MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

Otwieram taki wątek, bo chyba zaczęłam być mamą tylko butelkową, po mojej ostatniej przygodzie, być może wynikającej tylko z mojej głupoty (opisanej w wątku “Czy coś Wam o tym wiadomo?”). Jest mi przykro (po raz nie wiem który), bo każdy etap odstawiania od cyca jakoś strasznie przeżywam.
Dziewczyny, napiszcie o tym dlaczego karmicie butelką, czy z wyboru (błagam, nie wstydźcie się tego), czy musiałyście, jak to przeżyłyscie, jak jest z odpornością u Waszych dzieciaczków, jakie mleko podajecie, od kiedy itp. Ten, kto czytał moje wątki na ten temat wie wszystko o mnie. Dla tych, co nie czytali po krótce opowiem: Amelka ma 2 i pół miesiąca teraz. Kiedy skończyła miesiąc okazało się, że za mało przybrała, wróciła jej żółtaczka, płakała, wciąż ssała. Zaczęłam dokarmiać i aż do tej pory jadła mniej więcej pół na pół mojego i mieszanki. Teraz tracę pokarm (róznie to bywało w trakcie dokarmiania) i chyba przechodzę na butelkę całkowicie, choć to najgorszy etap. Bardzo to przeżywam, tym bardziej, że Mała umie ssać i pierś i smoczek. Cały czas dawaliśmy jej NAN1, a teraz Bebiko Omneo, bo ulewa. Moja pediatra jest fanatyczką karmienia naturalnego, więc jest mi jeszcze ciężej. Za to neurolog, u której byłam powiedziała, że nie mam się absolutnie czym martwić, że teraz mleko modyfikowane jest b. zbliżone do kobiecego, że to nie to, co 30 lat temu i żeby się nie zadręczać. Mnie dręczy właściwie tylko jedno: ta odporność. Napiszcie, proszę, jak jest z odpornością u Waszych dzieciaczków: czy chorują, są bardziej podatne na infekcje? I w ogóle piszcie w tym wątku wszystko, cokolwiek jest związane z karmieniem butelką, Waszymi odczuciami w związku z tym itp.

Anka i Amelka (03.08.03.)

43 odpowiedzi na pytanie: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

  1. Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

    ja się dołączę tak w połowie
    daję małemu 2 razy na dobę mieszankę
    daje BEBILON PEPTI
    wolałabym Bebiko Omeno, bo cały czas ulewa, ale boję sie spróbować, bo ma ciągle jakąś wysypke na buzi

    Agnieszka i Wojtuś (23.07.2003)

    • Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

      Ja karmiłam piersią tylko do 2 miesiąca. Moje dziecko strasznie szybko przybierało na wadze. Jak pediatra zobaczyła, że w wieku 7 tyg. dzidzi waży już 7100g, to dostałam ochrzan, że przekarmiam dziecko. Strasznie się załamałam i to był początek końca. Dziecko ciągle płakało, że głodne i tylko cyc go uspokajał. Nie mogłam wyjść normalnie na spacer po po 20 minutach bym musiała cyca wyciągac i karmic. W domu zdarzało się od 18 do 21 ciągle przy cycu. A w głowie ciągle ta myśl, że przekarmiony… W końcu nie wytrzymałam i dałam butlę. Zrobiło się nagle tak pięknie, przespał 4 godziny. Nareszcie można było spokojnie wyjsć na spacer, dziecko stało się spokojniejsze.
      W między czasie zmieniłam pediatrę, którego nie przeraża waga Misianka ( teraz 9 kg). Trochę mi szkoda, że przestałam karmić. Teraz już wiem,że na piersi się dziecka nie przekarmi. No ale czasu nie wrócę. Byłam wtedy zmęczona i zalamana. Co do odporności, to Celek nam jeszcze nie chorował. Ja i mąż juz “zarazę” do domu przynieśliśmy, ale jakoś dzidzi cudownie sie od nas się nie zaraziło. Oby był zdrowy jak najdłużej.
      To tyle moich opowieści.
      Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia.


      Agata i Marcelek (21.06.03)

      • Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

        Jestem jedną z tych mam, które bardzo chciały, ale przegrały tę walkę.
        Zuzankę własną piersią karmiłam przez pierwszy miesiąc, potem okazało się że mała zamiast przypierać na wadze idzie w zastraszającym tempie w dół, miała kłopoty z ssaniem i razem z pediatrą podjęłyśmy decyzję o przejściu na butelkę :((. Przeżyłam to bardzo – dopadła mnie depresja “sztucznego karmienia” (nie mylić z poporodową). Uważałam się wyrodna matką, bo co innego gdybym nie miała mleka, ale ono płynęło strumieniami, a córcia potrafiła 8 godzin przy jednej piersi siedzieć i w ogóle jej nie opróżnić. Do dziś nie wiem czy nie chciało jej się ssać czy też nie umiała.
        Do dzisiaj ściska mnie w sercu jak widzę naturalnie karmiącą kobietę.
        Martwiłam się że mała będzie bardziej chorowała i dopadnie ją alergia. Do dzisiaj Zuzanka pije Nutramigen.

        Oto jak wygląda odporność mojego dziecka:
        W ciągu swojego pierwszego roku chorowała 3 razy: 2 lekkie przeziębienia i jedno zapalenia gardła.
        A w pierwszym półroczu 2 roku życia dopadła ją trzydniówka i jedno przeziębienie. Teraz zaczyna drugie półrocze i zobaczymy co to będzie
        Także chyba na tą chwilę nie jest dzieckiem chorowitym :))

        Z alergią żadnych problemów chociaż genetycznie jest obciążona od strony męża i sztucznie karmiona prawie od urodzenia. Dzisiaj je prawie wszystko i jej organizm reaguje pozytywnie na jedzenie “dorosłych”.
        Także chyba wszystko zależy od dziecka, a nie od tego czy jest karmionę sztucznie czy naturalnie.

        Izka i Zuzanka (12.V.2002)

        • Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

          Dopisuję się z lżejszym sercem do was jednocześnie ciesząc się że nie jestem osamotniona.
          Piersią nie karmię z powodów czysto medycznych, okazało się że jedtem przypadkiem jednym na 10000 z niedrożnymi kanalikami. Miałam dużo mleka ale nic nie wyciekało z piersi. Po całej serii badań doradzono mi żeby małego karmić butelką i tak już zostało. Szkoda tylko że zdiagnozowano to dopiero przy drugim dziecku, a może na szczęście że nie musiałam przechodzić tego samego horroru co z córką.
          Mateusz w czwartek skończy miesiąc i jest karmiony Bebiko Omneo choć pediatra ostatnio stwierdził że nie ma żadnych problemów z ulewaniem czy też zaparciami i można go powoli przestawiać na zwykłe Bebiko, za co próbujemy się zabrać. Ale narazie ciągnie Omneo jak smok 100 ml co dwie godziny choć w nocy zdarza mu się przespać około 3.
          Pozdrawiam inne mamy butelkowe :))

          mama Marty i leniuszka Mateuszka

          • Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

            hej…ja karmię Mikusia praktycznie od samego początku..u nas problem był we mnie…mam a raczej nie mam brodawek i przy karmieniu były tak pogryzione, że leciała krew a nie mleko i jesze miałam małą depresje poporodową co przyczyniło się do zaburzeń w produkcji mleka…podsumowując u nas karmienie to łzy, krew i ból w dosłownym tego słowa znaczeniu…
            Co do Mikusia to na początku cały czas płakał, bo było glodny a ja nie mogłam mu dawać piersi, z które leciała żywa krew i podawaliśmy mu Bebilon 1 a teraz Nutramigen, bo ma skazę białkową.
            Co do jego odporności to odpukać – wszystko ok. i bardzo dobrze pryzbiera na wadze i jest też bardzo pogodny.

            ja też źle się czułam z tym,że nie karmię a taaaakie maiłam wyobrażenia o tym… No ale jak patrzę na Mikusia – taki spokojny i pogodny to może lepiej, że tak się stało.

            • Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

              Moje dziecko jest na sztucznym mleku od 2 miesiąca życia, na butelce… prawie od początku. Wiele spraw się na to złożylo. Nie przypuszczałam, że tak się stanie, kiedy byłam w ciąży byłam nastawiona na karmienie piersią, nie miałam nawet żadnych akcsesoriów do sztucznego karmienia. A jednak…
              Mój mały urodził się wielki (ponad 4200g), ja pokarmu nie miałam przez 3 pierwsze dni W OGÓLE. Moje dziecko płakało z glodu, spadała mu waga i w szpitalu podali mu butlę. Podkreślam, że cały czas przystawiałam Łukasza – tak jak zalecają mądre książki – ale ponieważ tam gdzie rodziłam porada laktacyjna w zasadzie nie istnieje przystawiałam go żle. Po dwóch dniach miałam na piersiach strupy. Nie chcę nawet wspominać tego koszmarnego bólu, krzyków moich i dziecka. Wybawieniem okazał się laktator. Przez dwa miesiące udawało mi się karmić małego mlekiem odciągniętym. O przystawianiu do piersi nie było już mowy – Łukasz dostawał szału i wszelkie próby “powrotu do natury” zdały się na nic. Zresztą mleka miałam coraz mniej. Poza tym mimo mojej restrykcyjnej diety (gotowany kurczak i jabłka) Łukasz dostał okropnej wysypki. Alergia. Do tego kolki. Pediatra poleciła Nutramigen. W dość krótkim czasie od podania butli z mlekiem sztucznym skończyły się problemy. Z alergią, kolkami, płaczącym z głodu dzieckiem, niekończącym się odciąganiem mleka. Uznałam, że tak jest lepiej dla wszystkich.
              Koniec i kropka.
              Wyrzuty sumienia i wątpliwości miałam krótko. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu nie spotkałam się z ostracyzmem, czy jakimiś nieprzyjemnościami ze strony lekarzy, znajomych, rodziny. Dziś uważam, że to była dobra decyzja. Dzięki temu, że mały był na butli bezbolesny był mój powrót do pracy zaraz po macierzyńskim (a wrócić niestety musiałam).
              Dziecko rośnie mi zdrowo, przybiera na wadze prawidłowo, nie choruje…

              Pozdrowienia.

              Kasia i Łukasz (20.12.2002)

              • Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

                Witam mamy butelkowe!
                Mój Kubuś juz w szpitalu był dokarmiany. Powodwm były moje płaskie brodawki i mało mleka. Ale po wyjściu ze szpitala byłam nastawiona, że muszę karmić piersią. I na początku przez pierwszy tydzień było wszystko ok. A potem to się zaczeło. 2 doby non stop przy cycu. Ja płakałam razem z nim. Piersi nabrzmiałe pełne mleka, a tu płacz. Biore laktator i ściagam tylko 10 ml. ( nie wspomnę o popękanych brodawkach). Pojechałam do poradni laktacyjnej i okazało się, że mam niedrożne kanaliki. Załamałam się, że muszę małego karmić sztucznie. Tyle co mogłam to ściągałam, a było to dziennie ze 30 ml, a on potrafił na jeden posiłek zjeść 120. I tak do 1 miesiąca, potem już nic nie miałam w piersiach. Na początku dokarmiany był bebilonem pepti, ale zmieniłam mu na zwykły bebilon. Jest wszystko ok, rozwija się bardzo ładnie, rośnie jak na drożdżach. Moje załamanie już przeszlo. Bardzo pomógł mi w tym mój mąż, który cały czas podtrzymywał mnie na duchu. Wiecej czasu on może spędzać z małym.
                Ciekawa jestem teraz czy są jakieś sposoby, żeby odblokować kanaliki. Niedługo planujemy drugie dziecko, czy też nie bedę mogła go karmić.
                Pozdrawiam

                Marzena i Kubus 19.07.2003

                • Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

                  Witaj Aniu,

                  Jestem na razie mamą “mieszaną” ale obawiam się, że moje dokarmianie może skończyć się tak jak u Ciebie – całkowitym przejściem na butelkę. Mikołaj skończył miesiąc i nasze karmienie wygląda tak, że najpierw idą dwie piersi a później patrzę czy mu starczyło czy nie. Jak nie to jeszcze butla – czasem zjada bardzo mało, innym razem dużo więcej. W nocy zdarzało mi się dawać tylko butlę, a moje mleko odciągać. Więc raz podaję z butli moje mleko, raz mieszankę – Bebiko1.
                  Dokarmianie u nas zaczęło się już w szpitalu. Najpierw mały leżał w inkubatorze. przychodziłam do niego na karmienia ale co 3 godziny. NIe był częściej głodny bo siostryzczki go dokarmiały. Później mieliśmy problemy ze ssaniem bo się rozleniwił. Waga spadała cały czas więc się poddałam i chodziłąm na dokarmianie gdy malutki był ze mną. Dodam jeszcze, że w szpitalu byliśmy 7 dób, bo miał żółtaczkę. I tak nam zostało : najpierw cycuś potem butla.
                  Najgorsze jest to, że wszyscy lekarze pytają o karmienie piersią i zewsząd słyszę, że należy nie dokarmiać a tylko jak najczęściej dostawiać do piersi. Tylko jak to zrobić jak Mikołaj po opróżnieniu piersi się nie najada i płacze? Wiesz, jest teraz jakaś nagonka na kobiety, żeby karmiły naturalnie. A przecież nie zawsze to możliwe.
                  Ja będę się starać jak najdłużej utrzymać laktację, ale dałam już sobie na luz. Dokarmiam ze spokojem. Po co dziecko ma mieć znerwicowaną matkę. Wiedząc, że mogę mu podać butelkę, jestem spokojniejsza, że się najada. I myśle, że to ma pozytywny wpływ na mój pokarm, który się wciąż produkuje.

                  A na koniec powiem Ci, że ja byłam karmiona butelką. I byłam zdrowym dzieckiem. Bardzo rzadko chorowałam!

                  Nie dajmy się zwariować! Pozdrawiam wszystkie butelkowe mamy.

                  Ps. Dzięki butelce mogę od czasu do czasu gdzieś wyskoczyć bez Mikiego a to nie jest bez znaczenia. Potem wracam do niego stęskniona i zrelaksowana i wierzę, że dzięki temu mogę się nim lepiej zająć.

                  Dorota i Mikołaj ur. 18.09.2003

                  • Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

                    Witam, mamy ten sam problem. Ja równiez mam niedrożne kanaliki ale nic już z tym nie będę próbowała robic ponieważ stwierdziliśmy z mężem że dwójka dzieci nam wystarczy 🙂

                    mama Marty i leniuszka Mateuszka

                    • Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

                      U nas było trochę inaczej,ponieważ córę karmiłam piersią 1,5 roku więc myślałam że Mikusia też będę karmić bez problemu,
                      niestety Mikołaj jest po ciężkiej operacji i przez pierwszy miesiąc życia karmiony był pozajelitowo. Później rehabilitacja i nauka jedzenia z butelki. Cały czas utrzymałam laktację i Mikuś jadł moje mleko chociaż z butelki.Gdy miał 3 miesiące okazało się że ma nietolerancję laktozy. Ponawiałam potem próby karmienia go moim mlekiem,ale kazda powodowała biegunki. Tak więc był na Nutramigenie a jak skończył pół roku przeszliśmy na Bebilon Pepti.Wyrzuty sumienia,że go nie karmię piersią mam cały czas tym bardziej że karmiłam córkę a teraz miałam naprawde dużo mleka i nawet argument że to dla jego dobra nie zmienia tego.

                      Iza+Mikuś 09.01.2003

                      • Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

                        Niuta byla cycowa tylko przez pierwszy miesiac- walczylam jak moglam- przez caly miesiac bol okropny i inne cuda….. Mlekiem tryskalam na okolo, a dziecko zle przybieralo na wadze- byla chuda jak patyk….calymi dniami plakala( jak podalam butle- od razu skonczyly sie calodzienne placze-wiec z glodu!!!!!!!!!Boze…….jak o tym mysle, to mi slabo… Nigdy sobie nie wybacze….)POzniej zaczelam odciagac pokarm i podawac jej w butli-ladniej jadla, jakby mniej ulewala- trwalo to jakies 2 tygodnie- w miedzyczasie dokarmialam sztucznym- z dnia na dzien pokarmu bylo coraz mniej, jak ilosc byla juz smieszna (nie pamietam w tej chwili ile, ale naprawde- mialam juz siniaki na cyckach od sciagania pokarmu, a ilosc byla powalajaca) to po prostu przestalam odciagac i tak sie skonczylo. Depreche mialam przez jakies kilka tygodni. A teraz jestem bardzo zadowolona, ze karmie butla- od samego poczatku karmienie butla bylo dla mnie wielka przyjemnoscia! NIna nie choruje- ja dwa razy bylam chora, ona tylko miala katar.
                        A! Na poczatku jadla Bebiko Omneo, pozniej Bebilon AR (na ulewanie) a od jakiegos czasu Bebilon 2
                        guciak i Ninka 27.04.2003<img src=”/upload/19/78/_151923_s.jpg”>

                        Edited by gucia on 2003/10/21 12:03.

                        • Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

                          Czesc
                          Ja będę probowała.Zobaczymy co powiedzą w poradni laktacyjnej. My myślimy o jeszcze jednym dziecku.
                          Pozdrawiam

                          Marzena i Kubus 19.07.2003

                          • Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

                            Mój maluch karmiony jest od urodzenia sztucznie najpierw nan teraz bebilon pepti. Powodem jest to ze nie miałam pokarmu, prawdopodobnie przez szok poporodowy Antek urodził się na 1 punkt, widziałam jak go reanimują i chyba na począ tku, aż wstyt mi się do tego przyznać bałam się go kochać bo lekarze dawali mu małe szanse na przeżycie, nie chciałam mieć pokarmu, więc u mnie to psychika. Na początku bardzo żle się z tym czułam wszyscy się dziwili że karmię butelką, nasłuchałam się okropnych rzeczy od rodziny lekarzy że robię krzywdę dziecku nie karmiąc piersią, przez co popadłam w depresię. Naszczęście moj mąż wspierał mnie i tłumaczył że najważniejsze że go kocham i dbam o niego a to jak jest karmiony to nie wazne, ważne jest aby odczuwał bliskość i to że jestem przy nim.
                            Ana i antoś (26.07.03)

                            • Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

                              Walke o karmienie piersia przegrałam w drugim tygodniu życia Izy. Mała traciła na wadze. Przez dwa i pół miesiaca ściagałam mleko i dawałam butla. Później przeszłam na Nutramigen. Jak narazie Iza nie chorowała pomimo iz oboje z mężem przeszliśmy ostatnio grypę.

                              AGAK + Izunia (26.05.2003)

                              • Ptysia – prawie 9 miesięcy butelkowania

                                Ptysia ma prawie 9 m. Od urodzenia nie chciała (wrzask, walka) ssać cyca, mimo, że umiała ssać i nie było żadnych innych znanych mi powodów. Próbowałam ją przekonać wszelkimi sposobami (poradnie laktacyjne, pediatrzy, położne) – bez skutku. Po chyba 10 dniach karmienia (qrcze, już nie pamiętam) strzykawką podałam jej butlę i wtedy po raz pierwszy spokojnie zasnęła.
                                Odczucia? Nie pytaj. Gigantyczne poczucie winy, poczucie bycia niewystarczająco dobrą matką, poczucie klęski i osamotnienia. Wszystko przeszło “jak ręką odjął”, kiedy okazało się, że Zuza nie toleruje laktozy (miała wtedy 5 tygodni, karmiłam ją swoim mlekiem z butelki). Uznałam, że instynkt (lub jak to tam nazywać) podpowiadał jej, że to mleko jej szkodzi.
                                Moje dziecko było karmione nutramigenem, potem NAN HA Sensitive, teraz je o wiele więcej różnych różności ;). Miała 3 razy katar i 2 razy drgawki (podejrzewają padaczkę, ja jestem przekonana, że to reakcja na leki przeciwbólowe). Poza dolegliwościami żołądkowymi, wynikającymi z niemożności strawienia laktozy i przewlekłymi zaparciami Ptyśka jest zdrowa jak… nie wiem co
                                Nie przejmuj się głupim gadaniem, pierwszy lekarz tzw. rejonowy powiedział mi, że niektórzy ludzie nie powinni mieć dzieci (że niby ja) – jej zdaniem za szybko się poddałam (a ja próbowałam przekonać ją do cyca do ostatniej chwili! – mimo, że dostawała jedzenie butelką). Ta pani to zwykla zgorzkniała, zjełczała niedouczona i złośliwa sekutnica !!!
                                Olej głupoty, ciesz się dzieckiem – jeśli ma skłonność do łapania infekcji, będzie łapać, jeśli nie ma – nie będzie. Wszystkie dzieci chorują wcześniej czy póżniej – nie tylko butelkowe.
                                Pozdrowienia

                                Beata i Ptyśka-Kasownik (30.01.03)

                                Edited by Figa123 on 2003/10/21 13:20.

                                • Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

                                  No więc zaczne od tego, że mój mały miał po porodzie dość mocną żółtaczkę fizjologiczną i musiał mieć fototerapie czyli opalał się pod lampami aby rozbić bilirubinę w wątrobie. Tomek opalał się tylko w nocy, więc pielęgniarki nie przynosiły go na nocne karmienie, tylko karmiły butlą. Ja karmiłam go tylko w dzień i już w szpitalu zaczęły się problemy, no bo przecież z cyca trzeba było mocno ciągnąć a zbuteleczki samo mleczko leciało do buzi. Po przyjściu do domu nie dałam za wygraną, ale mały protestował przy cycu, nie chciał ciągnąć, płakał, prężył się był nie dojedzony, a ja traciłam pokarm. W sumie tak męczyliśmy się przez miesiąc. W końcu kupiłam mleko modyfikowane NAN1, ale po Nania bolał go strasznie brzuszek, więc przeszłam na Bebiko Omneo. To mleko jest Super !! Dolegliwości brzuszkowe ustąpiły jak ręką odjął. Teraz podaje mu Omneo na noc i zwykłe Bebiko1 w dzień. W sumie wychodzi taniej, ale to nie o to chodzi, ponieważ chcę go całkowicie przestawić na Bebiko 1. Tomek nie choruje, jest zdrowy, nie w pełni się zgodzę z opinią, że dzieci karmione piersią są bardziej odporne. Pierwszy syn też wychowany na butli i choruje sporadycznie, angina czy oskrzela a ma 4,5 roku. Moja kol. ma dwoje dzieci, obydwoje karmiła do 2 roku życia i ciągle ma z nimi problemy zdrowotne. Więc jak widzisz nie ma na to reguły. Nie martw się, twoje dziecko napewno będzie zdrowe i karm butlą ile wlezie. Ja osobiście bardzo chciałam karmić piersią, no ale nie wszystko jest tak, jak byśmy tego chcieli, a karmienie butlą to moim zdaniem żadna porażka. Pozdrawiam i głowa do góry !!! Pa.

                                  Tomaszek ur.30.07.03.

                                  • Re: Ptysia – prawie 9 miesięcy butelkowania

                                    Witam Was wszystkie! U mnie to najgorzej z tym, że mała umie ssać pierś, ja jeszcze trochę pokarmu mam, więc tak naprawdę, jeżeli słuchać tych wszystkich opowieści to powinnam robić wszystko, żeby mieć coraz więcej pokarmu. I pewnie mogłabym, ale powiem szczerze, że brakuje mi samozaparcia. Owszem, mogłabym ją przystawiać, potem dokarmiać, tak jak robiłam przez półtora miesiąca. Ale jestem już tym tak zmęczona, że uznałam, że lepiej będzie dla małej jak mama będzie pogodniejsza i mniej zestresowana. I to dlatego te wyrzuty sumienia. Bo to właściwie mój wybór. Co o tym sądzicie?

                                    • Re: Ptysia – prawie 9 miesięcy butelkowania

                                      Ciesz się że masz swojego aniołka że jest zdrowe, to jak karmisz tak naprawdę nie jest istotne ważne jest abyś go kochała i była przy nim jak cię potrzebuje. Nie słuchaj nikogo czy starałaś się wystarczająco o pokarm czy nie to twoja decyzja i jeżeli twoje maleństwo to akceptuje to ty też tak zrób. Nie wiem czy czytałaś moją wypowiedz ja miałam gorszą sytuację bo w ogóle nie karmiłam ale razem z Antosiem sobie poradziliśmy.
                                      Pozdrawiam
                                      Ana i antoś

                                      • Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

                                        To i ja do Was dołączę.
                                        Prze pierwsze 3 miesiące musiałam dokarmiać małego butelką, miałam bardzo mało pokarmu a próby pobudzenia laktacji na nic się zdawały, Przemcio cały czas był głodny.
                                        Później pszeszłam już całkowicie na butelkę, choć brakowało mi już przytulonego Przemcia przy piersi.
                                        Powiem szczerze że gdy już mały był na butelce to zaczął przesypiać całe noce, w ciągu dnia miałam nieraz 3 godzinki dla siebie, a na spacer mogłam się bez problemu wybrać i chodzić nawet przez 4 godziny.
                                        Przemek rozwija się prawidłowo i w ciągu tych 11 miesięcy przeszedł tylko lekkie przeziębienie.
                                        Moim zdaniem nie ma się co stresować tym czy jakaś mama karmi naturalnie czy musi karmić butelką, dla dzieciaczka najważniejsze jest że go kocha i zawsze jest gotowa przytulić i pocieszyć.

                                        • Re: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

                                          To tak jak u mnie chociaż ja brodawki miałam ok, ale Ninia nie potrafiła ich zassać, po pewnym czasie mała zamiast pić mleko – piła moją krew. Koszmar.
                                          Połozna znalazła sposób: ja małą przystawiałam do piersi, a ona z mojego cycka wyciskała mleko prosto do jej buzi, aby cokolwiek dziecko zjadło. Nie wyobrażałam sobie tak karmić przez kilka miesięcy.
                                          Po 1 miesiącu była kontrola u pediatry i spadek wagi :((

                                          Izka i Zuzanka (12.V.2002)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: MAMY BUTELKOWE – ŁĄCZMY SIĘ!

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general