Słyszałam wiele o obolałych piersiach, ale mnie ta dolegliwość nie straszna. Zaraz po porodzie zakupiłam w szpitalu maść na piersi o nazwie PureLan 100 z firmy Medela. Stosowałam ją właściwie zapobiegawczo bo jest wygodna – nie trzeba jej zmywać przed karmieniem. Piersi nie bolały mnie w tym okresie ponieważ mały ssał spokojnie i najadał się do syta.
Problem zaczął się w momencie gdy Mateusz nauczył się przeciągać z brodawką w buzi, przy czym bardzo zależało mu na tym, aby jej nie wypuścić. Ciągle stosowałam maść ale nie bardzo pomagało.
Teraz myję piersi 2 razy dziennie samą wodą i raz na jakiś czas smaruję brodawki oliwą z oliwek.
Mimo że mały nauczył się już odpychać ręką od mojej piersi i oczywiście nie puszczać przy tym brodawki – moje piersi są w całkiem dobrym stanie (oprócz oczywiście ich kształtu, ale to już inna historia.)
Ewa i Mati 02.10.2002r.
5 odpowiedzi na pytanie: mój sposób na obolałe piersi
Re: mój sposób na obolałe piersi
Stosowawał tę maść medeli, smarowałam oliwa z oliwek, wietrzyłam, masowałam, nacierałam bepanthenem (maścią i kremem), używałam laktatora i wszystkiego, co jest możliwe. Nic mi nie pomogło…
Re: mój sposób na obolałe piersi
A mi sie po prostu wydaje, ze kazda z nas ma “inne ” brodawki. Ja na przyklad nie mialam na szczescie zadnego problemu z piersiami a karmie mala nadal. Natomiast wiele kobiet mimo prawidlowego przystawiania, wietrzenia i uzywania roznych masci ma obolale piersi. Wiem ze to nie jest pocieszenie ale tak juz jest 🙂
Iwona i Majka (07.05.02)
Re: mój sposób na obolałe piersi
Zgadzam się z Tobą. tez wydaje mi się, że jednym karmienie nie sprawia problemu wcale, a innym może sprawiać przez cały czas trwania.
Re: mój sposób na obolałe piersi
A co byś powiedziała na to, jak Twój mały by się przeciągał z brodawką w buźce, w której są dwa ostre jak brzytew zębolki hi hi hi?
Re: mój sposób na obolałe piersi
zgadzam się, chyba nawet wiem czym to wytłumaczyć. moim zdaniem istotnym czynnikiem jest to, czy brodawki są “wklęśnięte” czy nie. jeśli ktoś ma z natury wystające brodawki to przez całe życie zdążyły sie przyzwyczaić do drażnienia (stanikiem, ubraniem, itp) i nie są takie wrażliwe. ja zawsze miałam wklęśnięte i mam straszne problemy z karmieniem (popękane, krwawiące brodawki) – karmię przez kapturki już od miesiąca, co jakis czas (jak tylko “wyleczę rany”) próbuję karmić normalnie, ale po 2-3 razach brodawki znowu wyglądają jak po bitwie, mimo, że wszystko robię prawidłowo. moim zdaniem są po prostu nieprzyzwyczajone i trudno im będzie przywyknąć do takiego brutalnego traktowania. dobrze że kapturki się sprawdzają i mały zdrowo rośnie!
pozdrówka,
olenka & tygrysek-adaś (5,5tygodnia)
Znasz odpowiedź na pytanie: mój sposób na obolałe piersi