mój problem rodzinny.

Witajcie.
jestem osobą znaną tu na forum i postanowiłam napisać wiadomość pod innym nickiem. Chcę byście były obiektywne, a poza tym nie chce by mąż wpadł na trop tego postu.
jestem już kilka lat po ślubie, a wcześniej 3 lata mieszkaliśmy razem, więc w zasadzie można powiedzieć, że znamy się jak łyse konie. ale… Choroba, potem ciąża, której nie chciałam, wyeliminowy mnie z pracy. Zaczełam przejmować stopniowo obowiązki domowe, a mąż w tej kwestii poczuł sie wyzwolony. Jak urodziłam dziecko to siłą wyższą zostałam przywiązana do domu i me wypady były raczej znikome. Dziecko obecnie ma ponad rok czasu, a ja jestem bez pracy i siedzę więc i zajmuje się maluchem.
Od jakiegoś czasu w naszym małżeństwie zaczelo się psuć. Mąż ma pretensje, że nie poświęcam mu tyle uwagi i liczy się dla mnie tylko dziecko. Ja zaś jestem padnięta, bo całymi dniami przebywam z maluchem, a ślubny wraca na kąpiel. I skąd ja mam potem czerpać jakieś siły. Taka przyklapnięta nie mam też ochoty na seks, a mąż często mnie namawia, a gdy pada ma odmowa, to się obraża, mówi, że będzie musiał sobie inaczej radzić…Zaczął mi czynić pretensje, że on jest jedynie do zarabiania.
bardzo mnie tez boli to, że on tak ściśle chroni swoją prywatność. Posiada jakies kolezanki, o których mi nic nie mówi, a o których dowiaduje się po przejrzeniu (co czynie bardzo rzadko) jego komórki. Kiedyś pytałam o pewną panią, której nawet założył katalog, a poznali się przez gg. On się wymigiwał.. Ja miałam ją sposobność widzieć, lecz maz mówił, że to koleżanka z pracy, a potem pomieszał fakty, po których już wiedziałam, że to jednak “stara znajomość” o której pytany milczał. Już wiem, że musiał się z nią spotkać, chyba nie raz, za moimi plecami i to wówczas, gdy byłam w ciąży lub juz z dzieckiem, bo wcześniej zawsze chodziliśmy wszędzie razem i razem wracaliśmy z pracy – prawie papużki nierozłączki. Ale z pewnością oszukał mnie, bo prawdy o spotkaniu z nią nie powiedział. Zaczeam się dalej zastanawiać i stwierdziłam, że od kilku, bo conajmniej 3 mies., nie widziałam rachunu za telefon komórkowy. On przechwytuje i płaci sam. Czyżby tam krył się jakiś kolejny sekret?
W soboty czas mąż poświęca czas swemu hobby, a mnie obiecał pomoc w opiece w niedzielę. jednakże rozumując, że dziecko jest coraz bardziej komunikatywne, stara się tak ustawiać czas by całej soboty nie marnować. Wydawało mi się, że tak będzie i dzisiaj. Lecz mąż wrócił przed 23 do domu. Mimo, ze czas mial zaplanowany wczesniej, to jednaknie poinformowal mnie. A ja czekałam, ba, głupia nawet myślałam, by obiad sporządzić, co jest nie lada wyczynem trzymając dziecię na reku, bo inaczej moze sobie coś zrobić, bo paluszki są wszędzie lub też uwiesza się na mnie i ryczy.
Ale sekrety to jedno… A druga sprawa to to, że mąż skutecznie wymiguje się od wszelkiej pomocy, nie licząc wynoszenia śmieci i przynoszenia części zakupów (w których przede wszystkim jest piwo)
Wieczory zaś ma urozmaicone. Stoi na balkonie, pije piwo, gada przez telefon ze znajomymi, przeplatając z krótkimi konwesacjami przez gg. A gdzie ja? Ja zaczełam palić po ciąży by móc czasem pogadać z mężem.
Mąż twierdzi, że jedynym ratunkiem jest dla mnie praca, ale ja jej się okrpnie boję. Lękam się, że zaprowadznie dziecka do żłobka czy przedszkola spadnie ma moje barki, jak i też wszelkie obowiązki domowe… Napweno kontakt z ludzmi by mi pomógl, ale jak tu oddać komuś dziecko, skoro się jest z nim cały czas, więc sobie tez nie wyobrażam, by ktoś zrozumiał je tak dobrze jak ja.
Opisywać bym mogła wiele… ale kto to przeczyta ;-).W kazdym bądz razie jest już na tyle żle, że już nei mam siły i coraz częściej myśle o jakieś separacji.

Jeśli ktoś dobrnął do końca i ma jakieś złote myśli to niech skrobnie, bo ja tak potrzebuje wsparcia, a naprawdę nie mam komu się wyżalić i jest mi z tym bardzo ciężko.

34 odpowiedzi na pytanie: mój problem rodzinny.

  1. Re: mój problem rodzinny.

    Zagubiona jestes w tym wszystkim…
    Chcialabys isc do pracy ale sie boisz..
    Do meza masz pretensje ze nie poswieca Ci tyle czasu ile bys chciala a z drugiej strony odpychasz go…
    Dziecko jest jeszcze malutkie, ja na Twoim miejscu posiedzialabym z nim w domu jeszcze z rok.
    Z tego co piszesz dziecko jest b. absorbujace. Znajdz sobie jakas kolezanke, poznaj ludzi przez neta, wyjdz czasem z domu..zostaw dziecko w domu, nic napewno mu nie bedzie a Ty wreszcie poczujesz ze zyjesz:-)
    Przeciez nie mozesz siedziec zamknieta w domu przez 24 godz…
    co do sexu..hmm..tu ci nie poradze, ja nie mam z tym problemu
    Wlasciwie u mnie jest odwrotnie – to maz mi czesto odmawia
    Ale nie zaniedbuj meza..wiem po sobie ze napewno zle sie z tym czuje, odrzucony i zaniedbany.
    Moze dlatego poznaje kobiety przez neta??
    Co do tej “starej znajomosci” meza – musicie szczerze pogadac kim naprawde jest i byla dla niego ta kobieta.. Nawet jesli prawda mialaby byc bolesna…
    pozdrawiam cie cieplutko..i wierze ze wszystko sie ulozy!!

    Edited by pluszaczka on 2004/12/12 08:45.

    • Re: mój problem rodzinny.

      Czesc ja nie zgadzam sie zmoja przedmowczynia moim zdaniem nie zaniedbujesz meza on poprostu nie rozmumie jak szalenie wykanczajaca jest opieka nad dzieckiem! wiem to z autopsjii :o) mam dla ciebie mala rade moze zagraj na jego zazdrosci zobaczysz co z tego wyjdzie zaloz nowe kontakty na gg jak chcesz podam ci moj numer gg i wpiszesz sobie mnie jako np “x” niech sie maz zastanawia kto to jest 🙂 czasami jak w jego obecnosci ktos do ciebie dzwoni to wyjdz z pokoju jakbys nie chciala aby on slyszal rozmowe wyjdz gdzies czasem nie musisz sie spowiadac mezowi gdzie i z kim nawet na godzinke idz do fryzjera zacznij robic z siebie sex bombe moze jak zauwazy ze baardzo dbasz o wyglad zacznie cos podejrzewac i sie w koncu toba zainteresuje i przede wszystkim znajdz sile na sex 🙂 glupio to brzmi ale dziala jak cholera sprobuj z mezem czegos nowego w lozku daje sobie rece uciac ze bedzi sie zastanawila”gdzie ona sie tego nauczyla” wtedy i jego kolezanki z gg i inne znajomosci szybko pojda w zapomnienie 🙂 oto moj mail jakbys chciala pogadac [email][email protected][/email]

      • Re: mój problem rodzinny.

        Tu nie ma jednej dobrej rady, może poza szczerą rozmową… ale do tego potrzeba chęci z obu stron. Zdecydowanie nie ma w Waszym związku równowagi… Masz wiele obowiązków, malo rozrywek. Wydaje mi się, że Twój mąż nie do końca staje na wysokości zadania w roli ojca… To nie tylko limit czasu w tygodniu poświęcony na opiekę nad dzieckiem… On chyba nie zdaje sobie z tego sprawy… Wydaje się, ża ma słabą więź z dzieckiem, ale jest w tym dużo Twojej winy… Sama zajmujesz się maluchem, nie wciągasz męża w obowiązki – tak to dla mnie wygląda (sama czasem się na tym łapię). Nikt dziecka nie zrozumie lepiej niz Ty… Prawda (to tak jak u mnie), ale trzeba męża dopuścić do dziecka!
        Inna sprawa – relacja małżeńska… Oszukuje, ma swoje sprawy, swoje znajomości… Nic dobrego. Jedyne rozsądne wyjście to szczera rozmowa. “Knucie” (wzbudzanie zazdrości, robienie się na seks-bombę niby dla kogoś innego itp) może zadziałać, a może też… przspieszyć rozpad…
        Porozmawiajcie…

        • Re: mój problem rodzinny.

          Nie wydaje mi sie zeby mozna bylo ta sytuacie szybko i w latwy posob zmienic. Ja widze dwa wyjscia:
          1) Poczekac az wszystko sie ulozy- tj. jeszcze jakies 2-3 lata. Dziecko podrosnie, pojdzie do przedszkola, ty bedziesz miala wiecej czasu dla siebie i meza. powroci chec do seksu itp. Moze pojdziesz wtedy do pracy.
          2) Juz teraz pomyslec o zmianach na lepsze.
          Wiesz jaki jest najwiekszy blad kobiet? – Ze nie wymagaja od swoich facetow. Wybacz, ale wydaje mi sie ze zamalo WALCZYSZ (tak! walczysz) o swoje!. Za duzo obowiazkow bierzesz na siebie, a z meza robisz duze rozpieszczone dziecko ( jemu to odpowiada, bo to wygodne).

          Oto kilka pomocnych przykladow:
          * Wyrzucanie smieci – bezwzglednie obowiazek faceta
          * Robienie zakupow – wyslac meza raz na duze zakupy (przyniesie jedno piwo, bo ciezko) a nie trzy razy po drobiazgi (przyniosl by trzy piwa!)
          * Opieka nad dzieckiem – kazda mozliwa wolna chwila. Staraj sie znajdowac rozne sytuacje w ktorych chociaz przez pare minut maz zajmnie sie wasza pociecha: ( Kochanie zajmij sie maluszkiem, a ja wezme kapiel z pianka zeby pieknie dla ciebie pachniec), (Kochanie, skocze do sklepu po kefir przypilnuj chwile dziecka ) ( Skarbie, skocze na 10 minut do kolezanki, prosiala zebym przyszla bo slyszla o jakies pracy w sam raz dla mnie. Niestety nie moge wziasc dziecka bo jej Ania jest chora i moze…. zarazic) itp.

          Piszesz ze maz ma hobby na ktore potrzebuje cala sobote. A moze w takim razie dla ciebie byla by niedziela? Ale nie w domu, bo i tak to ty bys sie zajmowala dzieckiem. Proponuje 2 godzinki wolnego na basen, albo grupowy aerobik.

          Myslisz tez o separacji. Nie pociesze cie, ale cos mi sie wydaje ze jak on ma jakas kobiete na oku, to po tej separacji moze juz nie bedzie chcial wrocic. Taka kobieta bez obowiazkow rodzinnych, to mile i latwe zycie. Jeszcze sie spodoba mezowi ta wolnosc, pomyslalas?
          Sex to jest dobry sposob na utrzymanie meza przy sobie, nie pchaj go sama w rece innych kobiet.

          W SKROCIE;
          (bo bardzo tu nabalaganilam, za co przepraszam i za wszyskie inne rzeczy ktore mogly by kogos denerwowac)
          Daj mezowi wiecej obowiazkow, dzieki temu bedziesz miala wiecej czasu dla siebie, a co z tego wynika wieksza ochote na sex – mezowi przeciez o to chodzi.


          Jola i Adrianek (30.10.2000)

          • Re: mój problem rodzinny.

            hmmmm…
            Nieciekawa sprawa… Myślę jednak, że czasami siedząc w domu wyolbrzymiamy niektóre sprawy…oby tak było i w Twoim przypadku…

            Poza tym nie skrywaj tego w sobie “kalma”…musisz się wygadać, to pomaga…
            …jestem dobrą słuchaczką i chyba detektywem

            Pozdróweczki!!!


            Ewa/ Filipek i Dominiś

            • Re: mój problem rodzinny.

              ha, ja chyba tez


              Jola i Adrianek (30.10.2000)

              • Re: mój problem rodzinny.

                rozumiem cie bardzo dobrze..moze nie mam identycznej sytuacji.. Ale bardzo podobna..jestem z dzieckiem calymi dniami..maz w pracy…dziecko absorbujace..i po calym dniu idzie spac ok 9 iweczor..wtedy ja mam..czas dla siebie..tzn…kapiel, cos zjesc w spokoju..kiedy nic po tobie sie nie spina:)..usiasc przed kompem i sprawdzic poczte,..podzwonic po ludziiach /bo dorabiam przez telefon i nie jest to bynajmniej sexlinia../, i na koniec na jakies 15 min przed tv..bo dluzej nawet nie..bo juz padam i zasypiam…
                i tak naprawede gdzie tu miejsce dla meza..ktory ma ochote na se x… A ja jedynie moge sie przytulic i zasnac..
                nie wiem jak ci poradziec..bo sam nie znam wyjscia….pocieszam sie tym..ze wszystko sie moze zmienic jak dziecko sie troche usamodzielni..tylko czy wtedy jeszcze cos zostanie po naszym.. Niepielegnowanym zwiazku?…
                dodam jeszcze ze w sobote..kiedy moj maz nie pracuje..to chodzi na kurs angielskiego… A w niedziele przewaznie sie klocimy..bo juz nie potrafimy byc ze soba dluzej..jak 2h…
                a ja nie mam zadnych..os=dskoczni..tylko nan stop dom i dziecko… Nawet u dentysty dziecko siedzi mi na kolanach..bo mezulek nie chce zostac..
                tak naprawde..chyba w przeciwienstwie do ciebie… Nie zalezy mi az tak bardzo na tym zwiazku.. Nie sprawdzam meza.. Nie interesuje mnie co robil..kiedy wrocil pozno..popadlam juz w taka biernosc..i czekam… Az dziecko podrosnie..
                to tyle..czekam na odzew..bo mam ochote podyskutowac na ten temat..tak naprawde powinanam zalozyc wlasny watek.. Ale nie chce..sie wystawiac..tak jak ty,,bo piszesz przeciez pod nowym nikiem..calkowice sie nie domyslam kim mozesz byc..wiec pisz smialo:)

                claudia.. 18 miechow;)))

                • Re: mój problem rodzinny.

                  kurcze, jak mnie wkurzaja tacy faceci, którzy zwalaja cały dom na glowe kobiety a potem żądają, byś była zadbana, wypoczęta i namiętną kochanką! mężowi przyda sie troche wiecej obowiązków w domu! a może Ty oświadczysz, że wychodzosz na wieczór, albo, że masT hobby i niestety MUSISZ poświęcić mu czas;) a dziecko zostawiasz tatusiowi, chyba czas najwyższy, aby sie bliżej poznali!….wkurzyłam sie!

                  • Re: mój problem rodzinny.

                    Zgadzam sie. Moj maz sam sie chetnie zajmuje dzidzia, zeby mi dac troche luzu. Ale ja w pracuje po 14 godzin dziennie w ciagu tygodnia. W weekend w niedziele tez. Wiec ten odpoczynek od dziecka nie jest mi potrzebny. Ale jak chce sie polozyc w sobote, bo jestem zmeczona. to mezulek zamyka drzwi bierze mala i ida sie bawic razem. A Mama ma labe na calego. Tak, tak facet MUSI miec obowiazki domowe. Ja pracuje tyle, ale maz zajmuje sie domem, gotuje, sprzata. i do tego pracuje (troszke mniej-no ale to ze wzgledu na Jego zdrowie).

                    Ania &

                    • Re: mój problem rodzinny.

                      Mam tylko taka delikatną uwagę… Skoro ktoś chce być anonimowy i w ten sposób szuka rady, to nie bawcie się w detektywa… Dajcie tej osobie odrobinę poczucia bezpieczeństwa…
                      Pozdrawiam

                      • Re: mój problem rodzinny.

                        Podobna sytuacja do mojej…u nas skończyło sie rozwodem.. A właściwie skończy się, bo na razie czekamy na pierwszą rozprawę….
                        Tak, jak napisały dziewczyny najważniejsza jest szczera rozmowa…..jednak jeżeli facet nie che rozmawiać, to nic go do tego nie zmusi….podobnie z opieka nad dzieckiem….też mnie wypychał do lepiej płatnej pracy….dziecko nie miało dla niego większego znaczenia….. A tym bardziej to, kto się nim zajmie…
                        Mam nadzieję, że u Ciebie jednak powód jest zupełnie inny…..możesz, tak jak radziła Ci jedna z dziewczyn spróbować wzbudzić u niego zazdrość…..i koniecznie posprawdzaj te telefony…możesz zadzwonić na te numery i zobaczyć kto odbierze…..

                        • Re: mój problem rodzinny.

                          Czytając twojego posta widzę jeden najważniejszy błąd jaki robią prawue wszystkie kobiety siedzące w domu nawet i te pracujące – niezauważalnie odciążają swoich parterów od obowiązków domowych, a gdy potem sama dżwigasz to i jest ci naprawdę ciężko oni są tym bardzo dziwieni. Z tego co piszesz też obawiałabym się powrotu do pracy bo jeżeli musisz sama sobie radzić ze wszystkim przez cały boży dzień to teraz wyobraź sobie że znikasz z domu na 8-9 godz. a wszystko musisz nadgonić przez parę godzin wieczorkiem a nieraz i zarywając nocki :((. Piszesz że mąż soboty poświęca swojemu hobby, a jakie jest twoje hobby, czy ty masz czas dla siebie, na wyjście do fryzjera, kosmetyczki czy nawet na zwykłą kawę z koleżanką?? Jeżeli nie masz to poszukaj sobie. Niestety z facetami tak jest że trzeba ustalić zasady a potem jeszcze palcem im pokazać że trzeba wyrzucić śmieci czy umyć wannę. Mnie ostatnio rozśmieszył sms od mojego męża gdy byłam na 3-dniowym szkoleniu (zresztą na tak długo wyjechałam pierwszy raz z domu) o treści: JAK TY TO ROBISZ ŻE PRZY ZUZANCE UTRZYMUJESZ PORZĄDEK W DOMU!!! :)) Własnie jak my to robimy oni nawet nie zdają sobie sprawy, moze zacznij wychodzić zostawiaj męża z dzieckiem niech sobie radzi w końcu jest ojcem, my matki nie możemy być niezastąpione. Bo oni pracują i utrzymują rodzinę, my też pracujemy i równie ciężko jak nie ciężej. Wychowanie dziecka i prowadzenie domu to też praca. Prawda że miło jest jak wraca się do domku i czeka ciepły posiłek, rano świeża pachnąca koszula, ogarnięty dom.
                          Jedyną radę jaką mogę Ci dać to szczera rozmowa, czego nawzajem od siebie oczekujecie i wcielić to w życie.
                          Smucą mnie takie posty i coraz bardziej po takich postach upewniam się że niestety dziecko nie łączy związku, że przed przyjściem bąbla na świat nie zdajemy sobie sprawy jak maluch organizuje nam życie. faktem jest że kobiety większość czasu poświęcają maluchowi, a dlaczego??? Nie wiem moze uważają że zrobią to lepiej, bo przecież są matkami taki nasz mocny instynkt maciezyński :)) U facetów jest ciut inaczej. A co do seksu niestety oni nie rozumieją że po całym dniu zajmowania się dzieckiem, bycia samą ze sobą, prowadzenia monologów w pustym mieszkaniu i wstawaniu po nocach do dziecka nie ma się ochoty na seks.
                          Przy takich problemach tworzy się błędne koło, ty jesteś zmęczona po całym dniu obowiazków i nie masz ochoty na seks, jestes na niego rozgoryczona bo nie poświęca ci tyle uwagi ile byś chciała, on ma ochotę na seks ty mu odmawiasz więc – nie przytula nie jest miły i czarujący bo po co :(( i ktoś musi to przerwać, a najlepiej zaczać od porozmawiania ze sobą

                          Izka i Zuzanka (12.V.2002)

                          • Re: mój problem rodzinny.

                            Kamelio ja wcale nie bawię się, tylko po prostu domyślam się kim może być dana osoba… Nic nikomu nie sugeruję i nie mam zamiaru wyjawić o kim myślę…
                            …i moje zdanie było bardziej do anonimowej osoby niż do reszty

                            Pozdróweczki!!!


                            Ewa/ Filipek i Dominiś

                            • Re: mój problem rodzinny.

                              wiesz Ewo, gdybym to ja była anonimową osobą, to sugestia, że byc może zostałam rozpoznana sprawiłaby, że zawstydziłabym się swojej szczerości i zniknęłabym z forum… przynajmniej na jakis czas 😉

                              ale gdyby anonimowa osoba nie była kimś z moim marnym charakterem ;))) to byc może po takiej sugestii otworzyłaby się wobec przyjaznej osoby, która ją rozpoznała…

                              • Re: mój problem rodzinny.

                                Szczerze przyznaję Agnieszko, że chodziło mi własnie o tę drugą opcję
                                …może jednak być tak, że moje domysły co do osoby są mylne…

                                Pozdróweczki!!!


                                Ewa/ Filipek i Dominiś

                                • Re: mój problem rodzinny.

                                  i oby tak było 🙂 (oczywiście w kwestii tej drugiej opcji ;)), bo zawsze lepiej człowiekowi na duszy jak sie przyjaznej osobie wygada i wyłacze w mankiet, nawet jesli łzy trzeba kreślic w internecie ;)))))

                                  • Re: mój problem rodzinny.

                                    Otóż to…
                                    …moje słowa były próbą zachęty do wygadania/wypisania się…bo to duża ulga na serduchu…

                                    Pozdróweczki!!!


                                    Ewa/ Filipek i Dominiś

                                    • Re: mój problem rodzinny.

                                      Tak mi sie jakos skojazylo jak tylko przeczytalam pierwsze zdanie, nie bylo zadnego szpiegowania (bo niby jak?) Zreszta jakby ktoras z nas tak naprawde wiedzila to zrobily bysmy kariere jak Detektyw Rutkowski
                                      Chyba Kalma moze byc spokojna, bo jaki ze mnie detektyw skoro jak u Najsztuba w programie gosciem byl Kulczyk, zachwycalam sie nim jaki madry, dobry i wspanialy czlowiek. A kilka tygodni pozniej…. sama wiesz.


                                      Jola i Adrianek (30.10.2000)

                                      • Re: mój problem rodzinny.

                                        Już piszę na priva…

                                        • Re: mój problem rodzinny.

                                          W twojej historii widze elementy własnego zycia, własnego dnia.
                                          Powiem krótko choć mogłabym sie bardziej rozpisać.
                                          Wydaje mi się, że twój mąż chyba nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Mieć dziecko to oprócz szczęścia ogromna odpowiedzialność. Może trzeba sprowadzić go na ziemię tzw. metodą “zawał”. Krótka piłka – masz kogoś? Jak tak to cz jak czapka i p jak parasol. Młoda jesteś i kogoś sobie znajdziesz. Jak twój mąz zajmuje się maluchem? Czy jest dobrym tatą? Czy znajomi przysłonili mu juz cały świat?
                                          Jeśli rzeczywiście cos kombinuje “na boku” to wiadomo, że “sprawę” czas wyjaśnić.
                                          To pierwsza sprawa.
                                          Druga to taka, że powinnaś pokazac mu, że jestes tez atrakcyjna kobietą. Owszem, matka na pierwszym miejscu ale i bardzo ładna i zadbana kobieta. Wiem, że to trudne bo sama mam roczna córę ale czas na makijaż zawsze się znajdzie. Później wygląd: modne spodnie, spódniczka, but odpowiedni. Pokaż mu, że tez możesz podobac się innym.
                                          Kolejny etap rozmowa. Porozmawiajcie. Może przy kolacji w restauracji? Taki wypad dobrze wam zrobi.
                                          Jest kilka sposobów, ale wiadomo, “do tanga trzeba dwojga”.
                                          Życzę ci, by twoje obawy co do koleżeńskich spotkań twojego męża się nie sprawdziły, byście poradzili sobie z problemem, by maluszek patrzył na was jako na szczęsliwych i zakochanaych w sobie rodziców.

                                          p.s. GG skasować.

                                          Aga i MarTysia **15 m-cy**

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: mój problem rodzinny.

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general