy sie spowrotem do lozka (Adas spi w naszej sypialni). I tak najpierw co dwie minuty, potem ten czas wydluzalismy. Nauczyl sie, spi teraz pieknie, z jedna pobudka w nocy (cycowy jeszcze). Wyczytalam gdzies, ze bardzo wazne jest, zeby pokazac dziecku, ze jestesmy pewni tego, co robimy, czyli dzialac konsekwentnie i nie okazywac wahania.
U nas podzialalo, chociaz bylo przy tym sporo krzyku.
Niewzne jaka metode przyjmiesz, zycze sukcesu, trzymam mocno kciuki zacisniete, wiem, jaka to przyjemnosci lulac babla kilka razy jednej nocy…
Pozdrawiam.
Re: Koszmar nocny – już nie mogę
Co do wybudzania się to wydaje mi się zę dzieci bardzo żywiołowe tak mają – że mają tyle wrażeń w ciągu dnia że najpierw nie potrafią się wyciszyć (a więc i zasnąć), a później jakoś podświadomie przeżywają dzień jeszcze raz w nocy.
Moja Ania tak ma.
Nie wiem czy próbowałaś jakiegoś masażu relaksującego przed snem, może warto, no i herbatkę uspokajajacą “do poduszki” – Hipp taka ma – bardzo smaczna.
Co do zasypiania to osobiście jestem przeciwniczką pozostawiania dziecka płaczącego samego.
Dziwię się że nawet lekarz takie coś proponuje – bo we wszystkich publikacjach w jakich czytałam napisano że na płacz małego dziecka należy reagować ZAWSZE. Takie niereagowanie przynosi efekt – owszem – dziecko przestaje manifestować swoje emocje w ten sposób – bo “dochodzi do wniosku” że po co skoro to i tak nic nie daje – traci pewność siebie i poczucie swojej wartości. I umiejętność “zawalczenia o swoje”.
My tosowaliśmy “metodę zaklinaczki” – zmodyfikowaną nieco – ta metoda polega na tym – że kładziesz dziecko – jak zaczyna płakać – podnosisz (pionowo) przytulasz, nie wolno kołysać i za dużo chodzić po pokoju!!! -, jak przestaje – odkładasz – i tak w kółko. U zaklinaczki trwało to czasem i 1,5 h. ten czas powinien się stopniowo skracać.
My robiliśmy tak że w momencie płaczu przychodziliśmy, chwytałam za raczkę, głaskałam po głowie, pleckach – jak się uspokajała to znów wychodziłam itd
Później były różne etapy – usypianie w wózku i inne.
A teraz jest tak że kładziemy się razem w naszym łózku – czasem nawet włączam w tle cicho TV – i Ania się na łóżku kula i kombinuje -ale nie pozwalam schodzić – w tym czasie coś śpiewam i staram się głaskac po pleckach – aż w końcu Ania do mnie przyłazi, przytula się i zasypia.
No ale też się budzi kilka razy w nocy więc rozumiem jak jesteś zmęczona
Agata i Ania (7.09.2004)
Re: Koszmar nocny – już nie mogę
Czy Michaś ma już piątki? U nas potworne cyrki zaczęły się na 2-3 miesiące przed ukończeniem 2 roku. W nocy był koszmar! Pobudki, wrzaski, krzyki, rzucanie się. Pomagał tylko lek przeciwbólowy. Ząbki się w końcu wyrżnęły (a wychodziły wszystkie piątki na raz!) i odzyskalismy spokój w nocy, choć pobudki owszem dalej się zdarzają, ale mają łagodny przebieg.
Agnieszka i Aleksander (17.04.2003)
Znasz odpowiedź na pytanie: Koszmar nocny – już nie mogę