Dziewczyny mam pytanie bo przyznam że w wolnych chwilach próbowałam zgłębić zagadnienie ale nie mogę trafić na źródło, które by mi odpowiedziało rzetelnie na pytanie czym dla osób heteroseksualnych różni się małżeństwo od związku partnerskiego.
W dyskusji o ww związkach kilkukrotnie słyszałam argument iż ustawa ta ma dotyczyć w dużej mierze osób heteroseksualnych które nie chcą zawrzeć związku małżeńskiego. I tu właśnie dla mnie zaczynają się schody… tu i tu rejestracja przed urzędnikiem (nie mówię o małżeństwach wyznaniowych bo tu wiadomo że inaczej to wygląda) tu i tu wspólne prawa i obowiązki (o nich nikt nie wspominał ale zazwyczaj tam gdzie są prawa są i obowiązki 😉 ) wiec gdzie różnica… dlaczego zarejestrowany związek jest cacy a małżeństwo beeee… 🙂
Rozumiem że niektóre osoby wolą żyć bez ślubu bo jak mówią nie potrzebują papierka by być ze sobą szczęśliwe – no ale rejestracja związku to też papierek…
Może ktoś wie i wytłumaczy mi jak “krowie na rowie” 😉
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Małżeństwo a związek partnerski
Troche obok tematu, ale jak miło czytać:
nie posiadam wiedzy specjlaistycznej w tym względzie – mogę tyklo opisac po krótce jak to wygląda bez legalizacji związków partnerskich.Ja i mój “konkubent” bo tak się nas teraz określa, nie chcemy przed nikim składac przysięg małżeńskich, czy to w Kosciele, czy przed urzędnikiem, konstytucja RP daje nam na szczęscie takż mozliwość. Niestety… jesli chodzi o urzędowe sprawy, czy też takie związane z życiem codziennym jesteśmy traktowani, jako obce sobie osoby – łacznei z tym, że ja nieco pod przymusem jestem traktowana jako samotna matka:P… mimo, że jesteśmy zameldowani w jednym miejscu z ojcem dziecka… Chciałabym, nie tłumacząc się nikomu miec pewność, że mój prtner bedzie w razie czego po mnie dziedziczył, chciałabym się wspólnie rozliczać itd…
Jeżeli ojciec uznał dzieci, mają jego nazwisko, to nie możesz być traktowana jak samotna matka choćbyś chciała 😉
ja myślę że tu chodziło o takie traktowanie…. wiesz w przedszkolu… takie luźne zakładanie że jeżlei dzieci nazywają sie po tacie a mama ma panieńskie nazwisko to większość ludzi zakłada ze “to panna z dzieckiem”
Mi dla odmiany wiecznie przypisuje się nazwisko nieMęża i dzieci… czy to w przedszkolu czy to w szkole…..
Bea – śledzie trzeba babci i dziadkowi na talerz połozyć….
My jak byliśmy ze znajomymi rok temu na feriach to była matka z synem z pierwszego małżeństwa + jej partner z córką z pierwszego małżeństwa i przy zakwaterowaniu w pokoju podawali 3 różne nazwiska. Mina Pani w recepcji…
domyślam się…..:)
ja w ogóle nie reaguję jak woła sie mnie nazwiskiem nieMęża – bo ktoś zakłada że tak się nazywam….
Oni też się absolutnie nie przejmują.
a zazwyczaj do nich też zwracają się po nazwisku nieMęża 🙂
Za to młody tak wygadany, że zawsze poprawia na swoje nazwisko, po czym dodaje, że to po tatusiu
Mają trochę zamieszania 🙂
ja już dla spokoju w placówkach podaję dwa nazwiska, bo mi się znudziło tlumaczenie że nie jestem żoną M i nie mam tego samego nazwiska
zależy gdzie i przez kogo, rozliczam sie jako samotna matka czy też M jako samotny ojciec, gdybym chciala iść po zapomogę to już nie jestem samotna matka czy M samotnym ojcem i tu są takie cudowne sprzeczności w różnych dziedzinach życia.
Ja się rozliczam zawsze jako panna, nie samotna matka
No, i popiołem ich posypać
o to, to…..
poza tym głupia jakas jestem chyba i za uczciwa czy co…
w kazdym razie nie poszłam po zapomoge jak było ciężko a mogłam robić jako samotna matka z dwójką dzieci…
sa tacy co mają gorzej
o to, to….
a może im odśniezyć ławeczke… tak zachęcająco dla wiosny…..
Dziewczyny, nie tak prosto zapomogę dostać, tzn nie wystarczy mieć dzieci bez ślubu, trzeba zasądzić sprawę o alimenty, jeśli ojciec nie płaci (nie wiem przez jaki czas) wtedy można się starać.
No chyba, że ojciec nieznany 😉
są tacy co lepiej kręcą
Bea fajni ci twoi staruszkowie
Bejka ich fajnie nazwała – Geriatrysie
Ja też za uczciwa, bo też mogłam robić za samotną matkę dwójki, a prawdę napisałam, że nie samotna, ale też nie żona i dziecka mi do przedszkola nie przyjęto…. A potem okazało się, że znajoma kontroluje przedszkola i 80% podań to od “samotnych matek”…. To nic że tatuś odprowadza i odbiera dziecko z placówki… Matka “nieżona” = samotna…
u nas w przedszkolu podobnie
ale że osiedle “stare” a nie przyobwodnicowa sypialnia to i dzieciorów mniej…..
dostaliśmy z palcem w nosie
Bea
babcia ma w misce popiół????
Mozna miec i alimenty i zapomoge, a nawet zasilek 🙂
Trzeba tyljo wiedziec jak to ugryzc, badz trafic na chetna do pomocy opiekunke spoleczna.
Ja uwazam, ze Ci co potrzebuja a nie ida, to nie uczciwsi, a naiwniejsi sa jezeli sadza, ze ta cala kasa przeznaczona na pomoc do biedniejszych trafia jedynie.
Znasz odpowiedź na pytanie: Małżeństwo a związek partnerski