Łyżeczkowanie!!!

Właśnie tak czytam i czytam i w jednym z listów sie doczytałam, że kiedy miało sie kiedys łyżeczkowanie to… to co??? Jaki w skutkach jest ten zabieg na przyszłość?(kolejna ciąża)
Zuza

17 odpowiedzi na pytanie: Łyżeczkowanie!!!

  1. Re: Łyżeczkowanie!!!

    Łyżeczkowanie jest to czyszczenie macicy np. po poronieniu. Miałam taki zabieg gdy w 8 tyg. poroniłam ciąże, byłam pod narkozą więc nie bolało. Zabieg ma za zadanie wyczyszczenie macicy z resztek które mogły zostać w środku. Smutny zabieg. Jeśli był przeprowadzony prawidłowo nie ma żadnego wpływu na następną ciąże.

    Pozdrowienia
    Ksantia

    • Re: Łyżeczkowanie!!!

      Dziekuje bardzo za odpowiedz.
      Wiem wlasnie (niestety) po co robi sie łyżeczkowanie, ale wczesniej nie slyszalam o tym, ze MOŻE ten zabieg sprawic, ze mozna nie miec pozniej dzieci. W jednym z listów przeczytala mniej wiecej: “…poronilam i cale szczescie nie mialam łyżeczkowania, bo bym sie juz w ogóle załamała…” Stąd moj niepokoj i prosba o słów kilka na ten temat. Czyli nie jest powiedziane, ze kiedy mialo sie łyżeczkowanie to zajscie w ciążę czy utrzymanie ciąży jest trudne…????
      Zuza

      • Re: Łyżeczkowanie!!!

        Ja też miałam zabieg łyżeczkowania. Usunięto mi wtedy pusty pęcherzyk. U mnie zabieg przeprowadzony był prawidłowo – tzn, macicę dokładnie wyczyszczo i nic w niej nie posostało. Lekarz także potwierdził, że zabieg nie ma wpływu na następną ciążę. Chyba ze byłby źle zrobiony. Jak wiadomo bywają różne przypadki i różni “specjaliści”.
        Ja ten zabieg musiałam mieć zrobiony ponieważ ten mój organizm nie potrafił sam wydalić pęcherzyka. Spokojnie, bez bólu, pod narkozą wykonano mi ten zabieg. I już po wszystkim. Minęło już prawie 4 miesiące i czuję się ok :). Nie wiem czy to akurat przez ten zabieg ale teraz nie mam już takich strasznych bóli podczas niektórych miesiączek. Może miałam “coś” i przy okazji mi to także usunęli?

        Pozdrawiam. I trzymam kciuki za następne Wasze i moje ciąże. Pa!!

        • Re: Łyżeczkowanie!!!

          Wydaje mi się to strach przed zabiegiem, utrata jest już wystarczająco ciężka i do tego jeszcze zabieg. Ja raczej jestem zdziwiona dlaczego nie miała tego zabiegu mam kilka koleżanek które poroniły (niestety zdarza się to coraz częściej) i kazda miała zabieg. Jak można byc pewnym że w srodku macicy nic nie zostało??? Mi zabieg robił mój prowadzący lekarz więc byłam spokojna o swoje zdrowie. Jak byłam w szpitalu leżały ze mną dwie dziewczyny jedna z pustym pęcherzykiem, druga z obumarłym płodem i obie miały czyszczenie. Może chodzi o bardzo wszczeną ciąże.

          Pozdrawiam
          Ksantia

          • Re: Łyżeczkowanie!!!

            nie ma czym sie martwic, ja rowniez nie rozumiem dlaczego jedna z kolezanek nie miala tego zabiegu i jak lekarz stwierdzil, ze wszystko w srodku jest czyste? ja mialam ten zabieg po tym jak sztucznie urodzilam moje dziecko wraz z calym lozyskiem a pomimo to lekarz zrobil operacje lyzeczkowania w celu jak to powiedzieli sprawdzenia czy macica jest czysta i trzeba to wszystko wyczyscic zeby nie powstal stan zapalny. to straszne, ale konieczne ze wzgledu na nasze zdrowie i kolejna ciaze.
            kam

            • Re: Łyżeczkowanie!!!

              Ja nie mialam czyszczenia. Poronilam na poczatku 8 tygodnia (ponad 2 tygodnie temu). To bylo tzw. poronienie calkowite. Mialam USG, ktore pokazalo ze pecherzyk zostal juz wydalony i lekarz stwierdzil, ze juz niewiele tam pozostalo. Mialam krwawienie i troche bolu przez jakis tydzien. Lekarz powiedzial, ze prawdopodobnie nie bede miala czyszczenia – chyba ze krwawienie nie ustanie samo lub sie nasili (w takim wypadku mialam sie z nim lub szpitalem skontaktowac od razu i czyszczenie byloby konieczne). W ksiazkach czytalam, ze ten zabieg nie jest konieczny jesli wszystko zostalo samo wydalone, ale tez, ze niektorzy lekarze robia go za kazdym razem, niezaleznie od rodzaju poronienia. Jesli jest prawidlowo wykonany to nie ma wplywu na pozniejsze ciaze – tylko jesli zostal zle zrobiony i zrobia sie duze zrosty(blizny) to moze to miec jakies znaczenie. Mam nadzieje, ze nie spotka to juz ani mnie ani zadnej z Was i bedziemy miec sliczne, zdrowe bobaski! Strasznie sie ciesze, ze odnalazlam Was tu na tym forum, bo czytanie Waszych wypowiedzi podnosi mnie bardzo na duchu i pozwala jakos przetrwac. Dzieki! Pozdrawiam serdecznie – Dona.

              • Re: Łyżeczkowanie!!!

                Ja mialam lyzeczkowanie…
                Ale w przeciwienstwie do wiekszosci z Was jak widze – nie bylam pod narkoza ale w znieczuleniu miejscowym – doszyjkowym. Nikomu nie zycze -koszmar.
                Trzymajcie sie…

                • Re: Łyżeczkowanie!!!

                  Ja podobnie jak Ty miałam znieczulenie miejscowe, które bolało jak cholera, zresztą cały zabieg to koszmar.
                  Ja poza tym byłam prawie nieprzytomna (ciśnienie 70/50) i czułam się fatalnie.
                  Nikomu nie życzę

                  Alicja

                  • Re: Łyżeczkowanie!!!

                    Łyżeczkowanie bez znieczulenia ogólnego??? Ja sobie nie wyobrażam że mogłabym widzieć to co mi robią. Zabieg (moim zdaniem) powinien być przeprowadzany pod narkozą. Było to moje pierwsze “uśpienie” więc strasznie się bałam ale po podaniu mi narkozy od razu zamknęłam oczy i nic nie czułam. Jakby mi robili to w znieczuleniu miejscowym to na 100% bym im tam zemdlała. Mi akurat nie robił zabiegu lekarz prowadzący tylko inna pani ginekolog ale byłam pod opieką tego mojego ginekologa. Jakieś 3 tygodnie po zabiegu byłam u niego na kontroli i stwierdził, że macica jest prawidłowo wyczyszczona i że po 3-4 miesiącach mogę znowu próbować 🙂
                    Na prawdę — współczuję tym paniom które miały łyżeczkowanie, bez narkozy. Mam nadzieję, że u każdej z nas będzie ok.
                    pozdrawiam.

                    • Re: Łyżeczkowanie!!!

                      Lyzeczkowanie nie zawsze jest konieczne. Dziwi wiec mnie bardzo popularnosc tego zabiegu. Gdy dowiedzialam sie, ze moja Wisienka juz nie zyje chcialam natychmiastowy zabieg aby miec to wszystko juz poza soba. Na szczescie wstrzymalam sie, dostalam tylko leki powodujace skurcze macicy i juz tego samego dnia bylo po wszystkim. Lyzeczkowanie czesto moze nie pozostac bez sladu na macicy. Nie chce nikogo denerwowac i mam nadzieje, ze u tych z nas ktore mialy zabieg nie pozostanie najmniejsza blizna jednakze uwazam, ze lekarze powinni sprobowac najpierw innych metod. Oby zadna z nas nie musiala juz sie nad tym problemem wiecej zastanawiac!
                      Pozdrowionka
                      Kinga

                      Buziaczki 🙂
                      Kinguska

                      • Re: Łyżeczkowanie!!!

                        też mialam zabieg, tydzien temu. To byl koszmar, mialam znieczulenie tylko ogolne, bo mam astme i bali sie dac mi domaciczne. cos strasznego, a mowili, ze prawie nie boli…myslalam, ze zemdleje, ale niestety nic z tego! pa, pa

                        • Re: Łyżeczkowanie!!!

                          Ja też miałam lyżeczkowanie, niestety dwa razy. Całe szczęście, że wszystko jest w porządku co wskazalo badanie USG. Czytałam jednak o możliwości zroienia histeroskopii, jest to cos podobnego do laparoskopii. To badanie pozwala zobaczyc nawet mikroskopijne zrosty i przy okazji usunąć je.
                          Ale chyba nie ma się co tak zamartwiać.
                          Spójrzcie dziewczyny na Madonne- nikt nie wie ile miała przeprowadzonych aborcji, a teraz ma dwójkę dzieci.
                          Glowa do góry!
                          Pozdrawiam
                          Gosia

                          • Re: Łyżeczkowanie!!!

                            Gosia ! wiesz, ja kiedys tez rozmyslalam o Madonnie ! ze zmienila sie w maszynke do rodzenia, jest w ciazy z trzecim dzieckiem, a na karku ma wcale nie malo lat i niezbyt zdrowy tryb zycia – kiedys-, bo teraz,….pewnie sie stara !

                            pozostaje sobie wmowic, ze i my mozemy byc w ciazy z trzecim ! no moze przesadzam, ale na pewno dwojka mnie usatysfakcjonuje ! jak Bozia da !

                            malinka

                            • Witam.
                              Nie wiem co mam sądzić o mojej sytuacji. Wszystkie piszecie o skrajnych i bardzo smutnych przypadkach przez które musiałyście mieć zabieg. Ja natomiast miałam bardzo przedłużającą się miesiączkę. Mój lekarz ginekolog pokpił trochę sprawę. Nie dał mi odpowiednich leków przez co krwawienie nie ustało. W dodatku spadła mi hemoglobina do 5,2 /cud że jeszcze chodzę/. Kiedy trafiłam do niego już ledwo co stojąc na nogach przepisał mi hormony co powinien zrobić od razu. Powiedział, że jeżeli mi przez dwa dni nie przejdzie krwawienie powinnam się zgłosić do szpitala na łyżeczkowanie. Zrobiłam sobie tego samego dnia morfologię i w momencie gdy okazało się w jakim jestem stanie lekarz zadzwonił i powiedział, że nie ma co czekać na efekty działania hormonu i mam od razu się zgłosić na łyżeczkowanie w celu natychmiastowego zatrzymania krwawienia. Krwawienie jednak ustało po jednej tabletce hormonu. Zgłosiłam się do internisty, który powiedział mi, że mimo wszystko powinnam się zgłosić na zabieg. Ja jednak się z tym nie zgadzam. Nie dolega mi już nic oprócz niskiej hemoglobiny. Czy powinnam zgłosić się na zabieg? Mam wrażenie, że lekarz wystraszył się że w sumie z jego winy tak długo krwawiłam i chciał mieć czyste sumienie. Nie odkrył bowiem podczas badań USG niczego niepokojącego. Boje się robić tego typu zabieg kiedy jestem jeszcze młoda i chcę mieć dzieci. Jeżeli łyżeczkowanie może /ale nie musi/ mieć żadnych konsekwencji w przyszłości dlaczego powinnam go zrobić? Na zabieg nie poszłam, krwawienie ustało i nie widzę jakichkolwiek podstaw, żebym musiała robić zabieg. Co o tym myślicie?

                              • Zamieszczone przez Martyśka
                                Witam.
                                Nie wiem co mam sądzić o mojej sytuacji. Wszystkie piszecie o skrajnych i bardzo smutnych przypadkach przez które musiałyście mieć zabieg. Ja natomiast miałam bardzo przedłużającą się miesiączkę. Mój lekarz ginekolog pokpił trochę sprawę. Nie dał mi odpowiednich leków przez co krwawienie nie ustało. W dodatku spadła mi hemoglobina do 5,2 /cud że jeszcze chodzę/. Kiedy trafiłam do niego już ledwo co stojąc na nogach przepisał mi hormony co powinien zrobić od razu. Powiedział, że jeżeli mi przez dwa dni nie przejdzie krwawienie powinnam się zgłosić do szpitala na łyżeczkowanie. Zrobiłam sobie tego samego dnia morfologię i w momencie gdy okazało się w jakim jestem stanie lekarz zadzwonił i powiedział, że nie ma co czekać na efekty działania hormonu i mam od razu się zgłosić na łyżeczkowanie w celu natychmiastowego zatrzymania krwawienia. Krwawienie jednak ustało po jednej tabletce hormonu. Zgłosiłam się do internisty, który powiedział mi, że mimo wszystko powinnam się zgłosić na zabieg. Ja jednak się z tym nie zgadzam. Nie dolega mi już nic oprócz niskiej hemoglobiny. Czy powinnam zgłosić się na zabieg? Mam wrażenie, że lekarz wystraszył się że w sumie z jego winy tak długo krwawiłam i chciał mieć czyste sumienie. Nie odkrył bowiem podczas badań USG niczego niepokojącego. Boje się robić tego typu zabieg kiedy jestem jeszcze młoda i chcę mieć dzieci. Jeżeli łyżeczkowanie może /ale nie musi/ mieć żadnych konsekwencji w przyszłości dlaczego powinnam go zrobić? Na zabieg nie poszłam, krwawienie ustało i nie widzę jakichkolwiek podstaw, żebym musiała robić zabieg. Co o tym myślicie?

                                ja bym poszła do innego lekarza. Działając na własną rękę, nie słuchając lekarzy, możesz sobie zaszkodzić dużo bardziej niż zabiegiem. Nie powinnaś tak robić.

                                • Hmmmm… teoretycznie po łyżeczkowaniu nie ma żadnych efektów ubocznych, ale nikt gwarancji na to nie da. MOże wydarzyc się wiele, ale podobnie jest chociażby u dentysty… Nie ma się co martwić na zapas… zwykle jednak te zabiegi nie zmieniają nic w organiźmie kobiety.

                                  Pół roku po łyzeczkowaniu na usg zdiagnnozowano u mnie “przerost endometrium” (czego nigdy wczesniej nie miałam, problem miałam wręcz odrotny) i cos, czego nie do końca lekarze rozumieli… wyglądało albo na zawinięte endometrium, albo na dużą bliznę po zabiegu… dzień po tym usg zmajstrowaliśmy synka, ktory właśnie podgryza swoją stópkę…

                                  • Jakis koszmar

                                    Witajcie. Ja podobnie jak wy tez mialam łyzeczkowanie i wcale nieuwazam ze to jest fajna sprawa. Zwlaszcza ze trafilam do szpitala i jak sie dowiedzialam o martwej ciazy to przezylam szok!!!! W szpitalu mnie zostawili, puzniej po 3 dniach przyszedl czas na zabieg i na sali “operacyjnej” anestezjolog uznala ze niemorze mnie uspic poniewarz mam zaduzy potas, ktory sie okazal puzniej bledem w papierach!!!
                                    Nastepnego dnia uslyszalam od lekarki iz pujde pierwsza na zabieg bo juz dlugo jestem w tym szpitalu i mam pierwszwnstwo!!! W kazdym razie milo nie bylo.
                                    Pzdrawiam Angii!!

                                    Znasz odpowiedź na pytanie: Łyżeczkowanie!!!

                                    Dodaj komentarz

                                    Angina u dwulatka

                                    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                    Czytaj dalej →

                                    Mozarella w ciąży

                                    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                    Czytaj dalej →

                                    Ile kosztuje żłobek?

                                    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                    Czytaj dalej →

                                    Dziewczyny po cc – dreny

                                    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                    Czytaj dalej →

                                    Meskie imie miedzynarodowe.

                                    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                    Czytaj dalej →

                                    Wielotorbielowatość nerek

                                    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                    Czytaj dalej →

                                    Ruchome kolano

                                    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                    Czytaj dalej →
                                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                    Logo
                                    Enable registration in settings - general