W sobotę wróciłam z urlopu – wypoczęta i… grubsza o 2 kg. Niestety, nie moge zrzucic tego na Fasolke – to wylacznie wina Ciocinej diety (regularnych, tradycyjnych obiadkow na zmiane z tonami slodyczy i innych lakoci). Nie jestem w stanie zapanowac nad uczuciem glodu – macie jakies patenty?!
jak dotad nie mialam zadnych mdlosci i zachowan odstajacych od normy. Czuje sie nieco bardziej zmeczona, ale tez nie jest to nic wyjatkowego…
Generalnie (nigdy siebie o to nie podejrzewalam – moze tak sie dzieje z braku wyraznych objawow?), momentami zapominam o odmiennosci stanu (a co za tym idzie – odpowiedniej diecie, wysypianiu sie, cwiczeniach, etc.).
W czwartek idziemy na kolejne USG, wiec pewnie jak zobacze 10,5 tygodniowa Fasolke to znow mnie najdzie fala troski o Brzusio :-))
Pozdrowienia,
Gosia
2 odpowiedzi na pytanie: Lutóweczki – co u Was?
Re: Lutóweczki – co u Was?
U mnie nadal objawy w 100% az nie moge sie doczekac konca pierwszego trymestru, moze wtedy bede miala wiecej sily?
smoki, Dawidek i ktoś lutowy
Re: Lutóweczki – co u Was?
No cóż… ja zmagam sięz marnym samopoczuciem, ciągła sennością i… rozbrykaną dwulatką 😉
Czasami już nie mam sił 🙁
Ale humor poprawia mi to że widziałam jak maluszek machał łapkami i nóżkami 🙂 I jak o tym pomyślę to uśmiech sam mi się ciśnie na usta 🙂
Pozdrawiam ciążowo 😉
Ania i Izunia (21 m-cy)+lutowa PEREŁKA
Znasz odpowiedź na pytanie: Lutóweczki – co u Was?