Kochane ciężaróweczki, jestem ciekawa ile z was miało ten sam problem, co ja, to znaczy mięśniaki. Ja mam trzy i w tym jeden spory (7 cm). Gin od początku ciąży twierdził, że jest to ciąża bardzo, bardzo wysokiego ryzyka i przewidywał dużo kłopotów (że będą rosnąć, że może się skończyć poronieniem, że dzidziuś może zostać zgnieciony,że jeśli nie, to napewno będzie wcześniak i t d…) Na szczęście byłam dobrej myśli, choć bałam się też trochę, szczególnie w pierwszych tyg. Dziś jestem już w 27 tyg i po USG zrobionym miesiąc temu okazało się, że mięśniaki wcale nie urosły i w dodatku przesunęły się tak, że nie powinny stwarzać zagrożenia. Sam lekarz był zdziwiony. Ciekawa jestem jakie są Wasze doświadczenia jeśli miałyście podobne dolegliwości. Czy któraś z Was wie, jak to może być z kolejną ciążą w takim przypadku? Pozdrawiam serdecznie
– ja i Synuś (02.03.2004)
8 odpowiedzi na pytanie: mięśniaki to nie tragedia
Re: mięśniaki to nie tragedia
Być może – a nawet bardzo prawdopodobne że będziesz musiała liczyć się z koniecznością operacyjnego usunięcia mięśniaków przed następna ciążą ( słyszałam o przypadku ich usunięcia w trakcie cc przy porodzie, choć nie wiem czy to prawdziwa informacja). Ja miałam sporego mięśniaka 3 lata temu – lekarze zgodnie orzekli że dla bezpieczeństwa ciąży zanim w nią zajdę muszę poddać się operacji. Wszystko poszło ok, dziś jestem w drugiej ciąży – za parę dni urodzę synka, obie ciąże zniosłam świetnie, nie maiłam żadnych komplikacji ani po operacji ani po cc ( po takiej operacji raczej nie ma możliwości porodu fizjologicznego, ze względu na mięśniaki też prawdopodobnie będziesz miała cc). I ogólnie – ponieważ coraz więcej dziewczyn ma ten problem – zwłaszcza tych bliżej 30- zanim zajdziecie w ciążę idźcie do lekarza, a jeśli już coś tam Wam wyrosło bądźcie dobrej myśli – MIĘŚNIAKI TO NIE TRAGEDIA, jak powiedział mi pewien lekarz w chwili kiedy usłyszałam diagnozę i zwątpiłam czy kiedykolwiek zajdę w ciąże – to sie zdarza, a jak pani to usunie to wszystko będzie tak jak u normalnej, zdrowej kobiety! I miał rację!
Dorka, Asia i grudniowy dzidziuś.
Re: mięśniaki to nie tragedia
Witam serdecznie. Jestem w podobnej sytuacji jak Ty:) jestem w obecnie w 25 tygodniu i też “hodujemy” mięśniaka wraz z dzidzią. W moim niestety przypadku mięśniak podczas ciąży znacznie urósł. Na początku miał 4,5 teraz już ma ponad 10 cm. Przed zajściem w ciążę musieliśmy podjąć odważną decyzję czy decydujemy się na usunięcie mięśniak i tutaj liczymy się z możliwością, że róznie bywa i dzieci może już nie być, czy ryzykujemy i próbujemy zajść w ciążę. Decyzję pomógł nam podjąć wspaniały gin, który obecnie prowadzi nas do rozwiązania. Jak na razie wszystko jest na dobrej drodze. Jutro idę na USG zobaczymy jak to wszystko wygląda. Ale jesteśmy z mężem dobrej myśli i na pewno wszystko będzie ok:). Co do usunięcia mięśniaka to mój lekarz nie preferuje wycinania odtazu przy porodzie (no chyba że jakieś ryzyko będzie). No i czeka mnie cesarka najpóźniej 3 tygodnie przed planowanym terminem. Jesteśmy dobrej myśli. Musi być wszystko dobrze:)
Pozdrawiam Kasia i Lutowo/Marcowy Maluszek
Kasieńka
Re: mięśniaki to nie tragedia
hey
ja niestety tez mam mięsniaka ok 10cm, ostatnio sporo urósł….
Pozytywne jest to, ze nie zagraza ciązy dlatego ze nie jest bezposrednio w macicy…..wystraszylam sie tego,(gdzies czytalam) ze miesniak wyglada podobnie jak miesak(nowotwór złosliwy) i dzisiaj cały czas o tym myslę(czyt.panikuję), czy wiecie cos o tym?Czy na usg mozna rozróznic?Pocieszcie mnie troszke…..papapapa
pozdrawiam
marcóweczka:)
Re: poczytajcie o nowej metodzie usuwania m.
[Zobacz stronę]. Am.lublin.pl/miesniaki
pewnie, ze to nie tragedia !
syn 29.02.04
Re: mięśniaki to nie tragedia
Kasieńko, jesteśmy faktycznie w bardzo podobnej sytuacji i nawet opinie naszych lekarzy są identyczne. Termin rozwiązania też podobny (u mnie 03.02, ale możliwe, że cesarkę trzeba będzie robić wcześniej). Bądż dobrej myśli, mam nadzieję, że USG wypadnie dobrze, pozdrawiam
Re: mięśniaki to nie tragedia
BBetka, nie martw się. Jeżeli gin powiedział, że to mięśniak, to tak jest, a jak w dodatku nie zagraża ciąży, to tylko się cieszyć. I nie stresuj się, bo dzidzia woli, jak jesteś spokojna.
Re: mi??niaki to nie tragedia
To rzeczywiscie nie tragedia, ale moga wiele skomplikowac.
W tej chwili jestem w ciazy i oczekuje dzidziusia podobnie jak Ty, na poczatku lutego. Moja ciaza jest takze od poczatku ryzykiem, wlasnie ze wzgledu na miesniaki. Na poczatku stycznia dowiem sie, czy moge liczyc na naturalny porod, czy bedzie to cesarskie ciecie. Jak dotad zaden lekarz nie wypowiedzial sie ostatecznie, poniewaz miesniaki, choc bardzo duze, to przemiescily sie powyzej pepka, czyli nie ograniczaja wyjscia dziecku. Wszystko to czysta teoria, bo przed kilkoma laty mialam juz operacje usuniecia miesniakow. Usunieto mi wowczas 800 gram tego czegos. W porownaniu z macica – 600 g, byly to olbrzymy. Pierwsza diagnoza bylo usuniecie ich razem z macica. Na szczescie zmienilam ginekologa. Te dzisiejsze to pozostalosc po tamtych, tylko, ze wtedy nie byly one widoczne.
Wielu mnie wowczas przestrzegalo, ze bede miala problemy z zajsciem w ciaze, a teraz kiedy to sie zdazylo, to sami lekarze sa zdziwieni i pytaja, czy zdarzylo sie to spontanicznie. A ja jestem bardzo szczesliwa, ze jestem w ciazy, chociaz nie obylo sie bez komplikacji. Po trzecim miesiacu miesniaki powodowaly okropne bole macicy, bo ograniczaly jej rozciagliwosc. Nawet troszke krwawilam.
Slyszalam, ze nie robi sie operacji usuniecia miesniakow podczas cesarskiego ciecia, choc przyznaje, ze wolalabym ich nie miec. Prawdopodobnie chodzi o duza utrate krwi, ktora jest nie unikniona. Pamietam rowniez, ze po operacji dosc dlugo wracalam do siebie. A po cc potrzebuje nas przeciez dzidzius. Slyszalam rowniez, ze te 8-10 cm miesniaki po porodzie zmniejszaja swoj rozmiar. Moze nawet da sie z nimi zyc. Jesli jednak ktos planuje jeszcze jedno dziecko, to oczywiscie lepiej sie ich pozbyc, a jesli nie sa zbyt duze, to mozna to zrobic przez pepek. Z pewnoscia duzo przyjemniejsza metoda.
Tymczasem cieszmy sie, ze udalo nam sie stac przyszlymi mamusiami.
A ja mam znow nowy problem, bo moj dzidzius obnizyl sie o miesiac za wczesnie. Jego glowka znajduje sie juz w ujsciu macicy. Bardzo mnie to martwi. Musze duzo lezec. Powinnam wytrzymac minimum 6 tygodni. Mam nadzieje, ze mi sie to uda.
Miesniaki to na pewno nie tragedia, a juz na pewno nie sa zlosliwe.
Betka z Malenstwem.
Re: mi??niaki to nie tragedia
Betka, leż plackiem, to podobno najlepsza metoda, żeby wytrwać jak najdłużej, trzymam kciuki. A co do usuwania, to mój gin też twierdzi, że lepiej nie robić tego przy cesarce, bo utrata krwi i bez tego jest duża. na pocieszenie powiem Ci jeszcze, że ponoć po urodzeniu i obkurczeniu macicy mięśniaki zmniejszają się, a nawet mogą obumrzeć. Istnieje też dużo mniejsze prawdopodobieństwo, że będą rosnąć nowe.
Trzymaj się mocno jeszcze te 6 tyg. a jak się uda, to więcej.
Gośka i Filipciu
Znasz odpowiedź na pytanie: mięśniaki to nie tragedia