Ja i Weronika. Jak ja już wyszłam na prostą, to teraz są problemy ze zdrowiem Weronisi. Byłyśmy dziś u lekarza. Już od jakiegoś czasu martwiły mnie powiększone węzły chłonne na jej szyjce i karku, poza tym problemy z jedzeniem i w związku z tym mały (chociaż jeszcze w normie) przyrost wagi, mała też sporo śpi – niby dobrze, ale inne dzieciaczki w jej wieku mają dłuższy czas czuwania za dnia. Poza tym ostatnio jeszcze ten sączący pępek… Mamy skierowanie na oddział – dzięki Bogu- dzienny dziecięcy w celu diagnostyki zakażenia wirusowego. Lekarka podejrzewa cytomegalię, ale nabytą. W ciąży nie mogłam ją zarazić, bo przeszłam cytomegalię długo przed zajściem w ciążę – miałam badane przeciwciała.
Sory, że znowu zawracam Wam głowę, ale musiałam komuś się wyżalić…
Non stop mamy jakieś problemy, jakieś fatum, czy co? Marzę o beztroskim życiu, przynajmniej bez problemów zdrowotnych…..
Małgosia z Weroniką (29.10.2003)
16 odpowiedzi na pytanie: Mamy chyba straszliwego pecha…
Re: Mamy chyba straszliwego pecha…
ojej to faktycznie jakis pecha jakie macie problemy z jedzeniem?
LESZCZYNKA I EMILKA (23.09.03)
Re: Mamy chyba straszliwego pecha…
Małgosiu! Pech mam nadzieję wreszcie przejdzie i obie bedziecie się cieszyły zdrówkiem.
Daj znać jak idzie leczenie Weroniczki.
Buziaczki i dużo uśmiechu
Aba i Jaś (04.11.03)
Re: Mamy chyba straszliwego pecha…
nie zawracasz wcale głowy!!! Trzymam mocno kciuki, żeby pobyt w szpitalu był jak najkrótszy i żeby choróbska się od Was odczepiły! Daj znać jakie będą rezultaty badań Weroniki
Kaśka z Natusią (21 miesięcy 🙂
Re: Mamy chyba straszliwego pecha…
Julka miała cytomegalię nabytą, groźne świństwo jak nie wiem co, gnaj z nią szybciutko na te badania.U nas było bardzo poważnie, ale zazwyczaj wystarczy przyjąć 28 dawek antybiotyku i jest ok. no, ale zawsze to 2 tygodnie w szpitalu…
aha, ale jak Ty miałaś cytomegalię, to Weronika też powinna mieć przeciwciała(tak mi się wydaje…)
szybko zrób te badania, koniecznie!!!!!!!!!!!
Re: Mamy chyba straszliwego pecha…
Ale śliczny biały Aniołek !
Dzięki za słowa otuchy.
Pozdrawiam
Małgosia z Weroniką (29.10.2003)
Re: Mamy chyba straszliwego pecha…
będzie dobrze:-)
trzymamy kciuki.
nie zamartwiaj się na zapss. ja znam te uczucie. było całkiem niepotrzebne.
Re: Mamy chyba straszliwego pecha…
Od. ok. 3 tygodni mała jest tylko na Nutramigenie, ale już wcześniej dokarmiałam ją butelką. Ona po prostu bardzo mało zjada. Zje np. 70 ml i więcej nie chce, językiem wypycha smoczek, albo zaczyna płakać. Czasem uda mi się jej dać troszkę mleczka przez sen. Już myślałam, że może przestał jej smakować Nutramigen, ale z Bebilonem pepti jest to samo.
Pozdrawiam
Małgosia z Weroniką (29.10.2003)
Re: Mamy chyba straszliwego pecha…
Jeśli możesz, napisz dlaczego u Was było poważnie?
Małgosia z Weroniką (29.10.2003)
Re: Mamy chyba straszliwego pecha…
Trzymaj sie!
Napewno lekarze szybko zdiagnozuja i wyleczą
Ala i Filipek
ur 29.07.2003
Re: Mamy chyba straszliwego pecha…
pech nie trwa wieczni!! będzie dobrze,
trzymaj się cieplutko i ucałuj śliczną Weroniczkę!!!
pozdrawiam
Ola z Natalią- 2czerwca2003
Re: Mamy chyba straszliwego pecha…
Kochanie! u mnie podobnie:
-Julka w tym roku miała 3xzapal.płuc, 3xzapal.oskrzeli i między tym inne infekcje(zazwyczaj gardło)…..oprócz tego jest alergikiem, niejadkiem
-mój partner ma kamienie na nerkach(np. kilka minut po złożeniu życzeń w sylwestra wylądował w szpitalu), teraz ma anginę, mateż inne problemy zdrowotne
-ja mam problemy z kręgosłupem, alergia(dość mocna), zatoki(które będą raczej operowane), i dziś dowiedziałam się że mam żółtawe bialka oczu i jutro śmigam do lekarza – sytsytematyczne łażenie do laryngologa, alergologa i na rehabilitację a mam dopiero 28lat….co będzie na starośc?
Poza tym:
– moja Mama zmarła w listopadzie
– w tym samym czasie jak MAma leżała w szpitalu w stanie krytycznym ja miałam problemy z babci mieszkaniem….. Babcia też mnie nie poznała(a bardzo ją kocham)
-od 27.12 do 08.01 straciliśmy już prawie 250zł na leki
Kochana mogłabym pisąc i pisać, nie mam już sił….słów brak!
Napisałam Ci to ponieważ mam nadzieję, że Cię pocieszę…
Życzę zdrówka i więcej powodzenia Tobie i mnie. Trzymam kciuki!
Re: Mamy chyba straszliwego pecha…
Julka najpierw przechodziła kilka razy jaieś przeziębionka, jakieś krotstki ropiejące, tak cala seria dziwnych choróbek. niestety, nikt się ie zorientował, co może być przyczyną i w efekcie kolejne przeziębienie przekształciło sie w zapalenie mózgu. nie będę ci pisać dokładnie, co przeszliśmy, bo do dzisiaj mam lęki, jak o tym pomyślę……w każdym razie było bardzo groźnie i mogłoby jej już……..
w każdym razie była to właśnie cytomegalia, która jest groźnym wirusem, atakującym wnętrza komórek(większość wirus ów po prostu krąży w krwioobiegu). nie wykryta na czas może doprowadzić właśnie do zapalenia mózgu, opon mózgowych, uszkodzenia wątroby lub innych narządów.
Oprócz zwykłego badania z krwi na obecnośc przeciwciał (próby IM) bada się PCR i wynik dopiero świadczy o obecności czynnego wirusa, który nalezy leczyć.
najważniejsze, to wykryc wirusa, zanim poważnie nabroi. I to już jest połowa sukcesu
Nie martw się na zapas, ja mam być może skrzywienie na tym punkcie, wszystkie swoje ciężarne koleżanki wtedy obdzwoniłam i wszystkie młode mamusie i natychmiast kazałam im robić badania…..
Tak naprawdę może to wcale nie być cytomegalia, a nawet jeśli to niezbyt groźna, bo u większości ludzi wywołuje ona jedynie objawy podobne do lekkiej grypy czy przeziębienia i już. samo mija. Julka niestety była wtedy za malutka, miała dopiero miesiac, jak wylądowałyśmy w szpitalu…
Re: Mamy chyba straszliwego pecha…
Witaj !!!!
jesteśmy z W ami!!!!!!
życzymy by wszystko wróciło do normy, na właściwe tory i Weronisia przezwyciężyła wszystkie bakterie, wirusy, alergeny etc.
powodzenia
Ania z Weroniką ur.15.10.2003
Re: Mamy chyba straszliwego pecha…
Wróciliśmy ze szpitala. Już niestety nie ma oddziału dziennego. Szkoda. Lekarka podejrzewa cytomegalię albo toxoplazmozę, zauważyła też u małej, oprócz powiększonych węzłów chłonnych, objaw zachodzącego słońca- białkówka wystaje nad tęczówką oka. Za tydzień juz mamy zaklepany termin usg jamy brzusznej i usg mózgowia, zrobią jej też badanie krwii, bad wirusologiczne. Chyba bez diety schudnę 10 kg, bo od wczoraj waga spadła o 2…
Tak bardzo się boję, już wolałabym aby to mnie dopadła jakaś straszna choroba, a nie moje maleńkie dziecko…. Najgorsze to to, że z racji mojego wykształcenia, zbyt dużo wiem i oczywiście widzę to najgorsze. I ta masa mądrych ksiązek w domu…Już do nich nie zaglądam, bo wogóle zwariuję…Aż płakac mi się chce, na nic nie mam ochoty. Jak ja przeżyję ten tydzień niepokoju, jak?
PoZdrawiam Was wszystkie i dziękuję za słowa otuchy. Co ja bym bez Was zrobiła. DZIĘKUJĘ
Małgosia z Weroniką (29.10.2003)
Re: Mamy chyba straszliwego pecha…
Współczuję. Mam nadzieję, że i u Ciebie wszystko się wreszcie unormuje.
Pozdrawiam gorąco
Małgosia z Weroniką (29.10.2003)
Re: Mamy chyba straszliwego pecha…
Dziekuję. Oby znikły choróbska i wszystko się ułożyło -NAM.
Znasz odpowiedź na pytanie: Mamy chyba straszliwego pecha…