W zeszłym tygodniu po zajęciach na basenie Aśka dostała krostek pod pieluszką – jak ja przewijałam przed zajęciami nic nie było – jak po pół godzinie zdjęłam “little swimmersa” (huggies) – były… Czerwone, zaognione… Raczej nie jest to odpażenie, bo w załamkach skóry jest czyścutko, jedynie “po wierzchu”. Próbowałam: sudocrem, tormentiol, alantan plus (krem i zasypka), maść hydrokortyzonową… i nic… W międzyczasie byłyśmy u pediatry (szczepienie) – kazała wietrzyć… Uczulenie na pieluchę, to chyba po hydrokortyzonie by przeszło… Po pierwszych zajęciach też miała czerwoną skórę pod pieluchą, ale zaraz przeszło, później przed założeniem pieluchy smarowałam grubo linomagiem i nic się nie działo – aż do zeszłego tygodnia… Proszę doradźcie coś…
Pozdrawiam,
P. S. Czy ktoś wie gdzie w W-wie można kupić pampersa do pływania na 7 kg? Wszędzie tylko huggisy…
Znasz odpowiedź na pytanie: