Dziś byłam u gina i pokazałam żyłki na nogach tuż pod skórą, które pojawiły mi się w ciąży i boję się, że mogą mi wyleźć na wierzch. Lekarz przepisał mi tabletki, które postanowiłam wykupić ale w aptece zabrakło mi kasy, bo okazało się,że kosztują ponad 60 zł, a ja tyle przy sobie nie miałam. Mniejszych opakowań mie ma, lek nie jest refundowany. Z bazgroł lekarza wyczytałam,że nazwa leku to ~ Phlebodr… lub Chlebodr… lub coś w tym stylu.
Może używałyście tego leku albo jakiegoś zastępczego za bardziej przystępną cenę i jakie jest jego działanie. O działanie zapomniałam zapytać ale podejrzewam, że zapobiega.
Dzięki za odpowiedzi i pozdrawiam brzuszkowo.
3 odpowiedzi na pytanie: Leki na żylaki w ciąży
Re: Leki na żylaki w ciąży
Witaj.
Mam dwojke bobaskow(Michasia prawie 4 latka i Sebunio roczek). Po ciazy z Michasia zostaly mi na pamiatke popekane krwinki,tzw pajaczki po wewnetrznej stronie kostek i pod kolanami. Nie leczylam zylakow, lekarz to lal, zreszta wszystko olewal, no, ale pierwsza ciaza,czlowiek jakis glupi byl.W drugiej ciazy trafilam do innego lekarza. Od poczatku obejrzal nogi i stwierdzil ze beda problemy z zylakami, do tego mialam zbyt wysokie cisnienie. W sumie bralam leki i od cisnienia i od zylakow. Strasznie sie balam, okropnie. Ale lekarz mi wyjasnil, ze bez lekow moge dostac zatorow, a to i zawalem moze sie skonczyc, poza tym by dziecko bylo dotlenione, musi krew dobrze krazyc, a jak ma dobrze krazyc jak powstana zakrzepy itp. Ja tez placilam prawie 60zl za opakowanie na miesiac. Wzielam w sumie 3 op. Nazwa inna niz Ty podajesz, ale cena taka sama. Dokladnie jak sie nazywal lek to nie pamietam. Smaruj nogi Lioton1000, naperawde przynosi ulge. Jak masz watpliwosci, idz do innego gina,czy chirurga, niech obejrzy Twoje nogi i stwierdzi czy jest koniecznosc brania lekow, czy moze jakies oklady, mascie, itp. Pamietaj by chlodzic, a nie rozgrzewac.
Acha, Sebus urodzil sie zdrowiutki, czyli leki nie odbily sie w zadnym stopniu na ciazy.
Pozdrawiam
Iwona
Re: Leki na żylaki w ciąży
Dzięki za odpowiedź.
Byłam w aptece u koleżanki i wiem już jak dokładnie brzmi nazwa leku: Phlebodia i ma on za zadanie wzmocnić scianki żył i i umożliwić lepszy przepływ krwi. Jest też lek o nazwie Otrex600 o takim samym składzie ale prawie 20zł tańszy. Koleżanka uprzedziła mnie od razu że na jednym opakowaniu się nie skończy, bo nie będzie efektu i abym przygotowała się na kilkumiesięczną kurację. Z tym, że… do porodu jeszcze 4 miesiące a z tego co znalazłam o tym leku w internecie (tym zastępczym bo na temat pierwszego nic nie mogę znaleźć) to nie można go używać podczas karmienia piersią, a w ciąży stosować z dużą ostrożnością.
Mam już mętlik w głowie co robić czy sobie odpuścić (o tą ostrożność mi chodzi) czy wykupić i brać?
W następnym tygodniu idę na usg prywatnie do tego gina co mi te tabletki wypisał więc zapytam czy mogę zmienić lek i czy powinnam go wykupić czy nie jest to konieczne, bo te żyły mnie ani nie swędzą ani nie drętwieją mi nogi tylko boję się że jak przytyję to dadzą się we znaki a wtedy po już musztarda po obiedzie.
Pozdrawiam Aga i wiercioszek.
Re: Leki na żylaki w ciąży
Kochana
Jakby tak wierzyc temu co pisza w ulotkach, to od witaminy C mozna umrzec albo co najmniej zawalu serca dostac.
Nie ma leku, ktorym by bylo napisane:dozwolone dla kobiet w ciazy i w czasie karmienia piersia. Tylko co by bylo, gdybysmy podejrzliwie patrzyli na ginow, wywalali recepty od nich, itp. I tak masz opoznienie w braniu. Ja bym ci radzila na razie smarowac lioton 1000, oj tez kilkanascie zlotych kosztuje.Ale stosowalam te tansze i guzik, jedna smierdziala strasznie, inna nogi farbowala, ktos mi ten lioton polecil, sprawdzil sie, to i uzywalam, starcza na dlugo.
Co do zamiennikow, tanszych, to juz sama glupieje. W aptekach lubia zamieniac, z kolei lekarze maja “swoje” firmy, od ktorych dostaja niezle upominki za promowanie ich lekow. Powiem Ci o moim doswiadczeniu.
Mialam straszne zakazenie ukladu moczowego na poczatku ciazy. Lekarz byl pelen obaw, wypisal mi lekow na 230zl, bylam przerazona ze na poczatku ciazy tak mnie faszeruje, ale zakazenie jest strasznien iebezpieczne. W aptece Pani mi pozamieniala lekarstwa i wyszlo do zaplaty niecale 100zl! Bylam wsciekla na gina ze taka lekka reka wypisal mi takie drogie leki. Bralam miesiac i nic (2 opakowania w miesiacu polskiego odpowiednika kosztowaly 13 zl, a tego wypisanego przez gina 120zl!). 2 paczki zzarlam inic. Pani w aptece zapewniala ze sklad jest identyczny. Poszlam do gina, troche glupio mi bylo ze tak sobie zamienilam ten lek, to powiedzialam ze bylam w 3 aptekach i w kazdej panie polecaly wlasnie ten, jako zastepnik, tamtego nie mialy. Gin wkurzyl sie na aptekarki i mowil, ze wiecznie ten sam problem, zadzwonil do szpitalnej apteki i mieli tam sprowadzic. Powiedzial, ze ten sam sklad, a proporcje skladnikow, to dwie rozne bajki, a ludzie popatrza, ze rzeczywiscie, wszystko jest, ale na jednostki nie patrza. Kupilam ten drogi lek i kochana, po tygodniu poczulam nieziemska ulge! Po 1,5 opakowania nie bylo sladu po zakazeniu. Teraz tak chetnie nie zamieniam lekow, aczkolwiek czasami jest to sluszne, bo nie wszyscy lekarze sa bezinteresowni.
Pozdrawiam i moja propozycja – na radzie smaruj sobie nogi, idz do gina i powiedz o swoich obawach, jesli bedzie nalegal, to bierze, bo moze bardziej zaszkodzisz dziecku nie biorac, niz biorac.
Cieple buziaczki.
iwona
Znasz odpowiedź na pytanie: Leki na żylaki w ciąży