Pisze tu bo wiecej tu osob zaglada.
Mam pytanie, czy jesli idziecie na wywiadowke to chcecie tez spotkanie z pania psycholog czy tez uwazacie to za strate czasu?
czy takie spotkanie dalo by wam cos,mialo by to byc na temat trudnosci wieku dojrzewania itd, tyle, ze nie wiem czy to mialo by sens bo wiadomo rodzice zapracowani czasu nie maja, a jest taka mozliwosc ze przysla by pani psycholog z ktora pozniej mozna by bylo porozmawiac indywidualnie lub sie umowic na inny termin.
a jesli nie to, to czy cos innego by was zaciekawilo????
7 odpowiedzi na pytanie: Mamy gimnazjalistow.
Jeżeli jest taka mozliwość to dlaczego nie porozmawiać. Pani psycholog jeżeli ma etat w szkole to również może udzielić Nam rodzicom jakichś mądrych wskazówek dla trudnego wieku dojrzewania naszych dzieci.
Nawet jeżeli my rodzice nie jesteśmy pewni czy postępujemy dobrze,taka rozmowa indywidualna może Nam bardzo ułatwić kontakt z dzieckiem,a wiadomo,że wiąże się on z buntem, zamykaniem się w sobie, pyskowaniem, nieodpowiednim towarzystwem, czy też sięganiem po używki.
Mam córkę w gimnazjum,w szkole akurat nie ma psychologa,ale jest pani pedagog,która bardzo stara sie pomóc dzieciom i rodzicom w rozwiązywaniu problemów…
Pozdrawiam
Od kiedy zaczęło się gimnazjum na wywiadówki nie chodzehmmmtaki ze mnie leńhmmmdzieci oceny przynosza mi do podpisu i tyle.Wiem,że sa wzorowe i nie ma takiej potrzeby,ale gdybym nie miała dla nich czasu pracowałabym to na bank poszłabym na wywiadówkę.Z tym, ze ja raczej z tych co problemy w domu załatwiają same,więc psycholog nie byłby mi potrzebny;)
wiesz to u nas tez tylko pedagog,ale mam mozliwosc zaprosic pania psycholog, zajmujaca sie typowo problemami mlodziezy, byla juz u mnie na wychowawczej-dzieci ja pokochaly:)
kobita pracuje w osrodku dla trudnej mlodziezy, walczy z uzalenianiami itd:)
mialam juz na wywiadowce policjanta:)na wywiadowce byli tez uczniowie, i bylo o tym co moze ich spotkac jakby np. kogos popchneli,uderzyli-i nie bija:)
Wizyta z policjantem u corki w klasie(Igimnazjum), była najbardziej słuchanym wykładem przez dzieciaki. One dojrzewają,mają mentlik w głowie i jak nie teraz to pozniej pojawiaja się jakies trudne pytania,rozmowy, a takie własnie wizyty są bardzo wskazane,ponieważ nie wiemy co dzieje się w domach tych dzieci,czy ktos z nimi rozmawia. Często rodzice gonią za pracą, za pieniądzem,a dzieci zostają same.
Uważam,że w szkole powinny być wykłady takich instytucji jak:
-policja,seksuolog,psycholog,pedagog szkolny,a nawet jestem za lekcją filozofii…
na seksuologa mi sie dyrekcja poprzednia nie zgodzila:)
mialam wtedy trzecia klase i hmmm, dziewczyny dla ktorych wiedza z WDZ i biologii to za malo:))
ciekawe jak bedize teraz bo mam klase I.
wiesz ja tez mam rodzicow ktorzy nie chodza na wywiadowki,ale i tak ich wzywam:)przyajmniej raz do roku musza sie u mnie zjawic:))nie wazne czy dziecko ma jakies problemy czy nie;)
taka upierdliwa ze mnie baba.kartki z ocenami tez daje,ale zawsze sie boje ze dziecie cosik dopisalo lub samo podpisalo, nie ufna sie zrobilam pracujac w tym zawodzie.
Nie wyobrazam sobie w ogole nie znac, nie widywac rodzicow wychowawnkow. Nie dlatego, ze dziecko cos moglo dopisac albo ze dziecko sprawia problemy.
Nie wyobrazam sobie tez bycia rodzicem i rezygnowania z mozliwosci poznania ludzi, ktorzy tyle godzin spedzaja z moim dzieckiem – i szkoly, miejsca, gdzie bywa.
Znasz odpowiedź na pytanie: Mamy gimnazjalistow.