Witam,
trudno mi się oswoić z tą myślą… Mam zachodzić w ciążę w następnym cyklu. Nie wiem, czy się cieszyć, czy się bać… Czy odwlekać…? Nic już nie wiem. Jak szybko minęło pół roku…
Teraz będę pod specjalnym nadzorem.
Acard, Luteina i Clexane oraz kwas foliowy 15 mg dziennie. No i chyba jeszcze muszę być dobrej myśli. Ale boję się porażki. Nie wiem, moze lepiej sie za bardzo nie nastawiać, podejść z dystansem… Kurczę, badania nic nie wykryły… Jeszcze mi zostały odzwierzęce, specjalnie zostawiłam na koniec, bo zarazić się można w każdej chwili, a infekcja przebiega zwykle bez charakterystycznych objawów. No i glukoza z obciążeniem – jak coś wyjdzie nie tak, będę musiała być pod opieką diabetologa…
Trzymajcie kciuki dziewczyny, zwłaszcza za moje mocne nerwy, zeby ich nie zabrakło…
Jeśli zagląda tu któraś po przejściach, szczęsliwie zaciążona lub nawet już dzieciata (wiem, że takie są wśród nas ) – powiedzcie, jak radzić sobie z lękiem? Macie jakieś sprawdzone sposoby na odgonienie czarnych myśli? Jak to było z Wami w tych krytycznych tygodniach?
Pozdrawiam, Agata
22 odpowiedzi na pytanie: Lekarz mi pozwolił…
Re: Lekarz mi pozwolił…
Aggulko to teraz nic nie zostaje jak tylko brac sie do roboty!!!. Daj sobie czas, nie stresuje sie, ze np. za 3 razem sie nie udalo.
A ze stresem juz w ciazy ja osobiscie radzilam sobie tak, ze staralam sie w ogole nie myslec, ze w ogole cos moze byc nie tak. Jak tylko mnie naszla taka mysl to odrazu staralam sie zajac glowe czyms innym zeby tylko nie myslec… Nie moze byc caly czas zle, kiedys musi byc dobrze No i codziennie sprawdzalam jaka duza juz jest moja fasolka
Re: Lekarz mi pozwolił…
Witaj Agatko:)
Z niecierpliwością czekałam na te słowa kiedy powiesz że możecie ponownie sie starać no i jest wreszcie doczekałam się:) Ja myślę że nie ma na co czekać tylko zabierać sie do roboty, odczekaliście pół roku i myślę że to wystarczajaca przerwa tym bardziej że badania nic nie wykazały, przed lękiem nie da sie uciec w każdej z nas lek siedzi aż do momentu porodu i mija gdy już trzymamy Swoje kruszynki w ramionach, tak jest też i u mnie mimo że to juz bliżej końca to i tak sie jeszcze boję chyba doświadczenia z przeszłości tak mocno siedzą we mnie, ale nie poddaję sie i staram sie byc dzielna bo wiem że to co złego wcale nie musi juz wrócić i tej mysli sie trzymam, tak samo wierzę że i Tobie wreszcie sie uda i myślę że właśnie nadszedł ten czas czas kiedy nad Twoim życiem zaświeci słoneczko a czarne chmury dawno już przeszły i tak jak napisała Gosia kiedy bedą nadciagać złe myśli postaraj sie je odgonić jakims zajęciem, to nie takie proste ale zawsze mozna spróbować:):) jestem cały czas myslami z Tobą i kciuki juz mam od dawna zaciśniete za Ciebie i oby się udało i wierzę że sie uda, także nosek do góry zakasać rękawki i do roboty Twoje maleństwo już na Ciebie czeka:):):)
pozdrawiam i ściskam Cie bardzo cieplusio:)
Kasia i Ola
Re: Lekarz mi pozwolił…
Agatko kochana, to cudownie, że już masz zielone światełko Cóż mogę Ci powiedzieć na temat lęku.. on po prostu jesT i już. Na pewno nie staraj sie jeśli nie jesteś na to gotowa, jeśli lęk jest większy od “chcenia” Poczekaj aż się nieco uspokoisz. Ja dostała zielone światło w maju zeszłego roku, ale aż do drugiej połowy czerwca bałam sie starać i wystartowałam tak, że w lipcu zaszłam w ciazę.
Gosia proponuje Ci dobre rozwiązanie – jeśli przychodzą głupie myśli do głowy to je stamtąd wywalaj, zajmoj sie czymś. Raz na jakiś czas pogadaj z kimś o swoich obawach. Strach wypowiedziany nie jest juz tak przerażający. W jakiś sposób się go oswaja.
Kasia też ma w jednym rację – że lęk o maluszka będzie juz zawsze.( Kasiu nie tylko do chwili porodu, potem każdy płacz i każde stęknięcie budzi Cię ze snu w tępie ekspresowym )
Ale wiesz mi – warto – dla jednego uśmiech mojego synka ze szcześcia latam pod sufitem. Trzeba wierzyć, że bedzie dobrze!! I ja juz moze do znudzenia ale powtórze jeszcze raz – TRZEBA MYŚLEĆ POZYTYWNIE
U mnie też nic konkretnego nie wykryto.. po prostu te tragedie stały sie.. moze po to bym teraz była lepszą mamą dla igora, bym lepiej rozumiała, jak wielką tragedią dla kobiety jets utrata maleństwa.. nie wiem dlaczego.. ale moze był w tym jakiś plan…
Wiesz, że trzymam kciuki za Ciebie
Pozdrawiam gorąco
ika z Igorem
Re: Lekarz mi pozwolił…
Agatko,
Życzę Ci zdrówka, szczęścia i wiary. Trzymam kciuki za starania, bo chyba nie ma na co czekać.
Recepty na to, jak sobie radzić to nie znam. Sama na początku tej ciąży walczyłam z własnym strachem (teraz też czasami się boję ale już mniej). Nie będę ukrywać, że pierwsze tygodnie były dla mnie najgorsze, ale…. jakoś to minęło i już jestem bliżej końca. Bałam się potwornie każdej wizyty, każdego usg….dziś już nie mogę się doczekać, choć miewam jeszcze takie lęki – myślę, że to wszystko jest normalne. Nie wiem co w takiej sytuacji mogłabym Ci doradzić, bo mistrzem w pokonywaniu stresów i problemów to ja nie byłam i nie jestem. Mogę jedynie trzymać kciuki, co też czynię.
Ściskam i pozdrawiam przesyłając pozytywne fluidy
Kasia i majowo – czerwcowa Zosia
Re: Lekarz mi pozwolił…
A ja Ci zazdroszczę!
Jest mi ciężko, minęło bardzo mało czasu, ale trzymam się właśnie dzięki myśli o następnej ciąży. Pewnie, jak będę miała zielone światło to też zacznę umierać ze strachu. A narazie po ludzku Ci zazdroszczę…
Powodzenia
EwA
Re: Lekarz mi pozwolił…
Agatko
To wspaniała wiadomość, że już możecie się starać. Dobrze poznałas już swój organizm. Ja dopiero zacznę sie uczyć i nie mogę się doczekać kiedy będę mogła też sie zacząć starać o maleństwo, chociaz wiem, że tez będę się bała. Czytając wypowiedź Iki uświadomiłam sobie, że strach bedzie mi juz zawsze towarzyszył. Najpierw o ciążę, potem o maleństwo czy śpi a potem jak samo zacznie przechodzić przez ulicę, potem samo wyjeżdżać na wycieczki, siądzie za kierownicę i prostu odejdzie ode mnie aby założyc swoją rodzinę…
Agata życzę dużo zdrowia Tobie i Twojemu Maleństwu, Wszysko teraz będzie dobrze. Trzymam za Was kciuki.
Agata
Re: Lekarz mi pozwolił…
Agatko!!
Cieszę się, ze możesz znowu zajść w ciążę na pewno będzie dobrze, zobaczysz!! Na pewno nie zabraknie Ci sił, żeby dotrwać do szczęśliwego rozwiązania. Życzę Ci przede wszystkim spokoju i pogody ducha. A propos wczoraj czytałam, że szczęśliwe matki rodzą szczęśliwe dzieci. Więc z uśmiechem do przodu a wszystko się ułozy. Pozdrawiam serdecznie i trzymam mocno kciuki!!
Jola
:-)))))
Jesteście takie kochane, że aż brak mi słów. Dobrze jest miec przy sobie życzliwe dusze. Dziękuję każdej z Was za wszystkie miłe słowa i otuchę i mam nadzieję, że będę jeszcze mogła liczyć na Wasze wsparcie, bo bardzo mi się przyda!
Ewa – kochanie, zobaczysz, że czas szybko zleci i sama wkrótce ogłosisz swoje starania a potem radosną nowinę! Trzymaj się dzielnie, wszystko będzie dobrze.
Żebys wiedziała, jak ja zazdroszczę tym wszystkim szczęśliwym ciężarówkom, o Ikkuni nawet nie wspominając. A z drugiej strony sama się okropnie boję.
Ikkunia, wyglądacie na tym zdjęciu tak słodko, że… można zwariować.
Pozdrawiam i dziękuję jeszcze raz, Agata
Re: Lekarz mi pozwolił…
Agatko, tak jak mówią dziewczyny, lęk długo nie minie, ale warto próbować. Wszystkie trzymamy kciuki.
Monika i wrześniowy promyczek
Re: Lekarz mi pozwolił…
cześc agatko, ja rowniez dostałam tę wiadomośc od ginki 🙂 Wczoraj przyszła @, tak że za jakieś dwa tyg. liczę na celny strzał 🙂 ale bym chciała, sama mi się “gęba” uśmiecha jak sobie o tym pomyślę. Obawy oczywiście są, strachy i leki to nas chyba już nie opuszczą. Poprzednio nawet nie pomyślałam że coś może się złego zdarzyć. Myślałam nawet że porania się tylko na początku, a potem to tylko z górki, No i zawiodłam się. Pamiętam każdą minutę tego pechowego dnia: lekarz mnie bada i mówi: pani właśnie roni, ja osobiście nie wiedzę żadnych szans… jakby ktoś mi dał w pysk. Pamiem też szczęśliwe dni: wynik testu, pierwsze usg, pikające serduszko, pierwsze kopniaki, potem czekanie wieczorem na fikołki, boże jak ja za tym tęsknie. Tak brakuje mi syneczka że nie wiem co. Miałam pisać o wesołej rzeczy a zaraz się rozbecze… kończe bo się rozklejam, wybacz. W każdym bądź razie jestem z tobą i liczą na szczęśliwy los dla każdej z nas, pa AGA
Re: Lekarz mi pozwolił…
Tak mi przykro z powodu Twojego maluszka… Przytulam Cię mocno…
Teraz wszystko się odmieni. Nasze aniołeczki i tak zostaną w sercu na zawsze, ale trzeba rozgonić złe wspomnienia i czarne myśli i jakoś z optymizmem spojrzeć na to, co nas czeka w najbliższym czasie. Mimo, ze okrutnie boję się kolejnej porażki, chcę próbować, bo wiem, o co walczę, pamiętam to uczucie, którego nie da się z niczym innym porównać. Chce się fruwać w powietrzu, a cały świat przestaje się nagle liczyć. Cały świat zamyka się w tej kruszynce, która siedzi gdzieś tam w środku i sprawia, że człowiek sam czuje sie nieważny, bo wszystko tylko dla niej… Ojej, nie mogę sie już doczekać… (chociaż nawet boję się cieszyc…) A tu jeszcze z tydzień do @.
Pozdrawiam CIę i czekam na radosne nowiny 🙂
Agata
Wynik ujemny 🙂
Myślę, że dobrymi wiadomościami też sie trzeba dzielic z innymi, nie tylko własnymi lękami, niepokojem i smutkiem. A dziś się cieszę 🙂
Naturalnie wynik ujemny badania na chlamydię mnie tak cieszy 🙂 Bałam sie, ze może jednak… A wtedy antybiotyk, powtórka z rozrywki po 6 tygodniach no i zielone światełko przygasa znów na jakiś czas. Toksoplazmoza i CMV też są ujemne w obu klasach 🙂 Została jeszcze listeria – wyniki w następną środę. A do tego dziś piątek, więc już zaczynamy weekend 🙂
Na razie, Agata
To ja sobie sama odpiszę
No właśnie, odpiszę sobie jeszcze, że i listeria w porządku, znaczy się, nie ma wiecej wymówek i trzeba sie brać do roboty…
Pozdrawiam, Agata
Re: Lekarz mi pozwolił…
Nie zastanawiaj się tylko zachodz w ciążę od razu! W ciaży będziesz czuła radość i ciągły strach. Nie wiem co Cię spotkało, ja straciłam dzidzi w 33 tc i boje sie juz od samego początku ( a co dopiero będzie w trzecim trymestrze?), ale chęć posiadania dziecka jest u mnie silniejsza od strachu… Trzymaj się! Powodzenia!
To ja tez Ci odpisze 🙂
pisze z igorkiem na reku wiec bedzie bez polskich i duzych liter.
Agatko kochana!! tak sie ciesze, ze wyniki sa dobre!! daj znac kiedy startujesz ze staraniami to oboje z igorkiem bedziemy zaciskac kciuki i slac pozytywne fluidy!!
pozdrawiamy goraco
ika z Igorem
Re: Lekarz mi pozwolił…
Aggulka,
No to teraz już bez żadnych wymówek spotykamy się na oczekujących! Ja ciągle bez efektu ale zmobilizuje wszystkie siły żebyśmy zgodnie z umową razem pchały wózki!
Buziak,
Marti z aniołkiem i wielką nadzieją
Re: Lekarz mi pozwolił…
Marti 🙂 Jesteś nareszcie, rzadko ostatnio się pokazujesz.
Ja rozumiem, że Ty po prostu kurtuazyjnie czekasz na mnie i tylko dlatego brak jeszcze efektów 🙂 Czerwiec będzie nasz 😉
Całuję mocno, A.
Re: To ja tez Ci odpisze 🙂
Ikkuniu, tak mi jest zawsze miło, kiedy dostaję od Ciebie jakaś wiadomość. Zwłaszcza teraz, kiedy widzę Was oboje w objęciach
Starania ruszają chyba lada dzień, bo właśnie mamy dziś 5 dzień cyklu… Boje sie strasznie, nie wiem, co mam ze sobą zrobić… Rzuciłam się w wir sprzątania i innych bzdetów, żeby nie myśleć. Od jutra zaczynam brać Acard 🙂
O rety, rety, jak tu się uspokoić…
Odebrałam dziś wyniki badań krwi – test glukozowy z obciażeniem wypadł wzorowo – a juz sie balam, ze cos bedzie nie tak. Morfologia tez super, tylko nie wiem czemu mam przekroczone żelazo! Przecież jako wegetarianka powinnam razcej mieć niedobór, ale ponad normę… Muszę coś z tym zrobić.
Pozdrawiam, uściski dla Igorka, Agata
Re: To ja tez Ci odpisze 🙂
Agatko super Więc już teraz zaciskamy kciuki. Igor nawet trzyma całe piąstki i obie na raz próbuje wpakować do buzi by zapewnić małemu / małej aggulkowi /aggulce pojawienie się na tym świecie!!
Pozdrawiam gorąco
ika z Igorem
Re: Lekarz mi pozwolił…
Witaj,
doskonale wiem, co czujesz. Jestem po 3 poronieniach (w tym jedno to bylo tzw. puste jajo plodowe), obecnie jestem w ciąży po raz 4-ty i dopiero w czasie tej ciąży udalo mi się przejść krytyczny moment 12 tygodnia. Dotychczas zawsze przed uplywem końca 3 miesiąca dochodzilo do poronienia. A teraz? Wlasnie dzisiaj rozpoczelam 5 miesiąc ciąży (to już 17 tydzień !!!) i codziennie rano budząc się na nowo musze sobie uświadamiać, że jestem w ciąży. Wiem, że pierwsze 12 tygodni będzie ci ciężko, ja też wciąż się balam powtórki z przeszlości, ale w glowie brzmialy mi slowa mojego lekarza: przecież nie może być ciągle źle, w końcu musi być lepiej.
Teraz zaczynam rozglądać sie juz za mebelkami do pokoju dziecinnego, a nawet wbrew przesadom, pozwolilam sobie już na zakup wozka dla dziecka. Nie moge sie nacieszyc swoim stanem, i Tobie tez tego w jak najszybszym czasie zyczę.
Trzymam kciuki, mysl pozytywnie.
Ewa
Znasz odpowiedź na pytanie: Lekarz mi pozwolił…