Mały sondaż nt. problemu depresji poporodowej

Mam prośbę.

Interesuje mnie to, czy i jak obecnie w praktyce
ktokolwiek (szkoły rodzenia, ginekolog, położna, pediatra))
informuje kobiety o tym, że może sie pojawić, jak rozpoznać i gdzie szukać pomocy w razie zachorowania na depresję poporodową.,
a także czy ktoś informuje o tym jak wygląda i ile potrwa baby blues lub euforia poporodowa
i co zrobić, jeśli ten stan się przedłuża.

Piszę o tym pracę i chętnie powołałabym się wyłącznie na własne doświadczenia, ale są nieco nieświeże 😉

Wystarczy mi króciutka informacja, żebym mogła zorientować się jak od strony matek
obecnie w Polsce to mniej więcej wygląda.

Jeśli ktoś zdecyduje się napisać cokolwiek, będę wdzięczna 🙂

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Mały sondaż nt. problemu depresji poporodowej

  1. W szkole rodzenia temat depresji poporodowej powracał kilkakrotnie (chodziłam w październiku ubiegłego roku do szpitala na Czerniakowskiej), ale raczej o objawach, kiedy zacząć się niepokoić. Niestety, jeśli chodzi o szukanie pomocy to komunikat ograniczał się do stwierdzenia “wtedy trzeba udać się do lekarza”.

    • Mnie nikt o tym nie poinformowal. jedyna informacja w tym zakresie byly dla mnie pisma dzieciowe.

      • o tym, ze baby blues istnieje dowiedziałam się na DI
        nikt wcześniej ani później mi o tym nawet nie pisnął…

        na szczęście mnie to ominęło 🙂

        • po pierwszym porodzie (2006r.) zero informacji, do szkoły rodzenia nie chodziłam, dowiedziałam się na DI
          po drugim porodzie (2009r.) położna środowiskowa rozmawiała ze mną na ten temat, mówiła co i jak – mimo, że za drugim razem ta “przyjemność” mnie omineła to miło było sobie pogadać na ten i inne tamaty z kimś z branży

          • informowal mnie ginekolog, w szpitalu tez wiedzieli o moim samopoczuciu w ciazy, wiec bylam kontrolowana, ginekolog tez przychodzil sie pytac jak sie czuje. 6 tygodni po porodzie tak samo byl zaintereseowany i pytal i przypominal co robic jak mnie dopadnie baby blues.

            • Nie wiem czy Cie zagranica interesuje ale.. we wloszech nikt nikomu nic nie mowi, polozna w pologu nie przychodzi do domu, nie ma sladu nigdzie i nikt nie mowi o depresjii poporodowej.
              Jezeli natomiast ( a zdarza sie raz na kilka miesiecy) w wiadomosciach podaja ze matka zabila swoje nowo narodzone dziecko kochajace i wyczekane bedac sama z nim w domu to jako powod podaja prawdopodobna depresje poporodowa.
              Dziwne to….

              • Zamieszczone przez szpilki
                wszyscy zgodnie przemilczeli zarowno niespodzialnki pologu jak i depresje poporodowa.
                z pomoca przyszedl mi lekarz opiekujacy sie moim pokojem na poloznictwie, ktory mi wylozyl w drugiej i powtorzyl w trzeciej dobie zycia wiktorii kiedy naturalny baby blues zaczyna byc niepokojacy i pocieszyl ze to minie 😀

                Jak mi dr zasugerował, że moje pretensje ( słuszne IMHO) co do całej opieki podczas porodu ( a raczej jej braku), całej akcji trwającej 52h i potem chorego dziecka, które mi zabrano-to babyblues- to dostałam szału

                • porody 2 – pierwszy w 2004, drugi w 2009, dwie cesarki z powodow psychologicznych. dwa rozne szpitale, w sumie trzech lekarzy prowadzacych, rozne polozne srodowiskowe, ktore przychodzily do domu po porodzie – nikt nigdy nie wspomnial, ze istnieje cos takiego, jak depresja poporodowa, baby blues, problemy emocjonalne kobiet w pologu. wszystko, co na ten temat wiem, pochodzi albo z internetu, albo z prasy.
                  do szkoly rodzenia nie chodzilam.

                  • Szkola rodzenia – informacja ze moze wystapic taka depresja, ze tatus musi pomagac duzo mamusi i uszanowac i zrozumiec (mniej wiecej wytlumaczone co i jak raczej dla mezow, ale byla rozmowa fajna) ale gdzie uzyskac ew jakas pomoc nikt nie mowil.

                    depresja – nie mialam ani dnia takiego stanu, bardzo pragnelam dziecka i kazda minuta z malym byla dla mnie niesamowitym szczesciem

                    Euforia poporodowa – to spotkalo mnie i trwa do tej pory, mysle ze pomoc mi nie potrzebna, bardzo dobrze mi w tym stanie i niech trwa nadal 😉

                    • Zamieszczone przez Figa
                      Mam prośbę.

                      Interesuje mnie to, czy i jak obecnie w praktyce
                      ktokolwiek (szkoły rodzenia, ginekolog, położna, pediatra))
                      informuje kobiety o tym, że może sie pojawić, jak rozpoznać i gdzie szukać pomocy w razie zachorowania na depresję poporodową.,
                      a także czy ktoś informuje o tym jak wygląda i ile potrwa baby blues lub euforia poporodowa
                      i co zrobić, jeśli ten stan się przedłuża.

                      Piszę o tym pracę i chętnie powołałabym się wyłącznie na własne doświadczenia, ale są nieco nieświeże 😉

                      Wystarczy mi króciutka informacja, żebym mogła zorientować się jak od strony matek
                      obecnie w Polsce to mniej więcej wygląda.

                      Jeśli ktoś zdecyduje się napisać cokolwiek, będę wdzięczna 🙂

                      Nie wiem na ile Ci sie przyda informacja ze Stanow, ale ja musialam wypelnic specjalnie pod tym katem przygotowana ankiete na wizycie poporodowej (6 tygodni po porodzie), plus dyskretne pytania pielegniarki, do tego dostalalam broszurki na temat depresji poporodowej itp. Nie pamietam, czy w szpitalu zaraz po porodzie cos o tym wspomianali, ale 6 tygodni pozniej na wizycie u gina na pewno.

                      Dodam, ze ja depresji nie mialam, ale czulam ze w gabinecie u gina byli bardzo zaangazowani w ewentualne wylapanie tego problemu.

                      • Nie chodziłam do szkoły rodzenia, więc nie wiem czy tam mówią co i jak.
                        Moja mama była osobą, która mi o tym opowiedziała. I dobrze, bo trwało to u mnie dość długo… sama świadmość, że to się zdarza bardzo mi pomogła.

                        • Zamieszczone przez swiki
                          depresja – nie mialam ani dnia takiego stanu, bardzo pragnelam dziecka i kazda minuta z malym byla dla mnie niesamowitym szczesciem

                          Depresja poporodowa dotyka także matki bardzo pragnące dzieci.
                          Gdyby to przeczytała matka w depresji – byłby to dla niej gwóźdź do trumny, że tak się wyrażę….

                          • Zamieszczone przez beamama
                            Depresja poporodowa dotyka także matki bardzo pragnące dzieci.
                            Gdyby to przeczytała matka w depresji – byłby to dla niej gwóźdź do trumny, że tak się wyrażę….

                            upsss…. nie o to mi chodzilo. Ot mnie to nie spotkalo naszczescie, ale wiem ze moze byc ciezko.
                            Ale wydaje mi sie, ze czesto depresja spotyka matki, ktore pragnely dziecka, gdyz zdezaja sie z rzeczywistoscia, ktoa wyglada inaczej, niz miala wygladac w wyobrazeniach (nie zawsze oczywiscie zeby nikt sie nie czepial). Mialo byc pieknie, mial byc cudny pachnacy dzidzius kochany i piekny, a nagle sa problemy, sa nieprzespane noce, placzacy niemowlak i czasem jeszcze nie ma pomocy nikogo i wlasnie nagle taki bum dopada, ze cos jest inaczej, nie tak jak mialo byc, ze sobie wlasnie moze nie radze, bo dzieck oplacze itd… (oczywiscie radzi sobie, tylko ze takie mysli sa).
                            To bylo moje pierwsze dziecko, ale moze przez to, ze tak balam sie ze go strace, to jakos zmienilo sie moje podejscie i moze balam sie narzekac (i chyba boje do tej pory) wiec nawet jak jest ciezej to zbieram sie w sobie i staram sie zeby bylo ok. I kolejna rzecz – w niedalekiej przeszlosci u mojego meza rodzenstwa rodzily sie maluszki, z jedna z siostr bywalam cale dnie (wtedy uswiadomilam sobie wlasnie, ze jeszcze nie czas dla mnie na macierzynstwo i zdziwilo mnie tak strasznie ze to tyle wyrzeczen i obowiazkow i wteyd wlasnie inaczej sobie to wyobrazalam, wiec pewnie jakbym wtedy mialam swoje dziecko to depresja na bank murowana) wiec tez wiedzialam co moze mnie czekac i bylam na to przygotowana.
                            I kolejna rzecz – ja nie miewam depresji, nawet jak mi cholernie zle, to ich nie miewam, mam gorsze dni, lekkie dolki, ale zycie mnie uodpornilo, wiec nikt sobie nie bierze do siebie tego co napisalam.

                            • Zamieszczone przez Figa

                              Piszę o tym pracę i chętnie powołałabym się wyłącznie na własne doświadczenia, ale są nieco nieświeże 😉

                              Moje nieco świeższe ale też nieświeże ale co tam napiszę

                              2004 – nikt nie ostrzegał(świadoma byłam), co więcej jak w wyniku powikłań poporodowych wyłam jak bóbr na oddziale większość miała to w głębokim poważaniu, nawet ordynator który dostał opie..l od zaryczanej pacjentki…z położniczego zainteresował się młodziutki lekarz na stażu, co się dzieje pytał personel z neonatologii, wsparcia dostałam od rehabilitantki która przychodziła do młodego

                              2006-pewnie założyli, ze wieloródka wszystko wie wiec dalej nikt nic nie wspominał. Za to zaskoczyła mnie położna na wizycie w domu która wypytała jak się czuję itp.

                              Figa a nie zakładasz, ze teraz w dobie netu i for zakładają że kobiety o takich sprawach wiedza lepiej od personelu stad ten brak uświadamiania? 😉

                              • 2005 r. ani w szpitalu, ani pediatra/położna ani słowem nie wspomnieli.

                                Siostra miała niedawno praktyki w szpitalu (pielęgniarką jest), mam zapytać jak się teraz świeże pielęgniarki szkoli odnośnie problemu?

                                • Nikt o niczym nie informował…wręcz przeciwnie…”będzie cudownie”.

                                  • Bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie głosy 🙂
                                    Bardzo mi pomogłyście :Buziaki:

                                    • Zamieszczone przez ania_st
                                      Figa a nie zakładasz, ze teraz w dobie netu i for zakładają że kobiety o takich sprawach wiedza lepiej od personelu stad ten brak uświadamiania? 😉

                                      Nie zakładam 🙂
                                      Jak wynika z pewnego dużego badania, pełna depresja poporodowa (nie baby blues) dotyka najczęściej kobiety o niskich dochodach, z najniższym wykształceniem, bez kwalifikacji.
                                      Wyniki sięgnęły ponad 34% zachorowań – to przecież 1/3 kobiet z tej grupy.
                                      Im dochody wyższe, wykształcenie i zajmowane stanowiska tym zachorowań mniej, ale nawet u najbogatszych zdarza się ok. 8%.
                                      Te proste, niewykształcone kobiety raczej nie używają internetu, a być może chorują najczęściej 🙂

                                      To powinno być rozwiązanie systemowe, obejmujące wszystkie kobiety
                                      Np. w czasie wizyty u pediatry, mama rozbiera dziecko do ważenia i w tym czasie odpowiada na kilka pytań testu przesiewowego.
                                      Ani to nie kosztuje, ani czasu dodatkowego nie zajmie,
                                      a korzyść ogromna.

                                      • Zamieszczone przez Figa

                                        Te proste, niewykształcone kobiety raczej nie używają internetu, a być może chorują najczęściej 🙂

                                        No właśnie i ja tutaj widzę związek
                                        Te co nie wiedzą trudniej tę depresję przechodzą bo nie wiedzą, ze taki stan ma prawo zaistnieć, bo nie wiedzą, że to minie, bo obwiniają siebie za to jak się czują nie znając prawdziwej tego przyczyny.
                                        Jak wiesz co Cię czeka łatwiej sie na to przygotować a tym samym nie dać się temu albo przejśc w stopniu zdecydowanie łagodniejszym

                                        • Na szkole rodzenia położna dokładnie mnie poinstruwała nie tylko o tym co musze w moim ciele obserwować po porodzie ale i w duszy, że się tak wyrażę. Miałam wszystko wypunktowane i tylko odhaczałam

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Mały sondaż nt. problemu depresji poporodowej

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general