mobing w szkole (wśród uczniów)

nie piszę w gimnazjum choć na chwilę obecną jest to 1 klasa gimnazjum.

wiem że się rozpisałam ale niepotrafiłam któcej a problem poważny (chyba) (za to przynam że cały tekst wrzuciłam do edytora by błedy spawrdził byście były w stanie to przeczytać :roll:)

Problem trwa w zasadzie od 1 klasy podstawówki (czyli 7-8 letnie grupa którą nazwę “elitą” stosowała mobing !!!!:eek: (J. zna dziewczynę która po 1 klasie przeniosła się do innej bo niewytrzymała)

byłam już u pani pedagog, była J., była u pni wychowawczyni i pani pedagog pani od WF-u która jako pierwsza nauczycielka zwróciła uwagę na problem… nie wiem czy sobie poradzą??? od pani pedago usłyszałam że będzie próbować i że to trudna pod tym względem klasa bo nie jestem piewrszą mamą…

J. trafiła do klasy 2 lata temu, w klasie była odrzucona przez wszystkich N., totalnie zagubiona, zakompleksiona, J. “na dzień dobry” usłyszała że tamta to taka a taka i nie należy się z nią zadawać…. Ale (niestety bo wyszło to źle dla J.) J. ma własne zdanie i się zaprzyjaźniła z N. co spowodowało że sama znalazła się poza marginesem :(… (od pani pedagog usłyszałam że po latach pracy nad N. dopiero gdy pojawiła się J. pani pedagog mogła przestać pracować nad N.))

później zaprzyjaźniła się z jeszcze z S. i sprawiła że N. i S. (choć się nie cierpiały zaprzyjaźniły się…. i odrzuciły: J. została sama i spadła na pozycję N.() (S. moim zdaniem ma potrzebę?*posiadania kogoś?*na wyłączność, kogoś kto ma dużo czasu dla S. a J. lubi mieć wiele znajomych + biegałą w tygdoniu do szkoły muzycznej dlatego N. okzazała się?*być?*jakby lepsza w tej materii:zawsze miała czas dla S.)…. później nastąpił podział klasy S. poszła w gimnazjum do klasy z innym językiem… ale N. jakby zyskała przychylność “elity” i boi się za bardzo być z J., boi się trafić na dawną pozycję choć obecna jej pozycja jest wynikiem tylko tego że “elita” chce zrobić wszystko by J. była sama a przez to słabsza, przez to łatwiej jej dokuczyć…

…. generalnie w klasie są 3 dziewczyny które?rządzą?, jak wyrazisz swoje zadanie (odmienne niż ich zdanie) jesteś WRÓG i należy ciebie tępić…. są perfidne i robią to tak by nikt nie mógł się przyczepić bo nie ma wyzwisk, tylko teoretycznie nieszkodliwe drobiazgi (nic zabronionego więc nawet sprawowanie nie może być obniżone)… (dla ciekawości napiszę że mama jednej z nich była u pani pedagog że 2 pozostałe dokuczają…)…. w gimnazjum przyszły nowe dziewczyny do klasy i choć nie zdążyły zamienić słowa z J. już trafiły do zespołu dokuczającego (nawet dziewczyna “totalnie wolny elektron” potrafi się przyłączać choć taka niby luzaczka co powtarza 1 klasę z powodu -chyba- wagarów)…

apogeum było na wf-ie przy podziale na grupy J. stała sama a 9 dziewczyn po drugiej stronie (nawet N. której J. pomogła :(), nikt nie odbijał piłki rzuconej przez J… + jeszcze kilka innych zachowań które zaniepokoiły wf-istkę…

to są drobiazgi… dzięki Bogu J. mi o wszystko mówi (chyba o wszystkim bo nawet o tym że koleżanki gadają z kolegami i długości ich penisów -od tak dowiedziała się gdy jedna z 3 w chwili słabości jej się zwierzała- więc skoro o takich rzeczach mi J. Opowiada to chyba o wszystkim ), na szczęście ma serdeczne, niezakompleksione przyjaciółki w równoległej klasie, które są dla niej wsparciem…

generalnie klasa pod przewodnictwem 3 gwiazd (“elity”) potrafi dokuczać na różne sposoby: ciuchy, a tata to Rumcajs (kiedyś mój mąż nieogolony poszedł po lekcje do jednej z 3 gwiazd i tam tak określił go do swojej córki ojciec dziewczynki a “Rumcajs” w slangu młodzieży to menel najgorszy )…. na wystawie antropologicznej ktoś wskazując na neandertalczyków krzyczał “tata J.” i przy wtórze radości ktoś inny pokazując neandertalkę “a to jej mama”… (ludzie w tej klasie są gotowi zrobić wiele by nie wypaść poza margines:()… kiedyś J. usłyszała “twoi rodzice na ciebie skąpią bo masz duży dom a nie masz fajnych ciuchów “…. brak reakcji powoduje znajdowanie innych docinek, ale trudni mieć od tak?na poczekaniu? odpowiednią reakcję…. w niektórych przypadkach nie wiemy z J, czy coś było przypadkiem czy celowym działaniem np. przeszkadzanie na lekcji gdy odpowiadała na ocenę akurat J.???? gdy klasa odpowiadała na było cicho a gdy zaczęła odpowiadać ona nagle zaczął się hałas… :(…. nawet chłopcy siedzący w ławce za nią potrafią ostentacyjnie maxymalnie odsunąć się z ławką do tyłu TO JEST CHORE!!!!!! (to są drobne gesty, do których zasadzie nie można się przyczepić ale jak spojrzeć całościowo to układa się w celowe działanie mające na celu dokuczyć :(, poniżyć :(, podlizać się “elicie”….. zniszczyć :()…

J. święta nie jest, ma swoje zdanie, ma często muchy w nosie, ale nie odwraca się od potrzebujących (przykład z J.), potrafi się świetnie bawić, być energiczna i radosna, wrażliwa, ma duźo (jak na ten wiek) zainteresowań, nie przejmuje się ciuchami a przynajmniej ma swój styl (chyba że za bardzo jej się do tych ciuchów klasa czepia :(), dobrze się uczy (także w szkole muzycznej od kiedy jest na gitarze, -niektóre z Was pamiętają “przygody ze znienawidzonymi skrzypcami” jakie miałyśmy-)… potrafi pracować w zespole (jeśli ten zespół chce z nią współpracować)… i ma na tyle mocy charakter by się nie poddać, ale ile wytrzyma???? a jeśli pani pedagog i wychowawczyni (też z pedagogicznym wykształceniem) nie dadzą sobie rady i ja przeniosę J. do innej klasy (bo wtedy stanę na rzęsach by przenieść) co się stanie gdy ofiarą stanie się słabsza osoba??? Jak daleko ta klasa się posunie (na razie są niewinne teksty tylko?TYLKO albo AŻ?)… ja jestem blisko mojego dziecka, pracuję w domu i jak wraca zaraz wiem co było w szkole, pytam zawsze też o atmosferę.. ale co jak ofiara nie będzie miała w domu wsparcia??? do czego taka klas może doprowadzić te grzeczne dziewczynki z tzw. (chyba) “normalnych rodzin”????

i czy jest szansa na zmiany w klasie skoro to trawa już tak długo!! Dlaczego nikt nie zadziałał wcześniej????

może macie pomysły na rozwiązanie problemu??? (ponad 2 lata temu rewelacyjnie doradzałyście mi by pozwolić J. niegrać na skrzypcach, dziecko odżyło, uczy się świetnie, nabrało pewności siebie i gra na ukochanej gitarze)

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: mobing w szkole (wśród uczniów)

  1. Zamieszczone przez k8_77
    MUSI zareagować, prawnie jest odpowiedzialna za to, co dzieje sie w szkole na kazdym szczeblu jej funkcjonowania. poza tym istnieje cos takiego jak nadzor pedagogiczny (kuratorium) – samo zasygnalizowanie takiego problemu sprowadziloby lawine. ale rozumiem, ze mając mlodsze dzieci nie za bardzo chcesz sie w cos takiego angazowac.

    u nas sprcyficzna p. dyrektor. wrrrr kiedyś chciałąm coś jej się spytać to mnie potraktowałą jak gówniarę jak uczennicę wrrrrr i tak traktuje większość podwłądnych nauczycieli wrrrrr

    Zamieszczone przez k8_77
    mialam kiedys scysję z panią przedszkolanka. kilka razy probowalam sie z nia dogadac – bezskutecznie. uzbroilam sie w statut przedszkola (z haslami: kazde dziecko ma prawo… itp.),

    prawo dziecka do własnego zdania do odmeinneości w przypadku J. jest łąmane przez rówieśników :(…

    Zamieszczone przez k8_77
    wyskrobalam pisemko i – pewna przegranej, ale jednoczesnie doprowadzona do bialej goraczki – udalam sie do dyrekcji. kobieta okazala sie bardzo ok, PRZEPROSIŁA mnie, ze nie zauwazyla problemu, obiecala monitorowac sytuacje. uspokoilo sie.

    oby u nas się uspokoiło bez pani dyrektor udziału :(.. bo jest jak jest a poneiważ szkoął odnosi sukcesy, npp. wyjątkowy poniom testów na koneic 6 klasy to jej nikt niepodskoczy (jest dyrektorką zespołu szkół więc i podsatawówka i gimnazjum)….

    jedno wiem pani wychowawczyni co chwilę J. pyta jak wygłąda sytuacja… ale co da samo wypytywania…. J. jaby byłą tak możliwość chętnie by zmieniła klsaę?*na tę?*normalną tylko nei wiem na ile jest taka możliwość??? czy są takim możliwości zrobić zmianę w połowie półrocza??? w październiku??? czy jest jakiś paragraf który może dyrektorce w takiej a takiej sytuacji nakazać przeniesienie ucznia??? np. właśnie mobing w klasie?? mobing czyli coś co wśród dorosłych jest nawet karane więzieniem???

    • trzymajcie kciuki!!! po nicnej rozmowie z J. i mężem będziemy próbowali przeneiść J. do innej klasy… nie wiem an iel to realne???? czy nei usłyszymy “proszę poczekać, może uda się coś zmienić”, albo “nie ma tekiej możliwości klasa ta jest jednyną z rosyjskim zaawansowanym” (dodamże zarówno zaawansowanie jak i ci neizaawansowani idą tym samym torem od początku tylko teoretycznie ci zaawansowani mają iść szybciej, myśleliśmy że to będzi enaprawdę zaawansowany rosyjski dlatego J. zdecydowała się nie zmieniać klasy)…. albo czy nie usłyszymy “nie ma takaiej możliwości nikt nie będzie kreśliłw dzienniku”

      gdybym nie miałą jeszcze 2 dzieci to bym ewentualnei amiął argumanty “jeśli nei przeneisiecie to zawiadomię kuratorium że nikt już pewein zcas temu neizajoł się problemem choć był syganlizowany w klasie oddawna”

      podobno jak się przenosi ucznia trzeba to w papierach uzasadanić aby pani dyrektor nie musiała się tłumaczć dlaczego nic neizrobiła w spawrei klasy mamy dla niej piękny argumnet do papierów który pokoże ją w pięknym świetle “z powodu trudności z dopasowaniem klasy do lakcji w szkole muzycznej” (choć parwda ejst akurat tak ż eplan tej drugiej kalasy ejst zdecydowanie gorszy )…

      boję się czy się uda

      • a ja myślałam że to ja byłam ofiarą w swojej klasie… było u mnie trzech chłopaków, którzy mnie dręczyli, nawet do kibelka nie mogłam pójść na przerwie, bo wchodzili do kabiny obok i pluli na mnie,… targali mnie za warkocze, podszczypywali… to był koszmar, mama rozmawiała i z panią pedagog, i z ich rodzicami i w sumie nic… moja wychowawczyni znała problem i robiła co w jej mocy, chodziłam do toalety na lekcji, ich rodzice rozkładali ręce, czasem twierdzili, że to niemożliwe by ich synowie byli tacy niefajni dla koleżanki…. szopka jakaś….
        … tylko, że ja byłam wieczną beksą, nie wiedziałam czego ode mnie chcą, jak tak można i w ogóle….
        i stał się CUD
        nie zdałam, zmieniłam klasę…. gdzie panował totalny tumiwisizm, wszyscy byli równi, nie było równiejszych…. odżyłam, nabrałam sił i po poprzednich przejściach odzyskałam pewność siebie…. to było dla mnie jak odrodzenie….

        a moi niegdysiejsi gnębiciele mijają mnie teraz ogromnym łukiem, chyba im głupio, bo tak powinno być…. niech się wstydzą…

        uważam, że najlepszym rozwiązaniem jest przeniesienie J. do innej klasy, bo nawet guma ma swoją wytrzymałość i kiedyś pęknie…. wygląda na to że z biegiem czasu dzieciaki stały się bardziej wyuzdane… wygląda, że J. ma gorzej niż miałam ja….

        i pamiętaj CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI!!!

        Pozdrówki 🙂

        • Zamieszczone przez SuperBasiek
          wygląda na to że z biegiem czasu dzieciaki stały się bardziej wyuzdane… wygląda, że J. ma gorzej niż miałam ja….

          i pamiętaj CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI!!!

          Pozdrówki 🙂

          dokłądnie bardziej wyuzdane one robią to także nawet uwagi nie można im wpisać…. nawet nei grosi minus ba nawet an tym wfie pani kazała stanąć w 2 grupach to staneły w 2: 1-Jagoda i 2 grupa-reszta…. odsuwać się złąwką do tyłu nikt nei zabroni…. zglaszać się teatralnie “ja ja chcę z Jagódką być w grupie” etż nikt (i potakim zgłąszaniu robić z siebie ofiarę “czuję się neiakceptowana bo J. neichciałą być ze mną w grupie i krzywo na mnie patrzy”…. JESTEŚMY ZDECYDOWANI NA PRZENEISIENIE tylo czy nam się uda??/ (nie chę używać argumentow z kuratorium bo jak pisałam jeszcze mam Kamilę w tej szkole i Dagnę w kolejce do szkoły :()

          • 3mam kciuki za pomyślną rozmowę i szczęśliwe dla J i dla Was zakończenie sprawy!

            • Zamieszczone przez awkaminska
              trzymajcie kciuki!!! po nicnej rozmowie z J. i mężem będziemy próbowali przeneiść J. do innej klasy…

              trzymam mocno kciuki… jestem przerażona po lekturze tego wątku i uważam, że to jedyne rozsądne wyjście z sytuacji… POWODZENIA!

              • rozmawiałam z wychowawczynią

                generalnie po rozmowie ze mną wychowawczni postanowiła iść do dyrektorki…

                nie wim jak to wyjdzie w klasie do której chce iść J. jest już 24 osoby (w kalasie obecnej jest 19) ach ta Ola dziś zaczełą rzucać w J. różnycmi kaszatnami czy żołędziami i moje pytanie “co będzie dalej?” kamienie???

                wszystko zależy od pani dyrektor… generalnie to co się dziej określane jest jako “znęcanie się psychiczne”… :(… jutro idzie do pani pedagog Jagoda z tatą…

                pani już rozmawiała z tymi z elity ale jak widać jest gorzej…

                znajoma nauczyvielka radziła juź jutro isć z podaniem o przeniesienie dziecka do innej klasy z powodu znęcania się psychcznego innych uczniów z całej klasy… jutro ma mąż takie podanie dać pedagożce i poprosić o wsparcie z jej strony podania…

                jakby co wystrczy czasem zadzwonić do kuratorium prosząc choćby o telefon z ich strony, tak załatwiła trudną sorawę z przeniesieniem dziecka…

                ….edytowane w związku z uwagą… wcześniej niewyraźne z powodu zawieszenia się komputera… mam mało czasu, mam poważny problem na szybko pisałam, niesprawdziłam, dzięki za zrozumienie 🙂

                • zechciej napisać jeszcze raz, bo nic nie rozumiem.

                  • Zamieszczone przez awkaminska

                    pani już rozmawiała z tymi z elity ale jak widać jest gorzej…

                    a dziwisz sie?
                    najgłupszy wiek – wycofam sie – jestem looser.

                    to trzeba systemowo – zebrac cala grupe z rodzicami, dyrekcja, przedstawicielami kuratorium i dyrekcja w imieniu rady pedagogicznej, pedagoga i huk wie kogo jeszcze, poinformowac, ze na wstepie 2 najbardziej agresywne osoby opuszczaja klase (bez mozliwosci odwolania – w tym N!)
                    a reszta ma okres probny na dostosowanie sie ogolnie panujacych norm porozumiewania sie bez przemocy do konca semestru – nie podziala – zmienia placowki wraz z ppinia.
                    narazie sa kierowane do poradni psychologicznej na konsultacje – jezeli rodzice nie wyrazaja zgody (a musza) to prosze o zmiane placowki.

                    • zawsze zostaje zgloszenie na policje i zalozenie niebieskiej karty – to w koncu tez przemoc.

                      • Zamieszczone przez szpilki
                        a dziwisz sie?
                        najgłupszy wiek – wycofam sie – jestem looser.

                        to trzeba systemowo – zebrac cala grupe z rodzicami, dyrekcja, przedstawicielami kuratorium i dyrekcja w imieniu rady pedagogicznej, pedagoga i huk wie kogo jeszcze, poinformowac, ze na wstepie 2 najbardziej agresywne osoby opuszczaja klase (bez mozliwosci odwolania – w tym N!)
                        a reszta ma okres probny na dostosowanie sie ogolnie panujacych norm porozumiewania sie bez przemocy do konca semestru – nie podziala – zmienia placowki wraz z ppinia.
                        narazie sa kierowane do poradni psychologicznej na konsultacje – jezeli rodzice nie wyrazaja zgody (a musza) to prosze o zmiane placowki.

                        ból polega że to wszytsko jest w ten sposób stwarzane że nie ma agresji widocznej to są grzeczne (teoretycznie) dziewczyny, to wszytsko jest tak robione że nawet może być przegapione przez nauczycieli. buuuu tu nie ma się czego uczepić… wrrrrr to jest zasada tych dziewczynek, tak to robić by wyszło że to nie one doprowadziły do takiego zachowania ofiary…

                        • Zamieszczone przez szpilki
                          zawsze zostaje zgloszenie na policje i zalozenie niebieskiej karty – to w koncu tez przemoc.

                          wiesz jaka będzie reakcja?? już widzę śmiech i brak zrozumeinia….:(

                          • wychowawca, pedagog, dyrektor, kuratorium – myślę jednak, że do ostatniego nie dotrzesz, bo dyrektor załatwi sprawę we własnym zakresie

                            • Zamieszczone przez ewike
                              wychowawca, pedagog, dyrektor, kuratorium – myślę jednak, że do ostatniego nie dotrzesz, bo dyrektor załatwi sprawę we własnym zakresie

                              też mam taką nadzieję…. generalnie powiedziałam pani wychowawczynie że nie wiem do czego ja jestem zdolna w kwesti że nie będę czekała i patrzyła jak bardzo wytrzymałe jest moje dziecko… powiedziałam że jak się nieuda inaczej będę sięgała po rzeczy ostateczne jak pomoc kuratorium (czego wolałabym uniknąć)….

                              • Zamieszczone przez ewike
                                wychowawca, pedagog, dyrektor, kuratorium – myślę jednak, że do ostatniego nie dotrzesz, bo dyrektor załatwi sprawę we własnym zakresie

                                Tak pod Tobą się podpiszę, ale ogólne uwagi do innych postów również.

                                Trudno wymagać od policji, aby reagowała, bo ktoś rzuca kasztanami,żołędziami w drugą osobę, czy też izoluje.
                                Kurator też już w bardziej zaawansowanych sprawach.
                                Według mnie problem powinni rozwiązać wyłącznie pedagodzy, nauczyciele i dyrektor przy pomocy rodziców(o ile taką da się uzyskać).
                                Nasza dyr jest nezwykle skuteczna w tego typu problemach, myślę że szybciutko uporałaby się mobbingiem.
                                Przerzutka do innej klasy, zawieszenie w prawach ucznia, spotkania z pedagogiem, wzywani natychmiastowo rodzice po każdym wybryku.
                                To działa

                                • Rozumiem, ze innego Gimnazjum u Was nie ma?
                                  Znam sytuacje, że rodzice po prostu podejmują decyzję i zabierają papiery i dziecko nie bacząc na nic. Nie jestem za takim rozwiązaniem w Waszym przypadku, ale wiem, że niektórzy tak robią. Dyrektorki się nie bój skoro szkoła ma dobrą opinię to na pewno nie chce by przyprawić jej jakąś negatywna łatkę, by poszła w świat fama o mobingu. Statut poczytaj musi w nim być rozdział nagrody i kary by wiedzieć jakim asortymentem dysponuje szkoła

                                  • ja miałam podobną sytuację w klasie, agresorami było dwóch chłopaków -wychowanków domu dziecka, grożenie, wymuszenia itp
                                    zebraliśmy rodziców dzieci poszkodowanych, opiekunów chłopaków, ja-wychowawca klasy, pani dyrektor, pedagog i poprosiliśmy też dwóch panów policjantów
                                    najpierw rozmawialiśmy sami, podjęliśmy decyzję że jeden z tych bardziej zasłużonych zmieni szkołę w nowym roku ( był maj), drugi zostaje ale też warunkowo
                                    policjanci poinformowali rodziców o ich prawach -o możliwosci zgłoszenia sprawy na policję co też poźniej rodzice uczynili
                                    później poprosiliśmy najpierw jednego- poinformowaliśmy go o decyzji w sprawie zmiany szkoły, policja pouczyła co grozi za tego typu rzeczy, potem drugiego i sprawa ucichła
                                    MY dorośli musimy pokazać że są wyciagane konsekwencje, nie rozumiem na co czeka pedagog, dyrektor? nie rozumiem

                                    • Zamieszczone przez kaja26
                                      ja miałam podobną sytuację w klasie, agresorami było dwóch chłopaków -wychowanków domu dziecka, grożenie, wymuszenia itp
                                      zebraliśmy rodziców dzieci poszkodowanych, opiekunów chłopaków, ja-wychowawca klasy, pani dyrektor, pedagog i poprosiliśmy też dwóch panów policjantów
                                      najpierw rozmawialiśmy sami, podjęliśmy decyzję że jeden z tych bardziej zasłużonych zmieni szkołę w nowym roku ( był maj), drugi zostaje ale też warunkowo
                                      policjanci poinformowali rodziców o ich prawach -o możliwosci zgłoszenia sprawy na policję co też poźniej rodzice uczynili
                                      później poprosiliśmy najpierw jednego- poinformowaliśmy go o decyzji w sprawie zmiany szkoły, policja pouczyła co grozi za tego typu rzeczy, potem drugiego i sprawa ucichła
                                      MY dorośli musimy pokazać że są wyciagane konsekwencje, nie rozumiem na co czeka pedagog, dyrektor? nie rozumiem

                                      ale awka napisala, ze to nie sa sytuacje czarno-biale, sa trudne do zaobserwowania, jeszcze trudniejsze do udowodnienia. no bo co niby mozna takim pannom zrobic? jak zmusic, zeby lubily, czy mialy ochote byc w grupie z J? przeciez kazdy ma prawo do swoich sympatii badz antypatii i od strony prawa nie bardzo mozna temu zaradzic.

                                      dla mnie to jest temat na cala serie warsztatow i spotkan tej kl z psychologiem, terapelta, ale takim naprawde sensownym, a i wtedy nie liczylabym na natychmiastowy efekt.
                                      znajac szkolne, polskie realia, zabieralabym dziecko z klasy. tym bardziej, ze ma przyjaciow juz w innej.
                                      trzymam kciuki awka.

                                      • Zamieszczone przez tora
                                        ale awka napisala, ze to nie sa sytuacje czarno-biale, sa trudne do zaobserwowania,jeszcze trudniejsze do udowodnienia. no bo co niby mozna takim pannom zrobic? jak zmusic, zeby lubily, czy mialy ochote byc w grupie z J? przeciez kazdy ma prawo do swoich sympatii badz antypatii i od strony prawa nie bardzo mozna temu zaradzic.

                                        nie chodzi o to by lubiły czy przyjeły do grupy.. chodzi by niezwalczały i traktowały normalnie a nie na zasadzie “kto nie jest z nami ten jest WRÓG”

                                        Zamieszczone przez tora
                                        dla mnie to jest temat na cala serie warsztatow i spotkan tej kl z psychologiem, terapelta, ale takim naprawde sensownym, a i wtedy nie liczylabym na natychmiastowy efekt.
                                        znajac szkolne, polskie realia, zabieralabym dziecko z klasy. tym bardziej, ze ma przyjaciow juz w innej.
                                        trzymam kciuki awka.

                                        dokładnie i z tego co widzę jedyny sposób to zabrać dziecko z klasy :(. dziś jeszcze nie złożyłam podania ale byłam z Jagodą u pedagog.. po tygodniu to co zostało zrobione (cytat p. pedagog) “byłam u p. wychowawczyni i postanowiłyśmy że najpierw sprawą zajmie się ona a potem wkroczę ja”.. dzień wcześniej wychowawczyni powiedziała mi że jej zdaniem potrzebna jest tu praca pedagoga a także psychologa i to dobrego z poza szkoły, zewnętrznego psychloga i to nie spotkania a praca z całą klasą… coś mi tu niepasuje w rozmowie ze mmną co innego mówi wychowawca co innego pedagog???

                                        …. acha….wiem że na swoją kolejkę czekała dziś pani dyrektor (kolejkę do pani pedago usłyszałam tylko “mamy problem”)…. nie wiem co się dzieje.

                                        Mój P. nierozumie ale ja chcę by on rozmawiał z dyrektorką, wiadomo facet… ale najpierw chce dowiedzieć się sam od Jagody jak wygląda sytuacja.. trzymajcie kciuki by ją zrozumiał bo to są problemy które dla niego są za bardzo błache by były problemem… trudno mu je zrozumieć :(…

                                        • Zamieszczone przez tora
                                          ale awka napisala, ze to nie sa sytuacje czarno-biale, sa trudne do zaobserwowania, jeszcze trudniejsze do udowodnienia. no bo co niby mozna takim pannom zrobic? jak zmusic, zeby lubily, czy mialy ochote byc w grupie z J? przeciez kazdy ma prawo do swoich sympatii badz antypatii i od strony prawa nie bardzo mozna temu zaradzic.

                                          dla mnie to jest temat na cala serie warsztatow i spotkan tej kl z psychologiem, terapelta, ale takim naprawde sensownym, a i wtedy nie liczylabym na natychmiastowy efekt.
                                          znajac szkolne, polskie realia, zabieralabym dziecko z klasy. tym bardziej, ze ma przyjaciow juz w innej.
                                          trzymam kciuki awka.

                                          dziś jeszcze nie złożyłam podania ale byłam z Jagodą u pedagog.. po tygodniu to co zostało zrobione (cytat p. pedagog) “byłam u p. wychowawczyni i postanowiłyśmy że najpierw sprawą zajmie się ona a potem wkroczę ja”.. dzień wcześniej wychowawczyni powiedziała mi że jej zdaniem potrzebna jest tu praca pedagoga a także psychologa i to dobrego z poza szkoły, zewnętrznego psychloga i to nie spotkania a praca z całą klasą…

                                          wiem że na swoją kolejkę czekała dziś pani dyrektor (kolejkę do pani pedago usłyszałam tylko “mamy problem”)…. nie wiem co się dzieje.

                                          Mój P. nierozumie ale ja chcę by on rozmawiał z dyrektorką, wiadomo facet… ale najpierw chce dowiedzieć się sam od Jagody jak wygląda sytuacja.. trzymajcie kciuki by ją zrozumiał bo to są problemy które dla niego są za barzdo błache by robić pelblem… trudno mu je zrozumieć :(…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: mobing w szkole (wśród uczniów)

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general