Maratończycy w staraniach

Muszę stwierdzić, że jestem już nieźle uzależniona od tego forum. Moja pierwsza czynnoć po wstaniu to komputer, wracam z pracy to samo, itp. Ale z drugiej strony dzięki temu jakoś się trzymam. No i tyle rzeczy się tu dowiedziałam…
Przed chwilą właśnie przeliczyłam, który to już cykl się staramy z mężulkiem. Maraton – 26-ty!!!!!!!!!! Mało tego wygląda na to, że 7 lipca wypadnie czas testowanka, a to nasza trzecia rocznica ślubu. I albo to miłe święto będzie przejściem do 27 cyklu starań, albo wkońcu zobaczę jak na płytce testu ciążowego wyglądają dwie krechy. Chociaż raczej nie zawali mi się świat z tego powodu, że bocian być może znów nas omnie. A co tam, nie poddam się. Zauważyłam jedno, po tylu bezowocnych cyklach, że obsesja bycia matką trochę osłabła. A ten czas starania ma dużo dobrych stron. No bo po pierwsze dzięki temu odnalazłam to forum i dowiedziałam się dużo mądrych rzeczy, które niewątpliwie okazały się przydatnę. Poza tym taka swoboda w przytulanku. A jeszcze myślę sobie, że ogólnie można rzec, że tak długi czas oczekiwań rodzi niezłą wytrwałość, która w życiu się przydaję. I przede wszystkim babeczki w podobnej sytuacji co ja, nie ma co ukrywać jak wkońcu nam się uda to nasze przyszłe biszkopty będą dla nas “przypominaczami”, że marzenia się spełniają. Ja w to bardzo wierzę.
A póki co czekam na owulację – ślamazarę, bo ja mam zawsze późno jajeczkowanie – po 20-tym dniu cyklu.
No to dobra. Trzymajcie się przyszłe mamuśki. Pozdrawiam szczególnie “maratończyczki”.

Myślę, że już zbliża się meta maratonu starań!!!!!!!!!!!! A co!!!!!!! Chcę tak myśleć!!!!!!!!!!!!!!!!!!

17 odpowiedzi na pytanie: Maratończycy w staraniach

  1. Re: Maratończycy w staraniach

    Witaj Anaim. U mnie właśnie mijają 2 lata starań z przerwą na aniołka. Czasami wpadam w przygnębienie i staje się nieznośna. Cierpi na tym mój mąż, na którego wsparcie w tych sprawach nie mogę niestety liczyć. Z Twojego maila przebija optymizm i za to Ci dziekuję. Wierzę w to, że niedługo doczekamy się dzidziusia :-))).

    • Re: Maratończycy w staraniach

      Cześć,

      Jestem zaskoczona, bo mi też 7 lipca wypada trzecia rocznica ślubu – więc okazuje się, że mamy ten sam staż małżeński :). Ja staram się krócej od Ciebie, bo decyzję o dziecku odkładaliśmy na później. W tamtym roku zaszłam w nieplanowaną ciążę (źle policzyliśmy sobie moje dni płodne) – niestety poroniłam 🙁 i musiałam jakiś czas odczekać, potem jeszcze wyjechałam za granicę na dwa miesiące więc w końcu starania rozpoczęłam od grudnia. Jednak w tym roku tez wyjechałam i przez to wszystko cykle mi się rozregulowały – jednak teraz już wszystko w porządku i jestem właśnie w trakcie radosnego przytulanka. Moja owulacja też dość późno wyskakuje i w sumie nie wiem czy czy już jest po czy też przed – w każdym bądź razie dni maksymalnego przytulanka w celu zafasolkowania przewiduję do poniedziałku:). @ Powinna pojawić się ok. 1-2 lipca, przy czym 1 lipca wypadają moje urodzinki, potem rocznica ślubu 7 a potem jeszcze moje imieninki więc w sumie fajnie byłoby mieć prezent w brzuszku:) w tak swiątecznym dla mnie miesiącu:).
      Poza tym nareszcie pozbyłam się stanu zapalnego….ufffffff..
      no i nareszcie nie mam jakiś nie wyjaśnionych podkrwawień w trakcie cyklu…mój organizm pracuje teraz bardzo prawidłowo.
      Fajnie byłoby, gdyby okazało się, że zafasolkowałyśmy w tym samym czasie:)………..w końcu musi się udać.

      Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie Gosiaj

      • Re: Maratończycy w staraniach

        To ja też zapisuję się do “maratończyków”
        Obecnie jestem w 28 cyklu starań, termin następnej @ 6-7 lipca. To nie jest szczególna data. Następny cykl (29) w sierpniu będzie się kończyć kiedy będziemy obchodzili 4 rocznicę ślubu
        A potem moje urodziny, które pewnie też spędzimy we dwójkę i kolejny 30 już cykl, potem wczasy i powrót do szarej rzeczywistości

        Chciałabym mieć tyle optymizmu co Ty ANAIM

        28 cykl,[Zobacz stronę]

        • Re: Maratończycy w staraniach

          Hej, hej, hej moja Droga! Ale fajnie z tą rocznicą. To forum ma taką cudowną właściwość, że spotyka się na nim wiele osób o różnych pokrewieństwach. No tak jak np. nasza rocznica ślubu, ale super. To dodaje skrzydeł.
          My z mężulkiem w sumie to staramy się 2,5 roku od momentu, gdy zdarzył mi się taki cykl, że myślałam, że jestem w ciąży. I od tego się zaczęło. Pomyśleliśmy trochę nad tym co się stało i stwierdziliśmy, no kurcze, czemu nie. I tak upływa 26 cykl i nic… Ale Droga Gosiaj, miło jest wyczekiwać dalej bociana na horyzoncie, kiedy ma się takie wsparcie. Mocno Cię ściskam i życzę powodzenia…

          • Re: Maratończycy w staraniach

            Moja Droga, jakoś to się musi ułożyć. W grupie siła!!!!!!!!! Mam tylko nadzieję, że ta dłuższa droga oczekiwań jest już za nami. W każdym bądź razie witam w Klubie “Maratończyków” Pozdrawiam

            • Re: Maratończycy w staraniach

              Hej!
              Też się strasznie ucieszyłam, że Cię poznałam…..fajna ta nasza rocznica ślubu:)……w sumie świat jest taki mały i tak wiele fantastycznych osób można poznać dzięki temu forum. Ja nadal wyczekuję bocianka, w tym roku udało mi się zobaczyć wiele bocianów…takich prawdziwych na łące…..więc mam nadzieję, że wkrótce któryś zrzuci mi zawiniątko z dzidzią:)
              Pozdrawiam bardzo serdecznie i do usłyszenia!!!!!
              Gosiaj

              • Re: Maratończycy w staraniach

                No i dołączam do Was;)

                07.07 urodziny ma mój mąż a nasza 3 rocznica wypada 28.07
                mam nadzieję na najwspanialszy prezent dla meżusia ale po tym zwiarowianym cyklu moze się okazać że to tylko nadzieja.
                Ale podobno umiera ostatnia więc mam nadzieję…. 😉

                i to trochę mniej mam cykli starania i oczekiwania ale w między czasie była jeszcze operacja i 6miesiecy przerwy

                ale mam moze wiosna przyszłego roku będzie radosna 🙂

                Madzia czekająca na cud

                • Re: Maratończycy w staraniach

                  Trafiłaś w sedno, ja też czuję podobnie 🙂
                  Anaim kochanie życzę Ci aby 7 lipca był dniem w którym zobaczysz 2 kreskę swojego wyczekanego, wymarzonego biszkopta 🙂

                  Pewnie że się uda, bo dlaczego ma się nie udać 🙂
                  Buziaczki

                  [Zobacz stronę]

                  • Re:Maratończycy w staraniach

                    Cześć

                    Ja chyba również mogę się już zaliczyć do Maratończyków w staraniach… jestem w trakcie 16 tego cyklu.
                    Poza tym lipiec i dla mnie jest wyjątkowy, bo 22.07 miną 4 lata od naszego ślubu i byłoby cudnie, gdyby na tę okazję spełniło się moje marzenie o Fasolce…
                    Podobnie jak Ty, odczuwam nieodparte przekonanie, że już wkrótce nam się uda… przeczucie to zdają się potwierdzać:

                    bociany, których niezliczona ilość przelaciała nade mną lub miom domem tej wiosny,
                    proroczy sen mojej koleżanki, w którym wystepowałąm w roli głównej jako niezwykle szczęśliwa, ciężarna kobieta !!!
                    no i przepowiednia wróżki, że największe szanse na zajście w ciążę mam w II połowie tego roku

                    Tak więc, podobnie jak Ty jestem pełna optymizmu i wiary (choć sama nie wiem skąd we mnie tyle siły?!) i czekam na rychłe zakończenie starań, czego życzę Wszystkim Starającym a w szczególności Weterankom

                    Słoneczne pozdrowionka w ten pochmurny dzień

                    Kasia
                    16 cykl starań

                    • Re: Maratończycy w staraniach

                      Anaim, dzieki za ten – tak optymistyczny – post. Ja jestem teraz w 17 cyklu i… już trochę się boję, że do mety nie dobiegnę… cały czas jednak staram się pociągać nogami… (dla oddechu rzadziej tu zaglądam, wiec chyba nawet nie zdąrzyłam się z Tobą przywitać)… może zdarzy się cud… ściskam Cię gorąco i dziękuję, że wlałaś we mnie jeszcze kroplę nadziei (to jak łyk wody podczas maratonu….)… bardzo dziękuję…

                      ami7
                      [Zobacz stronę]

                      • Re: Maratończycy w staraniach

                        Cieszę się, że jestem tu z Wami wszystkimi. Ten optymizm, który w sobie mam to też dzięki Waszej obecności. No i Kobitki, pamiętajcie, wkrótce spotykamy się na mecie maratonu (tego krótszego lub dłuższego, na pewno za długiego)….
                        Powodzenia, bo KAŻDA z nas ma szansę!!!!

                        • Re: Maratończycy w staraniach

                          No cóż chyba mogę się dopisać do maratończyków, niestety
                          My z mężem staramy się od września 2001 r. Mam za sobą inseminację, kurację clo i menogonem, laparoskopię i jak potwierdził gin Aniołka wcześniej tylko podejrzewałam że byłam w ciąży i straciłam ale lekarz to później potwierdził.
                          Czasem mam ciężkie dni kiedy wydaje mi się że to niemożliwe żebym zaszła w ciążę, donosiła i szczęśliwie urodziła zdrowego maluszka, ale są też dni że patrzę optymistycznie na to wszystko i wierzę że się w końcu kiedyś uda.
                          Tylko trzeba trochę pokory, nie przyspieszać, odpocząć…
                          Uda nam się napewno i mam nadzieję że to już niedługo

                          rrenya, która wierzy w cuda

                          • Re: Maratończycy w staraniach

                            witam:)
                            wteranka forum starania ju zsie czuej ale czy maratonczykiem to nie wiem czy uwazac sie moge:)
                            pozdrawiam i zycze szybkiej “mety”:)

                            Zuzanna 19 cykl starań

                            • Re: Maratończycy w staraniach

                              Hej,Dziewuszki,
                              jestem podczas 26 cyklu starań,nie mam już takiego optymizmu jak na początku. Nie żebym była w depresji,to już za mną.
                              Cieszę się że wierzycie w szczęśliwy finał,bo trzeba w to wierzyć,mam tylko nadzieje że oprócz starań konsultujecie sie u Doktorków. Piszę to nie po to aby Was broń Boże zdołować tylko chciałam przypomnieć, że starania ponad 2 lata nie przynoszące żadnych efektów to nie jest już “zabawa”.
                              Dla tych co mnie nie “pamiętają” przypomnę że u mnie “niby” wszystko jest ok,męża nasienie nieznacznie poniżej normy i…ciąży brak.Zaliczyłam już 8 inseminacji-efekt zerowy (na wynik ostatniej czekam jeszcze tydzień ale się za specjalnie nie łudzę), za tydzień rozpoczynam przygotowania do in vitro,nie chcę już żyć nadzieją -chcę być PRZY NADZIEJI!
                              Pozdrówka dla wszystkich

                              • Re:Maratończycy w staraniach

                                to niesamowite;-) Ja tez 22-07 bede obchodzila 4ta rocznice slubu i czas testowania wypada mi na 07-07;-) To moj 11ty cylk poprzedzony podejrzeniem PCO, LUF itp, a okazalo sie, ze wystarczy tylko wlaczyc bromergon i owulacja jak sie patrzy;-)

                                Trzymam kciuki za wszystkie testujace w lipcu!

                                pozdrawiam

                                aile

                                • Re: Maratończycy w staraniach

                                  no to ja tez musze sie odmeldowac, bo w koncu jestem “maratonczykiem”, chociaz w zasadzie nie staram sie juz tak intensywnie jak kiedys, ale niestety musze sie leczyc i nie mam wyjscia, nawet jesli nie mysle w tej chwili o dziecku z taka niecierpliwoscia jak dawniej.

                                  w kazdym razie jestem pod opieka nowego ginekologa, poprzedniemu w ostatniej chwili ucieklam ze szpitala przed HSG (dluga historia, nie bede zanudzac, ale mialam po prostu zbyt wysoki poziom OB na zabieg). Mam cala armie nowych lekow do walki z moim PCO, wiecznym brakiem owulacji i okresu. W sklad armii wchodza Spironol, Metformax, Duphaston (no, tego pana to juz dooobrze znamy), Salfazin, Folik i Ecomer. Oczywiscie kazde w innych dawkach i o innych porach, zeby bylo trudniej, hi hi.

                                  To rzecz jasna nie koniec. Wykryto u mnie ostre zakazenie chlamydia, wiec wlasnie skonczylam leczenie silnym antybiotykiem, Sumamedem oraz jakimis tabletkami dopochwowymi (Metronidazolem, bodajze?). Na zakonczenie kuracji biore Trilac i Lactovaginal. Maz tez sie leczy, no bo wiadomo – jak ja mam, to i on.

                                  W dalszej kolejnosci bede miala szczegolowe badania hormonalne i tak zwany test wydolnosci jajnika. Nie obedzie sie pewnie tez bez PCtestu, no i oczywiscie bez powtorzenia badan meza. Ufff….sporo roboty nas czeka, ale to w sumie OK, bo wlasnie wrocilismy z cudnego urlopu na Krecie i lada chwila bedziemy urzadzac nowe mieszkanie, kiedy tylko skonczy sie budowa. W takiej atmosferze moge lykac leki garsciami, a co mi tam;-)))))))

                                  Pozdrawiam Was wszystkie, drogie “stare” foremki, no i oczywiscie zycze jak najszybszego finalu Waszych zmagan.

                                  Sylvie

                                  • Re: Maratończycy w staraniach

                                    Wow, wow, ależ masz do spożycia tablicę Mendelejewa. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Trzymaj się “Maratończyczko”. Życzę powodzenia

                                    Znasz odpowiedź na pytanie: Maratończycy w staraniach

                                    Dodaj komentarz

                                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                    Logo