Listy do Zuzka-łobuzka

Cześć Zuzinku!

Masz już 6 miesięcy, a Twoja mama dopiero zabrała się za korespondencję. Trochę była zabiegana i to głównie przez Ciebie. Nie rób sobie jednak z tego wyrzutów 😉
Teraz powolutku, powolutku o wszystkim Ci napiszę. Jak będziesz starsza to może sobie przeczytasz? Albo ja Ci przeczytam.
Zaczniemy od początku. Przyszłaś na świat głównie dzięki Twojemu tacie, bo to on mnie namawiał na dziecko. I to od kilku lat, a ja ciągle, że później, bo praca, bo moment niedobry, aż się w końcu zdecydowaliśmy i całkiem szybko się udało.
Na początku trochę mi doskwierałaś: mdliło i z łóżka było ciężko wstać, ale jak tylko wyjechaliśmy na wakacje jak już byłyśmy razem trzy miesiące to moje samopoczucie się poprawiło. Pewnie Ty też lubisz podróże tak jak tata i ja.
Niestety potem humorek popsuły mi wyniki USG. w 23 tygodniu okazało się, że możesz mieć rozszczep wargi, a potem jeszcze zrobiłam sobie analizy i wyszło, że mam cukrzycę ciążową. Przez dwa miesiące dostawałaś ograniczone racje żywnościowe, a właściwie węglowodanowe i dzięki temu nie urodziłaś się zbyt wielka, a może wcale nie dzięki temu? Kto to wie.
Musze się jeszcze Tobie pochwalić, że dzięki Tobie Zuzku obroniłam doktorat. Gdybym na Ciebie nie czekała to pewnie bym się nie zmobilizowała i tak niecały miesiąc przed Twoim pojawieniem się na świecie zostałam doktorem. Co znaczy, że Ty też nim jesteś, bo przecież razem się broniłyśmy…
Nie chcę Cię córeczko na początek zamęczać zbyt długimi listami więc kończę.
Całuję Cię w brzuszek (a Ty przy tym parskasz śmiechem)
Twoja mama

Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)

50 odpowiedzi na pytanie: Listy do Zuzka-łobuzka

  1. Urodzinki

    Cześć córuś!!!

    Dziś o Twoich urodzinach, a właściwie narodzinach.
    Urodziłaś się żabko w terminie. Ale nie myśl sobie, że od urodzenia jesteś taka punktualna. To pan doktor zadecydował, że musisz przyjść na świat w środę 16 października 2002 roku. To wszystko przez tę domniemaną cukrzycę. A mnie to nawet ucieszyło, bo się już nie mogłam Ciebie doczekać.
    Na szczęścioksytocyna i przecięcie pęcherza płodowego zadziałałao szybko i pojawiłaś się na świecie o 17 25. A co to jest oksytocyna to nawet nie pytaj, bo szkoda na to czasu.
    Nauczona opowieściami oczekiwałam, że będziesz brzydkiego koloru, a byłaś śliczna o ciemnej karnacji i tylko sobie pomyślałam, że ten rozszczep nie wygląda tak strasznie (choć obiektywie rzecz biorąc był raczej spory). I jak już Ci zrobiono wszystkie badania to tak sobie leżałyśmy obok siebie, a obok nas siedział Tata i chyba było Ci z nami dobrze, bo jak popłakiwałaś to wystarczyło Ci poszumieć nad uszkiem i już się uspokajałaś. Na noc niestety musiałyśmy się rozstać, bo jeszcze nie mogłąm Ci dawać jeść, ale szybko zrobiono Ci nowe sztuczne podniebienie i polubiłaś smoczek i mamusiowe mleczko. I tak jest do tej pory, tylko to sztuczne podniebienie poszło w kąt, bo sobie świetnie bez niego radzisz.
    I będziesz sobie radzić!!!!!
    Pa pa Zuzineczku

    Mama

    Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)

    • Co lubisz

      Witaj
      Siedzę sobie w pracy i czekam na wynik eksperymentu. Wolałabym być teraz w domu i się z Tobą bawić, ale skoro podjęłam decyzję o powrocie do pracy to muszę ponosić tego konsekwencje. Ale nie o tym chciałam pisać.
      Dziś nadszedł czas, żeby Ci opowiedzieć o tym co lubisz.
      Przede wszystkim lubisz mamusiowe mleko, a właściwie samo mleko już nie wzbudza Twojego wielkiego entuzjazmu, za to kleik na tym mleku – pychota!!!
      Lubisz też swoje nogi. Ciągle je łapiesz. Pewnie chciałabyś włożyć je do buzi, a one nie chcą wcale tam wejść. Nie martw się niebawem to zrobią. I tu dochodzimy chyba do najulubieńszej czynności mianowicie wkładania wszystkiego do buzi. I pewnie się trochę na nas gniewasz gdy Ci nie pozwalamy.
      A wczoraj zauważyłam, że lubisz jeszcze jedną rzecz. Lubisz się przewracać. Siedzisz jeszcze strasznie niepewnie. Jak tylko Cię posadzę to zaczynasz przechylać się do przodu, a potem nagle się odpychasz i lecisz, albo w tył, albo na bok i się radośnie uśmiechasz. Śmieszna z Ciebie żaba.
      No i jeszcze lubisz: całowanie w brzuszek, drapanie po plecach, łaskotanie w kark i jak ktoś macha głową.
      Wielkie buziaki
      Ma

      Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)

      • Re: Listy do Zuzka-łobuzka

        Serdecznie pozdrawiam super Mamę i córeczkę:-))
        Bardzo przyjemnie poczytać o tym, jak rodzice cieszą się ze swoich pociech. Ja na razie nie mam jeszcze osóbki, o której mogłabym tak pisać, ale mam nadzieję, że nadejdzie taki dzień, kiedy będę mogła opisać swoje przeżycia. Bardzo bym chciała…
        Pozdróweczka!

        • Re: Listy do Zuzka-łobuzka

          Cieszę się, że ci się podoba 🙂
          Życzę Ci, żebyś niedługo sama mogła opisać

          Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)

          • marcheweczka

            Cześć marchewkowa panienko!

            Może mi powiesz dlaczego lubisz marchewkę, a nie lubisz żadnych owoców: jablka fu, porzeczki fu, a nawet ukochana marchewka z jablkami tez sie robi fu. Przecież nie można caly czas pić tylko soku z marchewki. A może chciałabyś z pietruszki, buraczków, albo innych warzyw. Tylko, że nie mamy sokowirówki?
            A może kiedyś polubisz i inne soczki???
            A narazie będzie marchewka
            Smacznego
            MAMA

            Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)

            • Dzień Matki

              Cześć Kluseczko!

              Bardzo Ci dziękuję za fantastyczny Dzień Matki. Dawno nie byłaś w tak fantastycznym nastroju. Nawet na brzuszku chwilkę poleżałaś, i prawie się na ten brzuszek przewróciłaś. I wypiłaś soczek z jabłek. Chyba będziesz go nareszcie lubić. Od razu kupiłam Ci kilka butelek. A dziś na podwieczorek dostaniesz deser jabłkowy.
              Smacznego córeczko
              Mamusia

              Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)

              • Głuptasek

                Ale z Ciebie głuptasek. Ja się bardzo cieszę, że nauczyłaś się przewracać z pleców na brzuszek (7 i 1/2 miesiąca, najwyższa pora!!!), ale zachowujesz się przy tym irracjonalnie. Po paru minutach na brzuchu płaczesz bo tego brzucha nie lubisz, a jak Cię odwrócę na plecy, to Ty znowu smyk na brzuch. Kończy się na tym, że ledwo się przekręcisz to w płacz. Jest w tym jakiś sens??? Mam nadzieję, że teraz szybko nauczysz się procesu odwrotnego, bo nie można Cię na chwilkę zostawić na tych plackach, żeby mnie Twój płacz nie przywołał.
                Całuski
                Ma

                Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)

                • Balonik

                  Kochanie! Dlaczego nie mówiłaś, że tak lubisz baloniki. Wczoraj w szpitalu tak jak wszystkie dzieci dostałaś pomarańczowy balonik. Nie bardzo chciałam, żebyś go brała do buzi, więc trzymałam Ciebie na kolanach, a balonik przed tobą. Nigdy jeszcze tak nie krzyczałaś z radości!!! A to był taki zwyczajny balonik. I oczywiscie udało Ci się go polizac, hi hi hi.
                  Dobrze, że ostatni dzień przed operacją miałaś taki wesoły i udany. Kilka następnych będzie trudnych.
                  Przytulam Cię na odległość
                  Mama

                  Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)

                  • Re: Balonik

                    Kas… piszesz po prostu rewelacyjnie.

                    [i] Asia i Julia (10 m-cy)

                    • Żeby łapki do buzi włożyć

                      Hej hej

                      Fajnie już być w domu, czyż nie??? Wszystkie kąty znajome, Zuzanna Lustrzanna wprawdzie trochę zmieniona – taką ma inną wargową falbankę niż przed operacją, ale uśmiecha się tak samo radośnie na Twój widok. I zwierzątka na karuzelce tez takie same. A jak dziadkowie przyjechali to też było fajnie, szczególnie dziadek był Sliczny. tak to jest. Babcia się częściej przy Tobie uwija, a Ty się bardziej cieszysz do dziadka. Może już jesteś chłopaczarą????
                      I pewnie byłaby pełnia szczęścia gdyby nie te rączki. Tak bardzo chciałabyś je włożyć do buzi, a tu nie można. Ja rozumiem, że napewno Cie trochę swędzi i pewnie szykujesz się do nowych ząbków, bo niebawem utoniesz we własnej ślinie, ale naprawdę jeszcze przez parę dni trzeba bardzo uważać i nie można nic do buzi wkładać. Ale potem to chulaj dusza – no może rączki troche ograniczymy, żebyś nie grzebała paluszkami w podniebieniu, ale gryzaczki już nie mogą się Ciebie doczekać. leżą na dnie pudła z zabawkami i drżą z niecierpliwości. Ty też bądź cierpliwa. W środę tata wróci ze szkolenia i w czwartek wspólnie damy Ci gryzaczki. Ja już też się nie mogę doczekać, bo wcale nie lubię Ci przywiązywać rączek do szczebelków na noc.
                      Jedyne co dobre to gimnastyka jaką robisz próbując łapki do buzi włożyć 🙂
                      Uśmiechy od mamy dla Zuzki

                      Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)

                      • Re: Balonik

                        Dzięki, to pewnie dlatego, że mam lekkiego hopla na punkcie Zuzki, jak prawie wszystkie mamy na punkcie swoich dzieci 😉

                        Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)

                        • Przypomnij sobie wszystko

                          Piszę aby złożyć Ci serdeczne życzenia z okazji uwolnienia rączek. Chyba bardzo Ci przyjemnie tak pchać wszystko do buzi. Odzyskałaś też możliwości ruchu. szkoda tylko, że trochę pozapominałaś swoje umiejętności. Trudniej Ci przewracać się na boczki i na brzuszek. Musisz teraz pilnie ćwiczyc, żeby szysbko sobie wszystko poprzypominać i zacząć uczyć się nowości. Za to wczoraj pobiłaś rekord: 12 minut leżenia na brzuszku bez płaczu. Może faktycznie polubisz tę pozycję.
                          A jak podobało Ci się u mamy w pracy? Sądząc po Twoim zachowaniu to bardzo, do wszystkich się śmiałaś. I pomogłaś mamie pisać maila do koleżanki. A właściwie napisałaś całą własną część, ciekawe co tak naprawdę chciałaś przekazać, bo to nie było napisane w żadnym znanym mi języku, pewnie był to język zuzelski. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że naraziłam twoje zdrowie pobytem przy komputerze, przecież to była tylko chwilka…
                          Łaskoczę twój nosek zuzosek
                          Ma

                          Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)

                          • Raport powyjazdowy

                            Warszawa 8 lipca 2003

                            Raport z tygodniowego pobytu nad morzem

                            Miejsce pobytu: Rowy
                            Warunki zamieszkania: dobre
                            Pogoda: Jak zwykle zmienna i nie całkiem zadowalająca

                            Co podobało się Zuzannie:

                            Fale – coś zupełnie nowego
                            Plaża, a właściwie piasek, a nawet nie sam piasek, a jego konsystencja – łatwiej się siedzi
                            Spacery w nosidełku – widać wszystko znacznie lepiej niż w wózku i tak fajnie trzęsie

                            Co się nie podobało Zuzannie:

                            Długa podróż – morze powinno być bliżej
                            Wiatr w oczy, ale od czego jest babcia jak nie od zasłaniania

                            Co się Zuzannie przypomniało

                            Jak się przewracać z pleców na brzuch

                            Czego nauczyła się Zuzanna:

                            Chwilkę siedzieć
                            Lepiej manipulować przedmiotami, nawet trochę większymi
                            Trochę pełzać w bok
                            Sporadycznie przewracać się z brzucha na plecy

                            A ogólnie było świetnie. Zuzka jest śmieszka i podrywaczka.
                            O czym donosi
                            Mama

                            Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)

                            • Re: Raport powyjazdowy

                              Cieszę się,że wyjazd się udał!
                              pozdrawiamy was obie serdecznie

                              wierne czytelniczki

                              Monika i Basia (05.10)

                              • Gdyby Ciebie nie było

                                Zuziku!
                                Parę dni temu zapytano mnie co zrobię jeśli się w ciąży okaże, że Twój przyszły brat lub siostra też mają rozszczep. Z dalszej rozmowy wynikało, że mogłabym usunąć ciążę. Odebrałam to jako sugestię, że właściwie Ciebie też nie powinno tu być. A Ty się tylko urodziłaś z szerszym uśmiechem… A teraz jesteś podwójnym Harrym Potterem z tymi dwoma piorunowymi bliznami na wardze.
                                Mam nadzieje, że w życiu rzadko będziesz spotykać się z brakiem tolerancji, choć z doświadczenia wiem, że zdarzy Ci się to nie raz i nie dwa. Musisz być silna, a my będziemy Ci w tym pomagać.

                                pa pa i zdrowiej, bo ta gorączka to całkiem nie na miejscu…
                                Mama

                                Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)

                                • Re: Gdyby Ciebie nie było

                                  ludzie potrafią być okrutni, ale jestem pewna, że z taką Mamą Zuzka da sobie radę i wszystkim takim “najmądrzejszym” odpowie, co trzeba!
                                  Serdecznie pozdrawiam całą Rodzinkę.

                                  Marysia zwana riibą

                                  Edited by smoki on 2003/08/07 15:53.

                                  • Re: Gdyby Ciebie nie było

                                    Kochane Dziewczyny!
                                    To ja, Wasza wierna czytelniczka! Proszę kopnąć ode mnie osoby, które zadają takie durne pytania!
                                    Całuję Was mocno

                                    Monika i Basia (05.10)

                                    Edited by smoki on 2003/08/11 09:00.

                                    • Re: Gdyby Ciebie nie było

                                      Przyznam, że nie raz i nie dwa zastanawiałam się co robić. Jeśli miałabym pewność, że w naszej rodzinie rozszczep jest genetyczny to naprawdę miałabym dylemat, bo w sumie z egoistycznych pobudek posiadania potomstwa narażałabym małego człowieka na cierpienia. Jak narazie mamy jednak 97% prawdopodobieństwo, że kolejne dziecko będzie zdrowe, więc nad czym tu się zastanawiać??? Dziękuję i pozdrawiam

                                      Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)

                                      • Lepsze wieści chorobowe

                                        Córo!
                                        Muszę Ci opisać wczorajszy dzień, bo świadczy o tym, że nawet jak jest le to może być lepiej. Poszłyśmy na kontrolę do laryngologa, a właściwei pojechałyśmy z dziadkiem jego ekskluzywną limuzyną (bardzo był dumny, że pierwszy raz wiezie wnuczkę swoim wspoaniałym samochodem, a dzięki temu, że było blisko ja nie umierałam ze strachu). Pani laryngolog wpierw nas olała i dobry kwadrans musiłyśmy czekać aż się wyłuska z rejestracji, bo oprócz nas nikogo nie było więc do czego się spieszyć (pierwsze wrrr), potem jak jej powiedziałam, że zaczęłaś kaszleć to stwierdziła: widać infekcja przeniosła się niżej (drugie wrrrr), potem okazało się, że pierwsze ucho OK, ale za to pojawił sie stan zapalny w drugim – efekt: koniec baktrimu, teraz jemy eurespal. Wyszłam podłamana. Wygląda, że ten baktrim wcale nie działał, a infekcję w prawym uchu zabiły kropelki i jakby wcześniej mi kazała wkraplać do obu, a nie tylko do chorego to z uszami byłby spokój (trzecie wrrr).
                                        Po południu, tym razem własnym pojazdem czyli wózkiem pojechałyśmy do naszego pediatry skąd iną ulubionego. Jak go tylko zobaczyłyśmy to wyglądał na wściekłego, a dodatkowo miał rękę w gipsie. Na szczęście to się nie przekładało na stosunek do pacjenta czyli Ciebie i wizyta była całkiem miła – tylko pierwszy raz nie dawałaś się osłuchać i co chwila łapałaś za stetoskop!!!
                                        Na szcęście oskrzela czyste, żadnych dodatkowych leków, dostałaś maść na zajada i jakąś papkę na wysypki i potówki.
                                        Bardzo się cieszę, że czysto w płuckach. Już miałam wizję 10 dni zastrzyków z antybiotyku.
                                        Potem jeszcze spróbowałam eurespalu i jest znacznie smaczniejszy niż inne znane nam syropki, a rano biorąc go płakałąś tylko jak wlewałam Ci go do buzi. Potem chyba się zreflektowałaś, że nie jest paskudny!!!
                                        Poszukiwania zagubionego optymizmu są na dobrej drodze!!!
                                        Pa
                                        Ma

                                        Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)

                                        • Wiadomości dobre i złe

                                          Jak to często w życiu bywa raz jest lepiej raz gorzej. Lepiej, bo już nie ma stanu zapalnego w uchu, gorzej, bo jest wysięk. To może być pozostałość po stanie zapalnym, ale pewnie będzie się ślimaczyć. Tym razem b. udana pani laryngolog (trzecia w ciągu dwóch tygodni) powiedziała, żebyśmy zgłosili się jak najszybciej na kolejne badanie słuchu i, żeby lekarz z Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu ocenił, czy wystarczą okresowe kontrole słuchu, czy trzeba będzie założyć dreny. Dużo czytałam o tych drenach na amerykańskiej liście dyskusyjnej i wydawało mi się, że oni trochę za dużo robią operacji i ciągle coś tym biednym dzieciom gdzieś wstawiają, a tu możliwe, że Ciebie też to czeka. Mam nadzieję, że dr Malesińska nie jest na urlopie, mam nadzieję, że nie będziemy czekać długo na wizytę, mama nadzieję, że w IFPS naprawią system komputerowy i będę Cię mogła zapisać na wizytę no i mam nadzieję, że się tam dodzwonię…
                                          A z innej działki – po kilkominutowej rozmowie z panem ortodontą nawzajem przekonaliśmy się, że należy chwilowo olać szefową pana ortodonty i nie robić Ci wycisku, bo po co Cię męczyć, pchać Ci coś do buzi jak ma to tylko służyć obejrzeniu czy wszystko OK. W październiku jak już będziesz mieć jakieś zęby z boku zrobi się wycisk i jeśli będzie potrzeba to będzie do czego przyczepić aparat. I to jest dobra wiadomość [uśmiech].

                                          Dobrą wiadomością jest też to, że pani rehabilitantka stwierdziła, że niebawem powinnaś zacząć raczkować i że faktycznie po prostu jesteś powolna. Wczoraj zabawy na czworakach chyba Ci się podobały.

                                          Życzę Tobie i sobie więcej dobrych niż złych wiadomości
                                          Ma

                                          Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Listy do Zuzka-łobuzka

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general