znam przepis od bardzo dawna, czesto jakos o nim zapominam
ale wczoraj znalazlam sliczna cielecine w sklepie i zrobilam:)
cielecine (moze tez byc wieprzowina, najlepiej schab) kroic w bardzo cienkie plastry (czesto kroje taki na pol zamrozony kawalek)
obtoczyc w panierce z maki z sola i pieprzem
wrzucic na goracy olej i lekko przyrumienic
kotlety trzeba wyjac i taki goracy tluszcz z pozostalosciami maki zalewany spora iloscia bialego wytrawnego wina; zmniejszyc ogien, wrzucic mieso na powrot i dusic do miekkosci podlewajac od czasu do czasu winem lub woda jesli trzeba
na koniec wrzucic garsc kaparow
podawac z ziemniakami i jakas zielona salatka, np. swiezy mlody szpinak z jagodami i serem plesniowym
3 odpowiedzi na pytanie: kotlety cielece w bialym winie – proste!
Te jagody mnie rozłożyły na łopatki:) GDZIE TY takie rzeczy wynajdujesz?!:) ale mniaaaam!
hmmm, a ja cielęciny to ładnych kilka lat w sklepie nie widziałam…
W zamrazalce mam spory kawal cielenciny od tesciow i nic z niej nie robie, bo nie wiem co ( a ze nie lubie to sobie lezy tam spokojnie).
Zrobie ja wg Twojego przepisu:)
Znasz odpowiedź na pytanie: kotlety cielece w bialym winie – proste!