MAM PROBLEM ze sobą

… Kiedy dziecko już jest…
a kiedy go nie było… były plany, marzenia, czekanie. Mieliśmy z męzem tylko jeden cel do osiągniecia, tylko dziecka brakowało nam w życiu.
Wszystko mieliśmy takie poukładane… Najpierw pokończylismy szkoły, studia, praca, mieszkanie, samochód, ślub, w końcu nawet pies!
Zapragnęliśmy mieć dziecko, ale przez 8 miesiecy nie udawało nam sie zajść w ciąze, tym bardziej było ono wyczekane.
Kiedy okazalo sie że jestem w ciązy byłam najszczęsliwszą przyszła mamą pod słońcem.
Czułam się spełniona i juz niczego wiecej od zycia nie oczekiwałam. Czułam, że jestem gotowa na dziecko. Całą ciąze zniosłam normalnie. Początki – mdłe, srodek – ok, końcówka – fizycznie było trochę nie do wytrzymania…

…kiedy dziecko już jest…
…czuje, że sytuacja mnie przerosła, czuję sie jak więzień, osaczona obowiązkami. Patrze na moje dziecko i… nie czuję jakiejś fali uderzeniowej miłosci.
Czasem jestem zła, czasem pozwalam dziecku płakac, jestem zła że płacze… w końcu mieknie mi serce, a raczej chyba uszy więdną i idę się nim zająć…
Dbam o synka, nie jest głodny, ma czysto i czesto patrze na niego kiedy spi, ale gdy płacze ręce mi sie trzesą i mam ochotę uciec, albo cofnąc czas.
Teraz czuje sie kompletnie niegotowa na to wszystko, czuje sie bezsilna, boję sie, ze nie dam rady się nim opiekować gdy mąz wróci do pracy, że nie dam dziecku tyle miłosci, na ile zasluguje.
Boje sie, ze nie potrafię być mamą, że za wczesnie.
Mąż mi bardzo pomaga, przewija Filipka, wstaje do niego w nocy, nosi go, gdy maly płacze… w duchu dziekuje Bogu, że chociaż on ma tyle siły w sobie.
Nie wiem co się ze mną stało…
Patrze na moje dziecko trochę jak na “ufoludka”, jak na dziecko, ale nie czuję się jego matką.
Mam wiecej uczuć jak na razie w stosunku do córki mojej kolezanki niż do własnego dziecka…
Jestem załamana i wystraszona tym co przyniesie jutro.

Bruni i Filipek

48 odpowiedzi na pytanie: MAM PROBLEM ze sobą

  1. Re: MAM PROBLEM ze sobą

    każda z nas to porzechodziła
    to normalne
    i TO MINIE !!!!

    a wtedy pozostanie juz tylko wielka miłość, radość, chęć spędzania czasu TYLKO z maluszkiem;
    zobaczysz, jak tylko Filipek zacznie się uśmiechać nic nie będzie miało znaczenia… nieprzespane noce, ciagły płacz pójdą w zapomnienie; nie ma nic cudowniejszego niz rozpromieniona buzia dziecka… ale na to trzeba troszkę cierpliwie poczekać
    warto

    pozdrawiam

    Ewa i Krzyś (5 miesięcy)

    • Re: MAM PROBLEM ze sobą

      bruni….mam tak samo…….. Podejrzewam zreszta, ze nie tylko my tak mamy……KOcham moja dziewczynke, ale czasmi juz nie wyrabiam….. Nie da rady niczego zaplanowac, wszystkim rzadzi mala…… Czasami mysle, ze nie dam rady…….A czasami jak sie wydziera, a ja juz nie mam pomyslow, o co chodzi, to placze razem z nia……..I jak sobie pomysle, ze niekoniecznie z czasem musi byc lepiej, to az wyc sie chce…….

      guciak i Ninka ur. 27.04.2003

      • Re: MAM PROBLEM ze sobą

        Bruni jet to normalna sytuacja zwana – depresja poporodowa, kazda z nas to przechodzila nawet i mnie od czasu do czasu cos takiego dopada kiedy wszystko sie wali nawet teraz ale staram sie nie myslec o tym ze nie mam z czego zyc, pelno nie zaplaconych rachunkow, ale wiem ze jakby nie dzieci to nie wiem co bym zrobila zyje dla nich i dla nich bede walczyc z calych moich sil, bo gdy one sie usmiechna i popatrza tymi szczerymi oczkami na mnie to az serduszko sie topi z miosci do nich nawet wtedy gdy i one maja zly dzien, kazdy z nas go ma jak to sie mowi wzloty i upadki.
        Trzymaj sie i nie martw wszystko wroci do normy.

        Aga i dzieci

        • Re: MAM PROBLEM ze sobą

          …kiedy mija……..? Daj choc cien nadzieji……

          guciak i Ninka ur. 27.04.2003

          • Re: MAM PROBLEM ze sobą

            bruni, to powinno minac, tez mialam trudne dni, wcale nie w szpitalu tylkopotem… ale wystarczy ze dzieje sie dziecku cokolwiek zlego… i wtedy nie mozna zniesc jego bolu… kiedy placze, pomysl ze to tobie na zlosc… ono wola ciebie i jest mu zle, mala istotka tylko tak moze przekazac ze czegos potrzebuje… czasami to, o czym piszesz, widze u swojego meza… on bardzo kocha synka, szaleje za nim, ale gdy jest trudno szybko traci cierpliwosc…

            czasami i ja po nocy takiej jak dzis, nieprzespanej i pierwszy raz z obolala piersia musze sobie przyponec, jak walczylam by moc karmic i jak gdy w 3 dniu zycia zaczl jesc polecialy mi lzy… i jak potem wkluwali mu welflon w glowke… a potem kazdy jego usmiech..
            lada dzien skonczymy 2 miesiac… ja waze ponad 80 kilo, jestem ciagle glodna, jem, po to zeby on glodny nie byl… wygladam okropnie, mam potworne rozstepy, kiedy czytam posty mam narzekajacych ze waza 65 to mam ochote gdzies sie schowac z moim worem zamiast brzucha i wybitym pepkiem… z domu nie wychodzilam przez wiekszosc ciazy, teraz tylko z wozkiem… juz w ogole nie mam znajomuch – typu knajpka i piwo… z powodu ciazy grozi mi utrata pracy, nadal nie wiem, jaka jest moja sytuacja, normalnie by mnie to nawet cieszylo, ale mąz przeciez tez nie ma pracy… życie do góry nogami… w dodatku nie wiem, kto jest wiekszym dzieckiem – syn czy mąż… wszystko sie zmieniło i nie dziwie sie, ze takie rzeczy spadające na młodą mamę to szok.. w dodatku juz zazdroszcze oczekującym… ale nie z żalu tylko chciałabym jeszcze… ale po porodzie panicznie sie boje, wspominam go strasznie.

            Bruni, nie obwiniaj sie… w glebi bardzo kochasz swoje dzieciatko… i ono nie jest winne zmianie trybu zycia, to Ty jje zmienilas… a ono chce teraz tylko ciebie….

            • Re: MAM PROBLEM ze sobą

              Pamietam, jak w szpitalu nie dawano mi malego do piersi a potem sobie nie radzil i dawno mi go najedzonego… bylam zalamana i pewnego ranka pod prysznicem pomyslalam, ze jego dobro to nie musi być NASZE DOBRO, może wcale dla niego nie jest najlepiej zeby jednoczesnie bylo tak, jak to ja chcę… staralam sie pogodzic z tym, ze bedzie mi dalszy niż chcialam…
              tego dnia zaczal jesc, ale o tym, ze jego dobro to nie moje dobro i nie moja wola, musze pamietac do dzis… i i tak nie moge patrzec jak cierpi i nie wie, co sie z nim dzieje… a czuje z dnia na dzien ze mija przytłoczenie tym wszystkim, choc mi moze bylo trudniej, bo nie byl dzieckiem do konca planowanym, raczej się pospieszyl na sam poczatek mojego malzenstwa, nawet mieszkanie jeszcze nie gotowe… bruni, zobaczysz, jak filipek zacznie sie usmiechac, beda to najszczesliwsze chwile twojego dnia… sama sie dziwie, jak duzo moze wazyc jeden maly usmiech

              • Re: MAM PROBLEM ze sobą

                Bruni ja tez przezywałam to samo, nie mogłam sobie poradzic sama z sobą, z niczym sobie nie mogłam poradzic. Mąż co prawda chciał zajmowac sie małą, ale na poczatku nie bardzo mu to wychodziło, szybko sie denerwowała jak mała płakała, a na dodatek przestawiła sobie dzień z nocą. Było mi bardzo ciężko, tym bardziej, że nie mogłam na nikogo liczyć. Byłam sama z moim maleństwem, bo cóz mogł mi mąz pomóc. Przez pierwsze dwa tygodnie jeszcze był w domu, a potem urlop się skończył i wychodził rano a wracał wieczorem, czasami wogóle go nie widziałyśmy i tak zreszta jest do dziś. Ale pomału nauczyłyśmy sie siebie nawzajem, poukładałam sobie jaokos dzień i pomału dochodziłyśmy do wprawy. Teraz też nie zawsze zdążę wszystko zrobić, ale nie przejmuje się już tym tak bardzo, najważniejsza jest mała, ona musi byc umyta, ubrana, mieć sucha pieluszkę i kiedy zechce zjeść, a reszta…… Nie martw sie to wszystko minie wydaje mi się, że najorszy jest pierwszy miesiąc dopuki nie dojdzie się do jakieś wprawy, potem juz łatwiej. A każdy uśmiech, każdy dzień który przyniesie coś nowego, coś czego Twoje dziecko się uczy będzie wynagrodzeniem za nieprzespane noce, złość na siebie i czasami na nie przejdzie. Trzymaj sie mocno i zawsze pomyśl, że nie jesteś sama, że my wszystkie to przechodzimy i jesteśmy z Toba i Twoim maleństwem.

                Iwonta i Natalka(07.10.2002)

                • Re: MAM PROBLEM ze sobą

                  twoja sytuacja przypomina mi moją jakieś pół roku temu. Byliśmy małżeństwem od prawie trzech lat, mieliośmy prawie wszystko tylko dzidziusia nam brakowało. Staraliśmy się bardzo długo aż w końcu upragniona ciąża, którą znosiłam dobrze. Gdy urodziła się Szymcio na początku było ok. Później dopadła mnie depresja poporodowa. Wcześniej nie wierzyłam, że mnie to może dotyczyć. Zawsze byłam odporna na stres. Tym razem nie. Mały miał kolkę. cały czas płakał, albo chciał jeść. codzienny kierat przygnębiał mnie do tego stopnia że denerwował mnie synek. gdyby nie moja mama, która na prośbę męża( on cały czas w pracy) zaczęła mi pomagać chyba bym wylądowała u psychiatry.

                  Większość kobiet to przechodzi, nie jesteś inna. To normalne obowiązki, dziecko które rządzi teraz całym waszym życiem, potrzebuje ciebie w różnych momentach. weź glęboki oddech, idź na spcer niech ktoś zostanie z synkiem, może kjakieś zakupy, koleżanka.
                  Poproś rodzinę o pomoc, jakieś wyjście bez dziecka dobrze ci zrobi. I nie obwiniaj się, że nie kochasz synka. ty go kochasz tylko złe emocje są teraz bardziej wyeksponowane. Głowa do góry. Wszystko minie.

                  Sabka i Szymonek ur. 24.10.2002

                  • Re: MAM PROBLEM ze sobą

                    Teraz jest mi łatwo o tym mówić, bo mam te pierwsze miesiące za sobą,ą mój syn ma już rok i 3 m-ce. Ale miałam to samo co ty. Teraz wiem że to była depresja poporodowa. To na pewno minie, większość z nas to przechodziła. Cały świat staje do góry nogami,Teraz najważniejsze,jest to maleństwo ,a przeciez tak niedawno temu było inaczej. Masz szczęście,że twój mąż ci pomaga, bo mój niestety w tych trudnych dla mnie chwilach, zaczął 3 razy w tygodniu chodzić na siłownię i późno wracał z pracy, nie mówiąc już o innych sprawach. Będzie dobrze !!!!!!!!!! Wszystko wróci do normy.. zresztą zawsze możesz do nas napisać i wyżalić się, to ci się bardzo przyda!!!!!!
                    Pozdrowienia!!!!!!!

                    Aga i Kuba (19.02.2002)

                    • Re: MAM PROBLEM ze sobą

                      Jedyna mądra i prawdziwa rada i pociecha to taka,że to NAPRAWDE MINIE !!! i poczujesz jak bardzo kochasz swoje dzieciątko !!!!!!!!!!!!!
                      to chyba każda mama Ci powie !!!
                      bądz cierpliwa i nie poddawaj się
                      NAPEWNO BEDZIESZ DOBRA MAMĄ !!!
                      Gosia i (ur.13.12.2002) Adiczek!!

                      • Re: MAM PROBLEM ze sobą

                        Mysle, ze jest to przejsciowa faza. Nie poddawaj sie Bruni !!! Zadnej z nas nie bylo z poczatku latwo.
                        Z czasem wszystko sie ulozy. Nabierzecie nowych doswiadczen. Teraz uczycie sie byc rodzina. Uczycie sie dotrzegac potrzeby Waszego dziecka.
                        Potrzeba do tego czasu.
                        Z poczatku myslalam, ze nie podolam wszystkim obowjazkom jakie niesie maciezynstwo. Choc tak samo pragnelam miec dziecko jak Ty. Jednak czas pokazal. Maximilian jest coraz starszy i coraz bardziej samodzielny.
                        Mysle, ze nie wolno sie poddawac, bo mozna szybko wpasc w depresje.
                        Zawsze w trudnych chwilach sobie powtarzalam: jutro bedzie lepiej !!!!
                        I wiesz co??? Pomagalo. Dodawalo mi to sily.
                        Przepraszam, ze pisze tak chaotycznie, ale robie to spontanicznie, bez zastanowienia sie nad tym jak to brzmi w calosci. Pisze to co czuje.
                        Teraz musisz tez dbac o siebie. Spij razem z dzieckiem. Moze dobrze Ci zrobi, gdy sama wyjdziesz na spacer zostawiajac Filipka pod opieka meza, czy zaufanej osobie???

                        Badz dzielna i nie poddawaj sie!!!

                        Zycze wszystkiego dobrego
                        BeataCh mama Maximiliana

                        • Re: MAM PROBLEM ze sobą

                          Nie martw się Bruni! Dużo dziewczyn przechodzi to samo co Ty. Twój nastrój powinien minąć do 2 miesięcy po porodzie – jeśli wciąż będziesz czuła się tak samo po tym czasie – spróbuj porozmawiać z psychologiem – to pomaga. Nie zaniedbaj tego, bo potem może się to przekształcoć w poważną depresję. Ale ja jestem pewne – pierwszy uśmiech Filipka – i miną złe myśli :-)))

                          Kaśka z Natunią (prawie 14 miesięcy 🙂

                          • Re: MAM PROBLEM ze sobą

                            bruni kochana!
                            jakbym słyszała siebie w pierwszym miesiącu po porodzie!
                            mój ufoludek był o tyle “gorszy”, że masakrował mi potwornie piersi, więc winiłam go za straszliwy ból, który mi sprawiał. miałam poczucie, że ta mała istotka wcale nie jest krucha i bezbronna, tylko sprytniejsza ode mnie, złośliwa i jej głównym celem jest wykończenie mnie (teraz to brzmi idiotycznie, ale momentami naprawdę tak się czułam).
                            a to po prostu jest tak, że to maleństwo nie umie jeszcze okazywać swoich uczuć, zwłaszcza pozytywnych, nie umie okazać że jest zadowolone, nie umie się uśmiechnąć, potrafi tylko sygnalizować że coś mu się NIE podoba.
                            miałam taki moment 1-2 dni po porodzie, jeszcze w szpitalu, kiedy mały był pod lampą (silna żółtaczka), a ja leżałam sama w sali i nagle poczułam, że nie chcę tego wszystkiego. po co mi dziecko?! w co ja się wpakowałam?! nie dam rady! CHCĘ COFNĄĆ CZAS!!! poczułam żal za czymś nieokreślonym, co właśnie straciłam, węzełek w żołądku i kluchę w gardle. płakać mi się chciało, a zaraz potem zrobiło mi się strasznie wstyd, poczułam, że nie nadaję się na matkę skoro tak myślę.
                            w domu było ciężko – nie rozumiałam swojego dziecka, wkurzałam się na siebie że go nie rozumiem, wyłam razem z nim, wkurzałam się na siebie że tak wyję zamiast przekazać dziecku pozytywne emocje i je uspokoić….. zdarzało mi się nawet na niego krzyknąć…..
                            to wszystko przeszło. z dnia na dzień mój ufoludek stawał się coraz bardziej przewidywalny, “łatwiejszy w obsłudze”, z czasem zaczął się do mnie uśmiechać… jeden taki uśmiech rekompensuje baaardzo wiele, ładuje akumulatorki na bardzo długo. wytrzymaj, przekonasz się.
                            i nie martw się – REAGUJESZ CAŁKOWICIE NORMALNIE!
                            teraz trudno ci w to uwierzyć, ale już niedługo będzie dobrze, nawet nie zauważysz kiedy pozytywne emocje wezmą w tobie górę nad negatywnymi!
                            ufff, ale elaborat mi wyszedł…..
                            pozdrawiamy was gorąco!!!

                            olenka & tygrysek adaś (23.12.02)

                            • Re: MAM PROBLEM ze sobą

                              U mnie bylo bardzo podobnie…. Ale wierz mi to minie….pierwszy miesiąc byl dla mnie okropny… Nie dosc ze mialam problemy sama z soba (zel gojaca sie rana) to zupelnie nie moglam poradzic sobie z dzieckiem, w tym wypadku mąż byl bardzo pomocny. Ok. drugiego m-ca wszystko sie zmienilo: dokladnie rozumialam potrzeby Pawelka…stal sie dla mnie najwiekszym szczesciem…uwielbiam go tulic, calowac, piescic, przewijac itp. choc czasem jest nie do zniesienia (prawdopodobnie ząbkuje)… Twoje samopoczucie to normalna sprawa, troche cierpliwosci i wiecej wiary w siebie

                              Magda- mama Pawełka ur. 29.11.2002

                              • Re: MAM PROBLEM ze sobą

                                Miałam mniej więcej podobne odczucia….minęły w momencie jak Karol pierwszy raz się uśmiechnął……..po prostu jak zaczał przejawiać jakiekolwiek uczucia pokochałam Go jeszcze bardziej…….

                                Julka kulka i Karolek, który właśnie zaczął 11 miesiąc!!!!!!!!!!

                                • Re: MAM PROBLEM ze sobą

                                  Bruni!! Przechodzę przez to samo a w zasadzie już mi mija 🙂 Z początku wszystko mnie denerwowało, nie miałam nawet chwili dla siebie, mały ciągle wisiał mi na piersi bo inaczej płakał. Później dałam mu smoczek i kupiłam leżaczek-bujaczek i od tamtej pory jest dużo lepiej. Ciągle jestem zmęczona i niewyspana ale znajduję już chwilę czasu dla siebie. Wkładam go do leżaczka daję smoka i bujam a przez ten czas mogę coś zjeść, posiedzieć na forum lub coś poczytać. Czasem ogarnia mnie jeszcze złość ale to przez zmęczenie, prawie w ogóle nie śpię, bo mały śpi w nocy góra po 2 godzinki i budzi się o 5:00 lub 6:00 i nie chce spać. A ja jak zasnę o 23:00 lub 24:00 to mam ze 3 pobudki na karmienie a potem męczarnię, nawet nie próbuję już go usypiać tylko wstaję i przygotowuję się do wyjścia na zakupy i na spacerek. Teraz kiedy Kamilek zaczął się uśmiechać coraz częściej zapominam o zmęczeniu, nie ma nic piękniejszego niż uśmiech takiego maluszka. Trzymaj się napewno będzie lepiej i ucałuj Filipka!!! 😉

                                  • Re: MAM PROBLEM ze sobą

                                    Bruni,
                                    u mnie jedynym lekarstwem było wyrywanie się z domu – tak na chwilkę, chociażby do najbliższego sklepu. Dzieciaczek zostawał pod opieką taty, a ja np. do biblioteki. To nie były nigdy długie wyjścia – karmię piersią, ale myślę że właśnie dzięki temu szybko wyszłam z dołka. Teraz zabieram moją córę ze sobą 😉

                                    Pozdrowienia!

                                    • ja też mam doła

                                      Bruni, u mnie tak samo tylko jeszcze na dodatek mąż mi wyjechał, mam alergię na teściową, która przychodzi mi kąpać Zuzankę i w ogóle czuje sie uwiązana jak pies na łańcuchu. jestem niewyspana, nie mogę sie z niczym wyrobić no i najgorsze jest to, że nie czuje zadnej fali uczuć macierzyńskich. po prostu wykonuję przy malej większość czynności jak automat. no i to pogłębia moje doły, bo jestem chyba złą mamą, jak nie otrafię kochac swojego dziecka… mam nadzieje, że to kiedyś minie

                                      Gosia i Zuzanka ur 26.04.2003

                                      • Re: MAM PROBLEM ze sobą

                                        Twój post to dla mnie takie deja vu. Przechodziłam przez to wszystko i to niestety dość długo. Ale to już tylko wspomnienie. Jeszcze niedawno zarzekałam si ę że Kuba to moje pierwsze i ostatnie dziecko – było tak ciężko. Dziś już nie jestem tego taka pewna w każdym razie nie dostaję już wysypki na myśl o ciąży (no może malutkiej!) Już to kiedyś pisałam matka to bardzo ciężki zawód bez prawa do urlopu, nawet bez przerwy na 2 śniadanie. A do tego czasem z bardzo wymagającym i niesprawiedliwym “pracodawcą”. Na szczęście do wszystkiego można się przyzwyczaić! A deprecha – wcześniej czy później minie!!! Z pewnością!
                                        Trzymaj się! I życzę szybkiego powrotu do… dobrego humoru, zadowolenia z siebie i malucha

                                        GOSIA i Kubuś (14.09.2002)

                                        • Re: ja też mam doła

                                          gonia! Jakos nie moge jeszcze ponadrabiac zaleglosci forumowcyh, ale wlasnie dzisiaj cos mi sie unaocznilo:pamietaszm jak kwietniowe niedobitki czekaly na swoja kolej (to byly czasy…:-)) ) Teraz pokojarzylam fakty, i jakos tak wyszlo, ze prawie wszystkie “niedobitki” (oprocz Aleksandry27-ostatecznie ustalili jej termin na 09,05)urodzily (lub zaczely rodzic-jak ja) 26ego kwietnia!:) Prawdziwy wysyp!
                                          A z ta deprecha, to juz pisalam w tym watku-chyba wszystkie tak mamy. NO, moze nie deprecha, ale jakies zniechecenie…….Ja mam tak samo, ale staram sie pamietac, ze w sumie nie mam co narzekac- mala zdrowa, zaczyna sie robic w miare przewidywalna, i tylko czekam na pierwsze usmiechy- mam nadzieje, ze sobie na nie zasluze… Na razie nie ma lekko, ale wszyscy mowia, ze bedzie lepiej……… Trzymaj sie i nie daj sie!

                                          guciak i Ninka ur. 27.04.2003

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: MAM PROBLEM ze sobą

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general