mam maly problem z mezem. tzn nie w tym momencie ale potencjalnie. jest on w sumie porzadnym czlowiekiem ale jak cos go wkurzy to potrafi wpasc w taka furie ze przestaje panowac nad soba. w mlodosci czesto bil sie jak mu ktos na odcisk nadepnal (mowil ze jakis go taki szal ogarnial ze wszystko naokolo przestawalo istniec a taka furia go nachodzila ze nie mogl sie opanowac). kiedys tak pobil kogos ze wziela go karetka (nawet z oczu krew mu leciala). nie wiem czy ten ktos przezyl bo maz sie ulotnil po tym.
dzisiaj rozmawialam z nim o mieszkaniu ktore mial dla nas wynajac. powiedzial ze sasiedzi sa “meliny” i on nie chce tam wynajmowac bo jak mu ktos cos zlego powie to on sie obawia ze by go zabil (wiem ze mowil to na serio).
mnie nie bije (no, raz mnie porzadnie walnal w plecy jak upuscilam kawalek gotowanego jajka na podloge, ale to bylo tylko raz) ale znajac jego latwosc wpadania w zlosc i to ze wtedy jakas sila nim kieruje ktorej nie moze powstrzymac boje sie ze kiedys i mi sie dostanie. myslicie ze tak moze byc? bo poki co jest ok (bo ja jestem ulegla-on nie toleruje sprzeciwu) ale kto wie, moze kiedys jak juz nasze malzenstwo przejdzie w rutyne to pokaze swa prawdziwa twarz? bo na razie z nim nie mieszkam (jest za granica) ale kiedys bedziemy razem mieszkac i nie wiem co wtedy bedzie…
ups, chyba troche za duzo napisalam ale chcialam sie troche pozwierzac.
37 odpowiedzi na pytanie: mąż- zabójca
Re: mąż- zabójca
Skoro z nim nie mieszkasz to skąd wiesz czy Ciebie nie uderzy jak przysłowowiowa zupa będzie za słona?
Nie wiem co Ci poradzić, dla mnie to chyba nie byłby “mały” problem… No ale mój chłop łagodny jak baranek;)
Ada 2lata!
ps.friko.pl
Re: mąż- zabójca
Nie chce byc zlym prorokiem ale jak wali po plecach za upuszczone jajko, to nie chcialabym byc obok niego, jak mu zafarbuje pranie. Raz przywalil, przywali i drugi, trzeci…
A facet, ktory kogos tak pobil, ze nie wiadomo czy zyje, juz by dla mnie nie istnial. Musisz go bardzo kochac, skoro nadal z nim jestes. Pomysl tylko, czy to jest milosc, czy tylko przywiazanie i obawa przed samotnoscia.
Ot i moje zdanie.
Pozdrawiam
Zuza 27m i Kubuś 8m
Re: mąż- zabójca
ja bym uciekała przed takim facetem gdzie pieprz rosnie….
uderzył raz, zrobi to ponownie. Teraz jest dobrze, bo Ty nie zyjesz z nim tylko ze świadomością, że z nim jesteś. Gdy zamieszkacie pod jednym dachem bedzie raczej nieciekawie, tak mi sie wydaje…
Juleczka (Puchatek) 12.12.04
Re: mąż- zabójca
albo jesteś tak odważna i lubisz ryzyko lub tak zakochana
jeżeli facet bije za upuszczone jajko na podłogę to za jakiś czas dostaniesz za przesoloną zupę a wszystkim będziesz mówiła że spadłaś z drabinki wieszając firanki.
Druga sprawa piszesz że ty jesteś uległa on rządzi, a co będzie gdy wasze dziecko ojcu się sprzeciwi?? Będziesz patrzyła jak mąż wpada w furie i nie kontroluje siebie, bała stanąc się w obronie potomka bo i tobie sie jeszcze dostanie?
Z twojego krótkiego opisu wygląda na to że jest to poprostu tyran
Izka i Zuzia 3 latka 🙂
Re: mąż- zabójca
Mam identyczny problem z ojcem. Przeżyłam 19 lat piekła. Uciekaj, uciekaj, uciekaj…..
gietat+Irena
Re: mąż- zabójca
za jajko
TYRAN
Re: mąż- zabójca
Nie wyglada to wesoło. Myslę, że prędzej czy pózniej Ci się dostanie… ale Ty jestes dorosła wiesz co robisz (chyba?). A dziecko?
Gwarantuje Ci, że zacznie się czepiac o każdą pierdołę (jajko na podłodze to jeszcze nic) i bedziesz miała w domu piekło. Znam uroki takiego małżeństwa z autopsji. Mój “były” AŻ taki zadziorny nie był, ale często nie panował nad sobą, bo ja nie należę do “uległych”. I bywało bardzo źle. Szkoda życia…
Masz dwa wyjścia: 1. Uciekaj. 2. Zaciągnij go na terapię… jeśli potrafisz mu uzmysłowić problem i nie oberwie Ci się za głupie pomysły (sama wiesz jak daleko sie możesz posunąć).
Jesli chcesz to pisz na priv…. chetnie się podzielę doświadczeniami.
Pozdrawiam
Aga, Maciuś 9 lat i Zuzia 24.01.05
Re: mąż- zabójca
Przeczytalam i ciarki po plecach przeszly.
Nie wyobrażam sobie bycia z kimś kogo mialabym się bać!
Człowiek, który latwo wpada w szal to dla mnie chory czlowiek.
Mam sąsiadów – on policjant, latwo popadający w szal, jego żona często ucieka z dzieckiem z domu na dwór przed jego atakami! Pamiętam tez mojego wujka, ktory z siekiera za ciocią i kuzynkami biegał…
Nie mieszkacie na razie razem, więc tak do końca nie wiesz, jak będzie Ciebie i Twoje dziecko traktowal – a nie myślę, by inaczej niż tego, któremu krew oczami poszła! Nie liczylabym na to, że inaczej.
Osobiście, spierdzielalabym przed takim jak najdalej.
Re: mąż- zabójca
Hmmm…. jeśli Ci na nim zależy i chcesz z nim budować swoje życie – przydałaby się terapia. Taka furia ze stratą świadomości co się robi będzie zagrożeniem dla Ciebie i dziecka. Pytanie czy masz dość siły, zeby przez to przechodzić, lub żyć dalej w strachu – gdy terapia nie dojdzie do skutku, lub nie przyniesie oczekiwanych efektów.
W mojej głowie jest świadomość, ze gdybym dostała od swojego faceta – odeszłabym. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś kogo kocham, komu ufam mnie uderzył…
Z drugiej jednak strony życie wszystko weryfikuje…
Czasami mamy szczytne postanowienia, które się ulatniają: mąż uderzy raz – będzie błagał przez tydzień, przepraszał – i wybaczamy… zdradzi – bedzie bałagał, przepraszał i wybaczamy…. pije – będzie błagał przeprazsał i wybaczamy… dla dziecka, dla siebie, z miłości…
Na szczęście – ja nie muszę dokonywać takich wyborów.
A Tobie zyczę dużo siły i…odwagi do podjęcia właściwych decyzji.
Beata + Szymek (25.04.2004)
Re: mąż- zabójca
Karina i Kubus <10.06.2004>
Re: mąż- zabójca
PRZYŁĄCZAM SIĘ
Re: mąż- zabójca
dokładnie…
lunea i Weronika (24.09.03)
Re: mąż- zabójca
Włos mi się zjeżył jak czytałam Twojego posta. Mam wrażenie, że nie bardzo zdajesz sobie sprawy z zagrożenia, jakie stanowi Twój mąż dla Ciebie i dziecka.
Piszasz, że jest porządnym człowiekiem. Wybacz, ale porządny człowiek nie wali żony w plecy za upuszczone jajko.
Nie mieszkacie razem. A czy starałaś sobie wyobrazić jak wyglądałoby Wasze życie gdybyście byli ze sobą na codzień, bo ja aż się boję.
Dziewczyno przecież za jakiś czas będziesz się bała oddychać, bo nie będziesz wiedziała czy to go nie wkurzy.
Jesteś na tyle młoda, że powinnaś pomyśleć o normalnym życiu, rodzinie dla siebie i dziecka.
A może Ty już boisz się od niego odejść.
Pozdrawiam Cię bardzo gorąco.
Iwona i Oliwia
Re: mąż- zabójca
Dziewczyny !!! Poczytalam najpierw wasze posty zanim ja sama zechce sie wypowiedziec i co? Jestem mile zaskoczona, ze jestescie wszystkie madrymi dziewczynkami, ktore nie daja sie ponizac facetom, w koncu mamy XXI wiek i nie zyjemy w arabskim kraju (cale szczescie) zeby byc niewolnicami wlasnych mezow…
Ja mialam taki przypadek, bylam z facetem 2 lata mielismy sie chajtac, ale wydarzylo sie male cos….poklocilismy sie na amen, on TYLKO podniosl na mnie reke, a skonczylo sie rozstaniem…wywalilam go za drzwi zanim jeszcze zdazyl cokolwiek powiedziec i to na miesiac przed slubem…..ja mam swoje zasady, zostalam tak wychowana, ze nigdy w zyciu nie dostalam lania nawet od wlasnego ojca a co dopiero od meza….. Nigdy…wolalam byc sama niz wydac sie za takiego sku…biiiiiipppp….ktos powie ze tylko podniosl reke a dla mnie to bylo az, poniewaz uwazam ze jak ktos podniesie reke to w koncu uderzy….
Teraz mam meza (innego), wkurza mnie momentami (czytalyscie moje posty na ten temat) ale nigdy w zyciu na mnie reki nie podniosl, chociaz ma trudnawy charakter, ale krotko sie gniewa w przeciwienstiwe do mnie 😉
Moja znajoma natomiast ma totalna gehenne…..maz ja tlucze ile wlezie, ale ona tez nie jest mu winna, stlukla go kiedys tak ze “biedak” mial sliwe pod okiem 3 miesiace ihihi….wiec ja im w sumie nie wspolczuje…jedno warte drugiego…. Ale jesli moge cos poradzic takiej dziewczynie jak gucia to mam tylko jedna rade :KOPNIJ GO W TYLEK NIECH IDZIE W CHOLERE, NIE JESTES SIEROTA DASZ SOBIE RADE I ZNAJDZIESZ FACETA GODNEGO TWEJ MILOSCI I TWOJEFGO DZIECKA…
pozdrawiam
Ania
Re: mąż- zabójca
Dziewczyny !!! Poczytalam najpierw wasze posty zanim ja sama zechce sie wypowiedziec i co? Jestem mile zaskoczona, ze jestescie wszystkie madrymi dziewczynkami, ktore nie daja sie ponizac facetom, w koncu mamy XXI wiek i nie zyjemy w arabskim kraju (cale szczescie) zeby byc niewolnicami wlasnych mezow…
Ja mialam taki przypadek, bylam z facetem 2 lata mielismy sie chajtac, ale wydarzylo sie male cos….poklocilismy sie na amen, on TYLKO podniosl na mnie reke, a skonczylo sie rozstaniem…wywalilam go za drzwi zanim jeszcze zdazyl cokolwiek powiedziec i to na miesiac przed slubem…..ja mam swoje zasady, zostalam tak wychowana, ze nigdy w zyciu nie dostalam lania nawet od wlasnego ojca a co dopiero od meza….. Nigdy…wolalam byc sama niz wydac sie za takiego sku…biiiiiipppp….ktos powie ze tylko podniosl reke a dla mnie to bylo az, poniewaz uwazam ze jak ktos podniesie reke to w koncu uderzy….
Teraz mam meza (innego), wkurza mnie momentami (czytalyscie moje posty na ten temat) ale nigdy w zyciu na mnie reki nie podniosl, chociaz ma trudnawy charakter, ale krotko sie gniewa w przeciwienstiwe do mnie 😉
Moja znajoma natomiast ma totalna gehenne…..maz ja tlucze ile wlezie, ale ona tez nie jest mu winna, stlukla go kiedys tak ze “biedak” mial sliwe pod okiem 3 miesiace ihihi….wiec ja im w sumie nie wspolczuje…jedno warte drugiego…. Ale jesli moge cos poradzic takiej dziewczynie jak gucia to mam tylko jedna rade :KOPNIJ GO W TYLEK NIECH IDZIE W CHOLERE, NIE JESTES SIEROTA DASZ SOBIE RADE I ZNAJDZIESZ FACETA GODNEGO TWEJ MILOSCI I TWOJEFGO DZIECKA…
pozdrawiam
Ania
Re: mąż- zabójca
o kurcze! ja bym się naprawdę bała!
Pozdrawiam Marta i Daria urodzona 19 kwietnia 2005
Re: mąż- zabójca
Witaj Aniu,
Zgadzam się z Tobą,i nie pochwalam i nie toleruję żadnej przemocy w związkach.. Ale nie o tym chciałam napisać..
Poruszył mnie Twój tekst ” w koncu mamy XXI wiek i nie zyjemy w arabskim kraju (cale szczescie) zeby byc niewolnicami wlasnych mezow… ”
Ja pochodzę z arabskiego kraju,mam tatę araba,i wybrałam sobie męża araba..I jestem bardzo szczęśliwa!
Nigdy nikt nie podniósł na mnie ręki..wogóle sobie nie wyobrażam takiej sytuacji..(szybciej ja podniosę chyba rękę.. )
Wkurza mnie wrzucanie wszystkich ludzi do jednego worka!
W Polsce aż się roi od sensacyjnych opowieści w czasopismach i książkach i TV o biednych pokrzywdzonych żonach arabów..
Jak pisałam pochodzę z kraju arabskiego,i znam bardzo dużo Polek które tam mieszkają i są szczęśliwe,mają dobrych mężów,fajne dzieciaki,dobre prace.. Niczego im nie brakuje..
A przypadki opisywane w mediach zdarzają się sporadycznie..i o tym się piszę..
No bo przecież po co pisać o szczęśliwych i udanych małżeństwach..kto by czytał takie banały?! Pozatym nie pasuję to do obecnej propagandy anty arabskiej..
Ludzie są wszędzie różni..i dobrzy i źli…..
Mogłabym dużo na ten temat pisać,ale to nie ten wątek..bo mój mąż jest tak łagodny że aż czasem wkurzający..chciałabym się czasem pokłucić..
A dla autorki tego wątku-
Sam tytuł tego wątku mnie zdziwił..A to co piszesz jest naprawdę straszne.. Naprawdę nie wyobrażam sobie sytuacji żeby ktokolwiek podniósł na mnie rękę..choćbym nie wiem co zrobiła.. A skoro podniósł rękę za taki drobiazg,to zastanów się poważnie..może Cie czekac z nim bardzo ciężkie życie,cięższe niż bez niego.. Ale Ty go znasz lepiej i i tak to musi być Twoja decyzja,napewno wszystkiego nie wiemy..
Pozdrawiam,i życzę słusznej decyzji!
Ania
[Zobacz stronę]
Re: mąż- zabójca
Prawda jest taka – prawdziwa natura wcześniej czy później da o sobie znać – to pewne i zadam Ci jedno pytanie – nie boisz się?
Re: mąż- zabójca
cholerka ale popelnilam gafe…..baaardzo Cie przepraszam….oczywiscie nie myslalam o wszystkich arabach czy krajach arabskich….mam nawet w rodzinie paru arabow, ktorzy mogliby nauczyc kultury niektorych naszych “bialych panow” jak o sobie mowia nasi cudni panowie, majac za nic inne rasy czy narodowosci….. Nieprecyzyjnie sie wyrazilam…mialam na mysli te kraje co sie czyta w ksiazkach ale to tak jakby sie czytalo o 3 swiecie…mam dwie kolezanki ktore maja facetow arabow, nie rozumialam ich jak tak mozna itd ale teraz jak widze jak sa szczesliwe to az milo sie slucha….poza tym uswiadomiono mnie ze te rzeczy o traktowaniu kobiet jak szmaty to sa na prowincjach a nie w cywilizowanych krajach arabskich…. mam nadzieje ze choc trszke sie zrehabilitowalam 😉 bo ostatnia moja ochota byloby kogos urazic…jeszcze raz sorry 🙂
zmienilam zdanie na te tematy jak do mnie do pracy zostal przyjeta dziewczyna ktora ma ojca iranczyka i matke polke…. i uwazam, ze niestety krytykuje sie to czego sie nie zna… ja poznalam i zmieniam zdanie 🙂
pozdrawiam
Ania
Re: mąż- zabójca
Jeżeli udeżył za jajko na podłodze, to za kredki na ścianie, plastelinę na stoliku czy porozrzucane zabawki – chyba zabije.
Dla mnie to sadystyczny psychopata i za żadne skarby z takim bym nawet na ulicy nie chiała się spotkać, a co dopiero być zamkniętą w czterech ścianach.
HORROR.
A myślałaś co będzie z dzieckiem? A co Twoi rodzice na to? Czy wiedzą jaki to człowiek??
[Zobacz stronę]
Znasz odpowiedź na pytanie: mąż- zabójca