Menu w przedszkolu- zawsze jest do wglądu u Was?

U J. w przedszkolu nie ma czegoś takiego, jak wywieszane menu…muszę wypytywać albo dzieciaka ( a wiadomo jak to jest z 3 latkiem) albo baby-ale to mało kiedy…

I tak mi brak takiej wywieszki z menu- by było czarno na białym- co dziś zjadło moje dziecko.

Tym bardziej mi to jakoś leży na sercu bo…kiedyś mąż wpadł tam po coś w porze obiadowej a tam…dzieci siedzą przy pizzy i coca-coli.
Hmm…. Na całą grupę byłą jedna pizza. Co prawda taka wielkości stołu no ale….

Dopytałam czy to nie był np. podwieczorek- ale NIE! to był OBIAD.
pomijam już np. 2,5 latki przy coli;) Jeremi akurat spokojnie- ale jego brat by się otruł czymś takim w jego wieku. To akurat wiem;)

Jeśli to była jednorazowa “wpadka” to jeszcze pół biedy… Ale na serio wolałabym wiedzieć czy młody taką pizzą nie jest karmiony co drugi dzień!

Kurcze nie wiem, co mam zrobić tak ogólnie…

1) przedszkole już chyba ok. Choć J. jakoś tam specjalnie się nie pali.
2) jednak ma kolegów, grupę, zabawy, lepienie, malowanie itd. Jednym słowem jakiś rozwój i zajęcie jest.
3)w T. nie ma zbytnio wyboru- pl nadal jest bardzo mało!
4) dość dużo ma tych zajęć plastycznych i takich dość fajnych, w cenę pl wliczone są wszystkie wyjścia już- np. kino, teatr, planetarium itd.
5) w sumie da radę się dogadać z babami z pl-ale trzeba drążyć

ALE;
1) to jedzenie- masakra, jak dla mnie! śniadania też mają kiepskie- jakieś kanapki z pasztetem wiecznie…
2) brak menu, jakichkolwiek zebrań z rodzicami- wolna amerykanka;) niby daje się nam kontrolę ( o, jaki fajny rysunek J. zrobił), jakieś teatry dla rodziców robi- że niby my mamy być aktorami itd. ale dla mnie tylko zawracanie d…jest a konkretów żadnych! wolę wiedzieć zamiast angażowania mnie do roli w teatrzyku ( czy to ja chodzę do pl czy mój syn- bo już nie wiem, hehe) CO konkretnie jedzą dzieci.

3) mam wrażenie jednak chaosu..że babki sobie nie radzą chyba ze wszystkim. Ta słynna akcja z czarnymi kropkami kiedy nie potrafiły ogarnąć grupy by wyjść na dwór, i parę innych takich drobiazgów ( albo i nie, zależy jak się spojrzy), które sprawiają, że myślę właśnie, że nie ogarniają.

4) pani kasuje co mies. dodatkowo 50zł od nas za angielski ( też dodatkowy)
Ale… Nie mam pojęcia KIEDY on się odbywa, i co tam robią! ostatnio zabraliśmy J. z przedszkola o 14.00 a pani, ze mamy poczekać do 14.15 bo angielski ma.
Moje pytanie brzmi- co w takim razie z tym ang. bo my go zabieramy tak ok. 13.40 do domu! czyli za co ja płacę właściwie? To świeżynka- mąż odbierał J. i chyba zapomniał z wrażenia zadać tego oczywistego pytania;)

A- sorki- dostaliśmy jakieś ksero- że niby tego się właśnie uczą- ale to program tak lekko dla jakiejś 2 kl podstawówki! nie dla 3 latka! no i NIC z tego młody nie umie.Jest tu np. krzyżówka po angielsku;) spoko- ale J. aż taaak genialny nie jest by czytać w wieku 3 lat;) czyta 3 literowe wyrazy ale to mu chyba wystarczy jak na ten wiek;)

I kurcze sama nie wiem, co robić. M. mnie naciska by Jeremi wrócił do domu, że płacimy bez sensu za to przedszkole itd.

Ja mam L4 do maja. Potem będę musiała wrócić do pracy- i co wtedy? mamy szukać od nowa w MAJU przedszkola? albo może ja mam zostać w domu;) co odczuwam jako zamach już, heh.

Z jednej str faktycznie kasa wtopiona wg nas odrobinkę;) no ale J. bardzo ciężko się adaptuje do nowości wszelkich. Tu nas dużo kosztowało by jakoś poszło- a teraz zmiana ( jeśli by się nawet taki manewr udał) będzie znów okupiona ciężką walką z J. Ja chyba nie mam na to sił;)

Cholera nie wiem, co zrobić. Zabrać? nie zabierać z tego pl? poszukać nowego od czerwca powiedzmy? zostawić jak jest?

77 odpowiedzi na pytanie: Menu w przedszkolu- zawsze jest do wglądu u Was?

  1. ….ja bym olala angielski – powiedziała ze dziecko nie chce chodzic i nie płacisz. to na poczatek.

    poprosiłabym o menu. to chyba obowiązek. u nas w obu pl-ach było menu. pizzy i coli nie było nigdy. Co do jakości zarcia – U Bartka było super jedzenie. u Ali gorsze. ale sie ciągle zmieniają kucharki. W obu pl-ach na sniadanie były kanapki – w większości z samym masłem bo dzieci wybredne i wszystko w tych kanapek zdejmują. czasem dzem, czasem nutella. no i zawsze płatki z mlekiem (lub na sucho). Na obiad – nie wiem co, raczej tradycujny. Na podwieczorek u bartka były kanapki, serek czy jogurt. czasem drożdzówki, wafelki, gory. U Alki słabo z tym podwieczorkiem – owoc lub słodycz. Ale ona ma pózniej obiad więc moze dlatego.

    • Zamieszczone przez ahimsa
      U J. w przedszkolu nie ma czegoś takiego, jak wywieszane menu…muszę wypytywać albo dzieciaka ( a wiadomo jak to jest z 3 latkiem) albo baby-ale to mało kiedy…

      I tak mi brak takiej wywieszki z menu- by było czarno na białym- co dziś zjadło moje dziecko.

      Tym bardziej mi to jakoś leży na sercu bo…kiedyś mąż wpadł tam po coś w porze obiadowej a tam…dzieci siedzą przy pizzy i coca-coli.
      Hmm…. Na całą grupę byłą jedna pizza. Co prawda taka wielkości stołu no ale….

      Dopytałam czy to nie był np. podwieczorek- ale NIE! to był OBIAD.
      pomijam już np. 2,5 latki przy coli;) Jeremi akurat spokojnie- ale jego brat by się otruł czymś takim w jego wieku. To akurat wiem;)

      Jeśli to była jednorazowa “wpadka” to jeszcze pół biedy… Ale na serio wolałabym wiedzieć czy młody taką pizzą nie jest karmiony co drugi dzień!

      Kurcze nie wiem, co mam zrobić tak ogólnie…

      1) przedszkole już chyba ok. Choć J. jakoś tam specjalnie się nie pali.
      2) jednak ma kolegów, grupę, zabawy, lepienie, malowanie itd. Jednym słowem jakiś rozwój i zajęcie jest.
      3)w T. nie ma zbytnio wyboru- pl nadal jest bardzo mało!
      4) dość dużo ma tych zajęć plastycznych i takich dość fajnych, w cenę pl wliczone są wszystkie wyjścia już- np. kino, teatr, planetarium itd.
      5) w sumie da radę się dogadać z babami z pl-ale trzeba drążyć

      ALE;
      1) to jedzenie- masakra, jak dla mnie! śniadania też mają kiepskie- jakieś kanapki z pasztetem wiecznie…
      2) brak menu, jakichkolwiek zebrań z rodzicami- wolna amerykanka;) niby daje się nam kontrolę ( o, jaki fajny rysunek J. zrobił), jakieś teatry dla rodziców robi- że niby my mamy być aktorami itd. ale dla mnie tylko zawracanie d…jest a konkretów żadnych! wolę wiedzieć zamiast angażowania mnie do roli w teatrzyku ( czy to ja chodzę do pl czy mój syn- bo już nie wiem, hehe) CO konkretnie jedzą dzieci.

      3) mam wrażenie jednak chaosu..że babki sobie nie radzą chyba ze wszystkim. Ta słynna akcja z czarnymi kropkami kiedy nie potrafiły ogarnąć grupy by wyjść na dwór, i parę innych takich drobiazgów ( albo i nie, zależy jak się spojrzy), które sprawiają, że myślę właśnie, że nie ogarniają.

      4) pani kasuje co mies. dodatkowo 50zł od nas za angielski ( też dodatkowy)
      Ale… Nie mam pojęcia KIEDY on się odbywa, i co tam robią! ostatnio zabraliśmy J. z przedszkola o 14.00 a pani, ze mamy poczekać do 14.15 bo angielski ma.
      Moje pytanie brzmi- co w takim razie z tym ang. bo my go zabieramy tak ok. 13.40 do domu! czyli za co ja płacę właściwie? To świeżynka- mąż odbierał J. i chyba zapomniał z wrażenia zadać tego oczywistego pytania;)

      A- sorki- dostaliśmy jakieś ksero- że niby tego się właśnie uczą- ale to program tak lekko dla jakiejś 2 kl podstawówki! nie dla 3 latka! no i NIC z tego młody nie umie.Jest tu np. krzyżówka po angielsku;) spoko- ale J. aż taaak genialny nie jest by czytać w wieku 3 lat;) czyta 3 literowe wyrazy ale to mu chyba wystarczy jak na ten wiek;)

      I kurcze sama nie wiem, co robić. M. mnie naciska by Jeremi wrócił do domu, że płacimy bez sensu za to przedszkole itd.

      Ja mam L4 do maja. Potem będę musiała wrócić do pracy- i co wtedy? mamy szukać od nowa w MAJU przedszkola? albo może ja mam zostać w domu;) co odczuwam jako zamach już, heh.

      Z jednej str faktycznie kasa wtopiona wg nas odrobinkę;) no ale J. bardzo ciężko się adaptuje do nowości wszelkich. Tu nas dużo kosztowało by jakoś poszło- a teraz zmiana ( jeśli by się nawet taki manewr udał) będzie znów okupiona ciężką walką z J. Ja chyba nie mam na to sił;)

      Cholera nie wiem, co zrobić. Zabrać? nie zabierać z tego pl? poszukać nowego od czerwca powiedzmy? zostawić jak jest?

      ale kanał u nas w przedszkolu jest kucharz, i dietetyk rodzice wypisują kartki dla alergików i ten biedny kucharz musi sobie poradzić z przygotowaniem posiłków (sama nie wiem jak on to robi ale daje radę) posiłki są gotowane na jakiejś super kuchni na parze itp
      ciasta na podwieczorki facet piecze SAM codziennie wisi lista z menu więc zanim B wejdzie do przedszkola to już wie co będzie do jedzenia mimo że jest alergikiem (mleko konserwanty) to jakoś go nie sypie i nie ma problemów brzuszkowych
      tak się zastanawiam może spróbuj dowiedzieć się jakie są przepisy co do żywienia dzieci w przedszkolach i dopytaj dyrektorki czy może wywieszać menu (zostaje jeszcze rada rodziców może oni coś wydębią)

      • U nas w przedszkolu menu na cały tydzień wisi na holu głównym, gdy w ciagu tygodnia nastepuje jakaś zmiana ( co zdarza się bardzo rzadko)- zmiana zawsze jest nanoszona długopisem.

        • U nas w przedszkolu jest codziennie wywieszane menu na dany dzień 🙂

          • U nas w przedszkolu wisi menu na powiedzmy 2 tyg czasem mogą być lekkie zmiany w nim ale ogólnie wiem co je dziecko
            młody na początku nie dostawał mleka na moją prośbę jak były płatki z mlekie to dostawała suche płatki do picia soczek zamiast mleka czy kakaa…teraz je wszystko nie ingeruje od lata w domu mleko wprowadzałam i już ok sama tylko zerkam w menu żeby nie za dużo dostał jednego dnia nabiału bo odbija sie to na śnie…..
            jedno co mi nie pasuje to to że młody jest odbierany o godz. 12 po obiedzie a przed leżaczkami(u nas obowiązkowe) i nie zawsze dostaje podwieczorek jak np jest kisiel czy kaszka czasem w to miejsce dostanie w woreczku np. chrupki kukurydziane albo jogurcik ale nie zawsze a też za to płace…
            ang. jest u nas od grupy 4-latków ale dogadałam sie ze szkołą jezykową która prowadzi lekcje dla 6-latków(bo niby przedszkole nie może zakaz władz miasta) i młody chodzi z bratem na zasadzie osłuchania z językiem inaczej miałabym problem z odbiorem ich obu jednoczesnie(moi chodzą na 30 min płace 40 zł m-c a zerówka ma zajęcia 60 min…)

            na gazetke są też informacje o zebrniach…teraz mają dzieci koncert kolend np zaproszeni są wszyscy rodzice

            nie wiem czy pomogłam

            ps. ja też na L4 siedze nie wiem jak długo pewnie jak będe chciała to i całą ciąże potem macierzyński i młody mógłby nie chodzić do przedszkola ale…dla mojego i jego zdrowia psychicznego chodzi 😉

            • Zamieszczone przez aborka
              ….ja bym olala angielski – powiedziała ze dziecko nie chce chodzic i nie płacisz. to na poczatek.

              poprosiłabym o menu. to chyba obowiązek. u nas w obu pl-ach było menu. pizzy i coli nie było nigdy. Co do jakości zarcia – U Bartka było super jedzenie. u Ali gorsze. ale sie ciągle zmieniają kucharki. W obu pl-ach na sniadanie były kanapki – w większości z samym masłem bo dzieci wybredne i wszystko w tych kanapek zdejmują. czasem dzem, czasem nutella. no i zawsze płatki z mlekiem (lub na sucho). Na obiad – nie wiem co, raczej tradycujny. Na podwieczorek u bartka były kanapki, serek czy jogurt. czasem drożdzówki, wafelki, gory. U Alki słabo z tym podwieczorkiem – owoc lub słodycz. Ale ona ma pózniej obiad więc moze dlatego.

              Wiesz- ja się dowiedziałam, że J, robi taaakie postępy i do grupy zaawansowanej powinien pójść ( czyli bulić 100PLN
              Będę wredna i zapytam- że rozumiem w takim razie, że krzyżóweczkę to ma w małym palcu- skoro ma iść na poziom hmm…za stówkę;)?

              Generalnie postanowiliśmy zapłacić te 50zł jako “haracz” za lepszą opiekę. Dokładnie tak to widzę. Ale czy ma to sens???

              Mleka nie ma “bo dzieci nie lubią”. Takie tam ściemnianie imho. To prywatne pl- co wiele wyjaśnia;)
              Powiem tak- nie trafiłam jeszcze tu na porządne pl prywatne! jedyne fajne jest Mata- państwowe. Ale to taki odział w szkole dla 5-6 latków.

              • Zamieszczone przez ahimsa
                Wiesz- ja się dowiedziałam, że J, robi taaakie postępy i do grupy zaawansowanej powinien pójść ( czyli bulić 100PLN
                Będę wredna i zapytam- że rozumiem w takim razie, że krzyżóweczkę to ma w małym palcu- skoro ma iść na poziom hmm…za stówkę;)?

                Generalnie postanowiliśmy zapłacić te 50zł jako “haracz” za lepszą opiekę. Dokładnie tak to widzę. Ale czy ma to sens???

                Mleka nie ma “bo dzieci nie lubią”. Takie tam ściemnianie imho. To prywatne pl- co wiele wyjaśnia;)
                Powiem tak- nie trafiłam jeszcze tu na porządne pl prywatne! jedyne fajne jest Mata- państwowe. Ale to taki odział w szkole dla 5-6 latków.

                Ja mam (miałam dwa pl-a).

                U bartka -prywatne ale z doświadczeniem i bardzo duze. w zasadzie jak państwowe. jak B.. był w maluchach i w ang. nie uczestniczył to pani sama mówiła zeby nie płacić. To pl-e jest super.

                U Alki – pl-e otwarte 2 lata temu. ona poszła tam w dniu otwarcia. na poczatek była grupa 12 osób. teraz więcej – 3 pełne grupy. Pnaie fajne, mają wiecej werwy. ale dyrektorka nawiedzona i oszczędna. podobno dawała dzieciom do zupy pomidorowej kasze z poprzedniego dnia… Kucharki sei zmieniały juz ze 4 razy. panie tez sie zmieniaja i odchodzą. ALe u niej wszystkie zajęcia w cenie pl-a. nawet jak słabe to i tak za to nie płace…

                • U nas w przedszkolu – menu wywieszone. ZAWSZE AKTUALNE! Panie pilnują indywidualnej diety dziecka – czyli eM i Szy dostają bezmleczne i bezśmietanowe 😉 Ser Szy może w ograniczonych ilościach. EM kanapki nie tknie więc nie ma problemu, a pierogi czasem Mu nie zaszkodzą, choć naleśniki robią im na wodzie…
                  Jest wywieszka zajęć – bo mają dużo angielskiego – 4 razy w tygodniu, dużo ogólnorozwojówek – tańce, rytmika, rzeźba, gimnastyka z fachowcem, logopeda (tylko nie wiem czy ma zajęcia, czy sprawdza dzieci indywidualnie) + (moi nie chodzą) karate i szachy. Wszystkie zajęcia odbywają się do południa, kiedy dzieciaki jeszcze coś jarzą 😉 Prace plastyczne są wywieszane, z zajęć dodatkowych – oddawane do domu…
                  O koncertach/przedstawieniach dodatkowo płatnych panie informują ze 2-3 dni przed. Ale z tym jakoś problemu nie ma 🙂
                  Bardzo dbają o wychowanie/nauczenie czegoś/zachowanie dzieci. Mniej o to czy dziecko jest czyste – moi świnią się nagminnie na wszelkich zajęciach plastycznych – ale o to, żeby nie popuściło, nie miało brudnych rąk – bardzo… Czyli nie przebierają, jeżeli maluch się poplami jedzeniem, pomaluje, porysuje. Mnie to wystarcza.
                  Przedszkole państwowe.

                  • Menu zawsze u nas było do wglądu – wisiało przy drzwiach wejściowych

                    Młodego bym w przedszkolu zostawiła bo to już czas gdy dziecku do pełnego rozwoju jest potrzebna grupa rówieśnicza i mam wrażenie, ze odczepienie od mamusinej spódnicy 😉 wyjdzie i Jemu i Tobie w rezultacie na dobre

                    Porozmawiałabym z dyr i zażądała wglądu w menu… pizza i cola – dla mnie masakra….muszą mieć zgodnie z przepisami dietetyka

                    • dziwne przedszkole…..
                      u nas ramówka wisi w holu,rozkład zajęć obowiązkowych,dodatkowych,wszelkie imprezy,wyjścia wszystko wiemy z wyprzedzeniem.do tego jest bardzo fajna strona internetowa gdzie na bieżąco panie wypisują informacje co na kiedy przynieśc,kiedy występ itp.
                      jadłospis wisi zawsze na cały tydzien.marcin obskoczył juz 4 przedszkola w chorzowie i we wszystkich obowiązkowo był jadłospis w miejscu publicznym.pizza i cola to nie do pomyslenia…u nas nigdy czegos takiego nie było….

                      • a u nas w szatni wiszą wszystkie info o różnych wydarzeniach, ogłoszenia i program zajęć rozpisany co do 15 min dla wszystkich grup na cały tydzień

                        i oczywiście podpisane prace dzieci są wywieszane

                        • Menu bezwzględnie powinno być do “wglądu” rodzica.

                          Nie ma innej opcji, bo skąd masz wiedzieć, do dziecku przygotować, tak, aby nie dublować posiłków, a efektywnie je uzupełniać?

                          Dziwne to przedszkole…

                          • Zamieszczone przez mamia
                            Menu bezwzględnie powinno być do “wglądu” rodzica.

                            Nie ma innej opcji, bo skąd masz wiedzieć, do dziecku przygotować, tak, aby nie dublować posiłków, a efektywnie je uzupełniać?

                            u nas wisi, ale nigdy nie czytam

                            I do Ahimsy:
                            wszystkie zajęcia dodatkowe są do 14 – w przedszkolu prosili, by dzieci przed 14 nie odbierać. A efekty nauki angielskiego widzę na bieżąco – ostatnio młody w szatni powiedział mi po angielsku, co jest na obrazkach zawieszonych przy półkach innych dzieci – tak od niechcenia sobie wymienił (i wszystko się zgadzało!): cat, dog, dolly, plum (i coś tam jeszcze, nie pamiętam ;))

                            Pizzy i coli chyba jeszcze nie było, bo dzieci same by mi powiedziały 🙂 Podwieczorki mi się nie podobają, często są to pączki, jakieś słodkie desery, a nawet wafelki czekoladowe. Wolałabym zdecydowanie owoce bądź jakieś mleczne desery przygotowywane na miejscu (budyń na przykład albo fantastyczny miks twarożku z jogurtem, który często dzieci dostawały w żłobku).

                            Aż tak cienko w T z przedszkolami? Czy to wynika z tego, że nie pracujesz?
                            Mieszkam niedaleko ;), w mieście ciut mniejszym od T i u nas w zasadzie problemów z dostaniem się do przedszkola państwowego nie ma.

                            • jakieś dziwne macie to przedszkole

                              W przedszkolu u H menu jest na stronie www (na cały tydzień), jednodniowe od rana wisi na tablicy ogłoszeń. Pomijam fakt, że żarcie jest rewelacyjnie dobrane. Raz zapytałam kucharkę, czy zupy są na kostkach rosołowych… dostałam opierdziel (skuliłam się w sobie jak przerażona trzylatka) za to, że podejrzewam kobiety o podawanie dzieciom takiego świństwa :D.
                              Program zajęć dodatkowych ( i wszystko, co jest z zajeciami związane) jest na tablicy ogłoszeń, na stronie www, można się dowiadywać u nauczycieli przedszkolnych i prowadzących zajęcia.

                              • u nas daja do lapy menu raz w miesiacu
                                ale juz babce dawno powiedzialam, ze mi serdecznie zwisa, co tam wciagaja, wazne, ze gotowane na miejscu (maja kuchnie, nie korzytsaja z kateringu)
                                w kwestii adacha, babka mi zdaje relacje kazdego dnia, bo on z tych wybrednych niemozwliei
                                za to alek je podwojne porcje (nigdy mu nie odmawiaja)
                                tez szalu nie, jak czasami widze podwieczorek, to sama bym nie zjadala (chleb z maslem i lutenica – taka lokalna potrawa- zapiekana papryka w pascie)
                                jak zjedza, to fajnie, jak nie, dojedza w domu

                                • to prywatne p-le? czy państwowe?
                                  bo przyznam szczeze ze dość dziwne zasady tam panują.

                                  menu wisi przy drzwiach wejsciowych do placówki
                                  zawsze jest równiez przedstawione na następny dzień.

                                  codzienne pobierane są próbki jedzienia i wywozone do sanepidu (kuchnia w placówce)
                                  (taki wymóg zapewnie wszystkich publicznych placówek – przynajmniej w mojej miejscowości)

                                  • Zamieszczone przez morena
                                    u nas wisi, ale nigdy nie czytam

                                    I do Ahimsy:
                                    wszystkie zajęcia dodatkowe są do 14 – w przedszkolu prosili, by dzieci przed 14 nie odbierać. A efekty nauki angielskiego widzę na bieżąco – ostatnio młody w szatni powiedział mi po angielsku, co jest na obrazkach zawieszonych przy półkach innych dzieci – tak od niechcenia sobie wymienił (i wszystko się zgadzało!): cat, dog, dolly, plum (i coś tam jeszcze, nie pamiętam ;))

                                    Pizzy i coli chyba jeszcze nie było, bo dzieci same by mi powiedziały 🙂 Podwieczorki mi się nie podobają, często są to pączki, jakieś słodkie desery, a nawet wafelki czekoladowe. Wolałabym zdecydowanie owoce bądź jakieś mleczne desery przygotowywane na miejscu (budyń na przykład albo fantastyczny miks twarożku z jogurtem, który często dzieci dostawały w żłobku).

                                    Aż tak cienko w T z przedszkolami? Czy to wynika z tego, że nie pracujesz?
                                    Mieszkam niedaleko ;), w mieście ciut mniejszym od T i u nas w zasadzie problemów z dostaniem się do przedszkola państwowego nie ma.

                                    Oficjalnie to wróciłam do pracy;) więc z papiórkiem problemu nie ma;)
                                    ale jakie dochody u Was muszą być na państwowe???
                                    Bo ja się nie łapię… No i nie jestem samotną matką.

                                    Bo w T. dostają się samotne matki z 3 dzieci a i to nie każda;) ( słowa dyrektorki pl- jednego z wielu jakie odwiedziłam. Państwowe oczywiście.)
                                    Generalnie brakuje tu 900 miejsc! stąd boom wciąż na różne prywatne pl. Jak właśnie to.
                                    I tak cudnie- bo jak 2 lata temu szukałam dla M. przedszkola to i w prywatnych nie było miejsc!!!! na szczęście otworzyli ten odział dla 5 i 6 latków.

                                    • Zamieszczone przez MONIKACHORZÓW
                                      dziwne przedszkole…..
                                      u nas ramówka wisi w holu,rozkład zajęć obowiązkowych,dodatkowych,wszelkie imprezy,wyjścia wszystko wiemy z wyprzedzeniem.do tego jest bardzo fajna strona internetowa gdzie na bieżąco panie wypisują informacje co na kiedy przynieśc,kiedy występ itp.
                                      jadłospis wisi zawsze na cały tydzien.marcin obskoczył juz 4 przedszkola w chorzowie i we wszystkich obowiązkowo był jadłospis w miejscu publicznym.pizza i cola to nie do pomyslenia…u nas nigdy czegos takiego nie było….

                                      Tia..stronkę to i może też ładną mają;)
                                      Informacje co na kiedy itd. – to mam;)

                                      Ale nie mam Menu- i tego się czepiam… A do dość istotne chyba?
                                      Widzisz- nie mają ze mną lekko- ot, rozpieszczona przez państwową placówkę starszego brata;)

                                      • Zamieszczone przez agago
                                        a u nas w szatni wiszą wszystkie info o różnych wydarzeniach, ogłoszenia i program zajęć rozpisany co do 15 min dla wszystkich grup na cały tydzień

                                        i oczywiście podpisane prace dzieci są wywieszane

                                        No prace też są wywieszane itd.

                                        Na plus jest to, że dyrektorka się autentycznie stara ale ona ma dopiero drugi rok to pl. Może po prostu to jej zaproponuję, by te menu wisiało i już.

                                        Jestem uczulona na te kwestie po tym, jak 2 lata temu w niby bardzo dobrym przedszkolu prywatnym w T. 50 dzieci zarażono salmonellą! dostawały np. śledzie w śmietanie-no jak dla dzieci takie jedzenie to średnio, nie? i znów prywatne…

                                        • Zamieszczone przez ciapa
                                          Menu zawsze u nas było do wglądu – wisiało przy drzwiach wejściowych

                                          Młodego bym w przedszkolu zostawiła bo to już czas gdy dziecku do pełnego rozwoju jest potrzebna grupa rówieśnicza i mam wrażenie, ze odczepienie od mamusinej spódnicy 😉 wyjdzie i Jemu i Tobie w rezultacie na dobre

                                          Porozmawiałabym z dyr i zażądała wglądu w menu… pizza i cola – dla mnie masakra….muszą mieć zgodnie z przepisami dietetyka

                                          No już wyrósł trochę z tego;))) ale jest bardzo silnie związany z nami ( ze mną chyba bardziej) to fakt i dlatego też uważałam, że rozstanie mu się przyda.
                                          I mi też;) choć pierwszy mies. odchorowywałam. Natomiast mój mąż jak tylko młody wył w pl- to zaraz chciał go zabierać, że “on taki malutki jeszcze”;)

                                          I to ja paradoksalnie wywalczyłam, że został… A teraz mąż mi robi zakłusy by go jednak zabrać… Ale on już fajnie się tam odnajduje. Szkoda by było- co by w domu robił?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Menu w przedszkolu- zawsze jest do wglądu u Was?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general