Mleko matki to mało – tekst

[Zobacz stronę]

Całkiem niedawno, w 2001 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła, że w pierwszym okresie życia karmienie wyłącznie piersią jest najlepsze dla maluchów. Tymczasem teraz, i to na łamach prestiżowego czasopisma?British Medical Journal?, lekarze z kilku wiodących instytutów badawczych przyznają, że nigdy nie istniały żadne dowody wspierające zalecenia WHO. Zdaniem ekspertów niewprowadzanie pokarmów stałych przed ukończeniem szóstego miesiąca może się wręcz okazać szkodliwe dla zdrowia dzieci.

wietrze niezly dym

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Mleko matki to mało – tekst

  1. Zamieszczone przez tygryska
    Cytat z artykułu:

    “Redakcja?British Medical Journal? potwierdziła, że trzech z czterech autorów?w ciągu trzech ostatnich lat pracowało jako konsultanci i/lub otrzymało fundusze na prace badawcze od firm produkujących mleko i jedzenie dla niemowląt?.”

    Ktoś ma jeszcze jakieś pytania?

    “To nie jest próba promocji gotowych produktów dla niemowląt. Jesteśmy pracownikami uniwersytetu i zespołu finansowanego przez Medical Research Council? zastrzega.”

    czy jezeli pracowałam w orange 5 lat temu to do końca zycia bede twierdzic ze to najlepsza siec?
    czy jeżeli unia europejska dofinansowała mi działalnść gospodarczą to jest to najlepsza unia na świecie? i nieomylna?

    i skąd przekonanie o nieomylnośći WHO?

    • Zamieszczone przez ahimsa
      Jak sobie przypomnę horror szpitalny z M. to…brrr…musiałam papiery podpisywać, że ODMAWIAM karmienia! a prawda taka, że młody z jakiejś przyczyny siniał cały jak tylko się go przystawiało ( potem okazało się, że miał skazę itd.)

      Nie zapomnę słów jednej pielęgniarki ( bo co wizyta na siłę stano nade mną i kazano cycka wyciągać i przystawiać)- “przepraszam panią-matka to jednak wie najlepiej a przyjdzie taka krowa jadna z drugą i myślą, że wiedzą lepiej”

      Mówiła to z uśmiechem o sobie;) po tym jak bardzo długo próbowała mi M. przystawić i się nie dało- a ja im mówiłam, że młody już zagłodzony ( bo nic do jedzenia nie dostawał innego) a ja przerażona o dziecko, które spada z wagą i ma zapalenie płuc wrodzone! no maskara! musiałam podpisywać jakieś papiery, że “odmawiam karmienia”! ( sic!)

      Przy drugim- w szpitalu karmiłam sobie tak, jak mi było wygodniej ( i młodemu)-czyli on na brzuchu na mnie:) i git! a jakaś baba oburzona, że tak nie można” – tylko ją skwitowałam uśmiechem.

      No ale M. nie karmiłam wcale. Potem już bardzo szybko ( po tygodniu!) straciłam mleko- miałam bardzo duży uraz po szpitalu.

      No właśnie sugerowano mi, że to MOJA wina, że dziecko nie chce ssać-bo ja NIE chcę karmić i to dlatego….myślisz, że dlatego doświadczyłam terroru?;)

      mi nic nie kazano podpisywać, ale jak sobie przypomnę te chwile gdy moje dziecko wyło z głodu pół nocy, ja miałam puste cycki, a dziecko kompletnie nie umiało ich złapać i szłam prosić o mleko a w odpowiedzi słyszałam że oni mleka mają mało i muszę karmić piersią. na argument, że mleka nie mam miałam cyt “pokazywać” to mnie normalnie trzęsie.
      teraz to bym taką jedną i drugą ostro pogoniła.
      ale wtedy i tak 90% czasu chodziłam zaryczana i nie miałam w sobie siły nawet spokojnie z moją ginekolog porozmawiać o ranie na brzuchu….
      tak, wiem co to terror laktacyjny

      gdybym jeszcze kiedyś dziecko mieć miała to juz całkiem świadomie karmić nie zamierzam, nie zamierzam też nikomu nic udowadaniać 😉 (a już na pewno nie brak mleka w cycach) i mogę nawet stosowne oświadczenie podpisać 😀

      • Zamieszczone przez szpilki
        ”To nie jest próba promocji gotowych produktów dla niemowląt. Jesteśmy pracownikami uniwersytetu i zespołu finansowanego przez Medical Research Council? zastrzega.”

        czy jezeli pracowałam w orange 5 lat temu to do końca zycia bede twierdzic ze to najlepsza siec?
        czy jeżeli unia europejska dofinansowała mi działalnść gospodarczą to jest to najlepsza unia na świecie? i nieomylna?

        i skąd przekonanie o nieomylnośći WHO?

        Magda tu nie chodzi o przekonanie o nieomylności WHO, tu chodzi o dystans do “nowinek naukowych” a zwłaszcza jednego artykułu wyciągniętego przez onet.
        Nie śledzę wyników wszystkich badań w temacie bo nie mam takiej potrzeby, nie wiem ile badań na temat karmienia obecnie się przeprowadza (znając życie jest tego w pip) dlatego dla mnie bezwartościowe jest wyciagnięcie jednego z nich – być może nic nie wartego (ot tak ktoś chciał cos pobadać innego by móc nowinę opublikować i doktorat obronić) być może przełomowego (w nauce stale jest coś raz w prawo za chwile w lewo by za kilka miesięcy znowu zawrócić).
        Nikt nikomu nie karze trzymać się bezgranicznie zaleceniom WHO – myślę, ze wiele z nas/lekarzy traktuje je jako dobrą sugestię dopuszczając modyfikację do konkretnego przypadku – dziecka z anemią nikt o zdrowych zmysłach na samym mleku do 6 miesiąca nie trzyma, podobnie alergika (ale fakt są lekarze i Lekarze – jeden wykończy matkę na samych burakach tylko by dziecko jak najdłużej karmiła inny zmodyfikuje zalecenia WHO dla konkretnego pacjenta i zaproponuje dobry sposób/schemat by jak najszybciej mleko w diecie dziecka ograniczyć).

        • ja mam uraz do karmienia piersią ogromny
          mordowałam się przy pierwszym dziecku prawie 3 miesiące, płakaliśmy oboje, ale skoro MUSZĘ karmić to chciałam za wszelką cenę dać radę
          z drugim po 3 dniach nieudanych prób z karmieniem obwieściłam, że nie będę karmić i co usłyszałam? że tylko matki, które zostawiają dzieci pod śmietnikiem nie karmią piersią
          chore jest to, że dziecko dostawało butlę w szpitalu niemalże po kryjomu
          zero wyboru 🙁

          • Zamieszczone przez banita
            ja mam uraz do karmienia piersią ogromny
            mordowałam się przy pierwszym dziecku prawie 3 miesiące, płakaliśmy oboje, ale skoro MUSZĘ karmić to chciałam za wszelką cenę dać radę
            z drugim po 3 dniach nieudanych prób z karmieniem obwieściłam, że nie będę karmić i co usłyszałam? że tylko matki, które zostawiają dzieci pod śmietnikiem nie karmią piersią
            chore jest to, że dziecko dostawało butlę w szpitalu niemalże po kryjomu
            zero wyboru 🙁

            🙁

            W kontekście tego co napisałaś nasunęły mi się inne moje spostrzeżenia
            Nie wiem skąd wiele matek czuje presję, że trzeba karmić piersią (prasa? TV? lekarze?) – ja presji nie czułam, był to mój wybór – jak zaszłam w ciążę po prostu wiedziałam, że chcę malucha karmić ale z nikim tego wyboru nie omawiałam -za to jak karmiłam niemowlaka co chwilę słyszałam – że też się Tobie chce, dała byś sobie już spokój, kup mleko w puszce będziesz miała spokojne noce,….A może to presja podobna do tej o której się ostatnio na forum dowiedziałam, ze seksowna kobieta powinna byc szczupła.
            Ale nie o tym chciałam
            W swoim otoczeniu mam kilka znajomych których poczucie, ze MUSZĄ karmić (nie znam źródła tego ich poczucia) po prostu spaliła. Laski stresowały się, wiecznie nakręcały się, ze mają mało mleka, bo piersi miękie, bo dziecko kwęka więc pewnie się nie najadło – a nierzadko pomagały w tym nakręcaniu się matki, babki, sąsiadki.. które z butelka herbatki koperkowej nad głową stały bo tak ciepło, które bóg wie po co diety wymyślały, które bawarkę w karmiącą wlewały,”o matko masz takie miękie piersi dziecko nie ma co jeść”” które oprócz doprowadzania matki do wyczerpania fizycznego wyczerpały je psychicznie

            • Zamieszczone przez ania_st
              Magda tu nie chodzi o przekonanie o nieomylności WHO, tu chodzi o dystans do “nowinek naukowych” a zwłaszcza jednego artykułu wyciągniętego przez onet.
              Nie śledzę wyników wszystkich badań w temacie bo nie mam takiej potrzeby, nie wiem ile badań na temat karmienia obecnie się przeprowadza (znając życie jest tego w pip) dlatego dla mnie bezwartościowe jest wyciagnięcie jednego z nich – być może nic nie wartego (ot tak ktoś chciał cos pobadać innego by móc nowinę opublikować i doktorat obronić) być może przełomowego (w nauce stale jest coś raz w prawo za chwile w lewo by za kilka miesięcy znowu zawrócić).
              Nikt nikomu nie karze trzymać się bezgranicznie zaleceniom WHO – myślę, ze wiele z nas/lekarzy traktuje je jako dobrą sugestię dopuszczając modyfikację do konkretnego przypadku – dziecka z anemią nikt o zdrowych zmysłach na samym mleku do 6 miesiąca nie trzyma, podobnie alergika (ale fakt są lekarze i Lekarze – jeden wykończy matkę na samych burakach tylko by dziecko jak najdłużej karmiła inny zmodyfikuje zalecenia WHO dla konkretnego pacjenta i zaproponuje dobry sposób/schemat by jak najszybciej mleko w diecie dziecka ograniczyć).

              No właśnie o to chodzi 😉

              • skąd presja? gazety, tv – najlepsze co możesz zrobić to karmić, powinnaś zrobić wszystko co w Twojej mocy by karmić piersią itp. Korytarz w szpitalu na oddziale noworodkowym poobwieszany był zdjęciami dziecka przy cycu i różnymi frazesami, np. mamo, nie podawaj dziecku butelki – to zaburzy naturalny odruch ssania piersi czy jakoś tak, mnóstwo tych napisów na temat karmienia piersią było. Chodzisz, czytasz i łapiesz doła, bo akurat karmienie nie wychodzi. Położne Ci wmawiają, że każda kobieta potrafi i może karmić. Że trzeba tylko chcieć. Z pierwszym dzieckiem nikt mnie nie zmuszał, sama chciałam, ale mnie to przerosło. Byłam wyczerpana zwłaszcza psychicznie. Ja po prostu nie jestem stworzona do karmienia piersią, jak już to zrozumiałam to od razu życie stało się prostsze, cieszyłam się macierzyństwem a nie drżałam, bo zaraz będzie pora karmienia.
                Przy drugim dziecku wrzuciłam na luz, próbowałam – nie wyszło. Usłyszałam co usłyszałam od lekarki, przepłakałam trochę ale młody i tak dostał butlę. Nie dałam się tym razem sterroryzować. I bardzo dobrze mi z tym było 🙂

                • Zamieszczone przez banita
                  skąd presja? gazety, tv – najlepsze co możesz zrobić to karmić, powinnaś zrobić wszystko co w Twojej mocy by karmić piersią itp. Korytarz w szpitalu na oddziale noworodkowym poobwieszany był zdjęciami dziecka przy cycu i różnymi frazesami, np. mamo, nie podawaj dziecku butelki – to zaburzy naturalny odruch ssania piersi czy jakoś tak, mnóstwo tych napisów na temat karmienia piersią było. Chodzisz, czytasz i łapiesz doła, bo akurat karmienie nie wychodzi. Położne Ci wmawiają, że każda kobieta potrafi i może karmić. Że trzeba tylko chcieć. Z pierwszym dzieckiem nikt mnie nie zmuszał, sama chciałam, ale mnie to przerosło. Byłam wyczerpana zwłaszcza psychicznie. Ja po prostu nie jestem stworzona do karmienia piersią, jak już to zrozumiałam to od razu życie stało się prostsze, cieszyłam się macierzyństwem a nie drżałam, bo zaraz będzie pora karmienia.
                  Przy drugim dziecku wrzuciłam na luz, próbowałam – nie wyszło. Usłyszałam co usłyszałam od lekarki, przepłakałam trochę ale młody i tak dostał butlę. Nie dałam się tym razem sterroryzować. I bardzo dobrze mi z tym było 🙂

                  Ja się nie spotkałam z naciskiem ani w TV, ani w szpitalu – może TV za mało oglądam a w szpitalu przez dwa tygodnie nie wyszłam poza granice swej sali..
                  I w sumie ja nie jak terroryzm odbieram broszury a bardziej widzę to tak, że nie mogę zajśc w ciążę wszędzie widzę cieżarne, jestem otyła wszędzie widzę “wieszaki”, jak się nie jest przekonanym co do słuszności swojego wyboru to ze ścian przychodni straszą teksty “nie pozwól zgasnąć swemu dziecku” dlatego dystans wszędzie wskazany.
                  No i może trochę dobrej woli czasem trzeba wypatrzeć w radach tych którzy czasami chcą pomóc, wesprzeć, służą radami by jak najszybciej udało się odnieść sukces – nie każda położna, nie każdy doradca to “sekta” – znam takie co wiele serca wykazały, poświęciły swój prywatny czas by wielu karmiącym pomóc w trudnych początkach.

                  • Zamieszczone przez ania_st
                    🙁

                    W kontekście tego co napisałaś nasunęły mi się inne moje spostrzeżenia
                    Nie wiem skąd wiele matek czuje presję, że trzeba karmić piersią (prasa? TV? lekarze?) – ja presji nie czułam, był to mój wybór – jak zaszłam w ciążę po prostu wiedziałam, że chcę malucha karmić ale z nikim tego wyboru nie omawiałam -za to jak karmiłam niemowlaka co chwilę słyszałam – że też się Tobie chce, dała byś sobie już spokój, kup mleko w puszce będziesz miała spokojne noce,….A może to presja podobna do tej o której się ostatnio na forum dowiedziałam, ze seksowna kobieta powinna byc szczupła.
                    Ale nie o tym chciałam
                    W swoim otoczeniu mam kilka znajomych których poczucie, ze MUSZĄ karmić (nie znam źródła tego ich poczucia) po prostu spaliła. Laski stresowały się, wiecznie nakręcały się, ze mają mało mleka, bo piersi miękie, bo dziecko kwęka więc pewnie się nie najadło – a nierzadko pomagały w tym nakręcaniu się matki, babki, sąsiadki.. które z butelka herbatki koperkowej nad głową stały bo tak ciepło, które bóg wie po co diety wymyślały, które bawarkę w karmiącą wlewały,”o matko masz takie miękie piersi dziecko nie ma co jeść”” które oprócz doprowadzania matki do wyczerpania fizycznego wyczerpały je psychicznie

                    Ania, ja doświadczyłam presji od lekarzy, rodziny, położnej.

                    Przez trzy dni nie miałam pokarmu, pielęgniarki nie pomogły.
                    No to się męczyłam.
                    Potem mleka nie wystarczało, Konrad bardzo dużo jadł.
                    Około dwóch miesięcy płakał dużo, bo niedojedzony, ale absolutnie nie pozwalano mi dokarmiać, a że ja jeszcze nie doszłam do siebie, to słuchałam.
                    Pamiętam ten strach, czy starczy mleka dla niego, czy będzie dojedzony.

                    Konrad później odmówił ssania,to przez rok spuszczałam i karmiłam, bo zaprzestać nie można.
                    Później krew mi leciała z mlekiem (w ciąży byłma z bliźniakami), też ciagle mówiono, aby dalej karmić.

                    Z bliźniakami też był terror, ale tu się już nie dałam.
                    W szpitalu czasem po kryjomu dokarmiałam butelką,pielegniarki miały jednego bliźniaka, a ja drugiego,no i ten “ich” spadał z wagi, a “mój” przybierał.
                    A nie wypuszczali dzieci, jak nie przybierali,więc zamieniałam dzieciaki.

                    Z tekstami, że bliźniaki spokojnie można wymarmić piersiami, olewałam,bo wiedziałam, że ja nei dam rady. W wieku 5 miesięcy zakończyłąm karmienie, oczywiście skrytykowana przez niektórych.
                    Byłam z nimi w szpitalu(chorowali na zapalenie płuc), ze mną leżała dziewczyna z dwumiesięczną córką, której nie karmiła.
                    Ileż to lekarzy mowiono do niej z pogardą, mieli pretensje, oo czym mówili wciąż.

                    • Jak tak czytam wątek, to mi luz mija i zaczynam się wkur*… 🙁
                      “Terror” jak to nazywacie jest paskudny. Ale paskudne jest także to straszenie jakie ciężkie i wymagające poświeceń, pełne bólu cielesnego i egzystencjalnego jest karmienie piersią… Czy to nie może zniechęcić przypadkiem przyszłych mamuś do podjęcia wysiłku? A kto powiedział, że wszystko to co lekkie łatwe i przyjemne jest lepsze?
                      No i robi się z tego dyskusja światopoglądowa… A w taką to ja nie wchodzę… 😉

                      BTW, przegięciem dla mnie jest także podciąganie pod “terror”:

                      Korytarz w szpitalu na oddziale noworodkowym poobwieszany był zdjęciami dziecka przy cycu i różnymi frazesami, np. mamo, nie podawaj dziecku butelki – to zaburzy naturalny odruch ssania piersi czy jakoś tak, mnóstwo tych napisów na temat karmienia piersią było

                      A co tam miało wisieć innego? Tym bardziej, że WHO zaleca karmienie piersią…

                      • Zamieszczone przez ania_st

                        I w sumie ja nie jak terroryzm odbieram broszury a bardziej widzę to tak, że nie mogę zajśc w ciążę wszędzie widzę cieżarne, jestem otyła wszędzie widzę “wieszaki”, jak się nie jest przekonanym co do słuszności swojego wyboru to ze ścian przychodni straszą teksty “nie pozwól zgasnąć swemu dziecku” dlatego dystans wszędzie wskazany.
                        No i może trochę dobrej woli czasem trzeba wypatrzeć w radach tych którzy czasami chcą pomóc, wesprzeć, służą radami by jak najszybciej udało się odnieść sukces – nie każda położna, nie każdy doradca to “sekta” – znam takie co wiele serca wykazały, poświęciły swój prywatny czas by wielu karmiącym pomóc w trudnych początkach.

                        Zgadzam się!

                        • Zamieszczone przez Kamelia
                          Jak tak czytam wątek, to mi luz mija i zaczynam się wkur*… 🙁
                          “Terror” jak to nazywacie jest paskudny. Ale paskudne jest także to straszenie jakie ciężkie i wymagające poświeceń, pełne bólu cielesnego i egzystencjalnego jest karmienie piersią… Czy to nie może zniechęcić przypadkiem przyszłych mamuś do podjęcia wysiłku? A kto powiedział, że wszystko to co lekkie łatwe i przyjemne jest lepsze?
                          No i robi się z tego dyskusja światopoglądowa… A w taką to ja nie wchodzę… 😉

                          BTW, przegięciem dla mnie jest także podciąganie pod “terror”:

                          A co tam miało wisieć innego? Tym bardziej, że WHO zaleca karmienie piersią…

                          mogło tam nie wisieć nic
                          dla Ciebie jest przegięciem a ja to uważam za element terroru
                          bo narzuca Ci z góry to co “najlepsze”

                          • Zamieszczone przez banita
                            mogło tam nie wisieć nic
                            dla Ciebie jest przegięciem a ja to uważam za element terroru
                            bo narzuca Ci z góry to co “najlepsze”

                            Nie narzuca a promuje to co najlepsze
                            Bo chyba nie podważacie, ze dla zdrowego maluszka i zdrowej mamy w pierwszych chwilach razem najzdrowsze jest mleko matki? Dla mnie coś na zasadzie analogii – witaminy i mikroelementy dla organizmu najlepiej zapewnia zdrowa i optymalna dieta a nie jej suplementy.

                            • napisze krótko
                              zachodząc w ciąże “już” wiedziałam, że nie długo karmić

                              po prostu
                              to nie mój swiat i tyle
                              ale ok – jak ktoś sobie chce niech karmi i do studniówki

                              terrorowi nie uległam, moja mała miała ciąg, jej pierwsze pół roku polegało na jedzeniu i spaniu 🙂 po porodzie kiedy wyła z głodu a ja nie miałam pokarmu/ nie umiałam dostawać / miałam słąbe mleko itd itp powiedziałam pielęgniarce, że będę małą dokarmiać – pani walnęła tekst życia – ” czy pani wie ile kosztuje puszka mleka? a jak będzie deszcz i śnieg i męzowi się nie będzie chciało po mleko pojechac to co pania zrobi???”:Szok::Szok::Szok:

                              wiecie ( kto mnie zna ) jak to na mnie podziałało
                              dokarmiałam od urodzenia, a mała tylko bekała i szła w kimę 🙂
                              karmiłam na przemian swoim i butlą do 4 mca
                              nie interesuje mnie co kto myślał i myśli na ten temat, wiec niech sobie piszą i mówią co chcą 🙂

                              • Zamieszczone przez ania_st
                                Nie narzuca a promuje to co najlepsze
                                Bo chyba nie podważacie, ze dla zdrowego maluszka i zdrowej mamy w pierwszych chwilach razem najzdrowsze jest mleko matki? Dla mnie coś na zasadzie analogii – witaminy i mikroelementy dla organizmu najlepiej zapewnia zdrowa i optymalna dieta a nie jej suplementy.

                                nie podważam
                                ale wyników konkretnych badań na poparcie tej teorii nie znam

                                • Zamieszczone przez ania_st
                                  🙁

                                  W kontekście tego co napisałaś nasunęły mi się inne moje spostrzeżenia
                                  Nie wiem skąd wiele matek czuje presję, że trzeba karmić piersią (prasa? TV? lekarze?) – ja presji nie czułam, był to mój wybór – jak zaszłam w ciążę po prostu wiedziałam, że chcę malucha karmić ale z nikim tego wyboru nie omawiałam

                                  może ja odpowiem 😉 przez całą ciążę miałam bardzo neutralne nastawienie, stwierdziłam że pójdę z prądem wydarzeń. jak będę miała pokarm, a dziecko załapie to będę karmiła piersią, a jak nie to będzie butla. wiedziałam, że może być ciężko bo mam kiepskie brodawki do karmienia co przyznała nawet doradca laktacyjny ze szpitala, a sprawdzając “ciąg” moje syna od razu nazwała go butelkowcem 😉
                                  w ciąży w zasadzie nie czułam presji, poza rodziną męża, która mi powtarzała, że cyt”najważniejsze to kamić piersią”. podchodziłam do tego z przymrużeniem oka. po czym….
                                  w szpitalu dostałam zminy prysznic. głównie przez pielęgniarki z noworodków. najpierw tak jak dziecku banity przez 2 doby po cesarce, gdy młody był prawie cały czas z nimi dawały mu mleko przez smoczek, którego otwory były większe niż w największych smokach dla półrocznych dzieci, a później miały pretensje, że nie umiem dziecka przystawić.
                                  każda wizyta lekarska zaczynała się słowami “karmi Pani?” (jakby to miało jakiekolwiek znaczenie dla okulisty czy ortopedy) jak okazywało się, że nie to najczęściej dostawałam cudowne rady jak wzbudzić laktację. i tak przez dobry miesiąc.
                                  walczyłam, młody poprawnie zassał chyba raz czy dwa po czym rozdarł japę, bo nic nie wyciągnął (a sztucznego pił dwa razy więcej niż rzekomo powinno pić dzievcko w jego wieku wg norm podanych na opakowaniu) ryczałam razem z nim, próbowałam ściągać żeby dostał chociaż troszkę mojego mleka to dostałam zjeby od lekarzy i położnych że to jest bez sensu i albo trzeba karmić naturalnie albo przerzucić się na butlę….
                                  i tak w kółko
                                  dlatego choćby nie wiem co – nigdy więcej nie dam się w to wkręcić 😉

                                  • Zamieszczone przez banita
                                    mogło tam nie wisieć nic
                                    dla Ciebie jest przegięciem a ja to uważam za element terroru
                                    bo narzuca Ci z góry to co “najlepsze”

                                    W Polsce jest prowadzony Program Upowszechnienia Karmienia Piersią… Domyślam się, że szpital był państwowy?
                                    *
                                    Dla zainteresowanych jeszcze taki link:

                                    Nie wiem na ile wiarygodny, ale mi się spodobał.

                                    • Zamieszczone przez garstka
                                      może ja odpowiem 😉 przez całą ciążę miałam bardzo neutralne nastawienie, stwierdziłam że pójdę z prądem wydarzeń. jak będę miała pokarm, a dziecko załapie to będę karmiła piersią, a jak nie to będzie butla. wiedziałam, że może być ciężko bo mam kiepskie brodawki do karmienia co przyznała nawet doradca laktacyjny ze szpitala, a sprawdzając “ciąg” moje syna od razu nazwała go butelkowcem 😉
                                      w ciąży w zasadzie nie czułam presji, poza rodziną męża, która mi powtarzała, że cyt”najważniejsze to kamić piersią”. podchodziłam do tego z przymrużeniem oka. po czym….
                                      w szpitalu dostałam zminy prysznic. głównie przez pielęgniarki z noworodków. najpierw tak jak dziecku banity przez 2 doby po cesarce, gdy młody był prawie cały czas z nimi dawały mu mleko przez smoczek, którego otwory były większe niż w największych smokach dla półrocznych dzieci, a później miały pretensje, że nie umiem dziecka przystawić.
                                      każda wizyta lekarska zaczynała się słowami “karmi Pani?” (jakby to miało jakiekolwiek znaczenie dla okulisty czy ortopedy) jak okazywało się, że nie to najczęściej dostawałam cudowne rady jak wzbudzić laktację. i tak przez dobry miesiąc.
                                      walczyłam, młody poprawnie zassał chyba raz czy dwa po czym rozdarł japę, bo nic nie wyciągnął (a sztucznego pił dwa razy więcej niż rzekomo powinno pić dzievcko w jego wieku wg norm podanych na opakowaniu) ryczałam razem z nim, próbowałam ściągać żeby dostał chociaż troszkę mojego mleka to dostałam zjeby od lekarzy i położnych że to jest bez sensu i albo trzeba karmić naturalnie albo przerzucić się na butlę….
                                      i tak w kółko
                                      dlatego choćby nie wiem co – nigdy więcej nie dam się w to wkręcić 😉

                                      ja uwielbiałam miny ” nie karmisz juz? ”

                                      • jak Tymek miał dwa miesiące to oprócz cyca dokarmiałam go nanem… lekarka mnie za to zrąbała,.. jak zaczęłam mu dawać inne rzeczy niż mleko to już jej nic nie mówiłam…. przy Zuzannie to już niczym się nie chwaliłam… szłam w zaparte ze dzieć do pół roku na samym cycu, a robiłam i tak po swojemu i gdzieś miałam co piszą w “mądrych książkach”…. uważam, że najważniejsze robić jak się czuje, raczej każda matka ma jakiś instynkt i wie co i kiedy dla dziecka najlepsze….

                                        … i jeszcze jedno, uważam, że cycek maksymalnie do roku i nie dłużej wystarczy…
                                        mój Tymek cycował 11miesięcy, Zuzanna 6… moje dziecki nie chorują, a jak już to mocno sporadycznie, zahartowane są, i są alergikami, ale to po mamusi w genach im przeszło niestety… tyle

                                        Pozdrówki 🙂

                                        • Zamieszczone przez Kamelia
                                          W Polsce jest prowadzony Program Upowszechnienia Karmienia Piersią… Domyślam się, że szpital był państwowy?
                                          *
                                          Dla zainteresowanych jeszcze taki link:

                                          Nie wiem na ile wiarygodny, ale mi się spodobał.

                                          był państwowy
                                          i był też “Przyjazny matce i dziecku” a raczej powinien być, bo takim tytułem się szczycił

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Mleko matki to mało – tekst

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general