Kto robił szczepionki “z męża” w Łodzi?

Dziewczyny, czy jest wśród Was ktoś, kto leczył się u dr (prof?) M. w Łodzi? On robi takie szczepionki, żeby uniknąć odrzucania płodu przez organizm matki. Nie wiem, w którym kąciku pytać… Jak tu się nikt nie znajdzie, to moze na oczekujących… Mam wyznaczona wizytę u tego lekarza za trochę i jestem ciekawa, jak to wygląda, czy kieruje na te szczepionki wszystkie kobiety po poronieniach, czy robi jakieś dodatkowe badania i tak dalej. Pozdrawiam, Agata

11 odpowiedzi na pytanie: Kto robił szczepionki “z męża” w Łodzi?

  1. Re: Kto robił szczepionki “z męża” w Łodzi?

    Witaj,
    Ja robiłam te szczepienia ale w Krakowie, stanowczo taniej to wyszło. W Łodzi musisz być przygotowana na wydatek rzedu 5tys. zł. Co do badań to dr M zleca ich bardzo wiele. Na bocianie jest wątek o tym jak to tam wygląda, przesyłam link
    [
    pozdrawiam
    Perełka

    Perełka

    • Re: Kto robił szczepionki “z męża” w Łodzi?

      Bardzo Ci dziękuję.
      Muszę przyznać, że czuję się teraz trochę wysadzona z siodła. Po pierwsze nie wiedziałam, że koszty są aż tak wysokie, po drugie widzę, ze nie jest to jednak aż takie cudowne panaceum i nie zawsze pomaga. Trochę osłabł mój zapał i sama już nie wiem, czy tędy właśnie wiedzie właściwa droga… Mam jeszcze 2 miesiące do wizyty, może coś sie okaze przedtem. Muszę to jeszcze raz przemyśleć… A czy Tobie te szczepienia pomogły ( jeśli mogę spytać, oczywiście)?
      Pozdrawiam, Agata

      • Re: Kto robił szczepionki “z męża” w Łodzi?

        Agatko zanim się zdecydujesz może poczytaj troszkę – sporo informacji o leczeniu tam jest na forum[Zobacz stronę] w kąciku poronienia i gdzie się leczyć. Cóż, ja powiem tak po przeczytaniu czesci tych informacji zdecydowałam sie spróbowac jeszcze raz zanim wydam pieniadze na Malinowskiego. Polecam, naprawdę możesz znaleźć sporo lektury..
        Pozdrawiam ciepło z niezmiennie zaciśnietymi kciukiami

        ika z syneczkiem Igorem marcowym lub kwietniowym

        • Re: Kto robił szczepionki “z męża” w Łodzi?

          Właśnie tam siedzę od rana i już dostałam wypieków 😉
          Zaczynam się poważnie wahać… Czuję, że chwilami się miotam – chciałabym i to, i tamto, i jeszcze do tego lakarza i innego, i najlepiej wszystko na raz i natychmiast… Zła metoda… Tylko spokój mnie uratuje. Póki co, skoncentruję sie na innych rzeczach – przede wszystkim zaplanowane badania. Zobaczymy, co dalej… Ale czuję momentami, że wyjdę ze skóry, jeśli nie zacznie się coś dziać 🙂 Znasz może to uczucie…?
          Oj, wiesz co… dobrze, że jesteś – Twoje odpowiedzi mają dla mnie moc terapeutyczną 🙂
          Całuję mocno, Agata

          • Re: Kto robił szczepionki “z męża” w Łodzi?

            No niestety ta dziedzina wiedzy nie jest dostatecznie opanowana przez lekarzy stąd różne opinie co do szczepień. Jedyne co ja wywnioskowałam z wielu opinii, listów dziewczyn to fakt, że nalezy zbadać wszystko i wykluczyć inne przyczyny zanim zacznie się badać immunologię. Ja tak zrobiłam i moje wyniki zawsze były w porządku. Zrobiłam badanie MLR i wyszło mi 0% – czyli brak hamowania. To był pierwszy zły wynik w mojej diagnostyce więc byłam pewna, że tutaj tkwi problem. Po szczepieniu limfocytami męża moja MLR spadło do “-105%”. Dopiero szczepienia limfocytami obcych dawców poprawiło moje MLR i wynik wynosił 65%. Niestety ważność tych szczepień to ok. 6 miesięcy, nam niestety nie udało sie w tym czasie zaciążyć:( wiec nie wiem jaki jest u mnie efekt szczepień. Teraz zamierzam sie doszczepić i starć dalej, zobaczymy czy na sie uda….
            pozdrawiam
            Perełka

            Perełka

            • Re: Kto robił szczepionki “z męża” w Łodzi?

              Życzę Wam zatem powodzenia. Musi sie udać, trzymam kciuki 🙂
              Pozdrawiam, dzięki jeszcze raz, Agata

              • Re: Kto robił szczepionki “z męża” w Łodzi?

                Znam to uczucie – a czekanie na wyniki ciągnie sie jak flaki z olejem, i ten strach przemieszany z radością gdy kolejne badania nie wyjasniają nic konkretnego.. Bo juz nie wiadomo, czy przyczyną było coś innego i trzeba to koniecznie znaleźć czy było to po prostu przeklęte zdarzenie losowe z którym tak trudno sie pogodzić.
                Cóż, kieruj się intuicją. Czasem lekarze niestety po prostu ( zwłaszcza prywatni specjaliści) chcą zarobić i zlecają też badania, które niekoniecznie są potrzebne lub wykażą coś konkretnego. Wiem, ze ciezko zachować zdrowy rozsądek zwłaszcza gdy sie boi powtórki, ale.. przemyśł wszystko na spokojnie.
                Pozdrawiam ciepło

                ika z syneczkiem Igorem marcowym lub kwietniowym

                • Chciałam opisać po krótce o szczepieniach w Łodzi.
                  Przebieg wizyt ok. jednak gdybym mogła cofnąć czas NIGDY nie zdecydowałabym się z mężem na te szczepienia. Nie miałam pojęcia jak bardzo dużą krzywdę mogą one zrobić w układzie immunologicznym. Bardziej miałam przekonanie,że jeśli nie pomogą to napewno nie zaszkodzą:(. Zanim trafiliśmy do Łodzi, byliśmy po 3 nie udanych inseminacjach, jednym nie udanym ICSI. Szczepienia miały nam pomóc zajść w ciąże naturalnie albo poprzez in vitro. Przez 7 miesięcy jeździliśmy na szczepienia, do momentu osiągnięcia tego mrl. Kiedy go osiągnęliśmy doktor wtedy uczepił się nasienia męża ( zapisał witaminki itp.), chociaż nasienie nie budziło tak naprawdę większego niepokoju. Staraliśmy się 4 miesiące, ciąży nadal nie było. Więc wiedząc,że szczepienia są ważne tylko jeszcze 2 miesiące, zdecydowaliśmy się na in vitro. Tutaj przeżyliśmy rozczarowanie, nie spodziewaliśmy się takiego obrotu spraw. Otóż nasze zarodki po zapłodnieniu przestały się dzielić, żaden nie przeżył:(((. Wcześniej mieliśmy zarodki prawidłowo się rozwijające, nawet te które były rozmrożone przetrwały. Nie byłoby to o tyle dziwne, gdyby nie to,że nie byliśmy pierwszą parą po szczepieniach w łodzi którą coś takiego spotkało w związku z zarodkami:((. Jestem przekonana, że to wina szczepień, ponieważ te szczepienia nie są dla WSZYSTKICH, a oni każdego prawie kwalifikują na te szczepienia, bo jeśli mąż nie może być dawcą, to nie ma problemu podać limfocyty obcego mężczyzny. Nie piszę teraz złej opinii,bo nam się nie udało, tylko dlatego,żeby przestrzec inne pary, które w walce o dziecko,nie widzą tak jak my nie widzieliśmy, albo nie chcieliśmy widzieć,tego co się w tej przychodni dzieje. Nie bez powodu są tak podzielone zdania lekarzy na ten temat, nie bez powodu robią badania za takie pieniądze. To jest czysty BIZNES, na ludzkim nieszczęściu. Dlaczego w budynku obok,prof tchórzeski robi tańsze badania?? czy te badania są gorsze,bo tańsze??Nie wspomnę już o traktowaniu pacjentów rzeczowo, czekających przed wejściem o godz 14, aż pielęgniarki otworzą drzwi, nie ma miejsca, gdzie można byłoby godnie zaczekać na szczepionkę. Chcę jeszcze dodać,że po tych szczepieniach zaczęłam chorować na zapalenie stawów, mam BARDZO częste stany zapalne miejsc intymnych, duszności tarczycy, przeziębienia. Nigdy wcześniej nie miałam takich problemów. To widać gołym okiem jak szczepienia namieszały w moim układzie immunologicznym. Proszę wszystkie czytające to pary, aby zastanowiły się 100 razy zanim podejmą decyzję o szczepieniach.

                  • Przykro mi czytać, że komuś nie udały się szczepienia limfocytami, że tyle negatywnych następstw. W moim przypadku szczepienia były strzałem w 10-tke. Szczepiłam się w Krakowie u wiadomo kogo. Jestem tym lekarzem zachwycona. Kiedy po raz pierwszy udaliśmy się z mężem do Niego na wizytę spędził z nami ponad godzinę, wyjaśniając wszystko jasno i rzeczowo, nie owijając w bawełnę i nie obiecując gruszek na wierzbie ale dając nadzieję. Do tego taki zwyczajnie życzliwy i miły. W końcu po raz pierwszy zrozumieliśmy o co w tym wszystkim biega i zdecydowaliśmy się od razu. Pierwsza seria szczepień, od razu ciąża. Nie zdążyłam nawet zrobić MLR po szczepieniach więc nie wiem ile wtedy wynosiło. To było w tamtym roku. Dziś, kiedy piszę te słowa, moje cudo stoi tu przy mnie, chwiejąc się na nóżkach :). Ja wiem, że gdybym nie zdecydowała się na te szczepienia mojego szczęścia nie było by przy mnie. Byłam po 2 poronieniach, z całą bogatą diagnostyką wykluczającą inne problemy. Zostało tylko mlr 0%. Ja wiem, że owszem -nigdy nie wiadomo jaki dokładnie będzie efekt- ale jak się już nie ma innej drogi, innej ‘opcji’ to nie ma co się zastanawiać, gdybać, czekać na któreś z kolei poronienie i schodzić w dno depresji. Trzeba działać a ja w te szczepienia wierzę bardzo. Próbujcie dziewczyny. I jeszcze tylko dopowiem – na forach dotyczących szczepień spotykałam się czasami z niezbyt przychylnymi opiniami dotyczącymi szczepień w Krakowie. Ja nie rozumiem dlaczego, ja mam tylko i wyłącznie dobre wspomnienia w pełni profesjonalnej i miłej obsługi. Może nie jest to tak rozreklamowane jak np. w Łodzi ale ja Kraków gorąco polecam.

                    • Nie zawsze się udaje – grunt to nie poddawać się i też nie łapać się wszystkiego choć nie mówię że te szczepienia nie pomagają.

                      • Witam. Ja jeżdżę na te szczepienia co 4 tyg już od ponad roku, Prof. poinformował, że mam je stosować do momentu zajścia w ciąże, a niestety efektów brak. Przed szczepieniami zachodziłam w ciąże bez problem tyle, że w pierwszej serduszko przestało bić w 8 tyg., natomiast w drugiej było puste jajo… po tym trafiliśmy do Prof. szczepienia miały pomoc w donoszeniu ciąży… tutaj efektem tych szczepień jest jej brak! Nie mogę w ogóle zajść! Jestem załamana.

                        Znasz odpowiedź na pytanie: Kto robił szczepionki “z męża” w Łodzi?

                        Dodaj komentarz

                        Angina u dwulatka

                        Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                        Czytaj dalej →

                        Mozarella w ciąży

                        Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                        Czytaj dalej →

                        Ile kosztuje żłobek?

                        Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                        Czytaj dalej →

                        Dziewczyny po cc – dreny

                        Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                        Czytaj dalej →

                        Meskie imie miedzynarodowe.

                        Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                        Czytaj dalej →

                        Wielotorbielowatość nerek

                        W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                        Czytaj dalej →

                        Ruchome kolano

                        Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                        Czytaj dalej →
                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                        Logo
                        Enable registration in settings - general