Zauważyłam, że Stachowi drugi dzień łzawi jedno oczko. Nie trze go ani nic tam chyba nie ma. Przypomniałam sobie że kiedyć na forum czytałam o zatkanym kanaliku złowym. Jjak to się dziewczyny objawia i czy może “dopaść” takiego dużego chłopa bo myślałam że tylko mniejsze dzieciaczki. Na razie kupię rumianek i będe przecierać naparem.
pozdrawiam
Anka i Staś (23.02.04)
5 odpowiedzi na pytanie: łzawiące oczko
Re: łzawiące oczko
Ja czytałam,że rumiankiem sie nie przemywa oczek bo wbrew temu co sie sądzi wywołuje zapalenie spojówek. Teraz sama mam podobny problem co Twoje dziecko łzawiące, opuchnięte oko – byłam u lekarza jest to infekcja wirusowa – dostałam kropelki i maść do oka.
Pozdrawiam Aga z Jasiem
Re: łzawiące oczko
Och nie! Tylko nie rumianek!
Najskuteczniejszy jest świetlik do kupienia w aptece bez recepty. Jest to ziele, z którego robi się wywar i tym wystudzonym oczywiście płynem przemywa oczko. Przepis na opakowaniu.
Rewelacyjnie pomaga.
Polecam!
Re: łzawiące oczko
O matko! dobrze że jeszcze nie kupiłam rumianku, jutro pędze do apteki kupić ten świetlik, infekcja wirusowa to to raczej nie jest bo oczko nie jest ani spuchnięte ani zaczerwienione.
Wielkie dzięki za radę.
Anka i Staś (23.02.04)
Re: łzawiące oczko
Mojej Marysi zawsze pomaga. Twoje maleństwo napewno zatarło sobie oczko brudną raczką. Świetlik ma działanie ściągające i łagodzące podrażnienia spojówek oraz stany zapalne brzegów powiek. Ja zwykle przemywam oczko trzy razy dziennie każdorazowo przygotowując świeży odwar.
Pozdrawiam!
Re: łzawiące oczko
Moj Bartek mial ponoc niedrozne kanaliki lzowe… Pisze ponoc, bo zaczelo mu sie to objawiac nieco pozniej, niz zazwyczaj… Bylismy z nim u okulisty a ta… od razu na zabieg… Z jednej strony nie chcialam narkozy (nastepstwa wrr) a z drugiej nie bylismy przygotowani finansowo do tak “drogiej” wizyty… Szybko “nawialismy” stamtad i wiecej sie tam nie pokazalismy 😉 Cierpliwie masowalam Bartkowi oczka, zkaraplalam kropelki i przecieralam swietlikiem (z tym rumianekiem to niestety prawda:() Po jakims czasie wszystko minelo jak reka odjal… A teraz, z perspektywy czasu zaczynam sie zastanawiac, czy to na pewno byly zatkane kanaliki lzowe czy poprostu jakas infekcja (te niestety nie omijaja oczek naszych pociech)… sama nie wiem… jak chcesz, to poszukaj w moich starych postach – tam chyba pisalam jakich kropelek uzywalam. A pani okulistka…. hmmm. szkoda slow… ponoc autorytet w tej dziedzinie a ja mam zgola odmienne zdanie…
Pozdrawiam serdecznie i wierze, ze to jednak nie kanaliki
Ania
GG 421363
PS. Swietnie Stas wyglada w tym jesiennym plenerze 🙂
Ania z Bartusiem
Znasz odpowiedź na pytanie: łzawiące oczko