Jak ktoś być może śledził moje posty, to wie że ciągle chorujemy.
Konrad skończył w tamten wtorek anybiotyk, a w poniedziałek znów gorączka.
Poszliśmy we wtorek do lekarza, ostre zapalenie uszu, obudwu
No i pediatra zaleciła brak antybiotyku, żeby go oszczędzić.
Ibufen, krople do uszu, do nosa i tyle.
No i przeżyliśmy ciężkie chwile, ale wychodzimy na prostą. Jutro do kontroli, wczoraj było tragicznie, a dziś jak nowo narodzony. Obyło się jednak bez anybiotyku, a wiem że większość lekarzy zaleciła by mi anybiotyk.
No i się cieszę:) Zobaczę jeszcze jutro co na to pediatra, ale chyba już jest dobrze:)
33 odpowiedzi na pytanie: Mały sukces:)
my jutro tez ucho po zapaleniu bedziemy oglądać
A brał antybiotyk?
Obydwaj byli chorzy?
ulka, trzymam kciuki, zeby juz bylo dobrze!
Dzięki Magda:)
U moejgo starszego syna anybiotyki stały się prawie pozywieniem:)
W brał 12 dni, laryngolog tak zalecił – wysiękowe zapalenie ucha bez dodatkowych objawów (ani temp. ani ból)
Mateusz tak jak pisałam miał jakąś wirusówkę, na szczęście obyło sie bez antybiotyku
Rozumiem
To dobrze.
Aniu,wiem że pisałaś, ale ja cierpię na notoryczne zapominalstwo:)
Temat na nowy wątek.;)
Wiele razy mi głupio, bo coś np obiecam, a potem zapomnę
Myślisz,że to syndrom Matki Polki wielodzietnej?:);)
ulaluki to jest super wiadomość i oby jutro lekarz to potwierdził
u nas róznie raz antybiotyk potrzebny innym razem nie, ale my leczymy sie u dwóch rónych pediatrów + alergolog 😉 takze róznie jest
acha no i dwójka dzieci to nie jest wielodzietność, a ja też cierpię na zapominalstwo także się nie martw, tobie to tym bardziej wypada 😉
super! kciuki za jutro
Dzięki dziewczyny:)
Na forum gazeta czytałam zaciekłą dyskusję na temat dawania antybiotyku przy zapaleniu uszów.
Bardziej zawzięte te były zwolenniczki obowiązkowego dawania antybiotyku
U nas przy zapaleniu uszu – nurofen plus wata ze spirytusem do ucha na noc i tyle – działją cuda.
Fajnie, że skończyliście bez antybiotyku 🙂
nam się udało zap uszu zwalczyc bactrimem (danym wczesniej na gardło,kiedy jeszcze o uchu nikt nie wiedział).jak widac mozna bez antybiotyku…
No i po kontroli.
Pediatra nas odesłała do laryngologa bo są pęcherzyki na błonie. Czytam w necie przes chwilą,że tak może i zginą samoistnie.
Niemniej wizytę u laryngologa zaliczymy.
Tu sie zaczęły schody. Państwowo zaproponowała mi za tydzień. Jeszcze się ze mną kłoci rejstratorka, że zwróciłam uwagę, że z zapaleniem ucha nie można tydzień czekać.
W końcu umówiłam na środę, gdzie indziej.
Jak myślicie,czekać do środy(Konrad jest w bardzo dobrym stanie, wg mojej oceny) czy jutro prywatnie?
Pediatra mómiła, żeby dziś, ale zupełnie nie zna realiów
mój mąz był z młodym i dostał skierowanie od pediatry do laryngologa z dopiskiem “na cito”,pojechał do lecznicy gdzie przyjmuja laryngolodzy -uslyszał ze sa kolejki terminy…jednak jak rejestratorka zabaczyła skierowanie to weszli do gabinetu za pól godziny. wiadomo ze zapalenie ucha nie moze czekac…
No jak tak właśnie też myślałam. I powiedziałam to w rejestracji, nic z tego;) Pokłóciłyśmy się nieco, ona powiedziała mi, ze nie dopisze do listy, bo lekarzowi nie zapłacą za to
Polskie realia, normalnie ręce i cycki opadają… lekarzowi nie zapłacą, a biedne dziecko niech choruje, cierpi i czeka w kolejce aby lekarz za wizytę kasę dostał.
Spotkało mnie to miesiąc temu jak chciałam Eryka do neurologa dziecięcego zarejestrować ( skierowanie od pediatry) aby wykluczyć padaczkę ( syn miał 5 miesięcy), pani a Akademi Medycznej powiedziała że ma pierwszy wolny termin na 20 września2009!!! jakbym czekała taki szmat czasu to pewnie doczekalibyśmy się zmian na mózgu.
a my właśnie jedziemy na antybiotyku
od soboty zapalenie ucha ma Nikodem
🙁
zinat na 10 dni
Właśnie czytałam w pogaduchach. Każdy niemal lekarz przepisuje anybiotyk na zapalenie ucha. Rozumiem ich chyba, nie mają specjalności laryngologa, boją się ryzykować.
Nam sie udało bez(chyba?, dzis wizyta u laryngologa).
Zdecydowanie nie będę podawać antybiotyku przy zapaleniu gardła bez kaszlu i kataru. To wiem.
Ula super podpis
a powiedz mi jak mlody w przedszkolu?
moze gdzies pisalas
trzymam kciuki za wizyte
oby było już ok!
daj znać po
Dzięki
Nie, nie pisałam.
Jest o wiele lepiej, chociaż nadal nie mówi w przedszkolu.
Panie się nim “specjalnie” zajęły.
Efekty są, chętnie, uśmiechnięty idzie do przedszkola, zjada zupy, który nigdy a nigdy by nie zjadł.
Nie ma już sytuacji, ze przy odbieraniu go jest naburmuszony, nie mówiący.
Dostaje bardzo często naklejki w nagrodę od pań, to go motywuje.
Chorujemy dużo, stąd żaden z pomysłow jeszcze nie wcielony w życie:)
Problem jest z niemówieniem w przedszkolu.
Z logopedy w przedszkolu zrezygnowaliśmy(nie chciał iść), siostra-logopeda go “obejrzała”. Dała wskazówki. Aby się odbijemy od dna “chorobowego”, to będziemy chodzić do logopedy poza przedszkolem.
Znasz odpowiedź na pytanie: Mały sukces:)