Właśnie, drogie doświadczone mamy 🙂 Proponuję stworzyć listę rzeczy, które Waszym zdaniem nie są konieczne a nawet zbędne nowonarodzonemu dziecku – najlepiej z podaniem powodu, dla którego umieszczacie daną rzecz na liście. Lista z pewnością przyda się niejednej przyszłej mamie przy kompletowaniu wyprawki noworodkowi.
Pod rozważenie poddaję ew. przyklejenie wątku – jeżeli się rozwinie na tyle, żeby było to sensowne Hyhy
Moja antylista ;)
– rożek – wystarczy nauczyć się podnosić dziecko (znam bardzo dobry sposób, którego nauczyła mnie fizjolog; mogę zademonstrować na zdjęciach :))
– rękawiczki – obcięłam paznokietki dziecięcą obcinarką w kilka godzin po porodzie
– baldachim – zbieracz kurzu, zasłaniający dziecku i tak ograniczone pole widzenia
– mydło i szampon – wystarczy dobry płyn do kąpieli na bazie ciekłej parafiny – osobiście używałam Oilatum (myje się całe ciało i głowę); przy tym płynie niepotrzebne są również: oliwki, balsamy (skóra po kąpieli jest jak aksamit i nie potrzebuje żadnych innych “kosmetyków”)
– poduszka – niepotrzebna przynajmniej do 6 miesiąca życia
– specjalne kremy do buzi – na mróz używałam Linomagu w maści, poza tym nie używałam kremu wcale
– zasypki – zawierają szkodliwy talk; zamiast nich, jeżeli już, lepiej użyć mąki ziemniaczanej
– waga do ważenia dziecka po karmieniu (piszę, bo wiem, że niektórzy kupowali)
Jak coś mi się jeszcze przypomni, to wpiszę 🙂
181 odpowiedzi na pytanie: Lista rzeczy NIEPOTRZEBNYCH noworodkowi
Dominika świetny pomysł 🙂
U nas lepiej się sprawdzał linomag, ale o gustach się nie dyskutuje 😉
100% racji – oprócz rożka – no chyba, że do przykrywania
Podpuściłaś mnie 😉 Gondola (u nas) KONIECZNIE 😀 jedyna możliwość odseparowania gości gdy przebywają w jednym pokoju. Tak tak wózek stoi w pokoju gościnnym, jednym z dwóch przosiadanych przez naszą wesołą rodzinkę
O! Dokładnie tak samo myślę Kciuki
mhmmmm jako mamusia po raz pierwszy chcę mieć wszystko dla Olusia 🙂
no może oprócz baldachimu
Tak, co do czapeczek i kaftaników – zgadzam się. Ja co prawda mam trochę, teściowa mi nakupowała Hyhy ale kaftaników nie używałam wcale, czapeczkę czasami po kąpieli (jak się mąż uparł Fiu fiu).
Gondola mi się przydawała bo wychodziłam nieraz na parę godzin i nie chciałam tyle trzymać malucha w foteliku, ale można sobie poradzić bez.
Ja też chwalę sobie Linomag (w maści).
smoczek, najlpieej wcale nie pokazywać ze cos takiego istnieje 🙂
ja bez rozka (z kokosowa wkladka) sobie zycia dziennego nie wyobrazam przez pierwsze 2 miesiace :D, w nocy mlody spal w rozku jakis czas, pozniej “przeszedl” pod koldre wlasnie 🙂
hmmm no ja mam dziecko styczniowe i mimo, ze uzywalam gondole tylko przez 3 miesiace, bo mam syna giganta;) to wtedy bylo mi z nia bardzo wygodnie (fotelik nie oslanial tak dobrze na spacerach ani od wiatru ani slonca), ale chodzilam na dluzsze spacerki, bo na pol godziny to by mi sie nie chcialo tylka ruszac 😉
a tu sie podpisze 😀
ale jak widac dla kazdego cos milego 😉
Co do gondoli- się nie zgodzę. Mimo, że używana krótko- 5 mies. ok- to jednak się przydała:)
Reszta- się zgodzę!
Ja też się zgadzam ze wszystkim oprócz gondoli. Gondola nakładana czy taka jak jest w wózkach 2 w 1 jest bardzo potrzebna dla dzieci np. zimowych. Nie rozumiem jak można zabrać dziecko na 2-godzinny spacer w zimie w foteliku.
no racja, ja niestety mam foteli maxi-cosi…może za pomocą młotka i piły dałby się przerobić na rozkładany…
tak nie w temacie
zajebisty czar wspomnień w podpisie…Wićka słodka
Co do kosmetyków – dla młodszego miałam zestaw: szare mydło + parafina ciekła + linomag do pupy + szamponik musteli dostany w szpitalu (jak się skończył to przeszłam na top-to-toe J&J) – skórka ja marzenie… Przy starszej cudowałam: oilatum, nivea, oliwki rózne, kremy… – cały czas jakieś podrażnienia wychodziły…
Starszą w rożku na początek trzymałam… Rożki (3) pożyczyłam, nie wróciły na czas i… okazało się że kocyk (u mnie bawełniany) zupełnie wystarcza 🙂
Gondola – dla starszej dostałam – ale się naklęłam targając toto z 1-go piętra… Młodszy od razu wylądował w spacerówce rozkładanej na płasko, z głęboką budą i przekładanym pałąkiem. To je ono!
Kaftaniki – przy starszej używałam – głównie w zestawie do spania + śpiochy. Jakoś tak wydawało mi się, że w body będzie jej strasznie gorąco, a w pajacach się zawsze plątała. Krzysiek spał głównie w pajacach.
Czapeczki też nie wiem po co…
Ja bym dodała stojak na wanienkę i przewijak – moje dzieci strasznie zwiercone były i bardzo szybko (z młodym od razu, bo Asia pomagała ;)) z kąpaniem i przewijaniem zeszłam na podłogę (jak by leciały to niewysoko ;)). Ale wiem, że inni jakoś tego używają…
staojaka używałam żeby pies wody z wanny nie wypijał.
podgrzewacz do butelek całkiem zbędny, jak przeszłam na mleko sztuczne to lałam wodę do termosu górskiego (o temp takiej do zalania) i cały czas była w odpowiedniej temp do wyczerpania zapasów.
co do kosmetyków to linomag i oliatum
z późniejszych sprzętów to leżaczek-bujaczek porażka
a ja sie podepnę jeśli mogę 🙂
Szok U nas niezbędny. Mieliśmy FP i już 3 dziecko się w nim chowa. Matiś lubił – teraz już Mu się znudził. Mojej sisterki Kubuś też lubił, a Szymo musiał lubić 😉 Ja w każdym razie polecam!!
ja tez POLECAM BARDZO BARDZO Kciuki
u nas do teraz w użyciu
A moją Zu właśnie top-to-toe uczulił potwornie. Cała była zsypana, z wyjątkiem twarzy (bo twarz jako jedyna nie była myta tym świństwem). Na 100% właśnie to było przyczyną. Wiem, że ten płyn bardzo wiele dzieci uczula, dlatego nikomu nie polecam. Oilatum jest dużo bezpieczniejsze, w sumie przeznaczone jest dla alergików (to głównie ciekła parafina). I poza oilatum używałam właściwie tylko Linomagu.
Możliwe, że przy starszej za dużo tego wszystkiego stosowałaś 🙂 Stąd podrażnienia. Zu odkąd przeszłam na Oilatum miała skórę jak aksamit, zero problemów – a po kąpieli nie smarowałam jej niczym. Buzię tylko linomagiem, jak wychodziłyśmy na dwór. A myłam buźkę najpierw przegotowaną wodą, a jak miała ok miesiąca chyba to już tą wodą z oilatum, z wanny.
Ja kupiłam termos z termometrem w zakrętce, wieczorem nalewałam wodę na mleko i zostawiałam lekko odkręcony; na rano miałam temperaturę akurat do zrobienia mleka, ew. dolewałam trochę zimnej wody z czajnika.
A co do leżaczka-bujaczka: my mieliśmy huśtawkę Fisher-Price i muszę powiedzieć, że się dziecku bardzo podobała. Leżaczka nie używałam, ew. fotelika samochodowego w tej roli.
Co do kosmetyków – u nas dokładnie ten sam zestaw 🙂
dodam jeszcze – specjalny kosz antyzapachowy do brudnych pieluch
– no ja dodalabym jeszcze lozeczko 😉 – ale my pewnie do wyjatkow nalezymy, ktorzy nie uzywali;)
No właśnie bujałam się przez jakieś 8 miesięcy, bo nie mogłam wyczaić, co ją uczula… No i w końcu wyszło, że ma uczulenie na Oilatum i… tylko na Oilatum.
Później doczytałam, że tam może być w składzie olej arachidowy i to pewnie to było…
Parafina ciekła bezpieczniejsza (i tańsza) niż oilatum 😀
Dzisiaj stałam prawie 2 godziny w korku i doszłam po co mi były czapeczki do domu – jak smarowałam małemu głowę przed myciem salicylolem, bo miał ciemienuchę, to zakładałam mu czapeczkę, żeby nie ufaflał wszystkiego.
🙂 Fakt 🙂 ale osobiście w Oilatum lepiej mi się myło 🙂 nie musiałam mydła używać.
Ale powiem szczerze, że jesteś pierwszą znaną mi osobą, której dziecko uczuliło się na oilatum. Bardzo możliwe, że chodziło o ten olej arachidowy.
Znasz odpowiedź na pytanie: Lista rzeczy NIEPOTRZEBNYCH noworodkowi