Jestem naprawde zalamana. Moje dziecko, ktore niebawem skonczy rok nie potrafi sie beze mnie obyc. Jesli nie moge sie z nim bawic to i tak jest przyczepione do mojej nogi. Juz nie wspomne o sytuacji, kiedy nie znajduje sie w zasiegu jego wzroku… Budzi sie z wielkim placzem. Chyba, bo mamy nie ma…
A do tego nikomu obcemu nie wolno na niego spojrzec, bo tez zaczyna plakac. Kontakt wzrokowy musi miec rowniez ze mna. Jakiekolwiek spotkania grupowe z rowiesnikami i mamami odbywaja sie przy jego placzu na moich rekach. Spotkania z doroslymi i wyjscia na zakupy to po prostu koszmar, jesli ktos sie do niego zblizy.
Podobno jest to wrodzona sklonnosc, ktora tak wlasnie czasem sie objawia.
A ja jestem zalamana i wykonczona. Moze popelnilam gdzies blad i cecha ta sie tak mocno uwydatnila?
Od lutego ma pojsc do przedszkola na kilka godzin trzy razy w tygodniu, ale kiedy wyobraze sobie ten placz, ktory wciaz mam w uszach, czy moge mu to uczynic? To jest jak zly sen…
Niektorzy stawiaja diagnoze, ze jestesmy za czesto sami, ale co znaczy czesto? Jesli mieszkamy w trojke, to przeciez musimy byc czasem w dwojke. Nie jestem w stanie zorganizowac mu towarzystwa 24 godziny na dobe. Zreszta, czy mialoby to sens, jesli Luca siedzialby caly czas przyklejony do mnie 🙁
Byl czas, kiedy bylo troche lepiej. To bylo prawdopodobnie wtedy, gdy mozna bylo mowic o kryzysie osmiu miesiecy, ale teraz to juz chyba cos wiecej.
Czy przyjdzie czas, kiedy moj synek stanie sie radosnym maluszkiem, ktoremu nie kazdy obcy bedzie odrazu wilkiem…?:-(
Czy jest moze ktos, kto ma podobne doswiadczenia?
Dziekuje za dobrniecie do konca 🙂
Betka z Luca 22.12.03
5 odpowiedzi na pytanie: Lek przed obcym?
Re: Lek przed obcym?
Betka, ja się nie znam ale to chyba minie. Nadia też najchętniej wisi na mojej nodze… a jak byłam z nią w pracy jeden chłopiec spojrzał na nią a ona dostała ataku histerii…. Nie martw się na zapas, nie warto. To wszystko się tak szybko zmienia, jeszcze będzie Ci przykro, że Twoje dziecię jest bardziej zainteresowane nowymi twarzami niż Tobą.
U nas jest różnie – raz ja jestem na topie, raz mąż, przez pewien czas okropnie się bała wszystkich, teraz tylko jak ktoś jej nie pasuje. A do lutego jeszcze maaasa czasu.
Reno & Nadia (07.02.2004)
Re: Lek przed obcym?
nie martw się to przejsciowe ;-)) trzeba przetrzymać, pozatym do lutego jeszcze troche czasu
Natalka przez jakis czas tez miała taki etap -tylko mama-… a co sie osłuchałam od teściowej ze mi dziecko zdziczało… wszystko minęło
pozdrawiam
Ola z Natalią- 2.06.2003
Re: Lek przed obcym?
Reno, bardzo chcialabym, zebys miala racje…
Ja jestem juz czasem po prostu wykonczona i chce mi sie ryczec, gdy moje dziecko zaczyna plakac, bo ktos powiedzial “jaki ladny dzidzius”, czy cos w tym stylu, bo znow odpada mozliwosc zostawineia go z kims.
Bardzo chcialabym miec to juz za soba.
Mam tylko nadzieje, ze nie wynika to z jego wczesniactwa…
Betka z Luca 22.12.03
Re: Lek przed obcym?
Dziekuje za pocieszenie 🙂
Mi tez juz nie raz zdarzylo sie uslyczec cos milego od “zyczliwych” na ten temat.
A czy Natalka dlugo przechodzila ten etap i czy zajmowalas sie nia wtedy glownie ty?
Betka z Luca 22.12.03
Re: Lek przed obcym?
do dziś – to głównie ja się nią zajmuję…
trudno mi powiedziec jak długo trwał taki stan – ok 2-3 miesiecy i chyba tak gdzies około marca-kwietnia- maj czyli w okolicach roczku Natalki,
będzie dobrze
Ola z Natalią- 2.06.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: Lek przed obcym?