Mamusie kochane, tak sobie siedzę i dumam nad mamuśkowym życiem….
Tak sobie myślę, jak macierzyństwo zmienia kobietę. Kiedyś widząc dzieciaczka spojrzałam i szłam dalej, ew. mówiłam, jaki to on fajny itp. A dziś? zachwycam się wszystkimi dziećmi bez wyjątku, ryczę gdy widzę jakiegoś nieszczęśliwego, chorego lub porzuconego malucha i najchętniej przygarnęłabym wszystkie sierotki.
Dziecko zmienia człowieka. Słyszę to od znajomych na ulicy i rodziny. No i zaczynam w to wierzyć.
Czuję się jakoś tak pewniej, nie wiem, może bycie mamą dodaje dostojeństwa, czy czegoś podobnego?
I nie mogę sobie wybaczyć do dziś, że kiedy położna powiedziała mi, że mam syna, ja przez pewien czas miałam cichy żal do Boga o to, że nie dał mi córki.
Co ze mnie za małpa, zamiast cieszyć się, że mam zdrowe dziecko, zgłaszałam wątpliwości do losu.
Codziennie proszę Boga o wybaczenie za moje myśli.
Widząc moje dziecko tak szczęśliwie uśmiechnięte, takie kochane, pochylając się nad nim, jak śpi, tuląc, śpiewając, bawiąc się z nim, nie mogę zrozumieć, jak mogłam być taką idiotką? Mam tylko nadzieję, że moje dziecko nigdy nie dowie się, że jego mama miała takie idiotyczne myśli.
Uroczy, zdrowy synek to przecież największe szczęście dla mamy.
MAM DZIECKO, własne dziecko i to jest wspaniałe.
Te wszystkie uśmiechy, gaworzenie, rozkoszne nóżki i rączki, nawet ślinka produkowana masowo (chyba zacznę zbierać do butelek, bo tyle tego moje dziecko produkuje), wszystko z osobna i wszystko razem – czy może być coś piękniejszego?
Nie wiem, czy coś z tego bazgrania jest logiczne, ale takie dumki mnie naszły….
Pozdrawiam
Gonia i 4,5 miesięczne słoneczko.
3 odpowiedzi na pytanie: Mamuśkowe dumania…
Re: Mamuśkowe dumania…
mam podobne dumania- i też czasem sobie wyrzucam, że chciałam….syna, że do brzuszka mówiłam- Ernest…..
kocham moją Tamisię
/
Re: Mamuśkowe dumania…
Zgadzam się z Tobą!!! Gdy zaszłam w ciążę, a potem, gdy urodziła się Natusia poczułam coś na kształt “wyższości” (ale w dobrym znaczeniu tego słowa) nad moimi bezdzietnymi koleżankami (nawet wśród trzydziestoparolatek takie się zdarzają 🙂 – poczułam się “wtajemniczona”, spełniona. I fakt – dziecko mnie zmieniło, inaczej patrzę na świat i chyba już nie przejmuję się drobiazgami
Kaśka z Natunią (14 i pół miesiąca 🙂
Re: Mamuśkowe dumania…
i pod tym się podpisuję !!!!!!
obiema rękami 🙂
/
Znasz odpowiedź na pytanie: Mamuśkowe dumania…