Tak się ostatnio zastanawiałam…
Wiadomo, dzieci rosną i się rozwijają. Rodziców to cieszy, to też wiadome 🙂
Oczywistym jest, że największą “atrakcją” tego rozwoju są kolejno chodzenie, mówienie, rezygnacja z pampersa itd.. Wszystko to co powoduje kolejny krok ku samodzielności dziecka.
A gdybyście spojrzały ze swojego hmmm… egoistycznego 😉 punktu widzenia – który krok ku samodzielności Was ucieszył bardzo/najbardziej? Pomijamy oczywiste odpowiedzi właśnie typu chodzenie! :)) Chodzi mi np. o wiązanie bucików, samodzielne (od zapalenia światła w łazience po spuszczenie wody 🙂 skorzystanie z toalety itp?
Mnie osobiście spadł ogromny kamień z serca i uznałam, że wreszcie mam “kumate” dziecko, kiedy Mati zaczął jasno komunikować, że chce “PIĆ”. Był ogromnym wrzaskunem i odgadywanie jego aktualnej zachcianki wcale nie było proste… Jak pierwszy raz powiedział “pii” to poczułam się jak w domu i wtedy stwierdziłam, że już zawsze się dogadamy 🙂
Drugim takim naszym kamieniem milowym było zrozumienie, że łóżko nie gryzie i można w nim samodzielnie, spokojnie zasnąć. Wtedy zdemontowaliśmy barierki i Mati dostał tapczanik. Już wiedziałam, że wie o co biega i nie trzeba go zamykać w łóżeczku, żeby nie uciekał -przed spaniem…
W ogóle cieszą mnie każde zmiany “na wieksze” – ostatnio ten jego tapczanik znowu złozylismy w łóżeczko i oddaliśmy Marcie (ona ciągle nie wie o co biega z tym spaniem 🙂 a Mati dostał rozkładaną sofkę. Wczoraj posunęliśmy się jeszcze dalej :)) Matiemu kupiłam pościel 150×200, Marta dostała 135×100, a tej najmnieszej 120×90 już się pozbywamy…
Swoją droga chlip, chlip, chlip… 😉
Juz wiecie o co mi chodzi, więc czekam na Wasze doświadczenia 🙂
Mati 01.04 Marta 04.05
13 odpowiedzi na pytanie: Kroki w rozwoju – patrząc inaczej
Re: Kroki w rozwoju – patrząc inaczej
ja mam dosc ektremalne wspomnienia, bo uznalam, ze mam “duze dziecko” jak w szpitalu odlacyli Zuze od pulsoksymetru (pokzauje tetno i saturacje) – dla nas wtedy oznaczalo, ze moze sama funkcjonowac i ma w nosie szpitalne wspomaganie…
a w domu to chyba teraz – pojscie do przedszkola, znowu to, ze umie gdzies sobie sama poradzic, bez nas 🙂
Re: Kroki w rozwoju – patrząc inaczej
Dla mnie najwiekszoą radościa jest mozliwość słownej komunikacji z moim dzieckiej, takiej wymiany zdań, uwielbiam to. Mikołaj ostatnio rozwinał “poczucie humoru” sam cos opowiada i śmieje się z tego. Ja uwielbiam z moim dzieckiem rozmawiać:)
Re: Kroki w rozwoju – patrząc inaczej
Komunikacja werbalna 😉
Życie jest o wiele prostsze odkąd słyszę: mama jesć, mama pić, mama siku, mama boli mnie brzuch, mama pomalowałam fotel itd…
Aczkolwiek pewne jej teksty przyprawiają o zawrót głowy (ostatnio o Pani, która się do niej uśmiechała “…mamo, a prawda że ta pani jest brzydka…”
Ale awet pomimo tego uwazam, że teraz już będzie tylko z górki.
Ola 13.12.2003r.
Re: Kroki w rozwoju – patrząc inaczej
Pierwszy dzien, kiedy wszystkie posiłki Zu zjadła nieużywając butelki ze smoczkiem. Miała wtedy rok i dwa miesiace…
Kas
Re: Kroki w rozwoju – patrząc inaczej
pierwsze kiedy oliwka nauczyla sie jesc sama.
drugie teraz: oliwka nigdy nie wola ze chce siku tylko idzie i robi na nocnik. problem byl jak bylismy poza domem bo nie wolala i jak nie bylo w zasiegu wzroku nocnika sikala w gacie. aha, i nie robila na zwykly kibelek. kilka dni temu u znajomych zaczela wolac i na dodatek zrobila siku na normalny kibelek. koniec wozenia wszedzie ze soba nocnika i zapasowych ciuchow na wypadek awarii 🙂
[Zobacz stronę]
Re: Kroki w rozwoju – patrząc inaczej
U nas tez moment kiedy pierwszy raz u znajomych zrobiła siusiu na kibelek bez specjalnej nakładki – koniec wożenia nakładki 😉
poza tym moment kiedy zaczeła mówić – jest znacznie łatwiejsza w obsłudze odkad jest w stanie powiedziec o co jej chodzi 😉
Nina (2l. i 9m.)
Re: Kroki w rozwoju – patrząc inaczej
moja wciaz w wiekszosci po chinsku nadaje… a gadula jest taka ze uszy puchna…
najlepsze jest jak juz nie wie co gadac to mowi: bla bla bla
[Zobacz stronę]
Re: Kroki w rozwoju – patrząc inaczej
Właśnie dzisiaj moja starsza córeczka całkiem poważnie zadała mi pytanie: skąd w brzuszku mamy bierze się dziecko?! Szczerze mówiąc, to zasmuciłam się raczej niż ucieszyłam, bo czas leci tak szybko.. jeszcze niedawno pampersy jej przebierałam, a ona już taka dorosła [smutek] chli, chli, chlip…
Asia, Milenka (23.04.2003) i Wiktoria (14.02.2006)
Re: Kroki w rozwoju – patrząc inaczej
Jeszcze moge dodać mozliwość negocjacji z dzieckiem. Tzn. “zjesz to paskudne lekarstwo/będziesz się inhalował dostaniesz za dzielność łakocia” itp. ewentualnie “musisz wyzdrowieć, żeby iść np. do babci, więc musisz zjeść to lekarstwo”.
To dla mnie wielka ulga, że z Matim już tak mozna, bo podawanie Marcie lekarstw to ciągle niestety działania “siłowe”…
Mati 01.04 Marta 04.05
Re: Kroki w rozwoju – patrząc inaczej
Tego lata – kiedy Natalia przekonala sie ze mycie glowy jest fajne. Do tego stopnia, ze co wieczor w wannie wkladala glowe pod kran.
Wczesniej mycie glowy bylo koszmarem. Niestety teraz Ola przechodzi etap niecheci do mycia wlosow 🙁
Natalia(26.1.03) i Ola(9.07.05)
Re: Kroki w rozwoju – patrząc inaczej
Też to uwielbiam!
Ale ten twój Adaś mądrala 🙂
Moja Mila również serwuje nam swoje wizje rzeczywistości… Dzisiaj rano była to wizja bardzo okrutna dla mnie, a właściwie dla całego rodu żeńskiego: Mila namalowała rysunek specjalnie dla taty – robota (i wcale nie kuchennego ). Mówię, że też bym chciała rysunek specjalnie dla mnie, a ona na to: “Ale ja nie umiem narysować garnka!” :-0
Asia, Milenka (23.04.2003) i Wiktoria (14.02.2006)
Re: Kroki w rozwoju – patrząc inaczej
u nas też krok w rozwoju wiąże się z kibelkiem – Marysia nagle przestała się go bać i po prostu powiedziała, że chce siku i pokazała że chce na nim usiąść. Nigdy nie używaliśmy nakładki
Re: Kroki w rozwoju – patrząc inaczej
Ja ostatnio się przeraziłam, bo moja mała przeżywa chyba pierwszy raz cos na kształ zawodu miłosnego. Kacperek, jej ulubiony kolega, nie che już ja trzymać za rączkę w przedszkolu. Jakoś tak, podczas zasypiania o tym powiedziała i zrobiło mi się smutno, że nie mogę jej w niczym pomóc, powiedziałam więc : “chłopy takie są” a ona na to “co to są chłopy?”
Kasia i Iga (ur.29.01.03)
Znasz odpowiedź na pytanie: Kroki w rozwoju – patrząc inaczej