Chcę tu napisać dla wszystkich bojących się. To moje drugie dziecko. Króciutko o pierwszym porodzie. Całkowicie z zzo- tak bardzo,że nie czułam nic i miałam próżnociąg i ciężko dochodziłam do siebie. Sam poród przez to nie bolał tylko skurcze przed podaniem znieczulenia i po jego zejściu te pierwsze dni po gigantycznym nacięciu
Poród nr 2. Swieża relacja jeszcze ze szpitala:)
Za bardzo porównywałam z pierwszym porodem gdzie mialam takie skurcze,że ledwo żyłam. Mogą być dużo słabsze. Zaczęło się odejściem czopa takiego krwistego- co jest symptomem porodu w przeciągu max 2 dni. Tyle sobie dawałam. Potem zaczęły się skurcze.Ja bylam przekonana,że to są przepowiadające. Były takie jak przepowiadające przy pierwszym. Nie za słabe, nie za mocne. Miałam kontrolę w szpitalu. Na ktg mało co było widać jakoś ale powiedziałam oskurczach. Dali mi jakiś zastrzyk, który niby miał wykazać czy to właściwe skurcze czy nie, bo ewentualnie nasilić lub wyciszyć. Miałam już takie 4 cm rozwarcia. Ale ja tam swoje,że to jeszcze nie to i pojechaliśmy z mężem na obiad. Tam zaczęły mi się nasilać to mówię: dobra wracajmy powiemy że są jednak bo kazali wrócić jakby co. No i badają a tu 8 cm! To na porodówkę 🙂 Skurcze tak co 7 min takie średniobolące.
Położna świetna, tak poprowadziła wszystko,że 3, 5 godz i urodzilam bez nacięcia i naprawdę jakoś nawet nie za boleśnie. Znieczulenie dostałam takie małe bo już nie było czasu i nie powiem żeby tak chętnie dawali, ale ja się bałam,że zacznie mnie za mocno boleć mimo wszystko panikara ze mnie to się w końcu zgodzili i tylko na końcówce skurczy zwykłych dostałam. Parte już były bez. Nie było lewatywy czy golenia, mi tam to by nie robiło ale wiem,że niektórym przeszkadza. Byłam w szoku,że od razu po porodzie mogłam chodzić i nic mnie nie bolało. Zupełnie inaczej niż za pierwszym razem. To tak ogólnie. Jutro wychodzę, bo jeszcze jakieś ostatnie badania małej muszą zrobić.
Uważajcie na siebie i zwłaszcza przy drugim nie czekajcie za dlugo Naprawdę gdybym miala skalsyfikować mój poród w skali bólowej to od 0-10 byłaby może 6. Dodam,że nie jestem bardzo odporna, przy pierwszym to bym dała 10 jak nic. I już nie wiem od czego to zależy bo ja jestem tą samą osobą z tym samym progiem bólu.
Nie bójcie się na zapas. Powodzenia, trzeba jednak mieć pozytywne nastawienie i myśl,że zaraz będzie dzidzia też dodaje sił 🙂
4 odpowiedzi na pytanie: Mój ostatni poród – był bardzo fajny:)
gratulacje i dzięki, ale ja i tak się strasznie boję
P. S. Ja urodzona 4.11 🙂
będziesz miała piękne wspomnienia, gratuluję
i ja cie całkowicie popieram mój pierwszy poród był extra licze ze 2 bedzie taki sam a jak mówiłam ze sie nie stresuje przed porodem to sie wszyscy dziwili czemu… jak ja to robie ze sie nie boje… a ja uwazam:po co sie na zapas stresowac minac nas to nie minie…;)bedzie co bedzie a jak bedzie bolec to w tedy sie bede martwić i krzyczec co najwyzej hihi
🙂
Mnie tak wszyscy okropnie straszyli, że co ja przezyje 🙂 bo ja 157 cm wzrostu 59 kilo jak szłam już do porodu hihhi a okazało się, że było super mimo tego, że o godzinie 7 rano odeszły mi wody a ja urodziłam dopiero o 13.25 🙂 No i jeszcze jeden mały mankament… Miałam 3 małe naciecia w tym 2 BEZ SKURCZU !! troche umierałam z bólu w tym czasie ale jak dali mi Misiaczka na rece to (podobno) powiedizałam: W KOŃCU MAM MOJEGO MISIACZKA (i zaczełam się śmiać 🙂 Nie pamiętam ale i tak wrazenia bedą do konca życia 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Mój ostatni poród – był bardzo fajny:)